[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Radziejowski. Archetyp zdrajcy nasyłającego obce siły na Polskę

8 sierpnia 1667 roku umarł Hieronim Radziejowski. To postać wręcz zapomniana, nawet wtedy gdy w debacie publicznej głęboko sięgamy do annałów polskiej historii. W zakurzonej piwnicy pełnej owiniętych w pajęczynę portretów zdrajców - Radziejowskiego schowano na samym końcu pomieszczenia, w kącie. Spójrzmy jednak na jego życiorys – od posła i powiernika królewskiego, przez zdrajcę inspirującego pierwszy niedoszły rozbiór Polski (rękami Szwecji, Kozaczyzny, i Siedmiogrodu) po… zrehabilitowanego posła polskiego, któremu łatwo przebaczono winy.
 [Tylko u nas] Michał Bruszewski: Radziejowski. Archetyp zdrajcy nasyłającego obce siły na Polskę
/ wikimediacommons/Portret Hieronima Radziejowskiego, według Hendrika Münnichhovena, rok publikacji 1652

Hieronim Radziejewski to postać niczym szwarccharakter z horroru klasy B. Poza polityczną zdradą był on zdeprawowanym sadystą. Miał płacić swojemu hajdukowi by ten zgwałcił jego żonę. Małżeństwa aranżował z bogatymi wdowami by pomnażać swoją fortunę. Gdy jego żona romansowała z królem Janem Kazimierzem, nazywała go… impotentem. Radziejewski był już ubrudzony po uszy w antypolskie intrygi, a gdy patrzył w lustro to niechybnie musiało za każdym razem pękać.

Jak to jest z tymi kadrami polskich dyplomatów w naszej historii, skoro zdrajca kalibru Radziejowskiego został ostatecznie kimś w rodzaju polskiego ambasadora? Paweł Jasienica nazwał go: „jedną z najbardziej odrażających figur w naszych dziejach”. Niemiecka i rosyjska hegemonia, które naznaczyły XX wiek w Europie, powodują raczej nasze sceptyczne refleksje wobec koncepcji geopolitycznej Wazów, czyli wojny o szwedzką koronę, która nolens volens uwikłała I Rzeczpospolitą w bezsensowny polsko-szwedzki konflikt. Widział to ostatni wybitny polski król Jan III Sobieski, który poza wiedeńską wiktorią miał śmiały plan (i genialny w swym profetyzmie) anektowania Prus wspólnie ze Szwecją i wejście ze Sztokholmem w militarny sojusz. Pogrzebanie szans Jakuba Sobieskiego – syna wybitnego żołnierza, na polską koronę zniszczyły też plan, „ucieczki do przodu”, i antydatując wydarzenia o których Sobieski przecież wiedzieć nie mógł, ale widocznie które czuł w kościach, uniknięcia rozbiorów. Wojna ze Szwecją z perspektywy późniejszych polskich dziejów sensu nie miała, a dzisiaj w morzu cierpienia ofiar Holokaustu czy sowieckich wywózek na Sybir jest już całkowicie zmarginalizowana, utożsamiana co najwyżej z powtórkami telewizyjnymi ekranizacji wybitnej prozy Sienkiewicza.

I to wszystko jest racja, problem jednak w tym, iż potop szwedzki to nieodrobiona lekcja z kształtowania elit polskich. Widać to właśnie na przykładzie Hieronima Radziejowskiego. Okupacja szwedzkich wojsk w latach 1655 – 1660 do tego stopnia przetrąciła kręgosłup polskiej państwowości, że od tego to momentu możemy liczyć odpływ sił: gospodarczych, militarnych i dyplomatycznych, z Polski. Bilans szwedzkiej inwazji na Polskę był katastroficzny nawet jak na XVII-wieczne warunki wojenne. Żołnierze króla Karola X Gustawa do cna ograbili nasz kraj – była to pierwsza w zasadzie wojna totalna w historii prowadzona na polskich ziemiach. Zniszczono: 188 miast, 186 wsi, 81 zamków, 136 kościołów, 30 młynów, 89 pałaców, 10 browarów. Liczba ludności w Polsce zmniejszyła się o 40 proc. A szwedzki żołnierz okupował najzamożniejsze ziemie I RP – wkroczyli do sześciu najważniejszych miast Korony: Torunia, Elbląga, Poznania, Warszawy, Krakowa i Lublina. Oszalała grabież nie ominęła nawet trumien skąd szwedzcy żołdacy wyciągali srebrne gwoździe, złoto zdzierano z drewnianych listew (powiedzmy sobie wprost - świadczy to nie tylko o zbydlęceniu okupanta, ale i o zamożności ówczesnych Polaków). Trochę o tym rabunku przypomniano niezbyt fortunnie w czasie piłkarskich Mistrzostw Europy, choć trudno wymagać od erytrejskiego zawodnika Alexandra Isaka biegającego w szwedzkiej koszulce by przepraszał za arrasy zrywane przez rajtarów.

