Podejrzenia wokół zachowania Putina. Maskuje oznaki choroby, bo obawia się odsunięcia od władzy?

Podczas spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu prezydent Rosji Władimir Putin kurczowo trzymał krawędź stołu, co podsyciło domysły o jego pogarszającym się stanie zdrowia. Wracają też pogłoski o chorobie Parkinsona, na którą ma cierpieć Putin. Dziennikarze oceniają, że na spotkaniu chciał powstrzymać drżenie rąk.
Doniesienia o rzekomej chorobie Putina
Jako domniemaną przypadłość Putina często wymienia się chorobę Parkinsona. Pogłoski zdaje się potwierdzać ostatnie nagranie ze spotkania z ministrem obrony – obserwatorzy twierdzą, że usilnie trzymając się krawędzi stołu, Putin chciał zapobiec drżeniu rąk, które byłoby odczytane jako dowód zapadnięcia prezydenta Rosji na chorobę nerwową. Już w 2020 roku brytyjska gazeta „The Sun” zwracała uwagę na pewne szczegóły zachowania Putina – podano niepewny chód, drżące nogi i grymas bólu, jaki od czasu do czasu miał przeszywać twarz przywódcy Federacji Rosyjskiej. Siedząc na krześle, prezydent zaciskał dłonie na podłokietnikach i poruszał nogami, co analitycy w „The Sun” odczytali jako próbę opanowania drżenia ciała.
Tym sensacyjnym doniesieniom brytyjskiego pisma stanowczo zaprzeczył rzecznik Kremla Dymitr Pieskow.
Informowałam, że Władimir Putin ma chorobę Parkinsona. Tutaj widać, jak trzyma stół tak, że drżąca ręka nie jest widoczna, ale nie może powstrzymać stukania nogą
– pisze z kolei brytyjska dziennikarka Louise Mensch.
Spisek przeciwko Putinowi?
W marcu politolog Alexandre Adler udzielił wywiadu dla radia RMF, gdzie przekonywał, że Putin stara się maskować zły stan zdrowia, bo obawia się utraty władzy.
– Putin ma najlepszych lekarzy, bierze około 10 lekarstw dziennie i kiedy pokazuje się publicznie, nie widać, że jest chory. Ręce mu się w ogóle nie trzęsą, ale są zmiany psychiczne. Jest coraz bardziej impulsywny
– tłumaczy Adler.
Przeciwko prezydentowi Rosji mają spiskować przede wszystkim szef rosyjskiego MON Siergiej Szojgu oraz szef Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Naryszkin. Naryszkin miałby zastąpić Putina na fotelu prezydenta już w lipcu tego roku, a za pretekst do zmiany miałyby posłużyć problemy zdrowotne rządzącego.
Za tą teorią ma przemawiać fakt, że tuż przed uznaniem niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej Putin publicznie upokorzył Siergieja Naryszkina, pragnąc zaprezentować go jako człowieka słabego, a przez to niezdolnego do dzierżenia steru Rosji.
– Atak na Ukrainę był ucieczką do przodu, bo Putin obawiał się już wcześniej, że zostanie odsunięty od władzy
– twierdzi politolog.
Zobacz też: Stolica Apostolska zweryfikowała działania kard. Stanisława Dziwisza
Motywacje Szojgu do obalenia Putina mają wynikać przede wszystkim z troski o rosyjskie ziemie. Szojgu ma zarzucać Putinowi „wyprzedanie” Chińczykom terenów na wschód od Bajkału, gdzie chińskie przedsiębiorstwa uzyskały bardzo korzystne warunki do prowadzenia biznesów, zwłaszcza w branży wydobywczej. Szojgu ma być ponadto niechętny wobec rządu w Pekinie, ze względu na ograniczanie przezeń praw mongolskiej mniejszości.
Wiem, że była ostra kłótnia Szojgu z Putinem. Minister obrony miał powiedzieć rosyjskiemu prezydentowi: „Jestem Mongołem i nie pozwolę, by Chińczycy rządzili moją ziemią! Doprowadź raczej do pojednania z Europą”
– przekonywał Adler.