„Rosyjska armia dostaje zadyszki technologicznej. Sankcje zaczęły przynosić efekty”

Pierwsza rozmowa wtorkowego Poranka dotyczyła sytuacji na ukraińskim froncie.
„W tym momencie nie możemy zweryfikować tego, czy Rosjanie używają przestarzałego sprzętu wojskowego. Będzie to można potwierdzić, gdy być może pojawią się zdjęcia zniszczonych pojazdów. Rosja jest w stanie produkować sprzęt, czołgi, czy rakiety, ale liczy się to, jak bardzo są one nasycone nowoczesnymi technologiami, a tych zaczyna w Rosji brakować” - tłumaczył Gość Poranka.
„Nawet jeżeli rosyjska gospodarka zostanie przestawiona na tryby wojenne, to nie będzie w stanie rozwiązać problemów technologicznych. Pytaniem jest na ile Chiny będą skłonne je rozwiązać i wpierać Rosję poprzez udostępnienie nowoczesnych technologii. Obecnie jednak Chiny stoją z boku i obserwują tylko to, co się dzieje na Ukrainie. Cała ta sytuacja pokazuje nam, że Rosja jest krajem zacofanym. Rosjanie chwalili się nowoczesnymi technologiami, i wydawało się, że Rosyjska armia nie jest tylko drugą najliczniejszą armią świata, ale również niezwykle rozwiniętą pod kątem technologicznym. Ta fasada się rozsypała i okazało się, że rosyjska armia jest skorumpowana, źle dowodzona, zdemoralizowana i na dodatek posługująca się sprzętem w dużej mierze przestarzałym. Obnażyło to słabość Rosji i jej armii. Będzie to stanowiło ogromne wyzwanie dla Rosji, zwłaszcza, gdy ukraińskie siły będą dozbrajane nowoczesną bronią z Zachodu” - mówił rozmówca Janusza Zalewskiego.
„Ostatnie rosyjskie ataki rakietowe nie doprowadziły do załamania ukraińskiego potencjału wojskowego, choć oczywiście wytwarzają istotne problemy. Ostatnio uderzyli w składy paliwa i rafinerie, co spowodowało, że na Ukrainie drastycznie zaczyna brakować benzyny. Armia cały czas ma dostęp do paliwa, jednak pojawiają się problemy na stacjach benzynowych, zdobycie paliwa staje się problemem. Cała ta sytuacja pokazuje, że Rosja przez ostatnie dwa miesiące nie jest w stanie dokonać żadnych znaczących zmian w charakterze strategicznym. Nawet postępy na Donbasie są zdecydowanie mniejsze niż zakładano. Wydawało się, że tak duża koncentracja wojsk rosyjskich przełamie ukraińską obronę. Do tej pory się to nie udało. Obecnie wojna przyjmuje postać wojny pozycyjnej. Nawet jeżeli Rosjanie ogłoszą powszechną mobilizację, to żołnierzy trzeba w coś uzbroić. Rosja nie ma potencjału, aby dokonać istotnej zmiany w sytuacji frontowej” - powiedział dziennikarz.
„Dzisiaj nie chodzi o to, by ochronić Ukrainę przed upadkiem. Chodzi o to, by wygrała tę wojnę. Ważne jest by Rosja została pokonana i pognębiona, żeby zapłaciła za to, co zrobiła narodowi ukraińskiemu” - dodał Grzywaczewski.