Radziejowskiego wszelako nie tylko warto, ale i trzeba przypominać, bo totalną okupację Polski przyniósł nasz rodak. Hieronim Radziejowski herbu Junosza był wpływowym wysłannikiem króla Władysława IV Wazy. To on miał uczestniczyć w tajnych negocjacjach z kozaczyzną by wypełnić ideę fix młodego króla – krucjatę przeciwko Turcji. Plany storpedowała pacyfistycznie i warcholsko nastawiona szlachta, która żadnej wojny poprzeć nie planowała, a jak coś zrywać w ówczesnej Polsce – to oczywiście na sejmie. Wojna jednak wybuchła i to o wiele gorsze, bo domowa – czyli rozpoczęła się rebelia kozaków pod wodzą Chmielnickiego. Radziejowski pomimo rojalistycznych poglądów i lojalności wobec Warszawy był człowiekiem podłego charakteru – ciągnęły się za nim oskarżenia o gwałt, dezercja w czasie bitwy pod Piławcami, a zrobienie go podkanclerzym koronnym przez Wazów wywołało oskarżenia o korupcję (a w tak skorumpowanych czasach było to wręcz wyjątkowe). Wiszący u królewskiej klamki Radziejowski poprzez splot prywatnych kłopotów (zdrada żony, pozbawienie go majątku) i własne ambicje polityczne (prywatne pertraktacje z kozaczyzną za plecami króla Jana Kazimierza) w połączeniu z sadyzmem i brakiem skrupułów stracił pozycję i został oskarżony za obrazę majestatu, a następnie „obwołany” banitą i infamisem. Przechwycono jego listy do Bohdana Chmielnickiego i Iwana Wyhowskiego, więc Radziejowski stał się synonimem zdrajcy i kozłem ofiarnym klęsk militarnych I RP.
Prędko ucieka do Wiednia, gdzie w oparciu o Habsburgów stara się zorganizować wojska, które uderzą na Kraków. Uznany za wariata, próbuje swoich sił w Sztokholmie, gdzie jednak został przygarnięty przez królową Krystynę Wazównę. Wspiera Karola Gustawa w jego inwazji na Polskę, pertraktuje przy kapitulacji pospolitego ruszenia pod Ujściem, w 1655 roku. Radziejowski chce by Karol Gustaw został królem Polski, ale ostatecznie popada w niełaskę także u Szwedów. Sprowadził na własny kraj okupację tak eksploatującą, iż ogołociła cały kraj – cały, ponieważ poza województwami zajętymi przez Szwedów Polskę najechała kozaczyzna i Siedmiogród. Na Wielkie Księstwo Litewskie ruszyła armia rosyjska. 6 grudnia 1656 r. podpisano w Radnot (w Siedmiogrodzie) traktat rozbiorowy, który dzielił Koronę i Litwę na domeny i strefy wpływów Karola X Gustawa, Fryderyka Wilhelma Hohenzollerna, Jerzego II Rakoczego, Bogusława Radziwiłła i Bohdana Chmielnickiego. Gdyby wszedł w życie, do rozbiorów doszłoby 120 lat wcześniej.

Radziejowski, który swoimi intrygami doprowadził do takiej katastrofy miał później zostać zrehabilitowany i służyć jako polski poseł do Wysokiej Porty. Zdrajca i sadysta, który ściągnął na Polskę śmierć i pożogę wrócił na wysokie stanowisko.

Michał Bruszewski

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Pomiędzy tweetem Tuska a artykułem Onetu na jego temat, minęły... dwie minuty Wiadomości
Pomiędzy tweetem Tuska a artykułem Onetu na jego temat, minęły... dwie minuty

W poniedziałek portal Onet.pl opublikował artykuł, w którym napisano, że wewnętrzne służby bezpieczeństwa Orlenu ostrzegały Daniela Obajtka przed współpracą z pochodzącym z Libanu Samerem A., podejrzewanym o kontakty z terrorystyczną organizacją Hezbollah. Sprawę natychmiast wykorzystał Donald Tusk.

Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony z ostatniej chwili
Protest rolników na granicy z Ukrainą zawieszony

Wczoraj zawieszono ostatni protest rolników na granicy z Ukrainą w Hrebennem. Jak powiedział Tysol.pl Mirosław Kowalik, organizator protestu, burmistrz Lubyczy Królewskiej Marek Łuszczyński, nie wyraził zgody na dalszą blokadę przejścia. Organizatorzy nie mówią jednak o końcu swojej walki.

Von der Leyen staje murem za Zielonym Ładem: Takie jest dziś prawo, taka jest konieczność z ostatniej chwili
Von der Leyen staje murem za Zielonym Ładem: "Takie jest dziś prawo, taka jest konieczność"

Ubiegająca się o drugą kadencję przewodnicząca KE Ursula von der Leyen w poniedziałek w debacie wyborczej broniła Europejskiego Zielonego Ładu. W jej ocenie nie jest on zagrożeniem dla konkurencyjności europejskiej gospodarki, ale jest do niej kluczem.

Paweł Jędrzejewski: pushbacki na granicy z Białorusią mają się świetnie, gdzie są celebryci? Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: pushbacki na granicy z Białorusią mają się świetnie, gdzie są celebryci?

Co jest przyczyną, że obecnie rządzący postępują z ludźmi starającymi się sforsować granicę z Białorusią identycznie jak ich poprzednicy?

Wyborcy koalicji 13 grudnia wściekli po publikacji o odłożeniu budowy CPK z ostatniej chwili
Wyborcy koalicji 13 grudnia wściekli po publikacji o odłożeniu budowy CPK

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona – poinformowała "Gazeta Wyborcza". Tuż po publikacji artykułu w sieci wybuchła burza.

Były oficer Bundeswehry przyznał się od szpiegowania na rzecz Rosji z ostatniej chwili
Były oficer Bundeswehry przyznał się od szpiegowania na rzecz Rosji

Były oficer armii niemieckiej przyznał się w poniedziałek przed sądem do szpiegowania na rzecz Rosji. W pierwszym dniu procesu swój czyn tłumaczył chęcią uniknięcia wojny nuklearnej na Ukrainie. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Koalicja 13 grudnia oskarża PiS o wspieranie Putina. To odwracanie kota ogonem z ostatniej chwili
Koalicja 13 grudnia oskarża PiS o wspieranie Putina. "To odwracanie kota ogonem"

– Jesteśmy świadkami odwracania kota ogonem. Być może swoim radykalizmem i protestami społecznymi siły lewicowo-libealne próbują stworzyć wrażenie, że wszystkie partie konserwatywne są proputinowskie – twierdzi europoseł PiS Witold Waszczykowski.

GW: Budowa CPK odłożona z ostatniej chwili
"GW": Budowa CPK odłożona

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie odłożona. Wracają inwestycje na Lotnisku Chopina, którego przepustowość kosztem 2,4 mld zł wzrośnie do 30 mln pasażerów rocznie. Część samolotów ma być przeniesiona do Modlina, Radomia i Łodzi – informuje "Gazeta Wyborcza".

Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny z ostatniej chwili
Komisja Europejska: Polski plan klimatyczny za mało ambitny

Komisja Europejska opublikowała swoją ocenę projektów zaktualizowanych krajowych planów w zakresie energii i klimatu (KPEiK) Bułgarii i Polski. Wydała w niej zalecenia dla obu krajów, aby "zwiększyły swoje ambicje" zgodnie z uzgodnionymi celami unijnymi na 2030 rok.

Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz pilne
Jest wyrok ws. koncertu WOŚP podczas którego zginął Paweł Adamowicz

Organizatorzy finału WOŚP w styczniu 2019 r., gdy ciosy nożem zadano prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi, a także sądzeni razem z nimi policjanci i urzędnik zostali prawomocnie uniewinnieni. Sąd podtrzymał wyrok skazujący wobec szefa firmy ochroniarskiej, a uchylił wobec kierownika ochrony.

