Niemieckie media: Irytacja w Wilnie. Niemcy obiecały wysłać dodatkowych żołnierzy. Jak dotąd nie dotarli

Po ataku Putina na Ukrainę Niemcy obiecały wysłać na Litwę więcej żołnierzy Bundeswehry. Tam sojusz NATO zabezpiecza swoją wschodnią flankę. Ale jak dotąd ani wojsko nie przybyło, ani Berlin nie przedstawił żadnego harmonogramu. Irytacja w Wilnie jest wielka
– pisze Philip Fritz na łamach internetowej wersji „Die Welt” w artykule „Kolejne rozczarowanie Niemcami”.
W czerwcu tego roku prezydent Gitanas Nauseda i kanclerz Olaf Scholz podpisali wspólne oświadczenie: „Niemcy są gotowe do przewodzenia silnej i gotowej do walki brygadzie na Litwie, której celem będzie odstraszanie i obrona przed rosyjską agresją”. Liczebność brygady to kilka tysięcy żołnierzy. Niemcy utrzymują na Litwie grupę bojową w ramach misji NATO, liczącą 1500 żołnierzy. Litwini liczą, że niemiecka obecność wojskowa wzrośnie do 5000 żołnierzy. Miałoby to być również elementem tzw. Zeitwende, czyli zapowiedzianego przez Scholza punktu zwrotnego w stosunku Niemiec do spraw bezpieczeństwa i obrony.
Irytacja w Wilnie
Jak dotąd politycy litewscy byli bardzo powściągliwi w krytyce Niemiec. Tymczasem w rozmowach z mediami niemieckimi coraz częściej wyrażają irytację.
W Warszawie zaufanie do Berlina spadło do zera po nieudanej polityce energetycznej Niemiec i niepewnej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Ale w rozmowach z „Welt am Sonntag” również politycy litewscy są poirytowani zachowaniem rządu federalnego.
Bo z jednej strony Niemcy składają wciąż obietnice; pani minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock była nawet wielokrotnie chwalona za właściwe rozpoznanie powagi sytuacji. Z drugiej jednak strony prawie nic się nie dzieje. W Wilnie wiedzą, że kilka tysięcy żołnierzy z ciężkim sprzętem nie da się rozmieścić w ciągu zaledwie kilku tygodni. Ale strona niemiecka nie podała Litwinom dotąd nawet harmonogramu, kiedy może rozpocząć się transfer
– pisze Fritz.
Budowa infrastruktury dla przyjęcia niemieckich żołnierzy jest, szczególnie z punktu widzenia małej Litwy, nadzwyczaj kosztowna, a nie można jej rozpocząć, dopóki Litwa nie będzie pewna, że niemieccy żołnierze rzeczywiście się pojawią. Ze względu na przedłużający się stan niepewności szef litewskiego MSZ Landsbergis rozpoczął ofensywę dyplomatyczną w Niemczech.
Jednak Fritz nie pozostawia w tym zakresie zbyt wielu złudzeń:
Wydaje się, że niemieccy politycy chcą na stałe umieścić na Litwie jedynie tak zwany kommandoelement liczący mniej niż 40 osób. Pozostałe 4000 żołnierzy zostałoby tam przeniesione tylko w przypadku wojny. To za mało dla Litwinów, którzy zwracają uwagę, że ich kraj nie posiada „głębi strategicznej”, tak więc w sytuacji kryzysowej nie może czekać kilka dni na niemieckie wsparcie.
[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]