150 lat temu urodził się jeden z ojców polskiej niepodległości Wojciech Korfanty

150 lat temu, 20 kwietnia 1873 r., urodził się Wojciech Korfanty, działacz na rzecz polskości Górnego Śląska, polityk, dyktator III Powstania Śląskiego, jeden z przywódców Chrześcijańskiej Demokracji. „Zbudził i porwał nowe siły” – pisał jeden z obserwatorów jego działalności.
Wojciech Korfanty
Wojciech Korfanty / Wikipedia - postac historyczna/ CC BY-SA 4.0

Wojciech Korfanty (właściwie Adalbert Korfanty) urodził się 20 kwietnia 1873 r. w osadzie Sadzawka (obecnie Siemianowice Śląskie). Jego przodkowie od co najmniej kilku pokoleń mieszkali w tej niewielkiej miejscowości. Po narodzinach każdego z potomków przekraczali pobliską granicę austriacko-polską, a potem prusko-polską na rzece Brynicy, aby ochrzcić ich w jednej z polskich parafii. Ojciec Korfantego był rolnikiem, który podobnie jak wielu innych mieszkańców tej wsi podjął pracę górnika w otwieranej w pobliżu kopalni węgla kamiennego.

Działalność Wojciecha Korfantego

W 1879 r. rozpoczął naukę w szkole ludowej w Siemianowicach. Miejscowy nauczyciel mówił do swoich polskich uczniów wyłącznie po niemiecku. Rodzice zdecydowali się podjąć ogromy wysiłek finansowy i wysłać syna do katowickiego Gimnazjum Królewskiego. Korfanty założył tam tajne kółko, którego celem było szerzenie kultury polskiej i znajomości literatury. Na tę decyzję wpłynęła postawa jego nauczycieli. „Zasługę mojego uświadomienia narodowego przypisać muszę moim hakatystycznym profesorom w gimnazjum w Katowicach, którzy zohydzaniem wszystkiego co polskie i co katolickie wzbudzili we mnie ciekawość do książki polskiej, z której pragnąłem dowiedzieć się czym jest ten lżony i poniżany naród, którego językiem w mojej rodzinie mówiłem” – wspominał po wielu latach.

Nawiązał też kontakty z działaczami społecznymi z Wielkopolski. Brał udział w propolskich zebraniach, gdzie negatywnie wyrażał się o niemieckim kanclerzu Bismarcku, za co został wydalony z gimnazjum. Ukończył szkołę średnią eksternistycznie w 1895 r., po interwencji wielkopolskiego posła do Reichstagu Józefa Kościelskiego. W tym samym roku rozpoczął studia na politechnice w Charlottenburgu koło Berlina. Jesienią 1896 r. przeniósł się na Królewski Uniwersytet we Wrocławiu, gdzie zaliczył dwa semestry na Wydziale Filozoficznym. W maju 1901 r. przeniósł się na ostatni semestr do Berlina, gdzie uzyskał absolutorium.

W latach 1901-1908 był członkiem Ligi Narodowej, w ramach której współpracował z Romanem Dmowskim. Swoją działalność polityczną rozpoczął od ostrej krytyki niemieckiej katolickiej Partii Centrum. Pisał, że Polacy muszą stworzyć własny ruch narodowy, dążący do ich emancypacji. Za zagrożenie dla polskich aspiracji narodowych uznawał także ruchy socjalistyczne. Od początku swojej działalności publicystycznej zwracał uwagę czytelników na kwestie socjalne. Czerpał z dorobku rodzącej się chrześcijańskiej demokracji, której program społeczny był alternatywą dla postulatów partii lewicowych. Od 1901 r. pracował jako redaktor naczelny „Górnoślązaka”. W 1902 r. trafił do więzienia we Wronkach za publikację artykułów „Do Niemców” i „Do moich braci Górnoślązaków”. Wypowiedzi na sali sądowej przyniosły mu wiele popularności wśród Polaków w całym zaborze pruskim. „Wywody moje nie mogły dotknąć wszystkich Niemców, a jedynie szowinistów, którzy rzeczywiście gnębią lud polski” – argumentował w odpowiedzi na oskarżenia o ataki prasowe wymierzone w Niemców. Po jego uwolnieniu w jednym z poznańskich hoteli polscy działacze narodowi urządzili uroczysty bankiet ku czci Korfantego.

W 1903 r. po raz pierwszy wystartował w wyborach do Reichstagu. Organizowane w śląskich gospodach spotkania wyborcze przyciągały setki polskich górników i robotników. „Wywody mówcy przyjmowane były przez zgromadzoną w sali publiczność z huraganowym aplauzem” – opisywała jedna z gazet. W drugiej turze wyborów zwyciężył dzięki poparciu socjalistów, którzy woleli poprzeć polskiego chadeka niż przedstawiciela niemieckiego Centrum. „To był huragan, który przeszedł przez Śląsk, zbudził i porwał nowe siły” – wspominał działacz ludowy Stanisław Kot.

W parlamencie zasiadał do 1912 r. Słynął z ostrych wystąpień. Potępiał m.in. „kradzież polskiej ziemi” dokonanej przez Prusy. Równolegle zasiadał w pruskim Landtagu (1903-1918), gdzie reprezentował Koło Polskie. Do tej pory polska reprezentacja w niemieckim parlamencie składała się wyłącznie z przedstawicieli Wielkopolski i Pomorza.

Po wybuchu I wojny światowej podchodził z dużym sceptycyzmem do możliwości odzyskania niepodległości. Zaangażował się w organizowanie pomocy żywnościowej dla głodującego Królestwa Polskiego. Wiosną 1918 r. wygrał wybory uzupełniające do Reichstagu i ponownie zabiegał o prawa Polaków w Rzeszy. 25 października 1918 r. wystąpił w niemieckim parlamencie z żądaniem przyłączenia do państwa polskiego wszystkich polskich ziem zaboru pruskiego. „Mości panowie, nie chcemy ani piędzi ziemi niemieckiej. Żądamy jedynie, w myśl postanowień punktu 13. programu Wilsona, własnej, jednej złożonej z ziem trzech zaborów Polski, z zapewnionym jej dostępem do morza. […] Nie chcemy ani jednego powiatu niemieckiego, tylko żądamy polskich powiatów Górnego Śląska, Śląska Średniego, Poznańskiego, polskich Prus Zachodnich i polskich powiatów Prus Wschodnich” – mówił Korfanty. Zażądał również uwolnienia Józefa Piłsudskiego z niewoli. Po jego wystąpieniu polscy posłowie zakończyli pracę w Reichstagu.

17 listopada przyjechał do Warszawy. Rozmowy z Piłsudskim na temat koalicyjnego rządu zakończyły się fiaskiem. Korfanty skoncentrował się na sprawach zaboru pruskiego. Został członkiem Naczelnej Rady Ludowej stanowiącej rząd Wielkopolski podczas powstania. W czerwcu 1919 r. na polecenie rządu nocnym lotem z Wielkopolski do Sosnowca powstrzymał wybuch powstania na Górnym Śląsku. W 1920 r., jako mianowany przez rząd polski komisarz plebiscytu na Górnym Śląsku, kierował całością przygotowań organizacyjnych, propagandowych i politycznych.

Korfanty współkierował m.in. II Powstaniem Śląskim, które nie było już – jak rok wcześniej – spontanicznym zrywem polskiej ludności chcącej przyłączenia regionu do Polski, lecz odpowiedzią polskich organizacji wojskowych i plebiscytowych na antypolskie działania niemieckie przed mającym tam się wkrótce odbyć plebiscytem. Rozkaz do walki wydano 19 sierpnia 1920 r. – powstanie zaczęło się w nocy z 19 na 20 sierpnia i objęło praktycznie cały okręg przemysłowy.

Bezpośrednim celem powstańców było wyparcie niemieckiej Policji Bezpieczeństwa z obszaru plebiscytowego, a także likwidacja niemieckich organizacji paramilitarnych i bojówek. Zablokowane przez alianckie wojska powstanie zakończyło się 25 sierpnia na rozkaz jego dowódców. W jego wyniku niemiecką policję plebiscytową zastąpiono mieszaną - polsko-niemiecką, z obszaru plebiscytowego usunięto też osoby przybyłe tam po sierpniu 1919 r.

Mimo to kampania plebiscytowa była brutalna, a Niemcy posuwali się do aktów terroru wymierzonych w polskich działaczy. O przeprowadzeniu plebiscytu, który miał rozstrzygnąć o podziale Górnego Śląska między Niemcy i Polskę, zdecydowała w czerwcu 1919 r. Konferencja Wersalska - odbył się ostatecznie 20 marca 1921 r. Za przynależnością do Polski głosowało 40,3 proc. ludności, przez co prawie cały obszar plebiscytowy przypadł Niemcom.

Na tę wieść wcześniejsze pojedyncze strajki niezadowolonych z trudnych warunków materialnych i bezrobocia mieszkańców regionu przekształciły się 2 maja w strajk generalny i w nocy z 2 na 3 maja w III Powstanie Śląskie. Na jego czele znów stanął Korfanty, który - jako przeciwnik polityki faktów dokonanych i rozstrzygnięć zbrojnych - po pierwszych sukcesach militarnych dał rozkaz wstrzymania działań zbrojnych i czekania na decyzję Komisji Międzysojuszniczej Ententy.

W wyniku zrywu zdecydowano o korzystniejszym dla Polski podziale Śląska. Z obszaru plebiscytowego do Polski przyłączono 29 proc. obszaru i 46 proc. ludności. Podział był też korzystny dla Polski gospodarczo - na przyłączonym terenie znajdowały się 53 z 67 istniejących kopalni, 22 z 37 wielkich pieców oraz dziewięć z 14 stalowni. „Powstanie, pomyślane przez Korfantego jako demonstracja zbrojna, przyczyniło się do decyzji aliantów i przy wymiernym wsparciu Francuzów o podziale Górnego Śląska – Polsce przypadła najbardziej uprzemysłowiona część. Przyłączenie części regionu do Rzeczypospolitej było największym sukcesem Wojciecha Korfantego jako polityka. Przyniosło mu w Polsce, w tym oczywiście w województwie śląskim, ogromną popularność” – zauważył w rozmowie z PAP dr Mirosław Węcki z Uniwersytetu Śląskiego.

W latach 1922-1930 był posłem na Sejm z ramienia Chrześcijańskiej Demokracji. W obliczu niepowodzenia misji stworzenia rządu przez Artura Śliwińskiego Korfanty został desygnowany przez Komisję Główną Sejmu RP na premiera. Jednak wobec protestu swojego przeciwnika Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego i groźby przeprowadzenia strajku generalnego przez PPS nie rozpoczął formowania rządu. Prawica zaprotestowała przez złożenie wniosku o wotum nieufności wobec Naczelnika Państwa.

Od października do grudnia 1923 r. był wicepremierem w rządzie Wincentego Witosa i jego doradcą z ramienia chadecji. Po 1924 r. jego działalność zdominowało wydawanie dzienników „Rzeczpospolita” i „Polonia”. Na ich łamach Korfanty krytykował przewrót dokonany przez Piłsudskiego. „Zamach majowy Korfanty określił jako antydemokratyczny, co jeszcze bardziej zaogniło jego konflikt z obozem Piłsudskiego” – zaznaczył dr Węcki.

W 1930 r. został aresztowany i wraz z posłami Centrolewu osadzony w twierdzy brzeskiej. Po uwolnieniu powrócił na Górny Śląsk, gdzie jednak jako przeciwnik wojewody Michała Grażyńskiego był zagrożony następnym aresztowaniem. „Jako były powstaniec i oficer wywiadu WP Grażyński był w czasie III Powstania zwolennikiem eskalacji walki zbrojnej o Górny Śląsk. Uważał, że należy zająć cały region i nie ograniczać się wyłącznie do +demonstracji zbrojnej+ i działań dyplomatycznych. Po 1926 r. zarzucał Korfantemu polityczny koniunkturalizm, który rzekomo uniemożliwił zajęcie przez powstańców całego Górnego Śląska” – wyjaśnił dr Węcki.

Wiosną 1935 r. w obawie przed represjami udał się na emigrację do czeskiej Pragi. Do kraju nie mógł wrócić nawet w 1938 r. na pogrzeb swego syna Witolda. Rząd premiera Felicjana Sławoja-Składkowskiego odmówił wydania mu listu żelaznego. Był jednym z założycieli Frontu Morges (wraz z Ignacym Paderewskim, Józefem Hallerem i Wincentym Witosem), a później organizatorem i prezesem Stronnictwa Pracy, powstałego z połączenia chadecji i Narodowej Partii Robotniczej.

Po aneksji Czechosłowacji dokonanej przez Niemcy w marcu 1939 r. wyjechał przez Niemcy do Francji. W kwietniu 1939 r., po wypowiedzeniu przez III Rzeszę układu o nieagresji i niestosowaniu przemocy, powrócił do Polski. Po kilkudziesięciu godzinach od powrotu został osadzony na Pawiaku. Pomimo protestów opinii publicznej spędził tam prawie trzy miesiące. Zwolniono go 20 lipca z powodu ciężkiej choroby przewodu pokarmowego. Władze prawdopodobnie nie chciały dopuścić do sytuacji, w której Korfanty zmarłby w więzieniu. Został przeniesiony do szpitala św. Józefa przy ul. Hożej. Tam zmarł o poranku 17 sierpnia. „No i widzi pan, panie Juliuszu, jak mi Polska zapłaciła” – powiedział kilka dni wcześniej do korespondenta „Polonii”, pisarza Juliusza Żuławskiego. Okoliczności jego śmierci do dziś budzą kontrowersje. Jedna z hipotez utrzymuje nawet, że zatruł się oparami arszeniku, którymi nasączone były ściany jego celi.

Korfanty spoczął w Katowicach, na cmentarzu przy ul. Francuskiej. Jego pogrzeb, na który przyszło kilkadziesiąt tysięcy osób, stał się wyrazem poparcia dla prowadzonej przez niego polityki niepodległościowej i wielką manifestacją patriotyczną Ślązaków w obliczu coraz bardziej realnej agresji Niemiec. „Wojciech Korfanty znajdzie na kartach historii odrodzonej Polski należne mu stanowisko. Choć mu Go odmawiano za życia” – napisał w kondolencjach na łamach „Polonii” Ignacy Jan Paderewski. W pogrzebie nie wzięli udziału przedstawiciele władz. Na fotografiach widoczni są jedynie żołnierze mobilizowanej w tym czasie Górnośląskiej Brygady Obrony Narodowej. W przeprowadzanych na Górnym Śląsku plebiscytach i rankingach Korfanty zaliczany jest do najwybitniejszych Ślązaków i osób najbardziej zasłużonych dla tego regionu. Za jego swoistą rehabilitację uznano odsłonięcie w 2019 r. jego warszawskiego pomnika, sąsiadującego z miejscami pamięci pozostałych ojców niepodległości.(PAP)


 

POLECANE
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19 Wiadomości
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19

Amerykańska FDA planuje dodać ostrzeżenie w czarnej ramce (black box warning) do szczepionek przeciwko COVID-19. To najpoważniejsze ostrzeżenie agencji, stosowane przy ryzyku śmierci, poważnych reakcji czy niepełnosprawności.

„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska Wiadomości
„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska

W sobotę, 13 grudnia 2025 roku, mijają dokładnie dwa lata od zaprzysiężenia koalicyjnego rządu Donalda Tuska - złożonego z KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Z tej okazji Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, opublikował na X ostrą krytykę premiera i jego ekipy. „Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku - leniwy i pozbawiony ambicji” - napisał.

Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia z ostatniej chwili
Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia

Mieszkająca we Włoszech białoruska działaczka opozycyjna Julia Juchno poinformowała w sobotę PAP, że dziennikarz przebywający w białoruskim więzieniu Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia i dlatego nie znalazł się na liście osób uwolnionych przez reżim Łukaszenki.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północna Europa oraz Wyspy Brytyjskie pozostaną pod wpływem głębokiego niżu islandzkiego. Również północno-zachodnia Rosja będzie w obszarze niżu. Natomiast południowa, centralna części kontynentu oraz większość zachodniej Europy będą pod wpływem rozległego wyżu z centrami nad Alpami oraz Bałkanami. Polska pozostanie w obszarze przejściowym pomiędzy wyżej wspomnianym wyżem a niżem islandzkim. Będziemy w dość ciepłym powietrzu polarnym morskim.

Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany z ostatniej chwili
Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany

Niemieckie media informują o planowanym zaangażowaniu Bundeswehry we wzmocnienie wschodniej granicy Polski. Żołnierze mają uczestniczyć w działaniach inżynieryjnych w ramach polskiej operacji ochronnej, której celem jest zabezpieczenie granicy z Białorusią i Rosją. Misja ma rozpocząć się w kwietniu 2026 roku i potrwać kilkanaście miesięcy.

REKLAMA

150 lat temu urodził się jeden z ojców polskiej niepodległości Wojciech Korfanty

150 lat temu, 20 kwietnia 1873 r., urodził się Wojciech Korfanty, działacz na rzecz polskości Górnego Śląska, polityk, dyktator III Powstania Śląskiego, jeden z przywódców Chrześcijańskiej Demokracji. „Zbudził i porwał nowe siły” – pisał jeden z obserwatorów jego działalności.
Wojciech Korfanty
Wojciech Korfanty / Wikipedia - postac historyczna/ CC BY-SA 4.0

Wojciech Korfanty (właściwie Adalbert Korfanty) urodził się 20 kwietnia 1873 r. w osadzie Sadzawka (obecnie Siemianowice Śląskie). Jego przodkowie od co najmniej kilku pokoleń mieszkali w tej niewielkiej miejscowości. Po narodzinach każdego z potomków przekraczali pobliską granicę austriacko-polską, a potem prusko-polską na rzece Brynicy, aby ochrzcić ich w jednej z polskich parafii. Ojciec Korfantego był rolnikiem, który podobnie jak wielu innych mieszkańców tej wsi podjął pracę górnika w otwieranej w pobliżu kopalni węgla kamiennego.

Działalność Wojciecha Korfantego

W 1879 r. rozpoczął naukę w szkole ludowej w Siemianowicach. Miejscowy nauczyciel mówił do swoich polskich uczniów wyłącznie po niemiecku. Rodzice zdecydowali się podjąć ogromy wysiłek finansowy i wysłać syna do katowickiego Gimnazjum Królewskiego. Korfanty założył tam tajne kółko, którego celem było szerzenie kultury polskiej i znajomości literatury. Na tę decyzję wpłynęła postawa jego nauczycieli. „Zasługę mojego uświadomienia narodowego przypisać muszę moim hakatystycznym profesorom w gimnazjum w Katowicach, którzy zohydzaniem wszystkiego co polskie i co katolickie wzbudzili we mnie ciekawość do książki polskiej, z której pragnąłem dowiedzieć się czym jest ten lżony i poniżany naród, którego językiem w mojej rodzinie mówiłem” – wspominał po wielu latach.

Nawiązał też kontakty z działaczami społecznymi z Wielkopolski. Brał udział w propolskich zebraniach, gdzie negatywnie wyrażał się o niemieckim kanclerzu Bismarcku, za co został wydalony z gimnazjum. Ukończył szkołę średnią eksternistycznie w 1895 r., po interwencji wielkopolskiego posła do Reichstagu Józefa Kościelskiego. W tym samym roku rozpoczął studia na politechnice w Charlottenburgu koło Berlina. Jesienią 1896 r. przeniósł się na Królewski Uniwersytet we Wrocławiu, gdzie zaliczył dwa semestry na Wydziale Filozoficznym. W maju 1901 r. przeniósł się na ostatni semestr do Berlina, gdzie uzyskał absolutorium.

W latach 1901-1908 był członkiem Ligi Narodowej, w ramach której współpracował z Romanem Dmowskim. Swoją działalność polityczną rozpoczął od ostrej krytyki niemieckiej katolickiej Partii Centrum. Pisał, że Polacy muszą stworzyć własny ruch narodowy, dążący do ich emancypacji. Za zagrożenie dla polskich aspiracji narodowych uznawał także ruchy socjalistyczne. Od początku swojej działalności publicystycznej zwracał uwagę czytelników na kwestie socjalne. Czerpał z dorobku rodzącej się chrześcijańskiej demokracji, której program społeczny był alternatywą dla postulatów partii lewicowych. Od 1901 r. pracował jako redaktor naczelny „Górnoślązaka”. W 1902 r. trafił do więzienia we Wronkach za publikację artykułów „Do Niemców” i „Do moich braci Górnoślązaków”. Wypowiedzi na sali sądowej przyniosły mu wiele popularności wśród Polaków w całym zaborze pruskim. „Wywody moje nie mogły dotknąć wszystkich Niemców, a jedynie szowinistów, którzy rzeczywiście gnębią lud polski” – argumentował w odpowiedzi na oskarżenia o ataki prasowe wymierzone w Niemców. Po jego uwolnieniu w jednym z poznańskich hoteli polscy działacze narodowi urządzili uroczysty bankiet ku czci Korfantego.

W 1903 r. po raz pierwszy wystartował w wyborach do Reichstagu. Organizowane w śląskich gospodach spotkania wyborcze przyciągały setki polskich górników i robotników. „Wywody mówcy przyjmowane były przez zgromadzoną w sali publiczność z huraganowym aplauzem” – opisywała jedna z gazet. W drugiej turze wyborów zwyciężył dzięki poparciu socjalistów, którzy woleli poprzeć polskiego chadeka niż przedstawiciela niemieckiego Centrum. „To był huragan, który przeszedł przez Śląsk, zbudził i porwał nowe siły” – wspominał działacz ludowy Stanisław Kot.

W parlamencie zasiadał do 1912 r. Słynął z ostrych wystąpień. Potępiał m.in. „kradzież polskiej ziemi” dokonanej przez Prusy. Równolegle zasiadał w pruskim Landtagu (1903-1918), gdzie reprezentował Koło Polskie. Do tej pory polska reprezentacja w niemieckim parlamencie składała się wyłącznie z przedstawicieli Wielkopolski i Pomorza.

Po wybuchu I wojny światowej podchodził z dużym sceptycyzmem do możliwości odzyskania niepodległości. Zaangażował się w organizowanie pomocy żywnościowej dla głodującego Królestwa Polskiego. Wiosną 1918 r. wygrał wybory uzupełniające do Reichstagu i ponownie zabiegał o prawa Polaków w Rzeszy. 25 października 1918 r. wystąpił w niemieckim parlamencie z żądaniem przyłączenia do państwa polskiego wszystkich polskich ziem zaboru pruskiego. „Mości panowie, nie chcemy ani piędzi ziemi niemieckiej. Żądamy jedynie, w myśl postanowień punktu 13. programu Wilsona, własnej, jednej złożonej z ziem trzech zaborów Polski, z zapewnionym jej dostępem do morza. […] Nie chcemy ani jednego powiatu niemieckiego, tylko żądamy polskich powiatów Górnego Śląska, Śląska Średniego, Poznańskiego, polskich Prus Zachodnich i polskich powiatów Prus Wschodnich” – mówił Korfanty. Zażądał również uwolnienia Józefa Piłsudskiego z niewoli. Po jego wystąpieniu polscy posłowie zakończyli pracę w Reichstagu.

17 listopada przyjechał do Warszawy. Rozmowy z Piłsudskim na temat koalicyjnego rządu zakończyły się fiaskiem. Korfanty skoncentrował się na sprawach zaboru pruskiego. Został członkiem Naczelnej Rady Ludowej stanowiącej rząd Wielkopolski podczas powstania. W czerwcu 1919 r. na polecenie rządu nocnym lotem z Wielkopolski do Sosnowca powstrzymał wybuch powstania na Górnym Śląsku. W 1920 r., jako mianowany przez rząd polski komisarz plebiscytu na Górnym Śląsku, kierował całością przygotowań organizacyjnych, propagandowych i politycznych.

Korfanty współkierował m.in. II Powstaniem Śląskim, które nie było już – jak rok wcześniej – spontanicznym zrywem polskiej ludności chcącej przyłączenia regionu do Polski, lecz odpowiedzią polskich organizacji wojskowych i plebiscytowych na antypolskie działania niemieckie przed mającym tam się wkrótce odbyć plebiscytem. Rozkaz do walki wydano 19 sierpnia 1920 r. – powstanie zaczęło się w nocy z 19 na 20 sierpnia i objęło praktycznie cały okręg przemysłowy.

Bezpośrednim celem powstańców było wyparcie niemieckiej Policji Bezpieczeństwa z obszaru plebiscytowego, a także likwidacja niemieckich organizacji paramilitarnych i bojówek. Zablokowane przez alianckie wojska powstanie zakończyło się 25 sierpnia na rozkaz jego dowódców. W jego wyniku niemiecką policję plebiscytową zastąpiono mieszaną - polsko-niemiecką, z obszaru plebiscytowego usunięto też osoby przybyłe tam po sierpniu 1919 r.

Mimo to kampania plebiscytowa była brutalna, a Niemcy posuwali się do aktów terroru wymierzonych w polskich działaczy. O przeprowadzeniu plebiscytu, który miał rozstrzygnąć o podziale Górnego Śląska między Niemcy i Polskę, zdecydowała w czerwcu 1919 r. Konferencja Wersalska - odbył się ostatecznie 20 marca 1921 r. Za przynależnością do Polski głosowało 40,3 proc. ludności, przez co prawie cały obszar plebiscytowy przypadł Niemcom.

Na tę wieść wcześniejsze pojedyncze strajki niezadowolonych z trudnych warunków materialnych i bezrobocia mieszkańców regionu przekształciły się 2 maja w strajk generalny i w nocy z 2 na 3 maja w III Powstanie Śląskie. Na jego czele znów stanął Korfanty, który - jako przeciwnik polityki faktów dokonanych i rozstrzygnięć zbrojnych - po pierwszych sukcesach militarnych dał rozkaz wstrzymania działań zbrojnych i czekania na decyzję Komisji Międzysojuszniczej Ententy.

W wyniku zrywu zdecydowano o korzystniejszym dla Polski podziale Śląska. Z obszaru plebiscytowego do Polski przyłączono 29 proc. obszaru i 46 proc. ludności. Podział był też korzystny dla Polski gospodarczo - na przyłączonym terenie znajdowały się 53 z 67 istniejących kopalni, 22 z 37 wielkich pieców oraz dziewięć z 14 stalowni. „Powstanie, pomyślane przez Korfantego jako demonstracja zbrojna, przyczyniło się do decyzji aliantów i przy wymiernym wsparciu Francuzów o podziale Górnego Śląska – Polsce przypadła najbardziej uprzemysłowiona część. Przyłączenie części regionu do Rzeczypospolitej było największym sukcesem Wojciecha Korfantego jako polityka. Przyniosło mu w Polsce, w tym oczywiście w województwie śląskim, ogromną popularność” – zauważył w rozmowie z PAP dr Mirosław Węcki z Uniwersytetu Śląskiego.

W latach 1922-1930 był posłem na Sejm z ramienia Chrześcijańskiej Demokracji. W obliczu niepowodzenia misji stworzenia rządu przez Artura Śliwińskiego Korfanty został desygnowany przez Komisję Główną Sejmu RP na premiera. Jednak wobec protestu swojego przeciwnika Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego i groźby przeprowadzenia strajku generalnego przez PPS nie rozpoczął formowania rządu. Prawica zaprotestowała przez złożenie wniosku o wotum nieufności wobec Naczelnika Państwa.

Od października do grudnia 1923 r. był wicepremierem w rządzie Wincentego Witosa i jego doradcą z ramienia chadecji. Po 1924 r. jego działalność zdominowało wydawanie dzienników „Rzeczpospolita” i „Polonia”. Na ich łamach Korfanty krytykował przewrót dokonany przez Piłsudskiego. „Zamach majowy Korfanty określił jako antydemokratyczny, co jeszcze bardziej zaogniło jego konflikt z obozem Piłsudskiego” – zaznaczył dr Węcki.

W 1930 r. został aresztowany i wraz z posłami Centrolewu osadzony w twierdzy brzeskiej. Po uwolnieniu powrócił na Górny Śląsk, gdzie jednak jako przeciwnik wojewody Michała Grażyńskiego był zagrożony następnym aresztowaniem. „Jako były powstaniec i oficer wywiadu WP Grażyński był w czasie III Powstania zwolennikiem eskalacji walki zbrojnej o Górny Śląsk. Uważał, że należy zająć cały region i nie ograniczać się wyłącznie do +demonstracji zbrojnej+ i działań dyplomatycznych. Po 1926 r. zarzucał Korfantemu polityczny koniunkturalizm, który rzekomo uniemożliwił zajęcie przez powstańców całego Górnego Śląska” – wyjaśnił dr Węcki.

Wiosną 1935 r. w obawie przed represjami udał się na emigrację do czeskiej Pragi. Do kraju nie mógł wrócić nawet w 1938 r. na pogrzeb swego syna Witolda. Rząd premiera Felicjana Sławoja-Składkowskiego odmówił wydania mu listu żelaznego. Był jednym z założycieli Frontu Morges (wraz z Ignacym Paderewskim, Józefem Hallerem i Wincentym Witosem), a później organizatorem i prezesem Stronnictwa Pracy, powstałego z połączenia chadecji i Narodowej Partii Robotniczej.

Po aneksji Czechosłowacji dokonanej przez Niemcy w marcu 1939 r. wyjechał przez Niemcy do Francji. W kwietniu 1939 r., po wypowiedzeniu przez III Rzeszę układu o nieagresji i niestosowaniu przemocy, powrócił do Polski. Po kilkudziesięciu godzinach od powrotu został osadzony na Pawiaku. Pomimo protestów opinii publicznej spędził tam prawie trzy miesiące. Zwolniono go 20 lipca z powodu ciężkiej choroby przewodu pokarmowego. Władze prawdopodobnie nie chciały dopuścić do sytuacji, w której Korfanty zmarłby w więzieniu. Został przeniesiony do szpitala św. Józefa przy ul. Hożej. Tam zmarł o poranku 17 sierpnia. „No i widzi pan, panie Juliuszu, jak mi Polska zapłaciła” – powiedział kilka dni wcześniej do korespondenta „Polonii”, pisarza Juliusza Żuławskiego. Okoliczności jego śmierci do dziś budzą kontrowersje. Jedna z hipotez utrzymuje nawet, że zatruł się oparami arszeniku, którymi nasączone były ściany jego celi.

Korfanty spoczął w Katowicach, na cmentarzu przy ul. Francuskiej. Jego pogrzeb, na który przyszło kilkadziesiąt tysięcy osób, stał się wyrazem poparcia dla prowadzonej przez niego polityki niepodległościowej i wielką manifestacją patriotyczną Ślązaków w obliczu coraz bardziej realnej agresji Niemiec. „Wojciech Korfanty znajdzie na kartach historii odrodzonej Polski należne mu stanowisko. Choć mu Go odmawiano za życia” – napisał w kondolencjach na łamach „Polonii” Ignacy Jan Paderewski. W pogrzebie nie wzięli udziału przedstawiciele władz. Na fotografiach widoczni są jedynie żołnierze mobilizowanej w tym czasie Górnośląskiej Brygady Obrony Narodowej. W przeprowadzanych na Górnym Śląsku plebiscytach i rankingach Korfanty zaliczany jest do najwybitniejszych Ślązaków i osób najbardziej zasłużonych dla tego regionu. Za jego swoistą rehabilitację uznano odsłonięcie w 2019 r. jego warszawskiego pomnika, sąsiadującego z miejscami pamięci pozostałych ojców niepodległości.(PAP)



 

Polecane