Zenon Kozendra z PKP Cargo dla "TS": "Jeśli nie będzie dialogu społecznego, to jaka jest alternatywa?"

- Jeśli jest jakaś sprzeczność między interesem pracowników a biznesem, jest to sprzeczność pozorna i sztuczna. Dobrze rozwijający się biznes powinien mieć wsparcie pracowników poprzez ich zaangażowanie, kreatywność i innowacyjność. Wtedy pracownicy będą mieli poczucie, że są ważnym jego elementem – mówi Zenon Kozendra, były działacz NSZZ Solidarność, a obecnie członek zarządu – przedstawiciel pracowników PKP CARGO SA, w rozmowie z Pawłem Niderlą.
T. Gutry Zenon Kozendra z PKP Cargo dla "TS": "Jeśli nie będzie dialogu społecznego, to jaka jest alternatywa?"
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
– Od kilku tygodni pełni Pan funkcję członka zarządu – przedstawiciela pracowników PKP CARGO. To duża odpowiedzialność?
– Reprezentuję w zarządzie 18-tysięczną załogę PKP CARGO, która oczekuje, żebym robił to skutecznie i profesjonalnie. Zdaję sobie sprawę z oczekiwań i odpowiedzialności, która na mnie spoczywa.

– Czuje Pan na plecach oddech załogi? Czy pracownicy wyrażali jakieś konkretne oczekiwania wobec Pana?
– Oczekiwania nie były formułowane w konkretny sposób. Generalnie pracownicy chcieliby, aby był ktoś, kto – zajmując się biznesem czy prowadzeniem firmy, bo to przecież robi zarząd – będzie pamiętał o tym, jak istotnym elementem są właśnie pracownicy. Ich doświadczenie, unikatowe kompetencje to przecież najważniejszy atrybut firmy. Niewątpliwie istotne dla pracowników jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa i ciągłości pracy. Pracownicy oczekują autentycznego wsłuchiwania się w ich sprawy i aktualne problemy. Tak właśnie rozumiem swoją rolę w zarządzie.

– Z jednej strony mówi Pan o oczekiwaniach ze strony pracowników, a z drugiej strony jest przecież konkretny biznes. W swojej dotychczasowej karierze był pan zarówno działaczem związkowym, jak też członkiem zarządu PKP CARGO. Opierając się na tych doświadczeniach, myśli Pan, że te dwie perspektywy da się połączyć?
– Moje doświadczenia zawodowe to ponad 30 lat pracy na kolei. W PKP CARGO pracuję od początku istnienia spółki. Byłem zarówno działaczem, potem liderem związkowym, jak też członkiem zarządu i pełnomocnikiem zarządu ds. strategii personalnej. Teraz znów jestem członkiem zarządu, obecnie z wyboru pracowników. Te różnego rodzaju doświadczenia pozwalają mi spojrzeć na problem trochę inaczej. W mojej opinii jeśli jest jakaś sprzeczność między interesem pracowników a biznesem, jest to sprzeczność pozorna i sztuczna. Dobrze rozwijający się biznes powinien mieć wsparcie pracowników, poprzez ich zaangażowanie, kreatywność i innowacyjność. Wtedy pracownicy będą mieli poczucie, że są ważnym elementem biznesu. Będą czuli się bezpiecznie, będą mieli poczucie, że są doceniani, że się o nich myśli, a w końcu – że są kimś ważnym.

– Rozumiem jednak, że jako członek zarządu na pewno czuje pan nacisk biznesowy, aby wygenerować jak największe przychody. Czy te wyzwania da się jakoś połączyć?
– Na pewno zrobię wszystko, żeby tak było. To rzecz bardzo trudna, ale możliwa do zrealizowania w naszej spółce. Doświadczenia z pełnionych do tej pory funkcji pokazują, że jest to możliwe. Mamy w PKP CARGO dobre tradycje dialogu społecznego oraz budowania partnerstwa. To jest czasami partnerstwo trudne, ale w dużej mierze oparte na odpowiedzialności za losy firmy, gdzie reprezentanci pracowników, czyli związki zawodowe, i zarząd potrafią wziąć wspólnie odpowiedzialność za losy firmy, kiedy jest to potrzebne.
W budowaniu przewagi konkurencyjnej jestem zwolennikiem innowacyjności i nowoczesności, ale zawsze z ludzką twarzą, z poszanowaniem praw pracowniczych oraz przyjaznych i profesjonalnych standardów, tworzących relacje pracodawcy z pracownikami.

