Kandydatura Polaka miała wywołać poruszenie w UE. Istnieją obawy, że stworzy „bastion antyliberalizmu”

Niektórzy urzędnicy UE uważają, że objęcie przez ambasadora Polski przy UE Andrzeja Sadosia stanowiska w Komisji Europejskiej stworzy w tej instytucji „bastion antyliberalizmu” – pisze Politico. Zdaniem Sadosia, polscy urzędnicy mają takie samo prawo do obejmowania stanowisk w KE jak urzędnicy innych krajów.
 Kandydatura Polaka miała wywołać poruszenie w UE. Istnieją obawy, że stworzy „bastion antyliberalizmu”
/ pixabay.com

Politico napisało w poniedziałek, że "niektórzy urzędnicy Komisji i unijni dyplomaci twierdzą, że mianowanie Andrzeja Sadosia na stanowisko najwyższego urzędnika w departamencie Dyrekcja Generalna ds. Europejskiej Polityki Sąsiedztwa i Negocjacji w sprawie Rozszerzenia (DG NEAR), byłoby błędnym przesłaniem do krajów Bałkanów Zachodnich, które aspirują do członkostwa w Unii i którym Bruksela poleciła przyjąć wysokie standardy demokratyczne”.

Zdaniem Politico, kandydatura Sadosia „wywołała reakcję dyplomatów i urzędników, którzy obawiają się, że departament zajmujący się sąsiadami bloku (UE – PAP) stanie się bastionem antyliberalizmu w Komisji Europejskiej”. Politico nie podaje, o jakich urzędników i dyplomatów chodzi.

Komisja Europejska pytana o tę sprawę w poniedziałek przekazała, że nie ma żadnego komentarza w sprawie procesu rekrutacji na stanowiska. „Proces trwa” – zaznaczył rzecznik KE Balazs Ujvari.

Ambasador Sadoś – jak podaje Politico - odmówił potwierdzenia lub zaprzeczenia, że jest kandydatem na stanowisko. Jednak podkreślił, że ambasadorzy często znajdują pracę po upływie kadencji w Brukseli, a Polska jest niedoreprezentowana na wyższych stanowiskach w instytucjach europejskich.

„Nie widzę konfliktu interesów w obecności doświadczonych urzędników polskiej administracji w instytucjach europejskich” – powiedział polski ambasador, cytowany przez Politico.

„Polscy urzędnicy, spełniający określone kryteria, mają takie samo prawo do ubiegania się o urzędy w administracji UE, jak obywatele innych państw członkowskich” – oświadczył Sadoś dodając, że europejska polityka sąsiedztwa i proces rozszerzenia są „kluczowe” dla Polski.

Pod adresem polskiego ambasadora pada w artykule zarzut, że będąc wieloletnim urzędnikiem, który od lat 90. pracuje w polskim MSZ „jest powszechnie postrzegany jako lojalny sojusznik rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość”.

Sadoś odpiera te zarzuty. „Każdy ambasador w UE, tak jak każdy ambasador w każdym kraju, w każdej instytucji międzynarodowej, reprezentuje swój kraj, rząd i postępuje zgodnie z określonymi instrukcjami” – wskazał.

Pytany o sprawę przez PAP Sadoś powiedział, że trudno mu komentować anonimowe wypowiedzi z artykułu. "Mogę jedynie powtórzyć: Polska jest niedoreprezentowana na wszystkich szczeblach w Komisji, szczególnie najwyższych i nasi urzędnicy mają identyczne prawo do ubiegania się o nominacje, jak obywatele pozostałych państw członkowskich" - wskazał.

"Od 25 lat pracuję w polskiej dyplomacji, należę do grupy Stałych Przedstawicieli z najdłuższym stażem w służbie zagranicznej, nie dostrzegam, by moi odpowiednicy nie reprezentowali lojalnie interesów swoich stolic w ramach naszych prac w Brukseli. Polska należy do państw najbardziej zdecydowanie wspierających aspiracje państw Bałkanów Zachodnich, ale również Ukrainy, Gruzji i Mołdawii. Decyzje w procesie rozszerzenia i w negocjacjach akcesyjnych zapadają jednomyślnie i Polska, wspólnie z pozostałymi państwami członkowskimi określa wysokie standardy związane z praworządnością, demokratyzacją, zwalczaniem korupcji etc. Wszystkie państwa członkowskie i unijne instytucje mówią jednym głosem. Dyrektor Generalny każdej z dyrekcji realizuje swoje zadania w ramach określonych procedur, programu pracy Komisji, planów strategicznych, zarządzania etc." - przekazał PAP ambasador.

Jak dodał, Polska należy do największych państw członkowskich i mimo 18 letniej (za niespełna cztery miesiące) obecności w UE, jest najbardziej niedoreprezentowanym państwem na wszystkich szczeblach, a szczególnie na najwyższych, dyrektorów generalnych.

"Uważam, że polscy urzędnicy, którzy przeszli z naszej administracji rządowej do instytucji europejskich bardzo dobrze realizują zadania, w interesie UE, Polski i innych państw członkowskich. Nie widzę konfliktu interesów w obecności urzędników z doświadczeniem z administracji rządowej RP w instytucjach europejskich" - wskazał Sadoś.

Poprzedni dyrektor generalny DG NEAR, a obecnie szef delegacji Komisji Europejskiej w Szwecji, przed objęciem funkcji w KE był Stałym Przedstawicielem Szwecji przy UE.

DG NEAR odpowiada za unijną politykę sąsiedztwa i proces rozszerzenia, relacje m.in. z państwami Partnerstwa Wschodniego, Bałkanów Zachodnich, Turcją, państwami Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. (PAP)

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kierwiński pod wpływem alkoholu? Teraz polityk Platformy grozi Wiadomości
Kierwiński pod wpływem alkoholu? Teraz polityk Platformy grozi

- Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne - przekonuje Marcin Kierwiński w rozmowie z Onetem, tłumacząc to, że podczas wystąpienia na uroczystościach z okazji Dnia Strażaka zdaniem internautów brzmiał, jakby był pod wpływem alkoholu. Teraz minister grozi krytykom.

Czy Luna ma jakiekolwiek szanse na Eurowizji? Poznaj typy buckmacherów z ostatniej chwili
Czy Luna ma jakiekolwiek szanse na Eurowizji? Poznaj typy buckmacherów

Ranking przygotowany na podstawie średnich kursów buckmacherów nie pozostawia złudzeń. Luna praktycznie nie ma żadnych szans na osiągnięcie dobrego wyniku na tegorocznej Eurowizji.

Niemiecka rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi wideo
Niemiecka rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi

Rafineria PCK wnioskuje do Landu Branderburgia o pozwolenie na podwojenie emisji dwutlenku siarki, ale Land Brandenburgia jak na razie, nie zgodził się na to - zauważył Aleksandra Fedorska w materiale opublikowanym w serwisie Youtube.

Rosja wzięła na celownik Wołodymyra Zełenskiego gorące
Rosja wzięła na celownik Wołodymyra Zełenskiego

Rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych umieściło w sobotę ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na liście poszukiwanych przestępców, poinformował portal The Moscow Times.

Niemcy: radykalni ekolodzy protestują przeciwko... fabryce samochodów elektrycznych z ostatniej chwili
Niemcy: radykalni ekolodzy protestują przeciwko... fabryce samochodów elektrycznych

Niemiecki "Bild" informuje, że w przyszłym tygodniu radykalni ekolodzy planują demonstracje, okupacje i blokady przeciwko rozbudowie fabryki samochodów Tesli.

To już koniec ciepłych dni z ostatniej chwili
To już koniec ciepłych dni

W weekend będzie można podzielić Polskę na dwie części - pogodny wschód i pochmurny zachód. Niedziela będzie ostatnim fajnym, ciepłym dniem - poinformowała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska.

Minister Marcin Kierwiński pod wpływem alkoholu? Polityk zabiera głos gorące
Minister Marcin Kierwiński pod wpływem alkoholu? Polityk zabiera głos

- Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne - przekonuje Marcin Kierwiński w rozmowie z Onetem, tłumacząc to, że podczas wystąpienia na uroczystościach z okazji Dnia Strażaka zdaniem internautów brzmiał, jakby był pod wpływem alkoholu.

Niemcy boją się eskalacji antysemityzmu z ostatniej chwili
Niemcy boją się eskalacji antysemityzmu

Komisarz rządu federalnego ds. antysemityzmu Felix Klein obawia się eskalacji propalestyńskich protestów na uczelniach. Postawa antysemicka jest "niestety powszechna i może bardzo szybko doprowadzić do eskalacji" - powiedział Klein.

Dziwne zachowanie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Fala komentarzy w sieci z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Fala komentarzy w sieci

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Marcin Kierwiński wygłosił przemówienie podczas głównych uroczystości z okazji Dnia Strażaka. Uwagę polityków formacji opozycyjnych i internautów zwróciło jednak uwagę dziwne zachowanie polityka.

Dzień Strażaka. Prezydent Andrzej Duda zabrał głos podczas głównych uroczystości z ostatniej chwili
Dzień Strażaka. Prezydent Andrzej Duda zabrał głos podczas głównych uroczystości

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

REKLAMA

Kandydatura Polaka miała wywołać poruszenie w UE. Istnieją obawy, że stworzy „bastion antyliberalizmu”

Niektórzy urzędnicy UE uważają, że objęcie przez ambasadora Polski przy UE Andrzeja Sadosia stanowiska w Komisji Europejskiej stworzy w tej instytucji „bastion antyliberalizmu” – pisze Politico. Zdaniem Sadosia, polscy urzędnicy mają takie samo prawo do obejmowania stanowisk w KE jak urzędnicy innych krajów.
 Kandydatura Polaka miała wywołać poruszenie w UE. Istnieją obawy, że stworzy „bastion antyliberalizmu”
/ pixabay.com

Politico napisało w poniedziałek, że "niektórzy urzędnicy Komisji i unijni dyplomaci twierdzą, że mianowanie Andrzeja Sadosia na stanowisko najwyższego urzędnika w departamencie Dyrekcja Generalna ds. Europejskiej Polityki Sąsiedztwa i Negocjacji w sprawie Rozszerzenia (DG NEAR), byłoby błędnym przesłaniem do krajów Bałkanów Zachodnich, które aspirują do członkostwa w Unii i którym Bruksela poleciła przyjąć wysokie standardy demokratyczne”.

Zdaniem Politico, kandydatura Sadosia „wywołała reakcję dyplomatów i urzędników, którzy obawiają się, że departament zajmujący się sąsiadami bloku (UE – PAP) stanie się bastionem antyliberalizmu w Komisji Europejskiej”. Politico nie podaje, o jakich urzędników i dyplomatów chodzi.

Komisja Europejska pytana o tę sprawę w poniedziałek przekazała, że nie ma żadnego komentarza w sprawie procesu rekrutacji na stanowiska. „Proces trwa” – zaznaczył rzecznik KE Balazs Ujvari.

Ambasador Sadoś – jak podaje Politico - odmówił potwierdzenia lub zaprzeczenia, że jest kandydatem na stanowisko. Jednak podkreślił, że ambasadorzy często znajdują pracę po upływie kadencji w Brukseli, a Polska jest niedoreprezentowana na wyższych stanowiskach w instytucjach europejskich.

„Nie widzę konfliktu interesów w obecności doświadczonych urzędników polskiej administracji w instytucjach europejskich” – powiedział polski ambasador, cytowany przez Politico.

„Polscy urzędnicy, spełniający określone kryteria, mają takie samo prawo do ubiegania się o urzędy w administracji UE, jak obywatele innych państw członkowskich” – oświadczył Sadoś dodając, że europejska polityka sąsiedztwa i proces rozszerzenia są „kluczowe” dla Polski.

Pod adresem polskiego ambasadora pada w artykule zarzut, że będąc wieloletnim urzędnikiem, który od lat 90. pracuje w polskim MSZ „jest powszechnie postrzegany jako lojalny sojusznik rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość”.

Sadoś odpiera te zarzuty. „Każdy ambasador w UE, tak jak każdy ambasador w każdym kraju, w każdej instytucji międzynarodowej, reprezentuje swój kraj, rząd i postępuje zgodnie z określonymi instrukcjami” – wskazał.

Pytany o sprawę przez PAP Sadoś powiedział, że trudno mu komentować anonimowe wypowiedzi z artykułu. "Mogę jedynie powtórzyć: Polska jest niedoreprezentowana na wszystkich szczeblach w Komisji, szczególnie najwyższych i nasi urzędnicy mają identyczne prawo do ubiegania się o nominacje, jak obywatele pozostałych państw członkowskich" - wskazał.

"Od 25 lat pracuję w polskiej dyplomacji, należę do grupy Stałych Przedstawicieli z najdłuższym stażem w służbie zagranicznej, nie dostrzegam, by moi odpowiednicy nie reprezentowali lojalnie interesów swoich stolic w ramach naszych prac w Brukseli. Polska należy do państw najbardziej zdecydowanie wspierających aspiracje państw Bałkanów Zachodnich, ale również Ukrainy, Gruzji i Mołdawii. Decyzje w procesie rozszerzenia i w negocjacjach akcesyjnych zapadają jednomyślnie i Polska, wspólnie z pozostałymi państwami członkowskimi określa wysokie standardy związane z praworządnością, demokratyzacją, zwalczaniem korupcji etc. Wszystkie państwa członkowskie i unijne instytucje mówią jednym głosem. Dyrektor Generalny każdej z dyrekcji realizuje swoje zadania w ramach określonych procedur, programu pracy Komisji, planów strategicznych, zarządzania etc." - przekazał PAP ambasador.

Jak dodał, Polska należy do największych państw członkowskich i mimo 18 letniej (za niespełna cztery miesiące) obecności w UE, jest najbardziej niedoreprezentowanym państwem na wszystkich szczeblach, a szczególnie na najwyższych, dyrektorów generalnych.

"Uważam, że polscy urzędnicy, którzy przeszli z naszej administracji rządowej do instytucji europejskich bardzo dobrze realizują zadania, w interesie UE, Polski i innych państw członkowskich. Nie widzę konfliktu interesów w obecności urzędników z doświadczeniem z administracji rządowej RP w instytucjach europejskich" - wskazał Sadoś.

Poprzedni dyrektor generalny DG NEAR, a obecnie szef delegacji Komisji Europejskiej w Szwecji, przed objęciem funkcji w KE był Stałym Przedstawicielem Szwecji przy UE.

DG NEAR odpowiada za unijną politykę sąsiedztwa i proces rozszerzenia, relacje m.in. z państwami Partnerstwa Wschodniego, Bałkanów Zachodnich, Turcją, państwami Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. (PAP)

 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe