[Tylko u nas] Rafał Woś: To jest spirala zysków i cen

Jeżeli już rozkręca się w gospodarce jakaś spirala, to na pewno nie ma ona wiele wspólnego z płacami. Problemem jest raczej spirala zysków i cen. Powinna ona zachęcać pracowników do walki o ich prawa.
 [Tylko u nas] Rafał Woś: To jest spirala zysków i cen
/ Foto M. Żegliński

Pisałem już w tym miejscu o pojęciu „spirali płac i cen”. Przypomnę tylko, że niezmiennie uważam to hasło za liberalny straszak mający zniechęcić ludzi do walki o lepsze płace. A opinię publiczną nastawić przeciwko takiej walce. Ci od wspomnianej spirali próbują nas bowiem przekonać, że poprawa płac to coś złego. To grzech, za który przyjdzie nam wszystkim odpokutować w piekle inflacji.

Ale prawda jest inna. Przeczytacie na przykład nową pracę ekonomistów (Frederic Boissay i inni) związanych z Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych w Hadze. „Czy kraje rozwinięte stoją na skraju spirali plac i cen?” – pytają już w samym tytule autorzy tej pracy. A ich odpowiedź brzmi… nie. Zdecydowanie nie!

O spirali mowy być nie może. Tak samo jak nie ma mowy o powodzi na pustyni. Bo nawet jeśli w ostatnich miesiącach w ręku mieszkańców wielu zachodnich krajów pojawiło się trochę więcej gotówki, to ma to związek raczej ze skutkami pandemii COVID-19 oraz forsownych lockdownów. Mamy tu – jak to określiła niedawno członkini władz Europejskiego Banku Centralnego Isabel Schnabel  – te wszystkie niewydane przez półtora roku pieniądze, które normalnie poszłyby na kina, restauracje czy wyjazdy. A których – z powodu lockdownów – wydać się nie dało. A teraz z opóźnieniem – i niestety wszystkie na raz – wchodzą w gospodarkę. A wyposzczeni pandemią producenci tych dóbr byliby przecież frajerami, gdyby nie umieli tego popytu wykorzystać, podjeżdżając z cenami w górę. Zwłaszcza że opór przeciwko takim praktykom napotykają niewielki.

Ilekroć więc ekonomiści próbują przyjrzeć się bliżej obecnej inflacji, to zwykle wychodzi im to samo. Największą składową obecnego wzrostu cen są oczywiście surowce, których bogaty Zachód „nie może sobie wydrukować”. A musi je stale konsumować. Ale zaraz za surowcami idą właśnie rosnące marże. Czyli zyski biznesu.

I tu dochodzimy do problemu fundamentalnego. Czyli do roli zorganizowanego świata pracy. To właśnie z powodu nadmiernego osłabienia związków zawodowych w całym zachodnim świecie rozregulował się mechanizm bardziej sprawiedliwego podziału zysków. W efekcie wysokie marże wzbogacają firmy oraz ich akcjonariuszy. Ale siła świata pracy jest wciąż zbyt mała, by firmy chwycić za gardło i by trafiły one do ludzi.

Aby to zmienić, nie wolno ograniczać presji płacowej. Właśnie dlatego nie wolno dać się zagnać do mysiej dziury pohukiwaniami establishmentu na temat „spirali płac i cen”. Wybór, przed którym stoimy, jest prosty. Inflację i tak będziemy mieli: bo wojna i COVID to fakty, od których nie sposób uciec. Pytanie, czy w ślad za nią będą szły tylko marże i zyski nielicznych, czy także płace pracowników. Ja jestem za tym drugim rozwiązaniem. A wy?

 

 

 

 


 

POLECANE
Nie żyje Stanisław Soyka gorące
Nie żyje Stanisław Soyka

Media obiegła informacja o śmierci Stanisława Soyki. Stanisław Soyka miał dziś wystąpić w Sopocie podczas Top of the Top Festival.