– Ma pan już pomysły na najważniejsze kierunki swoich działań?
– Na pewno jednym z ważnych obszarów jest biznes społecznie odpowiedzialny. Przed kilkoma laty wdrożyłem i zainicjowałem tego typu działania w PKP CARGO. Zajmowałem się tym przez ostatnie lata. Na tym polu spółka ma dość duże sukcesy, jest laureatem kilku nagród. Drugi element to budowanie partnerskich relacji pomiędzy związkami zawodowymi a zarządem. To pomysł tworzenia współpracy opartej nie tylko na realizacji wymogów prawnych, ale też na budowaniu trwałego partnerstwa, dialogu, który sprzyja zrozumieniu i wdrażaniu optymalnych rozwiązań dla obu stron. Na pewno będę chciał też wypracować dobrą dwustronną komunikację z pracownikami. Chciałbym, aby mieli oni dostęp do swojego przedstawiciela w zarządzie. Już uruchomiłem różnorodne kanały komunikacji tak, aby pracownicy posiadający dostęp do intranetu czy firmowej poczty elektronicznej mogli się skontaktować ze mną w łatwy sposób. Pamiętam także o tysiącach pracowników, którzy nie mają stanowiska pracy przy komputerze i stawiam na bezpośrednie spotkania.

– Wspomniał Pan o biznesie społecznie odpowiedzialnym, a tymczasem często słyszy się, że w polskich firmach to jest fikcja. Co zrobić, żeby biznes był faktycznie społecznie odpowiedzialny?
– Ja też się spotykam z takimi opiniami, że jest to trochę sztuczne działanie, a biznes społecznie odpowiedzialny to taki kwiatek do kożucha. Myślę, że najczęściej jest to spowodowane niewłaściwym rozumieniem całej idei, spostrzeganiem odpowiedzialności społecznej biznesu jako filantropii. Moje rozumienie tego typu działań jest inne. To odpowiedzialność wobec interesariuszy, którymi są zarówno pracownicy, jak i otoczenie zewnętrzne czy środowisko. Temu służyły projekty, które robiliśmy czy robimy w PKP CARGO. Należymy do Koalicji Firm na rzecz Odpowiedzialnego Biznesu. Kierujemy się kodeksem, który dotyczy m.in. naszych pracowników i opiera się na najlepszych standardach biznesu społecznie odpowiedzialnego, tj. szacunku, godnych warunkach pracy, budowaniu kultury organizacyjnej w oparciu o wartości i indywidualne potrzeby pracowników, a także dbaniu o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników oraz bezpieczeństwo odbiorców naszych produktów i usług. Przykład projektu, który jest u nas realizowany, to „Rodzic w pracy”. Chodzi nam o pokazanie, że bycie rodzicem nie jest czymś, co utrudnia funkcjonowanie w środowisku zawodowym. Rodzic może, a nawet powinien uzyskać wsparcie pracodawcy. Ciekawym projektem było jedno z największych w Polsce badań stresu w pracy i wypracowanie wspólnie z pracownikami rekomendacji zmian czynników stresotwórczych. Robiliśmy to wspólnie z Instytutem Medycyny Pracy w Łodzi. Były także przedsięwzięcia, takie jak „Zdrowa firma”, a w ramach tego „Firma przyjazna bieganiu”. Czyli projekty, które nie są zwykłym dawaniem pieniędzy na jakąś akcję, tylko służą budowaniu długotrwałej odpowiedzialności i działań, które wspierają pracowników.