REKLAMA

[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Radziejowski. Archetyp zdrajcy nasyłającego obce siły na Polskę

8 sierpnia 1667 roku umarł Hieronim Radziejowski. To postać wręcz zapomniana, nawet wtedy gdy w debacie publicznej głęboko sięgamy do annałów polskiej historii. W zakurzonej piwnicy pełnej owiniętych w pajęczynę portretów zdrajców - Radziejowskiego schowano na samym końcu pomieszczenia, w kącie. Spójrzmy jednak na jego życiorys – od posła i powiernika królewskiego, przez zdrajcę inspirującego pierwszy niedoszły rozbiór Polski (rękami Szwecji, Kozaczyzny, i Siedmiogrodu) po… zrehabilitowanego posła polskiego, któremu łatwo przebaczono winy.
 [Tylko u nas] Michał Bruszewski: Radziejowski. Archetyp zdrajcy nasyłającego obce siły na Polskę
/ wikimediacommons/Portret Hieronima Radziejowskiego, według Hendrika Münnichhovena, rok publikacji 1652

Hieronim Radziejewski to postać niczym szwarccharakter z horroru klasy B. Poza polityczną zdradą był on zdeprawowanym sadystą. Miał płacić swojemu hajdukowi by ten zgwałcił jego żonę. Małżeństwa aranżował z bogatymi wdowami by pomnażać swoją fortunę. Gdy jego żona romansowała z królem Janem Kazimierzem, nazywała go… impotentem. Radziejewski był już ubrudzony po uszy w antypolskie intrygi, a gdy patrzył w lustro to niechybnie musiało za każdym razem pękać.

Jak to jest z tymi kadrami polskich dyplomatów w naszej historii, skoro zdrajca kalibru Radziejowskiego został ostatecznie kimś w rodzaju polskiego ambasadora? Paweł Jasienica nazwał go: „jedną z najbardziej odrażających figur w naszych dziejach”. Niemiecka i rosyjska hegemonia, które naznaczyły XX wiek w Europie, powodują raczej nasze sceptyczne refleksje wobec koncepcji geopolitycznej Wazów, czyli wojny o szwedzką koronę, która nolens volens uwikłała I Rzeczpospolitą w bezsensowny polsko-szwedzki konflikt. Widział to ostatni wybitny polski król Jan III Sobieski, który poza wiedeńską wiktorią miał śmiały plan (i genialny w swym profetyzmie) anektowania Prus wspólnie ze Szwecją i wejście ze Sztokholmem w militarny sojusz. Pogrzebanie szans Jakuba Sobieskiego – syna wybitnego żołnierza, na polską koronę zniszczyły też plan, „ucieczki do przodu”, i antydatując wydarzenia o których Sobieski przecież wiedzieć nie mógł, ale widocznie które czuł w kościach, uniknięcia rozbiorów. Wojna ze Szwecją z perspektywy późniejszych polskich dziejów sensu nie miała, a dzisiaj w morzu cierpienia ofiar Holokaustu czy sowieckich wywózek na Sybir jest już całkowicie zmarginalizowana, utożsamiana co najwyżej z powtórkami telewizyjnymi ekranizacji wybitnej prozy Sienkiewicza.

I to wszystko jest racja, problem jednak w tym, iż potop szwedzki to nieodrobiona lekcja z kształtowania elit polskich. Widać to właśnie na przykładzie Hieronima Radziejowskiego. Okupacja szwedzkich wojsk w latach 1655 – 1660 do tego stopnia przetrąciła kręgosłup polskiej państwowości, że od tego to momentu możemy liczyć odpływ sił: gospodarczych, militarnych i dyplomatycznych, z Polski. Bilans szwedzkiej inwazji na Polskę był katastroficzny nawet jak na XVII-wieczne warunki wojenne. Żołnierze króla Karola X Gustawa do cna ograbili nasz kraj – była to pierwsza w zasadzie wojna totalna w historii prowadzona na polskich ziemiach. Zniszczono: 188 miast, 186 wsi, 81 zamków, 136 kościołów, 30 młynów, 89 pałaców, 10 browarów. Liczba ludności w Polsce zmniejszyła się o 40 proc. A szwedzki żołnierz okupował najzamożniejsze ziemie I RP – wkroczyli do sześciu najważniejszych miast Korony: Torunia, Elbląga, Poznania, Warszawy, Krakowa i Lublina. Oszalała grabież nie ominęła nawet trumien skąd szwedzcy żołdacy wyciągali srebrne gwoździe, złoto zdzierano z drewnianych listew (powiedzmy sobie wprost - świadczy to nie tylko o zbydlęceniu okupanta, ale i o zamożności ówczesnych Polaków). Trochę o tym rabunku przypomniano niezbyt fortunnie w czasie piłkarskich Mistrzostw Europy, choć trudno wymagać od erytrejskiego zawodnika Alexandra Isaka biegającego w szwedzkiej koszulce by przepraszał za arrasy zrywane przez rajtarów.

Radziejowskiego wszelako nie tylko warto, ale i trzeba przypominać, bo totalną okupację Polski przyniósł nasz rodak. Hieronim Radziejowski herbu Junosza był wpływowym wysłannikiem króla Władysława IV Wazy. To on miał uczestniczyć w tajnych negocjacjach z kozaczyzną by wypełnić ideę fix młodego króla – krucjatę przeciwko Turcji. Plany storpedowała pacyfistycznie i warcholsko nastawiona szlachta, która żadnej wojny poprzeć nie planowała, a jak coś zrywać w ówczesnej Polsce – to oczywiście na sejmie. Wojna jednak wybuchła i to o wiele gorsze, bo domowa – czyli rozpoczęła się rebelia kozaków pod wodzą Chmielnickiego. Radziejowski pomimo rojalistycznych poglądów i lojalności wobec Warszawy był człowiekiem podłego charakteru – ciągnęły się za nim oskarżenia o gwałt, dezercja w czasie bitwy pod Piławcami, a zrobienie go podkanclerzym koronnym przez Wazów wywołało oskarżenia o korupcję (a w tak skorumpowanych czasach było to wręcz wyjątkowe). Wiszący u królewskiej klamki Radziejowski poprzez splot prywatnych kłopotów (zdrada żony, pozbawienie go majątku) i własne ambicje polityczne (prywatne pertraktacje z kozaczyzną za plecami króla Jana Kazimierza) w połączeniu z sadyzmem i brakiem skrupułów stracił pozycję i został oskarżony za obrazę majestatu, a następnie „obwołany” banitą i infamisem. Przechwycono jego listy do Bohdana Chmielnickiego i Iwana Wyhowskiego, więc Radziejowski stał się synonimem zdrajcy i kozłem ofiarnym klęsk militarnych I RP.
Prędko ucieka do Wiednia, gdzie w oparciu o Habsburgów stara się zorganizować wojska, które uderzą na Kraków. Uznany za wariata, próbuje swoich sił w Sztokholmie, gdzie jednak został przygarnięty przez królową Krystynę Wazównę. Wspiera Karola Gustawa w jego inwazji na Polskę, pertraktuje przy kapitulacji pospolitego ruszenia pod Ujściem, w 1655 roku. Radziejowski chce by Karol Gustaw został królem Polski, ale ostatecznie popada w niełaskę także u Szwedów. Sprowadził na własny kraj okupację tak eksploatującą, iż ogołociła cały kraj – cały, ponieważ poza województwami zajętymi przez Szwedów Polskę najechała kozaczyzna i Siedmiogród. Na Wielkie Księstwo Litewskie ruszyła armia rosyjska. 6 grudnia 1656 r. podpisano w Radnot (w Siedmiogrodzie) traktat rozbiorowy, który dzielił Koronę i Litwę na domeny i strefy wpływów Karola X Gustawa, Fryderyka Wilhelma Hohenzollerna, Jerzego II Rakoczego, Bogusława Radziwiłła i Bohdana Chmielnickiego. Gdyby wszedł w życie, do rozbiorów doszłoby 120 lat wcześniej.

Radziejowski, który swoimi intrygami doprowadził do takiej katastrofy miał później zostać zrehabilitowany i służyć jako polski poseł do Wysokiej Porty. Zdrajca i sadysta, który ściągnął na Polskę śmierć i pożogę wrócił na wysokie stanowisko.

Michał Bruszewski

 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe