Kolejna granica przekroczona? Tym razem teatr uderzył w ofiary katastrofy smoleńskiej

W pewnej krakowskiej kamienicy mieszka cały przekrój polskiego społeczeństwa. W tym Kuba i jego chłopak Tomek. Kuba jest dziennikarzem. Wraz z ekipą telewizyjną trafia na cmentarz w Cikowicach pod Bochnią, skąd napływają informacje o napadach na groby i wykradzionych ciałach. Nie byłoby w tym może nic aż tak niezwykłego, gdyby nie jeden zagadkowy szczegół — nagrobne płyty zostały rozbite… od środka
– czytamy na stronie wydawcy książki Dehnela.
Według wydawcy książka opowiada o „pierwszej zombie apokalipsie w dziejach Rzeczypospolitej Polskiej”.
Jak przedstawia to spektakl?
3 marca w Cikowicach pod Bochnią dochodzi do dewastacji cmentarza. Z trzech grobów znikają ciała. 4 marca w internecie pojawia się nagranie, na którym widać bardzo dziwnie zachowującego się mężczyznę. Filmik wkrótce robi viralowe zasięgi. 5 marca pojawiają się informacje o kolejnych zniszczonych grobach w całej Polsce. Władze stanowczo twierdzą, że nie mamy do czynienia z epidemią. A z całą pewnością nie jest to epidemia zombie. Jednak zarówno mężczyzna z viralowego filmiku, jak i inni pacjenci przewożeni do Szpitala Specjalnego w Bochni od dawna nie żyją…
– czytamy na stronie teatru w opisie sztuki.
Podczas spektaklu z grobów powstaje horda żywych trupów. W twitterowym wpisie Maciej Stańczyk zwrócił uwagę na fakt, że wśród zombie znalazła się też para prezydencka, która zginęła w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2013 roku.
Lech i Maria Kaczyńscy zostali przedstawieni jako żywe trupy wypełzające z krypty na Wawelu. Zaraz potem jednoczą się z innymi ożywieńcami, by uczestniczyć w marszu pod „okno papieskie” w Krakowie.
Zobacz też: Ukraińskie władze: Kadyrowcy brutalnie zabili trzech rosyjskich żołnierzy. Teraz podały powód
Zobacz też: „Zakończyć operację na Ukrainie, by zachować zdolności bojowe”. Anonimowy list rosyjskich generałów?
Podczas spektaklu pojawia się również premier RP Mateusz Morawiecki. Reżyser nawiązał do wypowiedzi premiera wygłoszonej podczas kampanii wyborczej w 2020 roku.
– Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się koronawirusa i epidemii. To dobre podejście, bo COVID-19 jest w odwrocie, już nie musimy się go bać. Trzeba pójść na wybory
– mówił wówczas premier.
Za przedstawienie płaci podatnik
Komentujący wpis Macieja Stańczyka przypomnieli, że teatr (a więc także powyższe przedstawienie) są finansowane ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Panie Premierze Piotrze Gliński, czy to jest „sztuka”, która powinna być współfinansowana z publicznych środków Ministerstwa Kultury? „Ale z naszymi umarłymi” wg. Jacka Dehnela w reż. Marcina Libera w Teatrze im. S. Żeromskiego w Kielcach
– czytamy we wpisie na Twitterze.
Gdy brakuje talentu i kreatywności zawsze można odwołać się do klasyki i obrzucić ją odchodami. Ale na taką rozwałkę nie powinno się przeznaczać środków publicznych
– podsumował jeden z komentujących.
Panie Premierze @PiotrGlinski, czy to jest "sztuka", która powinna być współfinansowana z publicznych środków @kultura_gov_pl?
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) April 20, 2022
"Ale z naszymi umarłymi” wg Jacka Dehnela w reż. Marcina Libera w Teatrze im. S. Żeromskiego w Kielcach. 🧵 pic.twitter.com/2p95X8TZWB