– Jednym z najważniejszych działań, które pan wskazał, jest poprawa relacji między pracodawcą a związkami zawodowymi. Czy w PKP CARGO trzeba coś poprawiać?
– To jak z tworzeniem drużyny sportowej. Nie możemy myśleć, że zbudujemy drużynę i będzie ona zawsze dobra. Trzeba ją wzmacniać każdego dnia. To budowanie partnerstwa jest szczególnie istotne po ostatnich latach, kiedy poprzednie władze naszej firmy stawiały na dominację i uważały, że związki najlepiej zepchnąć do narożnika i zmusić do uległości, aby nie chciały za dużo wiedzieć o tym, co się dzieje w firmie. Największą szkodą z ostatniego okresu w relacjach pomiędzy pracodawcą a związkami jest utrata wzajemnego zaufania. Chciałbym przede wszystkim postawić na jego odbudowę, a w kolejnym kroku na edukację. To jest inicjatywa, którą rozpocząłem wiele lat temu, polegająca na działaniach skierowanych do związków zawodowych. Ma ona służyć partnerstwu i zrozumieniu różnych ról, jakie pełnią związki zawodowe i pracodawcy w prowadzeniu firmy. Często następuje takie pomieszanie, np. liderzy związkowi chcieliby zarządzać firmą, a pracodawcy chcieliby decydować o tym, jakie stanowisko powinny prezentować związki zawodowe. Edukacja ma nauczyć obie strony, że grają w jednym spektaklu, jakim jest prowadzenie biznesu, ale każdy ma do spełnienia swoje role i co najważniejsze, aby wszystkie te działania prowadziły do sukcesu biznesowego.

– Stanowisko członka zarządu – przedstawiciela pracowników w grupie PKP, jest wyjątkowe, bo nie ma swojego odpowiednika w innej spółce. Ale czy to jest w ogóle często spotykana praktyka?
– Na pewno jest to praktyka, która w krajach starej Unii Europejskiej jest stosowana od wielu lat. Partycypacja pracownicza jest istotnym elementem w zarządzaniu dużymi przedsiębiorstwami. W Grupie PKP rzeczywiście jesteśmy jedyną spółką, w której pracownicy posiadają swojego przedstawiciela w zarządzie. Jednak to rozwiązanie jest dosyć powszechne w Polsce w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, gdzie tego typu funkcja istnieje od wielu lat. W ostatnim miesiącu spotykam się z przedstawicielami pracowników dużych spółek Skarbu Państwa. Takich jak ENEA, PGNiG, Katowicki Holding Węglowy czy Jastrzębska Spółka Węglowa, PGE czy Grupa Azoty, gdzie od lat funkcjonują przedstawiciele pracowników w zarządach. Te spotkania mają na celu wymianę doświadczeń i poznanie, w jaki sposób jest sprawowana ta funkcja w tamtych firmach.

– Wcześniej wspomniał Pan też o dialogu społecznym, mówiąc o tym, jakie są zadania i oczekiwania wobec Pana. Dlaczego dialog jest taki ważny?
– Jeśli nie będzie dialogu społecznego, to jaka jest alternatywa? Brak dialogu zawsze powoduje, że strony nie rozumieją swoich stanowisk i mają różne interesy, co rodzi konflikt. Dialog jest podstawą rozwoju społeczeństw. Kultura oparta na dialogu pokazuje, że jest to odpowiedzialne i efektywniejsze ekonomicznie. Duże firmy, w których pracownicy nie są reprezentowani w organach tych firm, są mniej efektywne i konkurencyjne na rynku. Dialog sprzyja zrozumieniu i rozwojowi. Tylko pracownicy, którzy rozumieją, jakie są cele firmy i procesy zachodzące w tych firmach, mogą się w pełni w te procesy zaangażować. Zrozumienie wyzwala inicjatywę, kreatywność i sprzyja zwiększeniu wydajności pracy. Jako przedstawiciel pracowników w zarządzie chcę budować dialog społeczny, w którym uczestniczą różni i równi partnerzy, żadna strona nie dominuje statusem ani żaden interes nie jest z ważniejszy od innych. Chcę prowadzić dialog, w którym nie działa prawo silniejszego, a różnice zdań są eliminowane w wyniku wzajemnych ustępstw i, co bardzo ważne, wzajemne ustalenia są respektowane.

 

POLECANE
Sprzedaż gruntów pod CPK. Jest oświadczenie Roberta Telusa z ostatniej chwili
Sprzedaż gruntów pod CPK. Jest oświadczenie Roberta Telusa

Robert Telus i Rafał Romanowski zostali zawieszeni w prawach członka PiS do czasu wyjaśnienia sprawy zbycia działki należącej do KOWR. Poseł Telus postanowił odnieść się do decyzji prezesa PiS.

Sprzedaż gruntów pod CPK. Jarosław Kaczyński zawiesza dwóch posłów z ostatniej chwili
Sprzedaż gruntów pod CPK. Jarosław Kaczyński zawiesza dwóch posłów

Decyzją p. prezesa Jarosława Kaczyńskiego posłowie Robert Telus i Rafał Romanowski zostali zawieszeni w prawach członka PiS do czasu wyjaśnienia sprawy zbycia działki należącej do KOWR – poinformował rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek.

Włoski sąd zgodził się na przekazanie Niemcom Ukraińca podejrzanego o atak na Nord Stream z ostatniej chwili
Włoski sąd zgodził się na przekazanie Niemcom Ukraińca podejrzanego o atak na Nord Stream

Sąd apelacyjny w Bolonii zgodził się w poniedziałek na przekazanie niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości obywatela Ukrainy Serhija K., podejrzanego o atak na gazociąg Nord Stream w 2022 r. Obrona zapowiedziała ponowne odwołanie się od decyzji i powołała się na postanowienie polskiego sądu w podobnej sprawie.

Fińska poseł przed Sądem Najwyższym za cytat z Biblii. Przełomowa sprawa o wolność słowa w UE Wiadomości
Fińska poseł przed Sądem Najwyższym za cytat z Biblii. Przełomowa sprawa o wolność słowa w UE

Fińska posłanka i była minister spraw wewnętrznych Päivi Räsänen stanie 30 października 2025 roku przed Sądem Najwyższym Finlandii w sprawie dotyczącej jej chrześcijańskich przekonań na temat małżeństwa i seksualności. Decyzja sądu może stać się precedensem w całej Unii Europejskiej, mając wpływ na prawo do wolności słowa w internecie i poza nim.

Niemcy budują sojusz północny tylko u nas
Niemcy budują sojusz północny

Niemcy wzmacniają swoją pozycję w NATO, tworząc „sojusz północny” z Kanadą, Wielką Brytanią i Islandią. Berlin inwestuje miliardy w zbrojenia morskie i buduje niezależność strategiczną od USA, co może przetasować układ sił na północy Europy.

Szef MON podpisał porozumienie z amerykańskim gigantem technologicznym z ostatniej chwili
Szef MON podpisał porozumienie z amerykańskim gigantem technologicznym

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz i dyrektor generalny Palantir Technologies INC Alexander Karp podpisali w poniedziałek w Warszawie list intencyjny dotyczący współpracy w obszarach sztucznej inteligencji, technologii informacyjnych oraz cyberbezpieczeństwa.

Zamknięty most na granicy z Niemcami w Zgorzelcu. Pilny komunikat władz miasta z ostatniej chwili
Zamknięty most na granicy z Niemcami w Zgorzelcu. Pilny komunikat władz miasta

Najważniejsze przejście między Zgorzelcem a Görlitz zostało tymczasowo wyłączone z użytku. Most im. Jana Pawła II zamknięto z powodu pilnych prac remontowo-konserwacyjnych, które mają przywrócić jego pełną sprawność i zapewnić bezpieczeństwo użytkownikom. Przeprawa ma pozostać nieczynna do 14 listopada, choć urzędnicy nie wykluczają wcześniejszego zakończenia robót.

Legnica: Mieszkańcy protestują przeciwko zdjęciu krzyża w ratuszu z ostatniej chwili
Legnica: Mieszkańcy protestują przeciwko zdjęciu krzyża w ratuszu

W poniedziałek na sali obrad Rady Miejskiej w Legnicy pojawiło się około 50 mieszkańców, którzy głośno protestowali przeciwko decyzji prezydenta miasta Macieja Kupaja o zdjęciu krzyża z sali sesyjnej. Obrady kilkukrotnie przerywano.

Holandia postawiła na OZE. Teraz rząd apeluje do obywateli: „Zużywajcie mniej prądu” Wiadomości
Holandia postawiła na OZE. Teraz rząd apeluje do obywateli: „Zużywajcie mniej prądu”

Holenderski rząd rozpoczął kampanię „Flip the Switch”, w której znana aktorka ostrzega mieszkańców przed przeciążeniem sieci energetycznej. „Kiedy wszyscy korzystamy z prądu w tym samym czasie, nasza sieć jest przeciążona” – mówi w spocie. „Dlatego należy zużywać jak najmniej prądu między godziną czwartą a dziewiątą”. To apel, który jeszcze kilka lat temu brzmiałby absurdalnie w kraju o jednej z najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. Dziś jednak Holandia zmaga się z poważnymi problemami z zaopatrzeniem w energię elektryczną.

