Paweł Jędrzejewski: Polska i Izrael znów zasiadły do pokerowego stolika

Ta partia pokera zostanie rozegrana do końca.
Poker
Poker / Pixabay.com

Polska i Izrael znów siedzą naprzeciw siebie, wpatrując się we własne karty i zgadując karty przeciwnika.

Uchwalenie przez sejm nowelizacji "Kodeksu postępowania administracyjnego", zgodnie z którą po 30 latach od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie jej kwestionowanie, wywołało serię ostrych reakcji Izraela i wezwanie ambasadora Magierowskiego "na dywanik". Także Departament Stanu USA wyraził swoje niezadowolenie. Reakcje Izraela i USA uznane zostały przez stronę polską za bezprecedensowe próby wpłynięcia na proces legislacyjny.

Nie wnikając w prawne detale i ich konsekwencje w praktyce, bo to wszystko - rzecz jasna - nie jest jeszcze znane, trzeba podkreślić, że politycznie sprawy raptownie zaszły już tak daleko, że Polska nie ma odwrotu. Konsekwentnie, jeżeli porównać obecną rozgrywkę do partii pokera, to Polska już nie może powiedzieć "pas" i nie może rzucić kart na stół. Musi powiedzieć Izraelowi (i Stanom) "sprawdzam". Czyli nie może wycofać się z nowelizacji.

Pierwsze rozdanie kart w pokerze polsko-izraelskim odbyło się przed ponad trzema laty. W 2018 roku powstał spór pomiędzy Izraelem a Polską (z USA w tle) w sprawie sejmowej nowelizacji - niefortunnej, słabej, błędnej - ustawy o IPN. Wówczas Polska nie wytrzymała ciśnienia i - według mnie, słusznie - spasowała w rozgrywce. Podstawą tego było przewidywanie, co Izrael ma w swoich kartach. Można było zakładać, że jego karty są silne z dwóch powodów.

Po pierwsze, wydawało się, że Izrael ma w nich gotowość dobrych relacji polsko-izraelskich - że są one wartością nie tylko dla Polski. Niestety, Izrael udowodnił bardzo mocno głosami swoich polityków (np. Naftali Bennett, Yarid Lapid, Israel Katz), że nie zależy mu na dobrych relacjach izraelsko-polskich. A przecież wtedy premierem Izraela był politycznie wyrachowany, ale racjonalny i logiczny Bibi Netanjahu, z którym można było się dogadać.

Myślę, że w obecnym sporze Polska nie będzie - po doświadczeniach z roku 2018 - podejmowała decyzji w imię dobrych relacji. Nie będzie erupcji naiwności po raz drugi. Wiadomo już, że Izrael nie ma w ogóle żadnych dobrych relacji z Polską w swoich kartach. W dodatku, w Jerozolimie są u władzy politycy bardzo "uczuciowi", nie kryjący się ze swoimi negatywnymi emocjami wobec Polski. Politycy jak Yarid Lapid - z którymi dogadać się po prostu nie sposób.

Co jeszcze miał Izrael w swoich kartach?

Wszystko wskazywało przed trzema laty, że Izrael ma w nich także groźbę pogorszenia się stosunków polsko-amerykańskich. Dziś jest inaczej. Relacje z USA mają obecnie całkiem inne znaczenie i ciężar gatunkowy niż mogły mieć w 2018 roku, gdy w Białym Domu zasiadał życzliwy Polsce Donald Trump. W tej chwili jego miejsce zajmuje w najlepszym przypadku obojętny wobec Polski Joe Biden. W tej sytuacji, nie potrzeba obawiać się, że administracja amerykańska czegoś Polsce nie da lub nie załatwi z powodu nowelizacji ustawy. Z bardzo prostego powodu: bo ona nie ma zamiaru dawać czegokolwiek Polsce, ani dla niej załatwiać, niezależnie od tego, co Polska zrobi lub czego nie zrobi. Stany w ogóle nie trzymają w dłoni dla Polski żadnej "marchewki". Twardych sankcji za North Stream 2 i tak nie będzie.

Wiadomo więc, czego nie ma w kartach strona izraelska.

A co ma strona polska? Po pierwsze, w sejmie nikt nie głosował przeciw nowelizacji, czyli nie istnieje tu żaden argument sprzeciwu opozycji. Po drugie, podstawą nowelizacji jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z okresu prezesury sędziego Rzeplińskiego, czyli żadne próby przypisywania tego wyroku "pisowskim sędziom" nie mają szans na propagandowy - a więc i polityczny - sukces. To są mocne atuty.

Jest jeszcze trzeci, najsilniejszy. Nowelizacja ta ma ogromne poparcie społeczne. Z jednej strony będzie oznaczała bardzo znaczne utrudnienie każdej z dotychczasowych form reprywatyzacji, ale z drugiej z pewnością zlikwiduje "dziką reprywatyzację". Coś za coś. Polscy wyborcy widzieli przez lata, jakim potwornym bagnem była reprywatyzacja kamienic warszawskich. Dlatego senatorowie lub posłowie, którzy byliby gotowi zdusić lub osłabić tę ustawę, mogą liczyć na spektakularne klęski w najbliższych wyborach. Partia, która się ugnie, skreśli się zdecydowanie z listy poważnych sił politycznych.

Ta partia pokera zostanie rozegrana do końca. Gdyby miał nastąpić odwrót od powziętych przez sejm decyzji, strona polska udowodniłaby, że nie ma pojęcia o grze i powstawałoby jedyne logiczne pytanie: "to po co w ogóle było zaczynać?", czyli "po co było siadać do stolika?" Straciłaby twarz. Nie tylko pokerową.


 

POLECANE
Burza po finale „Jeden z dziesięciu”. Widzowie zniesmaczeni Wiadomości
Burza po finale „Jeden z dziesięciu”. Widzowie zniesmaczeni

Finał 152. edycji „Jeden z dziesięciu”, wyemitowany w czwartek 27 listopada, na długo zapadnie widzom w pamięć. Choć program prowadzony przez Tadeusza Sznuka od ponad dwóch dekad cieszy się ogromną sympatią widzów, tym razem wielu z nich poczuło wyraźny niesmak.

Pewne zwycięstwo Polek na mundialu Wiadomości
Pewne zwycięstwo Polek na mundialu

Polska pokonała w holenderskim 's-Hertogenbosch Chiny 36:20 (15:12) w swoim pierwszym meczu podczas mistrzostw świata piłkarek ręcznych, których współorganizatorami są Holandia i Niemcy. W innym spotkaniu grupy F rundy wstępnej broniąca tytułu Francja zagra wieczorem z Tunezją.

Tȟašúŋke Witkó: Intelektualny potworek z Białego Domu tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Intelektualny potworek z Białego Domu

Wiem, że moi Wspaniali Czytelnicy są ludźmi dyskretnymi, dlatego nie zawaham się zdradzić Państwu pewnego sekretu. Otóż, od wielu tygodni jestem w głębokim, merytorycznym sporze z mym pryncypałem redakcyjnym, niejakim Krysztopą Cezarym

Nie żyje aktor polskich seriali Wiadomości
Nie żyje aktor polskich seriali

W wieku 94 lat zmarł Stanisław Sparażyński - aktor znany zarówno z wielu ról teatralnych, jak i z występów w popularnych polskich serialach. Smutną wiadomość przekazał warszawski oddział Związku Artystów Scen Polskich, którego Sparażyński był długoletnim członkiem.

Polska wynosi pięć satelitów na orbitę. Historyczny start Falcona 9 z ostatniej chwili
Polska wynosi pięć satelitów na orbitę. Historyczny start Falcona 9

W piątek wieczorem polskiego czasu rakieta Falcon 9 firmy SpaceX rozpoczęła misję Transporter-15. Na jej pokładzie znalazł się wyjątkowy dla Polski zestaw urządzeń. Na orbitę trafiło aż pięć satelitów z naszego kraju, w tym pierwszy satelita wojskowy w historii - MikroSAR.

Kaczyński: USA jedynym realnym gwarantem bezpieczeństwa Europy Wiadomości
Kaczyński: USA jedynym realnym gwarantem bezpieczeństwa Europy

Amerykanie są trudnym sojusznikiem, ale tylko oni są w stanie powstrzymywać Rosję - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek w Lublinie. Skrytykował Unię Europejską, która jego zdaniem łamie prawo, jest „nośnikiem imperialnych ambicji" kilku państw i narzuca ideologię.

Bezczynność rządu Tuska ws. Polaków więzionych w Rosji i na Białorusi tylko u nas
Bezczynność rządu Tuska ws. Polaków więzionych w Rosji i na Białorusi

Dlaczego część Polaków wciąż pozostaje w rosyjskich i białoruskich więzieniach, mimo głośnych wymian więźniów w ostatnich latach? Artykuł analizuje najważniejsze przypadki zatrzymań – od Mariana Radzajewskiego po Grzegorza Gawła – oraz działania polskiej dyplomacji, próbując wyjaśnić, dlaczego nie doczekali się powrotu do kraju.

Prognoza pogody na weekend. Oto co nas czeka Wiadomości
Prognoza pogody na weekend. Oto co nas czeka

W weekend należy spodziewać się opadów marznącego deszczu i mżawki, które miejscami powodować będą gołoledź. W trakcie nocy prognozowane są także gęste mgły, ograniczające widzialność do 200 m - przekazała PAP synoptyk IMGW Anna Gryczman.

Nowe amerykańskie raporty klasyfikują aborcję jako naruszenie praw człowieka Wiadomości
Nowe amerykańskie raporty klasyfikują aborcję jako naruszenie praw człowieka

Amerykański Departament Stanu zapowiada największą od lat zmianę w corocznych raportach o prawach człowieka. Po raz pierwszy dokumenty będą wskazywać naruszenia dotyczące finansowania aborcji, procedur transpłciowych u osób niepełnoletnich oraz cenzurę słowa. Decyzja wywołała furię organizacji lewicowych i entuzjazm środowisk pro-life.

„Tracę czucie w dłoniach”. Wyznanie Szczęsnego obiegło Hiszpanię Wiadomości
„Tracę czucie w dłoniach”. Wyznanie Szczęsnego obiegło Hiszpanię

Wojciech Szczęsny ponownie znalazł się w centrum uwagi hiszpańskich mediów. Wszystko po wywiadzie, którego udzielił magazynowi GQ Poland. Polski bramkarz opowiedział w nim o problemach zdrowotnych, z którymi zmaga się od lat. To właśnie ten fragment rozmowy najmocniej odbił się echem w Hiszpanii.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Polska i Izrael znów zasiadły do pokerowego stolika

Ta partia pokera zostanie rozegrana do końca.
Poker
Poker / Pixabay.com

Polska i Izrael znów siedzą naprzeciw siebie, wpatrując się we własne karty i zgadując karty przeciwnika.

Uchwalenie przez sejm nowelizacji "Kodeksu postępowania administracyjnego", zgodnie z którą po 30 latach od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie jej kwestionowanie, wywołało serię ostrych reakcji Izraela i wezwanie ambasadora Magierowskiego "na dywanik". Także Departament Stanu USA wyraził swoje niezadowolenie. Reakcje Izraela i USA uznane zostały przez stronę polską za bezprecedensowe próby wpłynięcia na proces legislacyjny.

Nie wnikając w prawne detale i ich konsekwencje w praktyce, bo to wszystko - rzecz jasna - nie jest jeszcze znane, trzeba podkreślić, że politycznie sprawy raptownie zaszły już tak daleko, że Polska nie ma odwrotu. Konsekwentnie, jeżeli porównać obecną rozgrywkę do partii pokera, to Polska już nie może powiedzieć "pas" i nie może rzucić kart na stół. Musi powiedzieć Izraelowi (i Stanom) "sprawdzam". Czyli nie może wycofać się z nowelizacji.

Pierwsze rozdanie kart w pokerze polsko-izraelskim odbyło się przed ponad trzema laty. W 2018 roku powstał spór pomiędzy Izraelem a Polską (z USA w tle) w sprawie sejmowej nowelizacji - niefortunnej, słabej, błędnej - ustawy o IPN. Wówczas Polska nie wytrzymała ciśnienia i - według mnie, słusznie - spasowała w rozgrywce. Podstawą tego było przewidywanie, co Izrael ma w swoich kartach. Można było zakładać, że jego karty są silne z dwóch powodów.

Po pierwsze, wydawało się, że Izrael ma w nich gotowość dobrych relacji polsko-izraelskich - że są one wartością nie tylko dla Polski. Niestety, Izrael udowodnił bardzo mocno głosami swoich polityków (np. Naftali Bennett, Yarid Lapid, Israel Katz), że nie zależy mu na dobrych relacjach izraelsko-polskich. A przecież wtedy premierem Izraela był politycznie wyrachowany, ale racjonalny i logiczny Bibi Netanjahu, z którym można było się dogadać.

Myślę, że w obecnym sporze Polska nie będzie - po doświadczeniach z roku 2018 - podejmowała decyzji w imię dobrych relacji. Nie będzie erupcji naiwności po raz drugi. Wiadomo już, że Izrael nie ma w ogóle żadnych dobrych relacji z Polską w swoich kartach. W dodatku, w Jerozolimie są u władzy politycy bardzo "uczuciowi", nie kryjący się ze swoimi negatywnymi emocjami wobec Polski. Politycy jak Yarid Lapid - z którymi dogadać się po prostu nie sposób.

Co jeszcze miał Izrael w swoich kartach?

Wszystko wskazywało przed trzema laty, że Izrael ma w nich także groźbę pogorszenia się stosunków polsko-amerykańskich. Dziś jest inaczej. Relacje z USA mają obecnie całkiem inne znaczenie i ciężar gatunkowy niż mogły mieć w 2018 roku, gdy w Białym Domu zasiadał życzliwy Polsce Donald Trump. W tej chwili jego miejsce zajmuje w najlepszym przypadku obojętny wobec Polski Joe Biden. W tej sytuacji, nie potrzeba obawiać się, że administracja amerykańska czegoś Polsce nie da lub nie załatwi z powodu nowelizacji ustawy. Z bardzo prostego powodu: bo ona nie ma zamiaru dawać czegokolwiek Polsce, ani dla niej załatwiać, niezależnie od tego, co Polska zrobi lub czego nie zrobi. Stany w ogóle nie trzymają w dłoni dla Polski żadnej "marchewki". Twardych sankcji za North Stream 2 i tak nie będzie.

Wiadomo więc, czego nie ma w kartach strona izraelska.

A co ma strona polska? Po pierwsze, w sejmie nikt nie głosował przeciw nowelizacji, czyli nie istnieje tu żaden argument sprzeciwu opozycji. Po drugie, podstawą nowelizacji jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z okresu prezesury sędziego Rzeplińskiego, czyli żadne próby przypisywania tego wyroku "pisowskim sędziom" nie mają szans na propagandowy - a więc i polityczny - sukces. To są mocne atuty.

Jest jeszcze trzeci, najsilniejszy. Nowelizacja ta ma ogromne poparcie społeczne. Z jednej strony będzie oznaczała bardzo znaczne utrudnienie każdej z dotychczasowych form reprywatyzacji, ale z drugiej z pewnością zlikwiduje "dziką reprywatyzację". Coś za coś. Polscy wyborcy widzieli przez lata, jakim potwornym bagnem była reprywatyzacja kamienic warszawskich. Dlatego senatorowie lub posłowie, którzy byliby gotowi zdusić lub osłabić tę ustawę, mogą liczyć na spektakularne klęski w najbliższych wyborach. Partia, która się ugnie, skreśli się zdecydowanie z listy poważnych sił politycznych.

Ta partia pokera zostanie rozegrana do końca. Gdyby miał nastąpić odwrót od powziętych przez sejm decyzji, strona polska udowodniłaby, że nie ma pojęcia o grze i powstawałoby jedyne logiczne pytanie: "to po co w ogóle było zaczynać?", czyli "po co było siadać do stolika?" Straciłaby twarz. Nie tylko pokerową.



 

Polecane