"Berlin musi zmniejszyć zależność nie tylko od Rosji, ale i od Chin"

W lutym 2023 roku rząd Niemiec opublikuje swoją narodową strategię obrony. Niemcy mają szansę na pokazanie, że wyciągnęli właściwe wnioski z katastrofalnej porażki swojego podejścia do Rosji. Nadszedł czas, aby Berlin przedstawił również plan zmniejszenia zależności od Pekinu poprzez dywersyfikację powiązań handlowych i inwestycyjnych oraz uniezależnienie od chińskich technologii krytycznych – ocenili eksperci magazynu "Foreign Affairs".
Olaf Scholz
Olaf Scholz / Flickr / domena publiczna / Heinrich-Böll-Stiftung

Z powodu głębi i złożoności swoich powiązań z Chinami, o wiele większych niż w przypadku związków z Rosją, Berlin musi działać zdecydowanie. W szczególności ryzyko wojny o Tajwan naraża Niemcy na naciski gospodarcze i wstrząsy wewnętrzne - ocenili Liana Fix z amerykańskiej organizacji Council on Foreign Relations, wydawcy "Foreign Affairs", i Thorsten Benner, szef ośrodka analitycznego GPPi z siedzibą w Berlinie.

"Scholz niechętnie podważał zasady statusu quo wobec Pekinu"

"Gdy Chiny się zmieniają, sposób, w jaki traktujemy Chiny, również musi się zmienić" - przekonywał kanclerz Niemiec Olaf Scholz w artykule opublikowanym w Politico w listopadzie. W innej deklaracji, która ukazała się na łamach "Foreign Affairs", Scholz opowiadał się również za "nową kulturą strategiczną" w ramach tzw. Zeitenwende, czyli "przełomu", "tektonicznej zmiany" w polityce zagranicznej Niemiec, którą ogłosił po inwazji Rosji na Ukrainę. 

"Jak dotąd jednak Scholz niechętnie podważał zasady statusu quo wobec Pekinu (…). Duże niemieckie firmy, które są silnie uzależnione od chińskiego rynku, chętniej rozwijają (tam) swoją działalność niż ją ograniczają" - zwrócili uwagę Fix i Benner.

Zdaniem analityków, Stany Zjednoczone i Niemcy wyciągnęły sprzeczne wnioski z zakończenia zimnej wojny. USA wyszły z konfrontacji przekonane, że podejście prezydenta Ronalda Reagana "pokój poprzez siłę" zmusiło Związek Sowiecki do negocjacji. Niemcy uznały z kolei, że zaangażowanie i "zmiana poprzez zbliżenie" kanclerza Willy'ego Brandta (nazwana później "zmianą poprzez handel") są receptą na przezwyciężenie podziału Wschód-Zachód.

Dla pokolenia niemieckich ustawodawców koncept "zmiany poprzez handel" był ramą, w której splatało się zaangażowanie krajów niedemokratycznych, takich jak Chiny i Rosja, z pogonią za korzyściami ekonomicznymi i przekształcającą te kraje w demokracje – uznali analitycy na łamach “Foreign Affairs”.

W 2006 roku, Frank Walter Steinmeier, pełniący wówczas funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie kanclerz Angeli Merkel, przedstawił koncepcję "zmiany poprzez zazębienie". W założeniu miała ona polegać na tym, że poprzez ścisłe partnerstwo handlowe i energetyczne Berlin uczyniłby współzależność Rosji i Europy "nieodwracalną", jak opisano w dokumencie niemieckiego MSZ. W rezultacie Moskwa miałaby powstrzymać się od nadużyć, bo koszty ekonomiczne byłyby za wielkie dla jej gospodarki. W końcu Rosja miała zostać uzależniona od dochodów i technologii z Niemiec i innych krajów europejskiej bardziej niż Niemcy i ich sąsiedzi od rosyjskiego gazu i ropy. "Szybko stały się widoczne ograniczenia tej teorii, zgodnie z którą współzależność gospodarcza miałaby powstrzymać Kreml przed łamaniem prawa międzynarodowego" - ocenili analitycy, wymieniając jako przykłady takich naruszeń inwazję Rosji na Gruzję w 2008 roku i aneksję Krymu w 2014.

