Paweł Jędrzejewski: Polska to po prostu niesamowicie bezpieczne miejsce

Gdy opublikowano najnowsze wyniki badań Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, z których wynika, że Polska należy do ścisłej czołówki państw europejskich, w których nie ma rasizmu wobec ludzi o ciemnej skórze, uświadomiłem sobie, że istnieją jeszcze inne aspekty polskiej rzeczywistości, które nie są doceniane tak, jakby na to zasługiwały.
Warszawa. Plac Zamkowy Paweł Jędrzejewski: Polska to po prostu niesamowicie bezpieczne miejsce
Warszawa. Plac Zamkowy / Pixabay.com

Polska bezpieczna dla Żydów

Gdy mowa o nieistniejącym rasizmie (nie znaczy to, że nie ma go wcale, ale jest po prostu drastycznie mniej niż w innych krajach Europy), to trzeba też wspomnieć o nieobecności antysemityzmu na taką skalę, jaka istnieje w innych częściach świata i Europy. I znów: nikt przytomny nie będzie próbował przekonywać, że w Polsce nie ma ludzi nienawidzących Żydów za sam fakt, że są Żydami. Jednak skala tego zjawiska i sposoby jego manifestowania są radykalnie inne niż w krajach Zachodu. Po ataku Hamasu na Izrael przed miesiącem, gdy Izrael zapowiedział i zaczął realizować militarną reakcję na morderstwa popełnione przez Hamas, wzniosła się fala nienawiści wobec Żydów. Nie mam tu na myśli krytyki Izraela, ale nienawiść wobec Żydów niezależnie, czy mieszkają oni w Izraelu, czy we Francji, w Wielkiej Brytanii lub w Stanach Zjednoczonych. Mówimy o ludziach, którzy nie mają nic wspólnego z podejmowaniem decyzji militarnych wobec Strefy Gazy. Nie mają nawet nic wspólnego z polityką. Bo oto media informują, że np. „30-letnia Żydówka została dwukrotnie dźgnięta nożem w swoim domu w 3. dzielnicy Lyonu w sobotę po południu – podała stacja BFM TV. Na drzwiach jej domu namalowano swastykę”. A za oceanem, w USA Kongres przegłosował przed paroma dniami uchwałę potępiającą wsparcie dla Hamasu, Hezbollahu i innych organizacji terrorystycznych na amerykańskich uniwersytetach. Amerykańskie uniwersytety, opanowane przez agresywną, fanatyczną lewicę, są ośrodkami propagandy antyizraelskiej i – w coraz większym stopniu – właśnie antyżydowskiej. Uchwała Kongresu zwraca uwagę na ten problem. Domaga się zapewnienia żydowskim profesorom i studentom prawa do wolności słowa, gwarantowanego przez konstytucję. Do tego doszło! I to w Stanach Zjednoczonych. Co charakterystyczne, uchwała powstała z inicjatywy reprezentanta partii republikańskiej, a ponad dwudziestu demokratów (!) głosowało przeciwko niej. I to właśnie wśród demokratów odzywają się najsilniejsze głosy antyżydowskie.

Ta inicjatywa Kongresu świadczy o powadze sytuacji. I oto gdy w Dagestanie opętany nienawiścią tłum wdziera się na lotnisko, by rozpocząć polowanie na urojonych Żydów, gdy w miastach Zachodniej Europy wielotysięczne pochody wznoszą hasła antyizraelskie i antyżydowskie, gdy w Niemczech antyżydowskie emocje wylewają się na ulice, a tysiące muzułmanów, razem z lewakami, wyrażają wprost swoje poparcie dla organizacji terrorystycznych, które – jeśli zrealizują swoje globalne plany – kiedyś tym lewakom poobcinają głowy, w Warszawie panuje relatywny spokój i nieliczni obecni tu Żydzi mogą czuć się bezpieczni. To jest dramatycznie inna sytuacja niż w rzekomych bastionach wolności. Dowodem na kontrast pomiędzy Polską a resztą świata jest to, że gdy na manifestacji propalestyńskiej w Warszawie pojawia się jedno antyżydowskie hasło niesione przez młodą kobietę, robi się z tego wielka afera, po czym okazuje się, że odpowiedzialna za ten transparent jest nawet nie Polka, ale studentka Norweżka. I reakcja jest szybka – studentka zostaje zawieszona. Na Zachodzie nikt by o niej nawet nie wspomniał, bo jej postawa to tam nie odstępstwo od normy, ale reguła.

Polska jest wyjątkiem w aspekcie stosunku do Izraela i Żydów w tym szczególnym czasie – po 7 października. Wyjątkiem na tle Europy Zachodniej, która wciąż – coraz mniej słusznie lub nawet już całkiem niesłusznie – uważana jest w Polsce za wzorzec praworządności i racji moralnej. Mimo że przecież właśnie w Polsce można by spodziewać się negatywnych reakcji na działania Izraela. Bo pamiętajmy, że w ostatnich latach władze tego państwa zrobiły, niestety, wiele, żeby zniechęcić do siebie polską, życzliwą opinię publiczną, wdając się w bezsensowne dyplomatyczne i medialne przepychanki i awantury.

Czytaj również: Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Jeszcze Polska nie zginęła

Orędzie Andrzeja Dudy. Prezydent podjął decyzję

 

Polska bezpieczna dla wszystkich

Jednak Polska jest wyjątkiem nie tylko dlatego, że rasizm jest tu wątły, a antysemityzm w porównaniu z resztą świata jest tu domeną niewielkiej grupy paranoików, którzy istnieją przede wszystkim w świecie wirtualnym, a nie na ulicach. Także w znacznie bardziej ogólnym i poważniejszym sensie Polska jest godna docenienia. To jest sedno sprawy. Jest krajem bezpiecznym, w którym ryzyko stania się ofiarą przestępstwa pozostaje mniejsze niż w większości miejsc na świecie, w tym także w państwach Europy, uznawanych od lat za ostoję porządku publicznego i prawa. Global Peace Index – raport dotyczący stanu pokoju w poszczególnych państwach, opracowywany przez australijski Institute for Economics and Peace, od lat umieszcza Polskę wśród 30 najbezpieczniejszych krajów świata.

To bezpieczeństwo, obecne w Polsce, daje się dość precyzyjnie wymierzyć przy pomocy jednoznacznych liczb. Otóż wskaźnik ogólnej przestępczości wynosi dla Polski zaledwie 4,01 punktu, co umieszcza Polskę na bardzo odległym miejscu na liście krajów, bo dopiero na 143. (im bardziej odległe miejsce, tym poziom przestępczości niższy). Dla porównania nasz zachodni sąsiad, czyli Republika Federalna Niemiec, ma ten wskaźnik 4,9 i znajduje się na 96. miejscu. Słowacja 4,69 i na 108., Ukraina 6,18 i na 34. Wielka Brytania ma wskaźnik przestępczości 4,89 i zajmuje 99. miejsce, Francja 5,66 i miejsce 59., a Szwecja 4,56 i jest 116. na liście.

W kategorii „włamania” Polska ma 185 przestępstw na 100 tysięcy mieszkańców rocznie, co oznacza, że są one relatywną rzadkością. Dla porównania: Czechy mają ich 210, Węgry – 290, Portugalia – 208, Włochy – 276, Hiszpania – 302, Niemcy – 374, Szwajcaria – 423, Francja – 548, Belgia – 564, Austria – 611, Szwecja – 734, Dania – aż 832.

 

Mało fizycznych ataków, bardzo mało morderstw

W Polsce na 100 tysięcy mieszkańców – według danych Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (United Nations Office on Drugs and Crime) – dochodzi rocznie do około 17 poważnych fizycznych ataków. Dla porównania: w Holandii jest ich około 27, w Norwegii – 36, w Szwecji – 47, w Niemczech – 164, we Francji koło 370, w Belgii – 550, a w Anglii i Walii – około 900.

Ktoś może próbować podważać te szokujące dane, świadczące o społeczeństwie polskim jak najlepiej, argumentując, że być może definicja „poważnych, fizycznych ataków” jest różna w różnych krajach i na przykład cios w nos, powodujący krwawienie, jest w Anglii „poważnym atakiem”, a np. w Norwegii to drobiazg.

Dlatego spójrzmy na coś niepodważalnego i całkiem jednoznacznego, czyli na morderstwo. Był człowiek, żył, a teraz nie oddycha i jego serce nie bije. To nie podlega dyskusji i ocena rezultatu przestępstwa jest w pełni obiektywna. I co wynika z danych dotyczących morderstw? Polska zajmuje bardzo odległe, czyli dramatycznie doskonałe 159. miejsce na światowej liście i odnotowuje rocznie zaledwie statystyczne 0,73 morderstwa na 100 tysięcy mieszkańców, a to oznacza jedno morderstwo na 137 tysięcy – prawie 8 razy mniej niż średnia światowa (5,79), ponad 3 razy mniej niż średnia europejska (2,24), ponad sześć razy mniej niż średnia Europy Wschodniej (4,34) i znacząco mniej niż wynik Europy Północnej (1,17) oraz Zachodniej (średnia 0,91). Wyższy wskaźnik morderstw jest np. w Niemczech (0,83), w Szwecji (1,08), we Francji (1,14), Estonii (1,96) czy na Litwie (2,58), Ukrainie (3,84), w Rosji (6) i USA (6,81), nie wspominając już o rekordzistach jak Salwador – 52,02 morderstw na 100 tysięcy mieszkańców, Jamajka – 43,85, Lesotho – 43,56, czy Honduras – 38,93. W roku 2022 popełniono lub usiłowano popełnić w Polsce najmniej morderstw od 6 lat. W roku 2023 wyniki są – jak dotąd – nieco gorsze. Jednak w większości przypadków nie były to morderstwa lub usiłowania „przypadkowe”, których ofiarą może być każdy. Są to najczęściej morderstwa „rodzinne”, w rodzinach patologicznych. Stopień ich wykrywalności wyniósł w roku 2022 aż 99,4%, co jest najlepszym wynikiem w historii polskiej policji.

Czym to wszystko wytłumaczyć? Siłą polskiej rodziny? Moralnym dziedzictwem katolicyzmu? Wciąż jeszcze silnym patriarchatem? Nie potrafię znaleźć odpowiedzi.

Podaję te liczby, bo stanowią one dobre uzupełnienie obrazu Polski jako kraju, w którym – wbrew fałszywemu, propagandowemu obrazowi budowanemu przez głosicieli „pedagogiki wstydu” – jest pod wieloma względami bardziej normalnie (i tak, jak powinno być) niż w krajach Zachodu. W kwestii rasizmu. W kwestii antysemityzmu. W kwestii przestrzegania prawa i ogólnego poczucia bezpieczeństwa. 

Jeden wniosek powinien być oczywisty: jakikolwiek polski kompleks niższości wobec Europy Zachodniej nie ma już uzasadnienia.


 

POLECANE
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO] z ostatniej chwili
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO]

Dziś ma miejsc otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie obyło się bez skandalu.

Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej z ostatniej chwili
Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o emeryturach i rentach, która wprowadza tzw. "rentę wdowią". Nowe przepisy przewidują dodatkowe świadczenie dla owdowiałych od 1 stycznia 2027 roku.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane

Niemieckie służby opublikowały raport dotyczący sytuacji na polsko-niemieckiej granicy. Podano dane.

Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego tylko u nas
Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego

Przy ulicy Lisa-Fittko-Straße w Berlinie miało powstać 215 mieszkań socjalnych. Koszty wynajmu mieszkań to jeden z najważniejszych tematów i bolączką niemieckiej stolicy.

Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost z ostatniej chwili
Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost

Nikt do tej pory nie zgłosił się po odebranie ciała Jacka Jaworka. Prokuratura czeka na decyzję rodziny, ale wszystko wskazuje na to, że potrójnego zabójcę z Borowców będzie musiała pochować opieka społeczna.

Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę z ostatniej chwili
Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę

Tuż przed startem ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu policja zdecydowała o pilnej ewakuacji placu nieopodal trasy pochodu sportowców.

Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę z ostatniej chwili
Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę

Minister Finansów Andrzej Domański zapowiedział w Sejmie, że od 1 stycznia 2025 roku zlikwidowana zostanie składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży środków trwałych.

Znany program znika z TVP2 po 33 latach z ostatniej chwili
Znany program znika z TVP2 po 33 latach

Po ponad 30 latach z anteny TVP2 znika "Panorama". Nowa "Panorama" ma mieć teraz nową formułę i będzie emitowana w TVP Info.

Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury z ostatniej chwili
Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury

Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wycofaniu zarzutów wobec Adama "Nergala" Darskiego i jego współpracowników dotyczących znieważenia polskiego godła.

Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni z ostatniej chwili
Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni

Łazik Perseverance dokonał na Marsie niezwykłego odkrycia. Chodzi o skałę o nazwie "Cheyava Falls", która może zawierać ślady dawnego życia na Czerwonej Planecie.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Polska to po prostu niesamowicie bezpieczne miejsce

Gdy opublikowano najnowsze wyniki badań Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, z których wynika, że Polska należy do ścisłej czołówki państw europejskich, w których nie ma rasizmu wobec ludzi o ciemnej skórze, uświadomiłem sobie, że istnieją jeszcze inne aspekty polskiej rzeczywistości, które nie są doceniane tak, jakby na to zasługiwały.
Warszawa. Plac Zamkowy Paweł Jędrzejewski: Polska to po prostu niesamowicie bezpieczne miejsce
Warszawa. Plac Zamkowy / Pixabay.com

Polska bezpieczna dla Żydów

Gdy mowa o nieistniejącym rasizmie (nie znaczy to, że nie ma go wcale, ale jest po prostu drastycznie mniej niż w innych krajach Europy), to trzeba też wspomnieć o nieobecności antysemityzmu na taką skalę, jaka istnieje w innych częściach świata i Europy. I znów: nikt przytomny nie będzie próbował przekonywać, że w Polsce nie ma ludzi nienawidzących Żydów za sam fakt, że są Żydami. Jednak skala tego zjawiska i sposoby jego manifestowania są radykalnie inne niż w krajach Zachodu. Po ataku Hamasu na Izrael przed miesiącem, gdy Izrael zapowiedział i zaczął realizować militarną reakcję na morderstwa popełnione przez Hamas, wzniosła się fala nienawiści wobec Żydów. Nie mam tu na myśli krytyki Izraela, ale nienawiść wobec Żydów niezależnie, czy mieszkają oni w Izraelu, czy we Francji, w Wielkiej Brytanii lub w Stanach Zjednoczonych. Mówimy o ludziach, którzy nie mają nic wspólnego z podejmowaniem decyzji militarnych wobec Strefy Gazy. Nie mają nawet nic wspólnego z polityką. Bo oto media informują, że np. „30-letnia Żydówka została dwukrotnie dźgnięta nożem w swoim domu w 3. dzielnicy Lyonu w sobotę po południu – podała stacja BFM TV. Na drzwiach jej domu namalowano swastykę”. A za oceanem, w USA Kongres przegłosował przed paroma dniami uchwałę potępiającą wsparcie dla Hamasu, Hezbollahu i innych organizacji terrorystycznych na amerykańskich uniwersytetach. Amerykańskie uniwersytety, opanowane przez agresywną, fanatyczną lewicę, są ośrodkami propagandy antyizraelskiej i – w coraz większym stopniu – właśnie antyżydowskiej. Uchwała Kongresu zwraca uwagę na ten problem. Domaga się zapewnienia żydowskim profesorom i studentom prawa do wolności słowa, gwarantowanego przez konstytucję. Do tego doszło! I to w Stanach Zjednoczonych. Co charakterystyczne, uchwała powstała z inicjatywy reprezentanta partii republikańskiej, a ponad dwudziestu demokratów (!) głosowało przeciwko niej. I to właśnie wśród demokratów odzywają się najsilniejsze głosy antyżydowskie.