Do Kanału Zero dodzwonił się... Karol (Nawrocki) z Gdańska z ostatniej chwili
Do Kanału Zero dodzwonił się... "Karol (Nawrocki) z Gdańska"

W czwartek wieczorem podczas rozmowy Roberta Mazurka z Pawłem Szeferenakerem do Kanału Zero dodzwonił się niecodzienny widz. – Dobry wieczór Karol z Gdańska, wykonujący obowiązki wobec Państwa Polskiego z wielką przyjemnością i zaszczytem w Warszawie – rozpoczął.

Pielęgniarka obciążona potężną karą za stwierdzenie, że istnieją dwie płcie tylko u nas
Pielęgniarka obciążona potężną karą za stwierdzenie, że istnieją dwie płcie

W sierpniu tego roku Amy Hamm, kanadyjska pielęgniarka z Kolumbii Brytyjskiej, została zawieszona na miesiąc w swojej pracy i obciążona kosztami postępowania w wysokości blisko 94 000 dolarów przez Kolegium Pielęgniarek i Położnych Kolumbii Brytyjskiej (British Columbia College of Nurses and Midwives). Decyzja ta jest wynikiem wieloletniego dochodzenia, które rozpoczęło się w 2020 roku i dotyczyło jej publicznych wypowiedzi na temat tożsamości płciowej. W prostych słowach: pielęgniarka nigdy nie skrzywdziła swoich pacjentów, nie popełniła żadnego przestępstwa, ale została uznana za “transfobkę” i będzie teraz surowo karana!

W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieć. Znamienne słowa Trumpa z ostatniej chwili
"W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieć". Znamienne słowa Trumpa

Prezydent USA Donald Trump ocenił, że "w ciągu dwóch tygodni" będzie wiadomo, co dalej z pokojem w Ukrainie. Dodał, że jeśli nie będzie postępu, możliwe, że potrzebna będzie "inna taktyka".

Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream z ostatniej chwili
Media: Zatrzymano Ukraińca podejrzanego ws. uszkodzenia gazociągów Nord Stream

Włoska policja zatrzymała obywatela Ukrainy podejrzanego o koordynację ataków na gazociągi Nord Stream 1 i 2 – poinformowała w czwartek niemiecka prokuratura generalna. Zarzuca mu się m.in. doprowadzenie do eksplozji i sabotaż.

Grafzero: Kiedy będziesz gotowy, idź Wojciech Gunia - recenzja z ostatniej chwili
Grafzero: "Kiedy będziesz gotowy, idź" Wojciech Gunia - recenzja

W dzisiejszym filmie zapraszam Was do świata polskiej literatury grozy. „Kiedy będziesz gotowy, idź” to najnowsza książka Wojciecha Guni – autora, który od lat buduje unikalną pozycję w nurcie weird fiction i polskiego horroru.

Nowy Pokój Socjalny. Donald w krainie jachtów z ostatniej chwili
Nowy Pokój Socjalny. Donald w krainie jachtów

Atmosfera stawała się nieznośna. W gęstym powietrzu można było siekierę powiesić. Mijały kolejne sekundy. Sekundy łączyły się w minuty, a minuty w kwadranse. Te zaś stawały się godzinami, dniami, tygodniami…

Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów z ostatniej chwili
Szpital w Koninie jednak będzie przyjmował pacjentów

– Nie będziemy odsyłać pacjentów do innych ośrodków – zadeklarowała w czwartek dyrektor szpitala w Koninie (woj. wielkopolskie) Krystyna Brzezińska.

Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia

W Cisnej odbyło się uroczyste podpisanie umowy na zabezpieczenie osuwiska przy DW 893. Szacowana wartość inwestycji to ponad 15 mln złotych. Zakończenie do końca 2026 r.

Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja z ostatniej chwili
Akcyza na alkohol ostro w górę. Jest decyzja

Od 1 stycznia 2026 r. stawki akcyzy na wyroby alkoholowe wzrosną o 15 proc. , a od 1 stycznia 2027 r. - o 10 proc. – poinformowało w czwartek Ministerstwo Finansów. Resort zapowiedział też podwyżkę opłaty cukrowej.

REKLAMA

[Tylko u nas] Rafał Woś: To jest spirala zysków i cen

Jeżeli już rozkręca się w gospodarce jakaś spirala, to na pewno nie ma ona wiele wspólnego z płacami. Problemem jest raczej spirala zysków i cen. Powinna ona zachęcać pracowników do walki o ich prawa.
 [Tylko u nas] Rafał Woś: To jest spirala zysków i cen
/ Foto M. Żegliński

Pisałem już w tym miejscu o pojęciu „spirali płac i cen”. Przypomnę tylko, że niezmiennie uważam to hasło za liberalny straszak mający zniechęcić ludzi do walki o lepsze płace. A opinię publiczną nastawić przeciwko takiej walce. Ci od wspomnianej spirali próbują nas bowiem przekonać, że poprawa płac to coś złego. To grzech, za który przyjdzie nam wszystkim odpokutować w piekle inflacji.

Ale prawda jest inna. Przeczytacie na przykład nową pracę ekonomistów (Frederic Boissay i inni) związanych z Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych w Hadze. „Czy kraje rozwinięte stoją na skraju spirali plac i cen?” – pytają już w samym tytule autorzy tej pracy. A ich odpowiedź brzmi… nie. Zdecydowanie nie!

O spirali mowy być nie może. Tak samo jak nie ma mowy o powodzi na pustyni. Bo nawet jeśli w ostatnich miesiącach w ręku mieszkańców wielu zachodnich krajów pojawiło się trochę więcej gotówki, to ma to związek raczej ze skutkami pandemii COVID-19 oraz forsownych lockdownów. Mamy tu – jak to określiła niedawno członkini władz Europejskiego Banku Centralnego Isabel Schnabel  – te wszystkie niewydane przez półtora roku pieniądze, które normalnie poszłyby na kina, restauracje czy wyjazdy. A których – z powodu lockdownów – wydać się nie dało. A teraz z opóźnieniem – i niestety wszystkie na raz – wchodzą w gospodarkę. A wyposzczeni pandemią producenci tych dóbr byliby przecież frajerami, gdyby nie umieli tego popytu wykorzystać, podjeżdżając z cenami w górę. Zwłaszcza że opór przeciwko takim praktykom napotykają niewielki.

Ilekroć więc ekonomiści próbują przyjrzeć się bliżej obecnej inflacji, to zwykle wychodzi im to samo. Największą składową obecnego wzrostu cen są oczywiście surowce, których bogaty Zachód „nie może sobie wydrukować”. A musi je stale konsumować. Ale zaraz za surowcami idą właśnie rosnące marże. Czyli zyski biznesu.

I tu dochodzimy do problemu fundamentalnego. Czyli do roli zorganizowanego świata pracy. To właśnie z powodu nadmiernego osłabienia związków zawodowych w całym zachodnim świecie rozregulował się mechanizm bardziej sprawiedliwego podziału zysków. W efekcie wysokie marże wzbogacają firmy oraz ich akcjonariuszy. Ale siła świata pracy jest wciąż zbyt mała, by firmy chwycić za gardło i by trafiły one do ludzi.

Aby to zmienić, nie wolno ograniczać presji płacowej. Właśnie dlatego nie wolno dać się zagnać do mysiej dziury pohukiwaniami establishmentu na temat „spirali płac i cen”. Wybór, przed którym stoimy, jest prosty. Inflację i tak będziemy mieli: bo wojna i COVID to fakty, od których nie sposób uciec. Pytanie, czy w ślad za nią będą szły tylko marże i zyski nielicznych, czy także płace pracowników. Ja jestem za tym drugim rozwiązaniem. A wy?

 

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe