Paweł Jędrzejewski: Polska to po prostu niesamowicie bezpieczne miejsce

Gdy opublikowano najnowsze wyniki badań Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, z których wynika, że Polska należy do ścisłej czołówki państw europejskich, w których nie ma rasizmu wobec ludzi o ciemnej skórze, uświadomiłem sobie, że istnieją jeszcze inne aspekty polskiej rzeczywistości, które nie są doceniane tak, jakby na to zasługiwały.
Warszawa. Plac Zamkowy Paweł Jędrzejewski: Polska to po prostu niesamowicie bezpieczne miejsce
Warszawa. Plac Zamkowy / Pixabay.com

Polska bezpieczna dla Żydów

Gdy mowa o nieistniejącym rasizmie (nie znaczy to, że nie ma go wcale, ale jest po prostu drastycznie mniej niż w innych krajach Europy), to trzeba też wspomnieć o nieobecności antysemityzmu na taką skalę, jaka istnieje w innych częściach świata i Europy. I znów: nikt przytomny nie będzie próbował przekonywać, że w Polsce nie ma ludzi nienawidzących Żydów za sam fakt, że są Żydami. Jednak skala tego zjawiska i sposoby jego manifestowania są radykalnie inne niż w krajach Zachodu. Po ataku Hamasu na Izrael przed miesiącem, gdy Izrael zapowiedział i zaczął realizować militarną reakcję na morderstwa popełnione przez Hamas, wzniosła się fala nienawiści wobec Żydów. Nie mam tu na myśli krytyki Izraela, ale nienawiść wobec Żydów niezależnie, czy mieszkają oni w Izraelu, czy we Francji, w Wielkiej Brytanii lub w Stanach Zjednoczonych. Mówimy o ludziach, którzy nie mają nic wspólnego z podejmowaniem decyzji militarnych wobec Strefy Gazy. Nie mają nawet nic wspólnego z polityką. Bo oto media informują, że np. „30-letnia Żydówka została dwukrotnie dźgnięta nożem w swoim domu w 3. dzielnicy Lyonu w sobotę po południu – podała stacja BFM TV. Na drzwiach jej domu namalowano swastykę”. A za oceanem, w USA Kongres przegłosował przed paroma dniami uchwałę potępiającą wsparcie dla Hamasu, Hezbollahu i innych organizacji terrorystycznych na amerykańskich uniwersytetach. Amerykańskie uniwersytety, opanowane przez agresywną, fanatyczną lewicę, są ośrodkami propagandy antyizraelskiej i – w coraz większym stopniu – właśnie antyżydowskiej. Uchwała Kongresu zwraca uwagę na ten problem. Domaga się zapewnienia żydowskim profesorom i studentom prawa do wolności słowa, gwarantowanego przez konstytucję. Do tego doszło! I to w Stanach Zjednoczonych. Co charakterystyczne, uchwała powstała z inicjatywy reprezentanta partii republikańskiej, a ponad dwudziestu demokratów (!) głosowało przeciwko niej. I to właśnie wśród demokratów odzywają się najsilniejsze głosy antyżydowskie.

Ta inicjatywa Kongresu świadczy o powadze sytuacji. I oto gdy w Dagestanie opętany nienawiścią tłum wdziera się na lotnisko, by rozpocząć polowanie na urojonych Żydów, gdy w miastach Zachodniej Europy wielotysięczne pochody wznoszą hasła antyizraelskie i antyżydowskie, gdy w Niemczech antyżydowskie emocje wylewają się na ulice, a tysiące muzułmanów, razem z lewakami, wyrażają wprost swoje poparcie dla organizacji terrorystycznych, które – jeśli zrealizują swoje globalne plany – kiedyś tym lewakom poobcinają głowy, w Warszawie panuje relatywny spokój i nieliczni obecni tu Żydzi mogą czuć się bezpieczni. To jest dramatycznie inna sytuacja niż w rzekomych bastionach wolności. Dowodem na kontrast pomiędzy Polską a resztą świata jest to, że gdy na manifestacji propalestyńskiej w Warszawie pojawia się jedno antyżydowskie hasło niesione przez młodą kobietę, robi się z tego wielka afera, po czym okazuje się, że odpowiedzialna za ten transparent jest nawet nie Polka, ale studentka Norweżka. I reakcja jest szybka – studentka zostaje zawieszona. Na Zachodzie nikt by o niej nawet nie wspomniał, bo jej postawa to tam nie odstępstwo od normy, ale reguła.

Polska jest wyjątkiem w aspekcie stosunku do Izraela i Żydów w tym szczególnym czasie – po 7 października. Wyjątkiem na tle Europy Zachodniej, która wciąż – coraz mniej słusznie lub nawet już całkiem niesłusznie – uważana jest w Polsce za wzorzec praworządności i racji moralnej. Mimo że przecież właśnie w Polsce można by spodziewać się negatywnych reakcji na działania Izraela. Bo pamiętajmy, że w ostatnich latach władze tego państwa zrobiły, niestety, wiele, żeby zniechęcić do siebie polską, życzliwą opinię publiczną, wdając się w bezsensowne dyplomatyczne i medialne przepychanki i awantury.

Czytaj również: Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Jeszcze Polska nie zginęła

Orędzie Andrzeja Dudy. Prezydent podjął decyzję

 

Polska bezpieczna dla wszystkich

Jednak Polska jest wyjątkiem nie tylko dlatego, że rasizm jest tu wątły, a antysemityzm w porównaniu z resztą świata jest tu domeną niewielkiej grupy paranoików, którzy istnieją przede wszystkim w świecie wirtualnym, a nie na ulicach. Także w znacznie bardziej ogólnym i poważniejszym sensie Polska jest godna docenienia. To jest sedno sprawy. Jest krajem bezpiecznym, w którym ryzyko stania się ofiarą przestępstwa pozostaje mniejsze niż w większości miejsc na świecie, w tym także w państwach Europy, uznawanych od lat za ostoję porządku publicznego i prawa. Global Peace Index – raport dotyczący stanu pokoju w poszczególnych państwach, opracowywany przez australijski Institute for Economics and Peace, od lat umieszcza Polskę wśród 30 najbezpieczniejszych krajów świata.

To bezpieczeństwo, obecne w Polsce, daje się dość precyzyjnie wymierzyć przy pomocy jednoznacznych liczb. Otóż wskaźnik ogólnej przestępczości wynosi dla Polski zaledwie 4,01 punktu, co umieszcza Polskę na bardzo odległym miejscu na liście krajów, bo dopiero na 143. (im bardziej odległe miejsce, tym poziom przestępczości niższy). Dla porównania nasz zachodni sąsiad, czyli Republika Federalna Niemiec, ma ten wskaźnik 4,9 i znajduje się na 96. miejscu. Słowacja 4,69 i na 108., Ukraina 6,18 i na 34. Wielka Brytania ma wskaźnik przestępczości 4,89 i zajmuje 99. miejsce, Francja 5,66 i miejsce 59., a Szwecja 4,56 i jest 116. na liście.

W kategorii „włamania” Polska ma 185 przestępstw na 100 tysięcy mieszkańców rocznie, co oznacza, że są one relatywną rzadkością. Dla porównania: Czechy mają ich 210, Węgry – 290, Portugalia – 208, Włochy – 276, Hiszpania – 302, Niemcy – 374, Szwajcaria – 423, Francja – 548, Belgia – 564, Austria – 611, Szwecja – 734, Dania – aż 832.

 

Mało fizycznych ataków, bardzo mało morderstw

W Polsce na 100 tysięcy mieszkańców – według danych Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (United Nations Office on Drugs and Crime) – dochodzi rocznie do około 17 poważnych fizycznych ataków. Dla porównania: w Holandii jest ich około 27, w Norwegii – 36, w Szwecji – 47, w Niemczech – 164, we Francji koło 370, w Belgii – 550, a w Anglii i Walii – około 900.

Ktoś może próbować podważać te szokujące dane, świadczące o społeczeństwie polskim jak najlepiej, argumentując, że być może definicja „poważnych, fizycznych ataków” jest różna w różnych krajach i na przykład cios w nos, powodujący krwawienie, jest w Anglii „poważnym atakiem”, a np. w Norwegii to drobiazg.

Dlatego spójrzmy na coś niepodważalnego i całkiem jednoznacznego, czyli na morderstwo. Był człowiek, żył, a teraz nie oddycha i jego serce nie bije. To nie podlega dyskusji i ocena rezultatu przestępstwa jest w pełni obiektywna. I co wynika z danych dotyczących morderstw? Polska zajmuje bardzo odległe, czyli dramatycznie doskonałe 159. miejsce na światowej liście i odnotowuje rocznie zaledwie statystyczne 0,73 morderstwa na 100 tysięcy mieszkańców, a to oznacza jedno morderstwo na 137 tysięcy – prawie 8 razy mniej niż średnia światowa (5,79), ponad 3 razy mniej niż średnia europejska (2,24), ponad sześć razy mniej niż średnia Europy Wschodniej (4,34) i znacząco mniej niż wynik Europy Północnej (1,17) oraz Zachodniej (średnia 0,91). Wyższy wskaźnik morderstw jest np. w Niemczech (0,83), w Szwecji (1,08), we Francji (1,14), Estonii (1,96) czy na Litwie (2,58), Ukrainie (3,84), w Rosji (6) i USA (6,81), nie wspominając już o rekordzistach jak Salwador – 52,02 morderstw na 100 tysięcy mieszkańców, Jamajka – 43,85, Lesotho – 43,56, czy Honduras – 38,93. W roku 2022 popełniono lub usiłowano popełnić w Polsce najmniej morderstw od 6 lat. W roku 2023 wyniki są – jak dotąd – nieco gorsze. Jednak w większości przypadków nie były to morderstwa lub usiłowania „przypadkowe”, których ofiarą może być każdy. Są to najczęściej morderstwa „rodzinne”, w rodzinach patologicznych. Stopień ich wykrywalności wyniósł w roku 2022 aż 99,4%, co jest najlepszym wynikiem w historii polskiej policji.

Czym to wszystko wytłumaczyć? Siłą polskiej rodziny? Moralnym dziedzictwem katolicyzmu? Wciąż jeszcze silnym patriarchatem? Nie potrafię znaleźć odpowiedzi.

Podaję te liczby, bo stanowią one dobre uzupełnienie obrazu Polski jako kraju, w którym – wbrew fałszywemu, propagandowemu obrazowi budowanemu przez głosicieli „pedagogiki wstydu” – jest pod wieloma względami bardziej normalnie (i tak, jak powinno być) niż w krajach Zachodu. W kwestii rasizmu. W kwestii antysemityzmu. W kwestii przestrzegania prawa i ogólnego poczucia bezpieczeństwa. 

Jeden wniosek powinien być oczywisty: jakikolwiek polski kompleks niższości wobec Europy Zachodniej nie ma już uzasadnienia.


 

POLECANE
Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa tylko u nas
Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa

Kolejny raz kilku transseksualistów zabrało kobietom sportowe nagrody przeznaczone dla zawodniczek, które kobietami się urodziły, a nie tylko mianowały. Kto jednak transseksualiście zabroni, skoro każdy z nas może sobie dzisiaj dowolnie wybrać swoją prawdziwą rzekomo tożsamość?

Kongres USA przyjął wielką piękną ustawę Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Kongres USA przyjął "wielką piękną ustawę" Donalda Trumpa

Izba Reprezentantów USA przyjęła ustawę "One Big Beautiful Bill Act" zapowiadaną przez prezydenta Donalda Trumpa, łączącą cięcia podatków, redukcje socjalne i większe środki na deportacje.

Ogromny pożar bloku mieszkalnego w Ząbkach z ostatniej chwili
Ogromny pożar bloku mieszkalnego w Ząbkach

Około 20 zastępów straży pożarnej walczy z pożarem budynku wielorodzinnego przy ulicy Powstańców 62 w podwarszawskich Ząbkach.

Qczaj dopiero co zrobił prawo jazdy: Mam BMW M2, to samochód dla wariatów gorące
Qczaj dopiero co zrobił prawo jazdy: "Mam BMW M2, to samochód dla wariatów"

Trener podkreśla, że decyzja o zrobieniu prawa jazdy była jedną z najlepszych w jego życiu. Teraz, kiedy odpowiedni dokument ma już w kieszeni, z ogromną przyjemnością wsiada za kierownicę i mknie przed siebie. Najbardziej lubi drogi szybkiego ruchu, bo tam może mocniej wcisnąć pedał gazu.

Straż Graniczna miała odesłać migranta do Niemiec pod presją mieszkańców Gubina z ostatniej chwili
Straż Graniczna miała odesłać migranta do Niemiec pod presją mieszkańców Gubina

Próba nielegalnego przekazania migranta na polską stronę granicy wywołała w czwartek nerwową interwencję mieszkańców Gubina – informuje Robert Bąkiewicz z Ruchu Obrony Granic.

Grafzero: Zew Zajdla 2024 z ostatniej chwili
Grafzero: Zew Zajdla 2024

Nadszedł czas na Nagrody Fandomu Polskiego, czyli popularne Zajdle! W 2025 roku nieco wcześniej, bo Polcon ma miejsce w lipcu, ale równie ciekawie. Sześć powieści i cztery opowiadania - Grafzero vlog literacki podaje swoje typy!

PGNiG wydało pilny komunikat dla klientów z ostatniej chwili
PGNiG wydało pilny komunikat dla klientów

Uwaga na fałszywych przedstawicieli PGNiG Obrót Detaliczny i Grupy Orlen. Sprawdź, jak się chronić przed oszustami podszywającymi się pod pracowników.

Nie żyje gwiazda filmów Quentina Tarnatino z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazda filmów Quentina Tarnatino

W czwartek w wieku 67 lat po prawdopodobnym zawale serca zmarł Michael Madsen, gwiazda "Wściekłych psów" i "Kill Billa".

Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego piratem drogowym tylko u nas
Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego piratem drogowym

W Polsce, proszę Państwa, logika od dawna prosiła o azyl polityczny, ale ostatnio chyba wyemigrowała na stałe, i to bez prawa powrotu. Bo jak inaczej skomentować fakt, który nawet dla mnie, człowieka przywykłego do absurdów postkomunizmu, jest niczym diament w koronie groteski?

Trump rozmawiał z Putinem. Jest reakcja Kremla z ostatniej chwili
Trump rozmawiał z Putinem. Jest reakcja Kremla

W czwartek Władimir Putin powiedział prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi w rozmowie telefonicznej w czwartek, że Moskwa nie zrezygnuje z celów, jakie sobie postawiła dotyczących wojny na Ukrainie.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Polska to po prostu niesamowicie bezpieczne miejsce

Gdy opublikowano najnowsze wyniki badań Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, z których wynika, że Polska należy do ścisłej czołówki państw europejskich, w których nie ma rasizmu wobec ludzi o ciemnej skórze, uświadomiłem sobie, że istnieją jeszcze inne aspekty polskiej rzeczywistości, które nie są doceniane tak, jakby na to zasługiwały.
Warszawa. Plac Zamkowy Paweł Jędrzejewski: Polska to po prostu niesamowicie bezpieczne miejsce
Warszawa. Plac Zamkowy / Pixabay.com

Polska bezpieczna dla Żydów

Gdy mowa o nieistniejącym rasizmie (nie znaczy to, że nie ma go wcale, ale jest po prostu drastycznie mniej niż w innych krajach Europy), to trzeba też wspomnieć o nieobecności antysemityzmu na taką skalę, jaka istnieje w innych częściach świata i Europy. I znów: nikt przytomny nie będzie próbował przekonywać, że w Polsce nie ma ludzi nienawidzących Żydów za sam fakt, że są Żydami. Jednak skala tego zjawiska i sposoby jego manifestowania są radykalnie inne niż w krajach Zachodu. Po ataku Hamasu na Izrael przed miesiącem, gdy Izrael zapowiedział i zaczął realizować militarną reakcję na morderstwa popełnione przez Hamas, wzniosła się fala nienawiści wobec Żydów. Nie mam tu na myśli krytyki Izraela, ale nienawiść wobec Żydów niezależnie, czy mieszkają oni w Izraelu, czy we Francji, w Wielkiej Brytanii lub w Stanach Zjednoczonych. Mówimy o ludziach, którzy nie mają nic wspólnego z podejmowaniem decyzji militarnych wobec Strefy Gazy. Nie mają nawet nic wspólnego z polityką. Bo oto media informują, że np. „30-letnia Żydówka została dwukrotnie dźgnięta nożem w swoim domu w 3. dzielnicy Lyonu w sobotę po południu – podała stacja BFM TV. Na drzwiach jej domu namalowano swastykę”. A za oceanem, w USA Kongres przegłosował przed paroma dniami uchwałę potępiającą wsparcie dla Hamasu, Hezbollahu i innych organizacji terrorystycznych na amerykańskich uniwersytetach. Amerykańskie uniwersytety, opanowane przez agresywną, fanatyczną lewicę, są ośrodkami propagandy antyizraelskiej i – w coraz większym stopniu – właśnie antyżydowskiej. Uchwała Kongresu zwraca uwagę na ten problem. Domaga się zapewnienia żydowskim profesorom i studentom prawa do wolności słowa, gwarantowanego przez konstytucję. Do tego doszło! I to w Stanach Zjednoczonych. Co charakterystyczne, uchwała powstała z inicjatywy reprezentanta partii republikańskiej, a ponad dwudziestu demokratów (!) głosowało przeciwko niej. I to właśnie wśród demokratów odzywają się najsilniejsze głosy antyżydowskie.

Ta inicjatywa Kongresu świadczy o powadze sytuacji. I oto gdy w Dagestanie opętany nienawiścią tłum wdziera się na lotnisko, by rozpocząć polowanie na urojonych Żydów, gdy w miastach Zachodniej Europy wielotysięczne pochody wznoszą hasła antyizraelskie i antyżydowskie, gdy w Niemczech antyżydowskie emocje wylewają się na ulice, a tysiące muzułmanów, razem z lewakami, wyrażają wprost swoje poparcie dla organizacji terrorystycznych, które – jeśli zrealizują swoje globalne plany – kiedyś tym lewakom poobcinają głowy, w Warszawie panuje relatywny spokój i nieliczni obecni tu Żydzi mogą czuć się bezpieczni. To jest dramatycznie inna sytuacja niż w rzekomych bastionach wolności. Dowodem na kontrast pomiędzy Polską a resztą świata jest to, że gdy na manifestacji propalestyńskiej w Warszawie pojawia się jedno antyżydowskie hasło niesione przez młodą kobietę, robi się z tego wielka afera, po czym okazuje się, że odpowiedzialna za ten transparent jest nawet nie Polka, ale studentka Norweżka. I reakcja jest szybka – studentka zostaje zawieszona. Na Zachodzie nikt by o niej nawet nie wspomniał, bo jej postawa to tam nie odstępstwo od normy, ale reguła.

Polska jest wyjątkiem w aspekcie stosunku do Izraela i Żydów w tym szczególnym czasie – po 7 października. Wyjątkiem na tle Europy Zachodniej, która wciąż – coraz mniej słusznie lub nawet już całkiem niesłusznie – uważana jest w Polsce za wzorzec praworządności i racji moralnej. Mimo że przecież właśnie w Polsce można by spodziewać się negatywnych reakcji na działania Izraela. Bo pamiętajmy, że w ostatnich latach władze tego państwa zrobiły, niestety, wiele, żeby zniechęcić do siebie polską, życzliwą opinię publiczną, wdając się w bezsensowne dyplomatyczne i medialne przepychanki i awantury.

Czytaj również: Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”: Jeszcze Polska nie zginęła

Orędzie Andrzeja Dudy. Prezydent podjął decyzję

 

Polska bezpieczna dla wszystkich

Jednak Polska jest wyjątkiem nie tylko dlatego, że rasizm jest tu wątły, a antysemityzm w porównaniu z resztą świata jest tu domeną niewielkiej grupy paranoików, którzy istnieją przede wszystkim w świecie wirtualnym, a nie na ulicach. Także w znacznie bardziej ogólnym i poważniejszym sensie Polska jest godna docenienia. To jest sedno sprawy. Jest krajem bezpiecznym, w którym ryzyko stania się ofiarą przestępstwa pozostaje mniejsze niż w większości miejsc na świecie, w tym także w państwach Europy, uznawanych od lat za ostoję porządku publicznego i prawa. Global Peace Index – raport dotyczący stanu pokoju w poszczególnych państwach, opracowywany przez australijski Institute for Economics and Peace, od lat umieszcza Polskę wśród 30 najbezpieczniejszych krajów świata.

To bezpieczeństwo, obecne w Polsce, daje się dość precyzyjnie wymierzyć przy pomocy jednoznacznych liczb. Otóż wskaźnik ogólnej przestępczości wynosi dla Polski zaledwie 4,01 punktu, co umieszcza Polskę na bardzo odległym miejscu na liście krajów, bo dopiero na 143. (im bardziej odległe miejsce, tym poziom przestępczości niższy). Dla porównania nasz zachodni sąsiad, czyli Republika Federalna Niemiec, ma ten wskaźnik 4,9 i znajduje się na 96. miejscu. Słowacja 4,69 i na 108., Ukraina 6,18 i na 34. Wielka Brytania ma wskaźnik przestępczości 4,89 i zajmuje 99. miejsce, Francja 5,66 i miejsce 59., a Szwecja 4,56 i jest 116. na liście.

W kategorii „włamania” Polska ma 185 przestępstw na 100 tysięcy mieszkańców rocznie, co oznacza, że są one relatywną rzadkością. Dla porównania: Czechy mają ich 210, Węgry – 290, Portugalia – 208, Włochy – 276, Hiszpania – 302, Niemcy – 374, Szwajcaria – 423, Francja – 548, Belgia – 564, Austria – 611, Szwecja – 734, Dania – aż 832.

 

Mało fizycznych ataków, bardzo mało morderstw

W Polsce na 100 tysięcy mieszkańców – według danych Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (United Nations Office on Drugs and Crime) – dochodzi rocznie do około 17 poważnych fizycznych ataków. Dla porównania: w Holandii jest ich około 27, w Norwegii – 36, w Szwecji – 47, w Niemczech – 164, we Francji koło 370, w Belgii – 550, a w Anglii i Walii – około 900.

Ktoś może próbować podważać te szokujące dane, świadczące o społeczeństwie polskim jak najlepiej, argumentując, że być może definicja „poważnych, fizycznych ataków” jest różna w różnych krajach i na przykład cios w nos, powodujący krwawienie, jest w Anglii „poważnym atakiem”, a np. w Norwegii to drobiazg.

Dlatego spójrzmy na coś niepodważalnego i całkiem jednoznacznego, czyli na morderstwo. Był człowiek, żył, a teraz nie oddycha i jego serce nie bije. To nie podlega dyskusji i ocena rezultatu przestępstwa jest w pełni obiektywna. I co wynika z danych dotyczących morderstw? Polska zajmuje bardzo odległe, czyli dramatycznie doskonałe 159. miejsce na światowej liście i odnotowuje rocznie zaledwie statystyczne 0,73 morderstwa na 100 tysięcy mieszkańców, a to oznacza jedno morderstwo na 137 tysięcy – prawie 8 razy mniej niż średnia światowa (5,79), ponad 3 razy mniej niż średnia europejska (2,24), ponad sześć razy mniej niż średnia Europy Wschodniej (4,34) i znacząco mniej niż wynik Europy Północnej (1,17) oraz Zachodniej (średnia 0,91). Wyższy wskaźnik morderstw jest np. w Niemczech (0,83), w Szwecji (1,08), we Francji (1,14), Estonii (1,96) czy na Litwie (2,58), Ukrainie (3,84), w Rosji (6) i USA (6,81), nie wspominając już o rekordzistach jak Salwador – 52,02 morderstw na 100 tysięcy mieszkańców, Jamajka – 43,85, Lesotho – 43,56, czy Honduras – 38,93. W roku 2022 popełniono lub usiłowano popełnić w Polsce najmniej morderstw od 6 lat. W roku 2023 wyniki są – jak dotąd – nieco gorsze. Jednak w większości przypadków nie były to morderstwa lub usiłowania „przypadkowe”, których ofiarą może być każdy. Są to najczęściej morderstwa „rodzinne”, w rodzinach patologicznych. Stopień ich wykrywalności wyniósł w roku 2022 aż 99,4%, co jest najlepszym wynikiem w historii polskiej policji.

Czym to wszystko wytłumaczyć? Siłą polskiej rodziny? Moralnym dziedzictwem katolicyzmu? Wciąż jeszcze silnym patriarchatem? Nie potrafię znaleźć odpowiedzi.

Podaję te liczby, bo stanowią one dobre uzupełnienie obrazu Polski jako kraju, w którym – wbrew fałszywemu, propagandowemu obrazowi budowanemu przez głosicieli „pedagogiki wstydu” – jest pod wieloma względami bardziej normalnie (i tak, jak powinno być) niż w krajach Zachodu. W kwestii rasizmu. W kwestii antysemityzmu. W kwestii przestrzegania prawa i ogólnego poczucia bezpieczeństwa. 

Jeden wniosek powinien być oczywisty: jakikolwiek polski kompleks niższości wobec Europy Zachodniej nie ma już uzasadnienia.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe