"Nie sądziłem, że zmierzę się z taką falą dezinformacji". Rzecznik WOT tłumaczy, jak wygląda walka z tzw. fake-newsami

Kiedy w 2017 roku zostałem oficerem prasowym WOT-u, nie sądziłem, że zmierzę się z taką falą dezinformacji. Na początku było to bardzo trudne, bo takie ataki naprawdę potrafią dać w kość. Każdą sytuację analizowałem godzinami, często nie śpiąc po nocach. Ale minęło trochę czasu, nabraliśmy doświadczenia i obecnie radzimy sobie z fake newsami zdecydowanie lepiej - mówił dla Polski Zbrojnej rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej płk Marek Pietrzak.
Obchody Święta Wojsk Obrony Terytorialnej
Obchody Święta Wojsk Obrony Terytorialnej / Flickr/ MSW/ domena publiczna

Pułkownik Marek Pietrzak został zapytany, dlaczego Wojska Obrony Terytorialnej tak często stają się celem kampanii dezinformacyjnych. Jego zdaniem wynika to przede wszystkim z "klikalności", jaką mają zapewniać teksty - również nieprzychylne - poświęcone tej formacji.

Przekonałem się już jakiś czas temu, że walka z dezinformacją na pewno nie może ograniczać się jedynie do opublikowania oświadczenia. To rozwiązanie, które już dawno powinno trafić do lamusa. W zależności od tego, z czym mamy do czynienia, wykorzystujemy różne metody. Czasem wystarczy odpowiedź na Twitterze, która jest podawana przez kolejnych użytkowników. Tak było w przypadku słów gen. rez. Mirosława Różańskiego, który oskarżył żołnierzy WOT-u, że nie zachowują należytej higieny podczas pandemii COVID-19. Oczywiście to była nieprawda, ale nie pisaliśmy oświadczeń, nie tłumaczyliśmy się. Odpisaliśmy na Twitterze jednym zdaniem: „Skoro pan nie pomaga, prosimy nie przeszkadzać”.

- tłumaczył pułkownik, wspominając przy tym, że ta forma obrony została podchwycona przez media i nie wymagała dodatkowych działań w formie np. tłumaczenia się.

Propaganda zbudowana na prawdzie?

Dalej rzecznik WOT wyjaśnił czytelnikom, jak zazwyczaj wygląda proces weryfikacji danej wiadomości i upewnienie się, czy odbiorca nie ma do czynienia z dezinformacją.

Niekiedy prawdziwe informacje stają się tak popularne, że z czasem zaczynają być do nich dopisywane różne wymyślone historie, i stają się one „fejkami”. Tak było z tekstem opublikowanym w „Rzeczpospolitej”, który dotyczył udziału organizacji proobronnych w ćwiczeniu „Anakonda”. Informacje zawarte w artykule były prawdziwe, ale tekst zaczął być udostępniany w mediach społecznościowych. W opisie do niego podano już fałszywe dane. Zostały one podchwycone przez kolejne media, które nie uwzględniały już tego, co autor napisał w tekście. W efekcie powstała informacja nieprawdziwa. Na podstawie tego przykładu zrobiliśmy grafikę, w której krok po kroku pokazaliśmy, jak narodził się fake news.

- wyjaśnił wojskowy.

Pułkownik: szybko reagować na niebezpieczne sytuacje

Płk Marek Pietrzak odniósł się także do możliwości wyprowadzania "ataków wyprzedzających" przeciwko dezinformacji. Jego zdaniem niekiedy jej kierunki da się przewidzieć, biorąc pod uwagę aktualną sytuację w Polsce i/lub w Europie. Jako szczególnie ważne wskazał szybkie reagowanie na sytuacje, które mogą być wykorzystane przez media do postawienia tego rodzaju sił zbrojnych w niekorzystnym świetle. Jako przykład podał hipotetyczną sytuację bójki między dwoma żołnierzami. Jego zdaniem taka wiadomość "może sprawić, iż w przestrzeni publicznej pojawi się teza, że utworzenie WOT-u było chybionym pomysłem". W takim wypadku właściwa jednostka powinna natychmiast po zdarzeniu opublikować informację zawierająca np. formę kary, jaką dowódca nałożył na kłopotliwych żołnierzy.

Zobacz też: Awantura w Sejmie. Poszło o ukraińską flagę [WIDEO]

Zobacz też: Afera szpiegowska w Poznaniu? Żandarmeria zatrzymała dwie osoby z Białorusi

Tu kluczowy jest czas. Jeśli nie zadziałamy szybko, informacja może wymknąć się spod kontroli. A stara zasada mówi, że sprostowań nikt nie czyta

- podsumował pułkownik.

 


 

POLECANE
Karol Nawrocki: Nikt z nas nie zapisywał się do parapaństwa, któremu na imię Unia Europejska z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Nikt z nas nie zapisywał się do parapaństwa, któremu na imię Unia Europejska

Nikt z nas nie zapisywał się do parapaństwa, któremu na imię Unia Europejska; chcemy, żeby Polska była Polską w ramach UE - powiedział prezydent Karol Nawrocki w środę podczas uroczystości wręczenia nagrody Człowieka Wolności tygodnika „Sieci”, której został laureatem.

Kosiniak-Kamysz o wojskach USA w Polsce. „Uzyskaliśmy potwierdzenie” z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz o wojskach USA w Polsce. „Uzyskaliśmy potwierdzenie”

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził, że Stany Zjednoczone nie planują redukcji obecności swoich wojsk w Polsce. Zapewnienia o dalszej współpracy padły po rozmowach z amerykańskimi partnerami, mimo że Pentagon ogłosił zmniejszenie kontyngentu w Rumunii.

Wyłączenia prądu na Pomorzu. Ważny komunikat z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu na Pomorzu. Ważny komunikat

Energa Operator ogłosiła szczegółowy plan przerw w dostawie prądu dla województwa pomorskiego. Wyłączenia obejmą m.in. Gdańsk, Gdynię, Rumię, Sopot, Kartuzy, Kościerzynę, Starogard Gdański i Tczew. Prace potrwają od końca października aż do połowy listopada.

Złodzieje klejnotów z Luwru zatrzymani. Przeanalizowano 150 próbek DNA Wiadomości
Złodzieje klejnotów z Luwru zatrzymani. Przeanalizowano 150 próbek DNA

Dwóch mężczyzn zatrzymanych w związku z kradzieżą królewskich klejnotów z paryskiego Luwru przyznało się częściowo do winy. Francuska prokuratura ujawnia kolejne szczegóły spektakularnego włamania, a zrabowane przedmioty warte miliony euro wciąż pozostają nieodnalezione.

Polsce grozi utrata suwerenności. Jarosław Kaczyński wskazał dwa kluczowe zagrożenia z ostatniej chwili
Polsce grozi utrata suwerenności. Jarosław Kaczyński wskazał dwa kluczowe zagrożenia

– W perspektywie kilku lat suwerenność Polski może być zagrożona – ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy w środę. Wskazał dwa możliwe scenariusze: przyjęcie nowego „układu europejskiego” oraz ryzyko wojny z Rosją.

Unia Europejska udzieli Ukrainie kredytu zabezpieczonego aktywami Rosji? tylko u nas
Unia Europejska udzieli Ukrainie kredytu zabezpieczonego aktywami Rosji?

Unia Europejska rozważa kontrowersyjny krok, którym jest wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów do finansowania zakupu broni dla Kijowa. Plan, dyskutowany od lat w brukselskich kuluarach, nabiera kształtów na tle wyczerpujących się źródeł pomocy

KRRiT reaguje po skandalu w TVP z Dorotą Wysocką-Schnepf pilne
KRRiT reaguje po skandalu w TVP z Dorotą Wysocką-Schnepf

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wszczęła postępowanie wyjaśniające wobec Doroty Wysockiej-Schnepf po jej skandalicznej wypowiedzi w programie „Niebezpieczne związki” w TVP Info. Dziennikarka w rozmowie z posłem PiS Mariuszem Goskiem powiedziała: „Macie ofiar na swoim koncie niestety bardzo dużo”.

USA wycofują wojska z Rumunii. Ostra reakcja Republikanów z ostatniej chwili
USA wycofują wojska z Rumunii. Ostra reakcja Republikanów

Republikańscy szefowie komisji ds. sił zbrojnych obydwu izb Kongresu wyrazili stanowczy sprzeciw wobec decyzji Pentagonu, by wycofać amerykańską brygadę piechoty z Rumunii. Jak stwierdzili, decyzja wysyła „zły sygnał” Rosji i jest sprzeczna ze strategią prezydenta Donalda Trumpa.

Ceny prądu w Polsce znów w czołówce Europy. Eurostat informuje, jak bardzo podrożała energia Wiadomości
Ceny prądu w Polsce znów w czołówce Europy. Eurostat informuje, jak bardzo podrożała energia

Polska znalazła się wśród krajów Unii Europejskiej z najszybciej rosnącymi cenami prądu. Według danych Eurostatu w pierwszej połowie 2025 roku rachunki za energię wzrosły u nas o 20 proc., a po uwzględnieniu siły nabywczej należą do najwyższych w całej Wspólnocie.

Premier Litwy: Decyzje ws. granicy z Białorusią będziemy podejmować razem z Polską z ostatniej chwili
Premier Litwy: Decyzje ws. granicy z Białorusią będziemy podejmować razem z Polską

Polska i Litwa będą koordynować plany otwarcia przejść granicznych z Białorusią – oświadczyła w środę litewska premier Inga Ruginiene po posiedzeniu rządu, na którym zapadła decyzja o zamknięciu lądowych przejść granicznych z Białorusią.

REKLAMA

"Nie sądziłem, że zmierzę się z taką falą dezinformacji". Rzecznik WOT tłumaczy, jak wygląda walka z tzw. fake-newsami

Kiedy w 2017 roku zostałem oficerem prasowym WOT-u, nie sądziłem, że zmierzę się z taką falą dezinformacji. Na początku było to bardzo trudne, bo takie ataki naprawdę potrafią dać w kość. Każdą sytuację analizowałem godzinami, często nie śpiąc po nocach. Ale minęło trochę czasu, nabraliśmy doświadczenia i obecnie radzimy sobie z fake newsami zdecydowanie lepiej - mówił dla Polski Zbrojnej rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej płk Marek Pietrzak.
Obchody Święta Wojsk Obrony Terytorialnej
Obchody Święta Wojsk Obrony Terytorialnej / Flickr/ MSW/ domena publiczna

Pułkownik Marek Pietrzak został zapytany, dlaczego Wojska Obrony Terytorialnej tak często stają się celem kampanii dezinformacyjnych. Jego zdaniem wynika to przede wszystkim z "klikalności", jaką mają zapewniać teksty - również nieprzychylne - poświęcone tej formacji.

Przekonałem się już jakiś czas temu, że walka z dezinformacją na pewno nie może ograniczać się jedynie do opublikowania oświadczenia. To rozwiązanie, które już dawno powinno trafić do lamusa. W zależności od tego, z czym mamy do czynienia, wykorzystujemy różne metody. Czasem wystarczy odpowiedź na Twitterze, która jest podawana przez kolejnych użytkowników. Tak było w przypadku słów gen. rez. Mirosława Różańskiego, który oskarżył żołnierzy WOT-u, że nie zachowują należytej higieny podczas pandemii COVID-19. Oczywiście to była nieprawda, ale nie pisaliśmy oświadczeń, nie tłumaczyliśmy się. Odpisaliśmy na Twitterze jednym zdaniem: „Skoro pan nie pomaga, prosimy nie przeszkadzać”.

- tłumaczył pułkownik, wspominając przy tym, że ta forma obrony została podchwycona przez media i nie wymagała dodatkowych działań w formie np. tłumaczenia się.

Propaganda zbudowana na prawdzie?

Dalej rzecznik WOT wyjaśnił czytelnikom, jak zazwyczaj wygląda proces weryfikacji danej wiadomości i upewnienie się, czy odbiorca nie ma do czynienia z dezinformacją.

Niekiedy prawdziwe informacje stają się tak popularne, że z czasem zaczynają być do nich dopisywane różne wymyślone historie, i stają się one „fejkami”. Tak było z tekstem opublikowanym w „Rzeczpospolitej”, który dotyczył udziału organizacji proobronnych w ćwiczeniu „Anakonda”. Informacje zawarte w artykule były prawdziwe, ale tekst zaczął być udostępniany w mediach społecznościowych. W opisie do niego podano już fałszywe dane. Zostały one podchwycone przez kolejne media, które nie uwzględniały już tego, co autor napisał w tekście. W efekcie powstała informacja nieprawdziwa. Na podstawie tego przykładu zrobiliśmy grafikę, w której krok po kroku pokazaliśmy, jak narodził się fake news.

- wyjaśnił wojskowy.

Pułkownik: szybko reagować na niebezpieczne sytuacje

Płk Marek Pietrzak odniósł się także do możliwości wyprowadzania "ataków wyprzedzających" przeciwko dezinformacji. Jego zdaniem niekiedy jej kierunki da się przewidzieć, biorąc pod uwagę aktualną sytuację w Polsce i/lub w Europie. Jako szczególnie ważne wskazał szybkie reagowanie na sytuacje, które mogą być wykorzystane przez media do postawienia tego rodzaju sił zbrojnych w niekorzystnym świetle. Jako przykład podał hipotetyczną sytuację bójki między dwoma żołnierzami. Jego zdaniem taka wiadomość "może sprawić, iż w przestrzeni publicznej pojawi się teza, że utworzenie WOT-u było chybionym pomysłem". W takim wypadku właściwa jednostka powinna natychmiast po zdarzeniu opublikować informację zawierająca np. formę kary, jaką dowódca nałożył na kłopotliwych żołnierzy.

Zobacz też: Awantura w Sejmie. Poszło o ukraińską flagę [WIDEO]

Zobacz też: Afera szpiegowska w Poznaniu? Żandarmeria zatrzymała dwie osoby z Białorusi

Tu kluczowy jest czas. Jeśli nie zadziałamy szybko, informacja może wymknąć się spod kontroli. A stara zasada mówi, że sprostowań nikt nie czyta

- podsumował pułkownik.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe