[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Symboliczny koniec mistyki papieskiej
![[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Symboliczny koniec mistyki papieskiej](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/97595/1673426648369da9a46198af3ca18ebb.jpg)
Obserwuję, jak wielu szczerze wierzących i zaangażowanych katolików nie jest w stanie zrozumieć i pogodzić się ze skromnym charakterem obrzędów, z faktem, że z wielu elementów ceremonii zrezygnowano, a wielu, które byłej głowie Państwa Watykańskiego i emerytowanemu papieżowi by się należało, nie uwzględniono. Tyle że takie ubogie, skromne, czasem aż zaskakująco, uroczystości i obrzędy związane ze śmiercią Benedykta XVI są skutkiem jego decyzji. Urząd papieski po jego abdykacji radykalnie się zsekularyzował, pozbawiony został wszelkiej mistyki, a zachował jedynie znaczenie urzędu.
Opowieść o katechonie, który powstrzymuje przyjście Antychrysta swoją modlitwą, o „dwóch papieżach”, z których każdy pełni odmienną rolę, to w istocie duchowa i intelektualna ucieczka w teologiczny fałsz przed radykalną zmianą, jaką zapoczątkował Benedykt XVI. Wielu zdecydowało się na taką drogę właśnie dlatego, by zamaskować przed samymi sobą głębokość zmiany, jaką wywołał Benedykt XVI swoją rezygnacją. Uroczystości pogrzebowe z całą mocą uświadamiają jednak ową zmianę. Skromność uroczystości uświadamia, że umarł Joseph Ratzinger. Tak, był on wybitnym teologiem, sprawował urząd papieski, ale umierał już nie jako papież (bo ten urząd sprawuje obecnie Franciszek), a jako emerytowany biskup Rzymu. Byłoby to jeszcze jaśniejsze, gdyby – jak to powinno się, zdaniem obecnego papieża, stać – po przejściu na emeryturę następował powrót do stroju i imienia papieskiego, a tak trochę przykryte jest to niejasną i niejednoznaczną symboliką. To urząd ma znaczenie, a nie sama osoba.
Paradoksalnie dalszym ciągiem tej radykalnej sekularyzacji jest model działania (skrajnie odmienny) Franciszka. On dla odmiany odziera urząd z wszelkiej tradycji i w jego centrum stawia własną osobowość, charyzmę, własne doświadczanie i własną wolę. Zwyczaje, symbolika przestają się liczyć, bo liczy się tylko osobista decyzja Franciszka. To – choć tak mocno różni się od wycofania i skrycia się za urzędem Benedykta XVI – jest także element sekularyzowania, desakralizacji papiestwa, którego wyrazem są pozbawione splendoru wstępne uroczystości związane ze śmiercią papieża emeryta. Znaczenie i rolę Benedykta XVI podkreśla jednak tłum ludzi przed Bazyliką św. Piotra. Jego pisma, jego słowa, jego nauczanie pozostało w ich sercach – i to jest najważniejsza spuścizna tego przerwanego, naznaczonego skandalami i w istocie porażką – pontyfikatu. Wielkiego intelektem, wielkiego nauczaniem, ale znaczącego kres pewnego modelu kościelności.