"W okresie poprzedzającym rosyjską inwazję na Ukrainę w lutym 2022 roku niemieccy politycy uznali, że koszty gospodarcze dla Rosji byłyby zbyt wysokie, aby podjęła ona próbę ataku na Ukrainę na pełną skalę i obalenia rządu w Kijowie. Był to, oczywiście, tragiczny błąd w obliczeniach, polegający na niedocenianiu ideologicznej radykalizacji prezydenta Rosji Władimira Putina" - ocenili specjaliści w "Foreign Affairs".

Jednak, jak stwierdzili Fox i Benner, mimo że Berlin pogodził się z porażką swojego podejścia do Rosji w ramach "zmiany poprzez handel", tego samego nie można powiedzieć o stosunku Berlina do Pekinu.

Niemiecki establishment powinien wziąć pod uwagę ostrzeżenia minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock, która apelowała we wrześniu do przedsiębiorców, aby powstrzymali się od "postępowania wyłącznie według mantry +biznes przede wszystkim+ bez należytego uwzględnienia długoterminowych zagrożeń i zależności" – napisali eksperci “Foreign Affairs”, dodając, że podobieńswa między Chinami a Rosją są oczywiste.

“W 2017 roku ekspert do spraw Chin i były doradca rządu Australii John Garnaut argumentował, że Komunistyczna Partia Chin (KPCh) +ożywiła ideologię w stopniu, jakiego nie widzieliśmy od czasu rewolucji kulturalnej+. Ta obserwacja potwierdziła się w kolejnych latach: chiński prezydent Xi Jinping ustanowił się de facto przywódcą na całe życie i otoczył się przytakiwaczami. Podobnie jak w Rosji, w Chinach ideologia w coraz większym stopniu bierze górę nad ekonomiczną racjonalnością. Jeśli Xi zdecyduje się realizować swoje marzenie o przejęciu Tajwanu, (...) ekonomiczne fale uderzeniowe, których doświadczyłyby wówczas Niemcy przyćmiłyby fale uderzeniowe wywołane przez rosyjską inwazję na Ukrainę” – opisali badacze.

Ich zdaniem przyczyną tak drastycznego efektu gospodarczego byłoby to, że zależność Niemiec od Chin obejmuje szerszą gamę kluczowych produktów niż w przypadku uzależnienia handlowego od Rosji, które ogranicza się do węglowodorów. Niemcy polegają na chińskim licie i kobalcie, a także na metalach ziem rzadkich - wyliczyli Fox i Benner.

"Podczas gdy Rosja była sporym, ale nie kluczowym rynkiem dla niemieckiego przemysłu, Chiny są największym partnerem handlowym Niemiec poza Europą. Co więcej, rośnie zależność Berlina od azjatyckiego giganta: niemieckie inwestycje w Chinach są na rekordowo wysokim poziomie" – zwrócili uwagę analitycy.

Jednocześnie największe niemieckie firmy, na czele z gigantem samochodowym Volkswagenem, sprzeciwiają się wszelkim porównaniom między Rosją a Chinami. Latem 2022 roku Herbert Diess, ówczesny dyrektor generalny Volkswagena, powiedział, że spodziewa się, że ChRL pod przywództwem Xi zaangażuje się w "dalsze otwarcie" i "pozytywny" rozwój "swojego systemu wartości", a jego firma może "przyczynić się do tej zmiany". Następca Diessa, Oliver Blume, bronił obecności Volkswagena w Sinciangu, gdzie Chiny dopuszczają się masowych, systematycznych naruszeń praw człowieka wobec muzułmańskich Ujgurów – przypomnieli badacze.

"Ponad 40 proc. światowych przychodów Volkswagena i prawdopodobnie więcej jego zysków pochodzi ze sprzedaży na rynku chińskim. A Volkswagen nie jest sam w dążeniu do kontynuacji narracji o +zmianie poprzez handel+ z Pekinem" – skomentowali Fox i Benner.

Jako inny przykład podali niemiecką firmę chemiczną BASF, największe przedsiębiorstwo chemiczne świata, które inwestuje obecnie 10 mld euro w nowy kompleks produkcyjny w południowych Chinach, podczas gdy kierownictwo firmy ostrzega niemieckich polityków i opinię publiczną przed "atakowaniem Chin".

Kaclerz Niemiec Olaf Scholz skrytykował niektóre niemieckie przedsiębiorstwa za "całkowite ignorowanie ryzyka" wynikającego z silnej zależności od rynku chińskiego, jednak "na przykład podczas swojej niedawnej podróży do Pekinu włączył do swojej delegacji dyrektorów generalnych BASF i Volkswagena. Scholz zezwolił również chińskiej państwowej firmie żeglugowej Cosco na nabycie udziałów w terminalu w głównym porcie Niemiec w Hamburgu i nie przeszkodził chińskiemu gigantowi technologicznemu Huawei w przejęciu głównej roli we wdrożeniu tchnologii 5G w Niemczech" – opisali analitycy na łamach "Foreign Affairs".

Z pewnością zmniejszenie zależności Niemiec od Chin pociągnie za sobą koszty ekonomiczne. Koszte te będą jednak niższe niż cena, jaką Niemcy musiałyby zapłacić, gdyby pozostały żałośnie nieprzygotowane do potencjalnej wojny o Tajwan między Chinami a Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami w regionie Azji i Pacyfiku – ocenili Fox i Benner.

Jak przypomnieli, Scholz ostrzegał w "Foreign Affairs" przed powrotem do paradygmatu zimnej wojny, argumentując, że świat wkroczył w erę wielobiegunową, odmienną od tamtego okresu.

„Twierdzenie to odnosi się również do Niemiec: kraj musi pogrzebać własne złudzenia co do lekcji z 1989 roku. Zamiast +zmiany poprzez handel+, Niemcy - we współpracy z innymi zachodnimi partnerami - będą musiały zastosować podejście +pokój poprzez siłę+, aby poradzić sobie z Rosją i Chinami. Takie są realia bardziej konfrontacyjnego świata” – podsumowali Liana Fix i Thorsten Benner.


 

POLECANE
Nowa lista leków refundowanych od stycznia. Ministerstwo podaje szczegóły Wiadomości
Nowa lista leków refundowanych od stycznia. Ministerstwo podaje szczegóły

Od 1 stycznia pacjenci zyskają dostęp do 24 nowych terapii objętych refundacją. Ministerstwo Zdrowia zaprezentowało nową listę leków, podkreślając konieczność kontroli kosztów w systemie ochrony zdrowia.

Spotkanie Trump-Zełenski. Kreml zabrał głos z ostatniej chwili
Spotkanie Trump-Zełenski. Kreml zabrał głos

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując w poniedziałek niedzielne spotkanie prezydentów USA i Ukrainy na Florydzie, wyraził przekonanie, że Ukraina powinna wycofać swoich żołnierzy z całego terytorium Donbasu – przekazała agencja Reutera.

Byli dziennikarze TVP przesłuchiwani. Sekretarki i kierowcy taśmowo wzywani do prokuratury pilne
Byli dziennikarze TVP przesłuchiwani. Sekretarki i kierowcy taśmowo wzywani do prokuratury

Prokuratura przesłuchuje dziennikarzy i pracowników Telewizji Polskiej w sprawie umów zawieranych za poprzedniej władzy. Śledztwo dotyczy działalności administracyjnej spółki i obejmuje także osoby, które nie podejmowały decyzji finansowych.

Węgry pozywają TSUE. To test granic władzy Trybunału Sprawiedliwości UE tylko u nas
Węgry pozywają TSUE. To test granic władzy Trybunału Sprawiedliwości UE
Awaria sieci wodociągowej w Krakowie. Jest komunikat z ostatniej chwili
Awaria sieci wodociągowej w Krakowie. Jest komunikat

W poniedziałek 29 grudnia mieszkańcy kilku krakowskich dzielnic skarżą się na brak wody. Wodociągi Miasta Krakowa odnotowały problemy i przekazały, że przewidywany czas przywrócenia dostaw wody to godz. 13.

Tusk alarmuje o podziałach. Przydacz: Proszę się nie boczyć z ostatniej chwili
Tusk alarmuje o podziałach. Przydacz: Proszę się nie boczyć

W sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa państwa potrzebna jest współpraca, a nie publiczne wpisy. Prezydencki minister Marcin Przydacz wprost odpowiedział premierowi Donaldowi Tuskowi, apelując o przekazywanie informacji z międzynarodowych spotkań.

Broń z frontu trafiała na czarny rynek. Ukraińska policja ujawniła proceder gorące
Broń z frontu trafiała na czarny rynek. Ukraińska policja ujawniła proceder

Karabiny, granaty, materiały wybuchowe i tysiące sztuk amunicji - taki arsenał przejęła ukraińska policja po rozbiciu grupy zajmującej się nielegalnym handlem bronią. Według śledczych pochodziła ona z działań wojennych na froncie.

Gospodarka za czasów rządów Tuska. Złe wieści dla premiera z ostatniej chwili
Gospodarka za czasów rządów Tuska. Złe wieści dla premiera

Czy gospodarka w Polsce zmierza w dobrą stronę? Odpowiedzi negatywnych wskazała łącznie ponad połowa respondentów – wynika z badania Ogólnopolskiej Grupy Badawczej.

Polak wypadł za burtę na Bałtyku. Dramat na promie Unity Line pilne
Polak wypadł za burtę na Bałtyku. Dramat na promie Unity Line

Na Bałtyku ogłoszono alarm „człowiek za burtą”. W rejonie niemieckiej Rugii jeden z pasażerów promu Skania znalazł się w wodzie. Kilkugodzinna akcja ratunkowa, prowadzona w trudnych warunkach pogodowych, nie przyniosła rezultatu.

Gwarancje dla Ukrainy. Zełenski zdradził szczegóły z ostatniej chwili
Gwarancje dla Ukrainy. Zełenski zdradził szczegóły

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył po niedzielnym spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem, że gwarancje bezpieczeństwa dla jego kraju ze strony Stanów Zjednoczonych są przewidziane na 15 lat z możliwością przedłużenia.

REKLAMA

"Berlin musi zmniejszyć zależność nie tylko od Rosji, ale i od Chin"

W lutym 2023 roku rząd Niemiec opublikuje swoją narodową strategię obrony. Niemcy mają szansę na pokazanie, że wyciągnęli właściwe wnioski z katastrofalnej porażki swojego podejścia do Rosji. Nadszedł czas, aby Berlin przedstawił również plan zmniejszenia zależności od Pekinu poprzez dywersyfikację powiązań handlowych i inwestycyjnych oraz uniezależnienie od chińskich technologii krytycznych – ocenili eksperci magazynu "Foreign Affairs".
Olaf Scholz
Olaf Scholz / Flickr / domena publiczna / Heinrich-Böll-Stiftung

Z powodu głębi i złożoności swoich powiązań z Chinami, o wiele większych niż w przypadku związków z Rosją, Berlin musi działać zdecydowanie. W szczególności ryzyko wojny o Tajwan naraża Niemcy na naciski gospodarcze i wstrząsy wewnętrzne - ocenili Liana Fix z amerykańskiej organizacji Council on Foreign Relations, wydawcy "Foreign Affairs", i Thorsten Benner, szef ośrodka analitycznego GPPi z siedzibą w Berlinie.

"Scholz niechętnie podważał zasady statusu quo wobec Pekinu"

"Gdy Chiny się zmieniają, sposób, w jaki traktujemy Chiny, również musi się zmienić" - przekonywał kanclerz Niemiec Olaf Scholz w artykule opublikowanym w Politico w listopadzie. W innej deklaracji, która ukazała się na łamach "Foreign Affairs", Scholz opowiadał się również za "nową kulturą strategiczną" w ramach tzw. Zeitenwende, czyli "przełomu", "tektonicznej zmiany" w polityce zagranicznej Niemiec, którą ogłosił po inwazji Rosji na Ukrainę. 

"Jak dotąd jednak Scholz niechętnie podważał zasady statusu quo wobec Pekinu (…). Duże niemieckie firmy, które są silnie uzależnione od chińskiego rynku, chętniej rozwijają (tam) swoją działalność niż ją ograniczają" - zwrócili uwagę Fix i Benner.