W Kijowie konsternacja. Zełenski chce nawiązać kontakty z Nawrockim - Nie rozumiemy co się dzieje gorące
"W Kijowie konsternacja. Zełenski chce nawiązać kontakty z Nawrockim - Nie rozumiemy co się dzieje"

Według nieoficjalnych informacji, do jakich dotarli Wiktoria Bieliaszyn, Bartosz Wieliński i Michał Olszewski, w Kijowie panuje konsternacja. Administracja Wołodymyra Zełenskiego usiłuje zaprosić Karola Nawrockiego na Ukrainę. Jednak wysiłki te miały się na razie nie spotkać z entuzjastycznym przyjęciem.

REKLAMA

Zenon Kozendra z PKP Cargo dla "TS": "Jeśli nie będzie dialogu społecznego, to jaka jest alternatywa?"

- Jeśli jest jakaś sprzeczność między interesem pracowników a biznesem, jest to sprzeczność pozorna i sztuczna. Dobrze rozwijający się biznes powinien mieć wsparcie pracowników poprzez ich zaangażowanie, kreatywność i innowacyjność. Wtedy pracownicy będą mieli poczucie, że są ważnym jego elementem – mówi Zenon Kozendra, były działacz NSZZ Solidarność, a obecnie członek zarządu – przedstawiciel pracowników PKP CARGO SA, w rozmowie z Pawłem Niderlą.
T. Gutry Zenon Kozendra z PKP Cargo dla "TS": "Jeśli nie będzie dialogu społecznego, to jaka jest alternatywa?"
T. Gutry / Tygodnik Solidarność
– Od kilku tygodni pełni Pan funkcję członka zarządu – przedstawiciela pracowników PKP CARGO. To duża odpowiedzialność?
– Reprezentuję w zarządzie 18-tysięczną załogę PKP CARGO, która oczekuje, żebym robił to skutecznie i profesjonalnie. Zdaję sobie sprawę z oczekiwań i odpowiedzialności, która na mnie spoczywa.

– Czuje Pan na plecach oddech załogi? Czy pracownicy wyrażali jakieś konkretne oczekiwania wobec Pana?
– Oczekiwania nie były formułowane w konkretny sposób. Generalnie pracownicy chcieliby, aby był ktoś, kto – zajmując się biznesem czy prowadzeniem firmy, bo to przecież robi zarząd – będzie pamiętał o tym, jak istotnym elementem są właśnie pracownicy. Ich doświadczenie, unikatowe kompetencje to przecież najważniejszy atrybut firmy. Niewątpliwie istotne dla pracowników jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa i ciągłości pracy. Pracownicy oczekują autentycznego wsłuchiwania się w ich sprawy i aktualne problemy. Tak właśnie rozumiem swoją rolę w zarządzie.

– Z jednej strony mówi Pan o oczekiwaniach ze strony pracowników, a z drugiej strony jest przecież konkretny biznes. W swojej dotychczasowej karierze był pan zarówno działaczem związkowym, jak też członkiem zarządu PKP CARGO. Opierając się na tych doświadczeniach, myśli Pan, że te dwie perspektywy da się połączyć?
– Moje doświadczenia zawodowe to ponad 30 lat pracy na kolei. W PKP CARGO pracuję od początku istnienia spółki. Byłem zarówno działaczem, potem liderem związkowym, jak też członkiem zarządu i pełnomocnikiem zarządu ds. strategii personalnej. Teraz znów jestem członkiem zarządu, obecnie z wyboru pracowników. Te różnego rodzaju doświadczenia pozwalają mi spojrzeć na problem trochę inaczej. W mojej opinii jeśli jest jakaś sprzeczność między interesem pracowników a biznesem, jest to sprzeczność pozorna i sztuczna. Dobrze rozwijający się biznes powinien mieć wsparcie pracowników, poprzez ich zaangażowanie, kreatywność i innowacyjność. Wtedy pracownicy będą mieli poczucie, że są ważnym elementem biznesu. Będą czuli się bezpiecznie, będą mieli poczucie, że są doceniani, że się o nich myśli, a w końcu – że są kimś ważnym.