Ta inicjatywa Kongresu świadczy o powadze sytuacji. I oto gdy w Dagestanie opętany nienawiścią tłum wdziera się na lotnisko, by rozpocząć polowanie na urojonych Żydów, gdy w miastach Zachodniej Europy wielotysięczne pochody wznoszą hasła antyizraelskie i antyżydowskie, gdy w Niemczech antyżydowskie emocje wylewają się na ulice, a tysiące muzułmanów, razem z lewakami, wyrażają wprost swoje poparcie dla organizacji terrorystycznych, które – jeśli zrealizują swoje globalne plany – kiedyś tym lewakom poobcinają głowy, w Warszawie panuje relatywny spokój i nieliczni obecni tu Żydzi mogą czuć się bezpieczni. To jest dramatycznie inna sytuacja niż w rzekomych bastionach wolności. Dowodem na kontrast pomiędzy Polską a resztą świata jest to, że gdy na manifestacji propalestyńskiej w Warszawie pojawia się jedno antyżydowskie hasło niesione przez młodą kobietę, robi się z tego wielka afera, po czym okazuje się, że odpowiedzialna za ten transparent jest nawet nie Polka, ale studentka Norweżka. I reakcja jest szybka – studentka zostaje zawieszona. Na Zachodzie nikt by o niej nawet nie wspomniał, bo jej postawa to tam nie odstępstwo od normy, ale reguła.

Polska jest wyjątkiem w aspekcie stosunku do Izraela i Żydów w tym szczególnym czasie – po 7 października. Wyjątkiem na tle Europy Zachodniej, która wciąż – coraz mniej słusznie lub nawet już całkiem niesłusznie – uważana jest w Polsce za wzorzec praworządności i racji moralnej. Mimo że przecież właśnie w Polsce można by spodziewać się negatywnych reakcji na działania Izraela. Bo pamiętajmy, że w ostatnich latach władze tego państwa zrobiły, niestety, wiele, żeby zniechęcić do siebie polską, życzliwą opinię publiczną, wdając się w bezsensowne dyplomatyczne i medialne przepychanki i awantury.

Czytaj również: Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Jeszcze Polska nie zginęła

Orędzie Andrzeja Dudy. Prezydent podjął decyzję

 

Polska bezpieczna dla wszystkich

Jednak Polska jest wyjątkiem nie tylko dlatego, że rasizm jest tu wątły, a antysemityzm w porównaniu z resztą świata jest tu domeną niewielkiej grupy paranoików, którzy istnieją przede wszystkim w świecie wirtualnym, a nie na ulicach. Także w znacznie bardziej ogólnym i poważniejszym sensie Polska jest godna docenienia. To jest sedno sprawy. Jest krajem bezpiecznym, w którym ryzyko stania się ofiarą przestępstwa pozostaje mniejsze niż w większości miejsc na świecie, w tym także w państwach Europy, uznawanych od lat za ostoję porządku publicznego i prawa. Global Peace Index – raport dotyczący stanu pokoju w poszczególnych państwach, opracowywany przez australijski Institute for Economics and Peace, od lat umieszcza Polskę wśród 30 najbezpieczniejszych krajów świata.

To bezpieczeństwo, obecne w Polsce, daje się dość precyzyjnie wymierzyć przy pomocy jednoznacznych liczb. Otóż wskaźnik ogólnej przestępczości wynosi dla Polski zaledwie 4,01 punktu, co umieszcza Polskę na bardzo odległym miejscu na liście krajów, bo dopiero na 143. (im bardziej odległe miejsce, tym poziom przestępczości niższy). Dla porównania nasz zachodni sąsiad, czyli Republika Federalna Niemiec, ma ten wskaźnik 4,9 i znajduje się na 96. miejscu. Słowacja 4,69 i na 108., Ukraina 6,18 i na 34. Wielka Brytania ma wskaźnik przestępczości 4,89 i zajmuje 99. miejsce, Francja 5,66 i miejsce 59., a Szwecja 4,56 i jest 116. na liście.

W kategorii „włamania” Polska ma 185 przestępstw na 100 tysięcy mieszkańców rocznie, co oznacza, że są one relatywną rzadkością. Dla porównania: Czechy mają ich 210, Węgry – 290, Portugalia – 208, Włochy – 276, Hiszpania – 302, Niemcy – 374, Szwajcaria – 423, Francja – 548, Belgia – 564, Austria – 611, Szwecja – 734, Dania – aż 832.

 

Mało fizycznych ataków, bardzo mało morderstw

W Polsce na 100 tysięcy mieszkańców – według danych Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (United Nations Office on Drugs and Crime) – dochodzi rocznie do około 17 poważnych fizycznych ataków. Dla porównania: w Holandii jest ich około 27, w Norwegii – 36, w Szwecji – 47, w Niemczech – 164, we Francji koło 370, w Belgii – 550, a w Anglii i Walii – około 900.

Ktoś może próbować podważać te szokujące dane, świadczące o społeczeństwie polskim jak najlepiej, argumentując, że być może definicja „poważnych, fizycznych ataków” jest różna w różnych krajach i na przykład cios w nos, powodujący krwawienie, jest w Anglii „poważnym atakiem”, a np. w Norwegii to drobiazg.

Dlatego spójrzmy na coś niepodważalnego i całkiem jednoznacznego, czyli na morderstwo. Był człowiek, żył, a teraz nie oddycha i jego serce nie bije. To nie podlega dyskusji i ocena rezultatu przestępstwa jest w pełni obiektywna. I co wynika z danych dotyczących morderstw? Polska zajmuje bardzo odległe, czyli dramatycznie doskonałe 159. miejsce na światowej liście i odnotowuje rocznie zaledwie statystyczne 0,73 morderstwa na 100 tysięcy mieszkańców, a to oznacza jedno morderstwo na 137 tysięcy – prawie 8 razy mniej niż średnia światowa (5,79), ponad 3 razy mniej niż średnia europejska (2,24), ponad sześć razy mniej niż średnia Europy Wschodniej (4,34) i znacząco mniej niż wynik Europy Północnej (1,17) oraz Zachodniej (średnia 0,91). Wyższy wskaźnik morderstw jest np. w Niemczech (0,83), w Szwecji (1,08), we Francji (1,14), Estonii (1,96) czy na Litwie (2,58), Ukrainie (3,84), w Rosji (6) i USA (6,81), nie wspominając już o rekordzistach jak Salwador – 52,02 morderstw na 100 tysięcy mieszkańców, Jamajka – 43,85, Lesotho – 43,56, czy Honduras – 38,93. W roku 2022 popełniono lub usiłowano popełnić w Polsce najmniej morderstw od 6 lat. W roku 2023 wyniki są – jak dotąd – nieco gorsze. Jednak w większości przypadków nie były to morderstwa lub usiłowania „przypadkowe”, których ofiarą może być każdy. Są to najczęściej morderstwa „rodzinne”, w rodzinach patologicznych. Stopień ich wykrywalności wyniósł w roku 2022 aż 99,4%, co jest najlepszym wynikiem w historii polskiej policji.

Czym to wszystko wytłumaczyć? Siłą polskiej rodziny? Moralnym dziedzictwem katolicyzmu? Wciąż jeszcze silnym patriarchatem? Nie potrafię znaleźć odpowiedzi.

Podaję te liczby, bo stanowią one dobre uzupełnienie obrazu Polski jako kraju, w którym – wbrew fałszywemu, propagandowemu obrazowi budowanemu przez głosicieli „pedagogiki wstydu” – jest pod wieloma względami bardziej normalnie (i tak, jak powinno być) niż w krajach Zachodu. W kwestii rasizmu. W kwestii antysemityzmu. W kwestii przestrzegania prawa i ogólnego poczucia bezpieczeństwa. 

Jeden wniosek powinien być oczywisty: jakikolwiek polski kompleks niższości wobec Europy Zachodniej nie ma już uzasadnienia.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe