Błąd w programie ZUS-u. Przez 2 lata można było wykradać dane polskich przedsiębiorców
Dziś oddajemy w Wasze ręce artykuł, z którego publikacją musieliśmy czekać 4 miesiące i 11 dni. Dlaczego tak długo? Bo aż tyle czasu ZUS-owi zajęło zrozumienie istoty i usunięcie błędu, który im zgłosiliśmy na początku maja… To smutna wiadomość, bo dzięki dziurze w programie Płatnik narażone na wyciek były dane wielu polskich przedsiębiorców…
- czytamy na portalu niebezpiecznik.pl. Redaktorzy twierdzą, że winny sytuacji był program Płatik, który służy do przesyłania dokumentów elektronicznych do zakładu. Problem występował, ponieważ w Płatniku nie było skutecznych zabezpieczeń procesu synchronizacji danych. Okazało się, że każde biuro rachunkowe mogło pobrać dane dowolnego przedsiębiorcy, dla którego wcale nie świadczyło żadnych usług. Był to pesel przedsiębiorcy, nazwa skrócona, telefon i adres e-mail, adres zamieszkania i korespondencji, oraż dane o biurze rachunkowym, które go obsługuje.
Osoba, której dane pobrano w taki sposób, nie wiedziała o pobraniu danych. Nie mogła więc iść do ZUS-u i zgłosić, że ktoś nieuprawniony pobrał jej dane
- informuje "Niebezpiecznik". Redaktorzy piszą, że w specjalnym eksperymencie udowodnili, że ZUS nie monitoruje czy ktoś kto pobiera z ich systemu dane, faktycznie robi to zgodnie zakresem swojego dostępu.
ZUS w przpypadku naszego eksperymentu nie wykrył nadużycia, chociaż — jak twierdzi — monitoruje logi i sprawdza je pod kątem nadużyć
- czytamy. Ostatecznie usterka została usunięta, jednak czas, jaki poświęcono na rozwiązanie problemu pozostaje wiele do życzenia.
Instytucje publiczne nie czują wielkiej odpowiedzialności ani nie mają żadnej motywacji, aby łatać dziury, które znajdują się w ich systemach, a które narażają Polaków na wyciek ich danych
- podsumowuje portal.
źródło: niebezpiecznik.pl