– Rozumiem jednak, że jako członek zarządu na pewno czuje pan nacisk biznesowy, aby wygenerować jak największe przychody. Czy te wyzwania da się jakoś połączyć?
– Na pewno zrobię wszystko, żeby tak było. To rzecz bardzo trudna, ale możliwa do zrealizowania w naszej spółce. Doświadczenia z pełnionych do tej pory funkcji pokazują, że jest to możliwe. Mamy w PKP CARGO dobre tradycje dialogu społecznego oraz budowania partnerstwa. To jest czasami partnerstwo trudne, ale w dużej mierze oparte na odpowiedzialności za losy firmy, gdzie reprezentanci pracowników, czyli związki zawodowe, i zarząd potrafią wziąć wspólnie odpowiedzialność za losy firmy, kiedy jest to potrzebne.
W budowaniu przewagi konkurencyjnej jestem zwolennikiem innowacyjności i nowoczesności, ale zawsze z ludzką twarzą, z poszanowaniem praw pracowniczych oraz przyjaznych i profesjonalnych standardów, tworzących relacje pracodawcy z pracownikami.

– Ma pan już pomysły na najważniejsze kierunki swoich działań?
– Na pewno jednym z ważnych obszarów jest biznes społecznie odpowiedzialny. Przed kilkoma laty wdrożyłem i zainicjowałem tego typu działania w PKP CARGO. Zajmowałem się tym przez ostatnie lata. Na tym polu spółka ma dość duże sukcesy, jest laureatem kilku nagród. Drugi element to budowanie partnerskich relacji pomiędzy związkami zawodowymi a zarządem. To pomysł tworzenia współpracy opartej nie tylko na realizacji wymogów prawnych, ale też na budowaniu trwałego partnerstwa, dialogu, który sprzyja zrozumieniu i wdrażaniu optymalnych rozwiązań dla obu stron. Na pewno będę chciał też wypracować dobrą dwustronną komunikację z pracownikami. Chciałbym, aby mieli oni dostęp do swojego przedstawiciela w zarządzie. Już uruchomiłem różnorodne kanały komunikacji tak, aby pracownicy posiadający dostęp do intranetu czy firmowej poczty elektronicznej mogli się skontaktować ze mną w łatwy sposób. Pamiętam także o tysiącach pracowników, którzy nie mają stanowiska pracy przy komputerze i stawiam na bezpośrednie spotkania.

– Wspomniał Pan o biznesie społecznie odpowiedzialnym, a tymczasem często słyszy się, że w polskich firmach to jest fikcja. Co zrobić, żeby biznes był faktycznie społecznie odpowiedzialny?
– Ja też się spotykam z takimi opiniami, że jest to trochę sztuczne działanie, a biznes społecznie odpowiedzialny to taki kwiatek do kożucha. Myślę, że najczęściej jest to spowodowane niewłaściwym rozumieniem całej idei, spostrzeganiem odpowiedzialności społecznej biznesu jako filantropii. Moje rozumienie tego typu działań jest inne. To odpowiedzialność wobec interesariuszy, którymi są zarówno pracownicy, jak i otoczenie zewnętrzne czy środowisko. Temu służyły projekty, które robiliśmy czy robimy w PKP CARGO. Należymy do Koalicji Firm na rzecz Odpowiedzialnego Biznesu. Kierujemy się kodeksem, który dotyczy m.in. naszych pracowników i opiera się na najlepszych standardach biznesu społecznie odpowiedzialnego, tj. szacunku, godnych warunkach pracy, budowaniu kultury organizacyjnej w oparciu o wartości i indywidualne potrzeby pracowników, a także dbaniu o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników oraz bezpieczeństwo odbiorców naszych produktów i usług. Przykład projektu, który jest u nas realizowany, to „Rodzic w pracy”. Chodzi nam o pokazanie, że bycie rodzicem nie jest czymś, co utrudnia funkcjonowanie w środowisku zawodowym. Rodzic może, a nawet powinien uzyskać wsparcie pracodawcy. Ciekawym projektem było jedno z największych w Polsce badań stresu w pracy i wypracowanie wspólnie z pracownikami rekomendacji zmian czynników stresotwórczych. Robiliśmy to wspólnie z Instytutem Medycyny Pracy w Łodzi. Były także przedsięwzięcia, takie jak „Zdrowa firma”, a w ramach tego „Firma przyjazna bieganiu”. Czyli projekty, które nie są zwykłym dawaniem pieniędzy na jakąś akcję, tylko służą budowaniu długotrwałej odpowiedzialności i działań, które wspierają pracowników.

– Jednym z najważniejszych działań, które pan wskazał, jest poprawa relacji między pracodawcą a związkami zawodowymi. Czy w PKP CARGO trzeba coś poprawiać?
– To jak z tworzeniem drużyny sportowej. Nie możemy myśleć, że zbudujemy drużynę i będzie ona zawsze dobra. Trzeba ją wzmacniać każdego dnia. To budowanie partnerstwa jest szczególnie istotne po ostatnich latach, kiedy poprzednie władze naszej firmy stawiały na dominację i uważały, że związki najlepiej zepchnąć do narożnika i zmusić do uległości, aby nie chciały za dużo wiedzieć o tym, co się dzieje w firmie. Największą szkodą z ostatniego okresu w relacjach pomiędzy pracodawcą a związkami jest utrata wzajemnego zaufania. Chciałbym przede wszystkim postawić na jego odbudowę, a w kolejnym kroku na edukację. To jest inicjatywa, którą rozpocząłem wiele lat temu, polegająca na działaniach skierowanych do związków zawodowych. Ma ona służyć partnerstwu i zrozumieniu różnych ról, jakie pełnią związki zawodowe i pracodawcy w prowadzeniu firmy. Często następuje takie pomieszanie, np. liderzy związkowi chcieliby zarządzać firmą, a pracodawcy chcieliby decydować o tym, jakie stanowisko powinny prezentować związki zawodowe. Edukacja ma nauczyć obie strony, że grają w jednym spektaklu, jakim jest prowadzenie biznesu, ale każdy ma do spełnienia swoje role i co najważniejsze, aby wszystkie te działania prowadziły do sukcesu biznesowego.

– Stanowisko członka zarządu – przedstawiciela pracowników w grupie PKP, jest wyjątkowe, bo nie ma swojego odpowiednika w innej spółce. Ale czy to jest w ogóle często spotykana praktyka?
– Na pewno jest to praktyka, która w krajach starej Unii Europejskiej jest stosowana od wielu lat. Partycypacja pracownicza jest istotnym elementem w zarządzaniu dużymi przedsiębiorstwami. W Grupie PKP rzeczywiście jesteśmy jedyną spółką, w której pracownicy posiadają swojego przedstawiciela w zarządzie. Jednak to rozwiązanie jest dosyć powszechne w Polsce w spółkach z udziałem Skarbu Państwa, gdzie tego typu funkcja istnieje od wielu lat. W ostatnim miesiącu spotykam się z przedstawicielami pracowników dużych spółek Skarbu Państwa. Takich jak ENEA, PGNiG, Katowicki Holding Węglowy czy Jastrzębska Spółka Węglowa, PGE czy Grupa Azoty, gdzie od lat funkcjonują przedstawiciele pracowników w zarządach. Te spotkania mają na celu wymianę doświadczeń i poznanie, w jaki sposób jest sprawowana ta funkcja w tamtych firmach.

– Wcześniej wspomniał Pan też o dialogu społecznym, mówiąc o tym, jakie są zadania i oczekiwania wobec Pana. Dlaczego dialog jest taki ważny?
– Jeśli nie będzie dialogu społecznego, to jaka jest alternatywa? Brak dialogu zawsze powoduje, że strony nie rozumieją swoich stanowisk i mają różne interesy, co rodzi konflikt. Dialog jest podstawą rozwoju społeczeństw. Kultura oparta na dialogu pokazuje, że jest to odpowiedzialne i efektywniejsze ekonomicznie. Duże firmy, w których pracownicy nie są reprezentowani w organach tych firm, są mniej efektywne i konkurencyjne na rynku. Dialog sprzyja zrozumieniu i rozwojowi. Tylko pracownicy, którzy rozumieją, jakie są cele firmy i procesy zachodzące w tych firmach, mogą się w pełni w te procesy zaangażować. Zrozumienie wyzwala inicjatywę, kreatywność i sprzyja zwiększeniu wydajności pracy. Jako przedstawiciel pracowników w zarządzie chcę budować dialog społeczny, w którym uczestniczą różni i równi partnerzy, żadna strona nie dominuje statusem ani żaden interes nie jest z ważniejszy od innych. Chcę prowadzić dialog, w którym nie działa prawo silniejszego, a różnice zdań są eliminowane w wyniku wzajemnych ustępstw i, co bardzo ważne, wzajemne ustalenia są respektowane.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe