Nerki, serca, mózgi, skórę... Koszmar na uniwersytecie w Pittsburghu. Wycinano narządy żywym dzieciom?

Według raportu dzieciom wycinano nerki, serca, gonady, mózg, pęcherze, pobierano skórę.
Dokumenty ujawniono dzięki ustawie o Dostępie do Informacji (FOIA). Raport na ich podstawie przygotowało Judicial Watch i Centrum Postępu Medycznego (CMP). Z raportu dowiadujemy się, że Narodowy Instytut Zdrowia (NIH) przyznał ok. 32 mln dolarów Uniwersytetowi w Pittsburghu na zorganizowanie banku tkanek od nienarodzonych dzieci między 6 a 42 tygodniem ciąży.
"Zwykle" procedurę "późnej aborcji" wykonuje się np. poprzez wstrzyknięcie w serce dziecka, jeszcze w łonie matki, trucizny - digoksyny, lub innej. Następnie wywoływany jest poród martwego ciała dziecka. W raporcie jednak odkryto, ze naukowcy żądali tkanek niezanieczyszczonych trucizną, która zakłócała wyniki badań, a Uniwersytet w Pittsburghu chwalił się ofertą „szybkiego dostępu do bardzo wysokiej jakości tkanek”, w tym „świeżości części ciała” abortowanych dzieci.
Raport współgra z opisem badań samych naukowców, którzy już w 2020 roku publikowali w "Scientific Reports" wyniki badań, które zawierały między innymi zdjęcia szczurów z przeszczepionymi skalpami abortowanych dzieci. Przerażające obrazy zwierząt z kępkami dziecięcych włosów na głowach.
- Niektóre dzieci w łonie matki są na tyle dojrzałe, że są zdolne do samodzielnego przeżycia podczas tych późnych aborcji, które de facto są prowokowanym przedwczesnym porodem. Często rodzą się żywe i dopiero później są zabijane w celu pobrania narządów. Są źródłem dochodów Uniwersytetu w Pittsburghu oraz korporacji aborcyjnej Planned Parenthood, która wspiera ten proceder
- komentuje dziennikarz śledczy David Deilen, znany z publikacji nagrania, które udowodniło handel organami dzieci z tzw. "późnych aborcji" przez "Planned Parenthood"