Zdaniem analityków, Stany Zjednoczone i Niemcy wyciągnęły sprzeczne wnioski z zakończenia zimnej wojny. USA wyszły z konfrontacji przekonane, że podejście prezydenta Ronalda Reagana "pokój poprzez siłę" zmusiło Związek Sowiecki do negocjacji. Niemcy uznały z kolei, że zaangażowanie i "zmiana poprzez zbliżenie" kanclerza Willy'ego Brandta (nazwana później "zmianą poprzez handel") są receptą na przezwyciężenie podziału Wschód-Zachód.

Dla pokolenia niemieckich ustawodawców koncept "zmiany poprzez handel" był ramą, w której splatało się zaangażowanie krajów niedemokratycznych, takich jak Chiny i Rosja, z pogonią za korzyściami ekonomicznymi i przekształcającą te kraje w demokracje – uznali analitycy na łamach “Foreign Affairs”.

W 2006 roku, Frank Walter Steinmeier, pełniący wówczas funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie kanclerz Angeli Merkel, przedstawił koncepcję "zmiany poprzez zazębienie". W założeniu miała ona polegać na tym, że poprzez ścisłe partnerstwo handlowe i energetyczne Berlin uczyniłby współzależność Rosji i Europy "nieodwracalną", jak opisano w dokumencie niemieckiego MSZ. W rezultacie Moskwa miałaby powstrzymać się od nadużyć, bo koszty ekonomiczne byłyby za wielkie dla jej gospodarki. W końcu Rosja miała zostać uzależniona od dochodów i technologii z Niemiec i innych krajów europejskiej bardziej niż Niemcy i ich sąsiedzi od rosyjskiego gazu i ropy. "Szybko stały się widoczne ograniczenia tej teorii, zgodnie z którą współzależność gospodarcza miałaby powstrzymać Kreml przed łamaniem prawa międzynarodowego" - ocenili analitycy, wymieniając jako przykłady takich naruszeń inwazję Rosji na Gruzję w 2008 roku i aneksję Krymu w 2014.

"W okresie poprzedzającym rosyjską inwazję na Ukrainę w lutym 2022 roku niemieccy politycy uznali, że koszty gospodarcze dla Rosji byłyby zbyt wysokie, aby podjęła ona próbę ataku na Ukrainę na pełną skalę i obalenia rządu w Kijowie. Był to, oczywiście, tragiczny błąd w obliczeniach, polegający na niedocenianiu ideologicznej radykalizacji prezydenta Rosji Władimira Putina" - ocenili specjaliści w "Foreign Affairs".

Jednak, jak stwierdzili Fox i Benner, mimo że Berlin pogodził się z porażką swojego podejścia do Rosji w ramach "zmiany poprzez handel", tego samego nie można powiedzieć o stosunku Berlina do Pekinu.

Niemiecki establishment powinien wziąć pod uwagę ostrzeżenia minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock, która apelowała we wrześniu do przedsiębiorców, aby powstrzymali się od "postępowania wyłącznie według mantry +biznes przede wszystkim+ bez należytego uwzględnienia długoterminowych zagrożeń i zależności" – napisali eksperci “Foreign Affairs”, dodając, że podobieńswa między Chinami a Rosją są oczywiste.

“W 2017 roku ekspert do spraw Chin i były doradca rządu Australii John Garnaut argumentował, że Komunistyczna Partia Chin (KPCh) +ożywiła ideologię w stopniu, jakiego nie widzieliśmy od czasu rewolucji kulturalnej+. Ta obserwacja potwierdziła się w kolejnych latach: chiński prezydent Xi Jinping ustanowił się de facto przywódcą na całe życie i otoczył się przytakiwaczami. Podobnie jak w Rosji, w Chinach ideologia w coraz większym stopniu bierze górę nad ekonomiczną racjonalnością. Jeśli Xi zdecyduje się realizować swoje marzenie o przejęciu Tajwanu, (...) ekonomiczne fale uderzeniowe, których doświadczyłyby wówczas Niemcy przyćmiłyby fale uderzeniowe wywołane przez rosyjską inwazję na Ukrainę” – opisali badacze.

Ich zdaniem przyczyną tak drastycznego efektu gospodarczego byłoby to, że zależność Niemiec od Chin obejmuje szerszą gamę kluczowych produktów niż w przypadku uzależnienia handlowego od Rosji, które ogranicza się do węglowodorów. Niemcy polegają na chińskim licie i kobalcie, a także na metalach ziem rzadkich - wyliczyli Fox i Benner.

"Podczas gdy Rosja była sporym, ale nie kluczowym rynkiem dla niemieckiego przemysłu, Chiny są największym partnerem handlowym Niemiec poza Europą. Co więcej, rośnie zależność Berlina od azjatyckiego giganta: niemieckie inwestycje w Chinach są na rekordowo wysokim poziomie" – zwrócili uwagę analitycy.

Jednocześnie największe niemieckie firmy, na czele z gigantem samochodowym Volkswagenem, sprzeciwiają się wszelkim porównaniom między Rosją a Chinami. Latem 2022 roku Herbert Diess, ówczesny dyrektor generalny Volkswagena, powiedział, że spodziewa się, że ChRL pod przywództwem Xi zaangażuje się w "dalsze otwarcie" i "pozytywny" rozwój "swojego systemu wartości", a jego firma może "przyczynić się do tej zmiany". Następca Diessa, Oliver Blume, bronił obecności Volkswagena w Sinciangu, gdzie Chiny dopuszczają się masowych, systematycznych naruszeń praw człowieka wobec muzułmańskich Ujgurów – przypomnieli badacze.

"Ponad 40 proc. światowych przychodów Volkswagena i prawdopodobnie więcej jego zysków pochodzi ze sprzedaży na rynku chińskim. A Volkswagen nie jest sam w dążeniu do kontynuacji narracji o +zmianie poprzez handel+ z Pekinem" – skomentowali Fox i Benner.

Jako inny przykład podali niemiecką firmę chemiczną BASF, największe przedsiębiorstwo chemiczne świata, które inwestuje obecnie 10 mld euro w nowy kompleks produkcyjny w południowych Chinach, podczas gdy kierownictwo firmy ostrzega niemieckich polityków i opinię publiczną przed "atakowaniem Chin".

Kaclerz Niemiec Olaf Scholz skrytykował niektóre niemieckie przedsiębiorstwa za "całkowite ignorowanie ryzyka" wynikającego z silnej zależności od rynku chińskiego, jednak "na przykład podczas swojej niedawnej podróży do Pekinu włączył do swojej delegacji dyrektorów generalnych BASF i Volkswagena. Scholz zezwolił również chińskiej państwowej firmie żeglugowej Cosco na nabycie udziałów w terminalu w głównym porcie Niemiec w Hamburgu i nie przeszkodził chińskiemu gigantowi technologicznemu Huawei w przejęciu głównej roli we wdrożeniu tchnologii 5G w Niemczech" – opisali analitycy na łamach "Foreign Affairs".

Z pewnością zmniejszenie zależności Niemiec od Chin pociągnie za sobą koszty ekonomiczne. Koszte te będą jednak niższe niż cena, jaką Niemcy musiałyby zapłacić, gdyby pozostały żałośnie nieprzygotowane do potencjalnej wojny o Tajwan między Chinami a Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami w regionie Azji i Pacyfiku – ocenili Fox i Benner.

Jak przypomnieli, Scholz ostrzegał w "Foreign Affairs" przed powrotem do paradygmatu zimnej wojny, argumentując, że świat wkroczył w erę wielobiegunową, odmienną od tamtego okresu.

„Twierdzenie to odnosi się również do Niemiec: kraj musi pogrzebać własne złudzenia co do lekcji z 1989 roku. Zamiast +zmiany poprzez handel+, Niemcy - we współpracy z innymi zachodnimi partnerami - będą musiały zastosować podejście +pokój poprzez siłę+, aby poradzić sobie z Rosją i Chinami. Takie są realia bardziej konfrontacyjnego świata” – podsumowali Liana Fix i Thorsten Benner.



 

Polecane