Rafał Woś: Rolnik mówi w imieniu normalsa

Trwa protest polskich rolników. I nie tylko polskich. Od wielu tygodni w wielu krajach zachodniej Europy mamy bardzo podobne obrazki. Traktory pod Bramą Brandenburską w Berlinie. Ostre hasła na transparentach rolników francuskich. Nawet w dalekiej Irlandii farmerzy nie są zachwyceni tym, że kazano im zaszlachtować w trybie pilnym 200 tysięcy krów mlecznych, co stanowi ok. 3 procent całego pogłowia.
Rafał Woś Rafał Woś: Rolnik mówi w imieniu normalsa
Rafał Woś / fot. M. Żegliński

Wszystkie te protesty mają jeden wspólny mianownik. A nazywa się on polityka klimatyczna Komisji Europejskiej.

Z tą polityką klimatyczną było jak dotąd tak, że rozmawialiśmy o niej tylko w teorii. Jej zwolennicy – głównie kontrolujące kurs Komisji i Parlamentu Europejskiego partie chadeckie, liberalne, socjaldemokratyczne i zielone – prześcigały się w podkręcaniu swoich proekologicznych ambicji redukcji CO2. Ale to wtedy nic nie kosztowało. Sprzyjające liberalnemu establishmentowi media witały takie posunięcia brawami. No, nareszcie politycy się przebudzili! Nareszcie stają na wysokości zadania! Wreszcie troszczą się o przyszłość planety i naszych dzieci oraz wnuków biegających ochoczo na klimatyczne strajki.

Czy byli tacy, którzy mówili, że to się źle skończy? Oczywiście. Ale ich wyciszano, eliminowano z rozmowy i odbierano prawo do zajęcia stanowiska w tej debacie. W efekcie debata o polityce klimatycznej żadną debatą nie była. Tu decyzja została podjęta jeszcze przed jej rozpoczęciem. Ostre ograniczenie emisji uznano za konieczność, a ci, co ośmielali się zgłaszać wątpliwości, lądowali prędko w oślej ławce dla „klimatycznych denialistów”, „prawicowych oszołomów” i „przeciwników praworządności oraz demokracji”.

A teraz mamy rolników. Pierwszą dużą grupę zawodową i społeczną, która ośmiela się powiedzieć: „a my to mamy w nosie”. I możecie z nas robić, jakich tylko chcecie, oszołomów. Ale nam się wasz kształt polityki klimatycznej nie podoba. Nie kupujemy wezwania do ograniczenia produkcji rolnej w Unii przy jednoczesnym otwarciu granic na import żywności spoza wspólnoty, bo to nie tylko niszczące dla naszej suwerenności żywnościowej, ale także bezsensowne z ekologicznego punktu widzenia (zjawisko „ucieczki emisji”, czyli „carbon leakage”, to już przecież jest wiedza powszechna). Nadto nie godzimy się na uderzające w nasze interesy zakazy używania nawozów czy środków ochrony roślin. Nie chcemy waszego przymusowego ugorowania ani skokowych podwyżek paliw dla rolników. I tak dalej.

Oczywiście, że establishment będzie kontratakował. Będzie robił z rolników „egoistów”, „sojuszników Putina” i „wielkich kapitalistów”. To już się dzieje, także w Polsce, ale rolnicy mają swoje mocne karty. Są dziś dużo zamożniejsi, a przez to lepiej zorganizowani niż kiedyś. Na dodatek mają wiele dobrych argumentów i nie da się zrobić z nich tak łatwo oszołomów. I wreszcie mają duże możliwości uprzykrzania życia każdemu rządowi poprzez blokowanie łańcuchów dostaw żywności. W dłuższej perspektywie ta wojna miasta ze wsią będzie się bowiem przekładać na podwyżki cen żywności, a ludzie nie będą zadowoleni.

Ale najgorsze dla establishmentu jest to, że rolnicy pokazują, że można mówić „nie”. To ich „nie” może się stać już niedługo zaraźliwym przykładem dla tych wszystkich, których polityka klimatyczna ugryzie w następnej kolejności. Dla mieszkańców domów jednorodzinnych, użytkowników aut, pracowników branży chemicznej czy samochodowej. Nie dla bogatych, których stać na zapłacenie swoistego „ekopodatku”, ale dla normalsów, bo to w imieniu normalsa mówi dziś rolnik. Nawet jeśli normals tego jeszcze nie pojmuje.

CZYTAJ TAKŻE: „Doraźna pomoc nie może stanowić podstawy zakończenia akcji protestacyjnej”. Solidarność RI stawia warunki odstąpienia od protestu

Tekst pochodzi z 9 (1830) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Wielka wpadka księcia Harry'ego. Teraz przeprasza z ostatniej chwili
Wielka wpadka księcia Harry'ego. Teraz przeprasza

Przy okazji wizyty w kanadyjskim Toronto książę Harry przeprosił Kanadyjczyków za założenie czapki L.A. Dodgers podczas meczu World Series i pojednał się z fanami, zakładając w telewizji czapkę Toronto Blue Jays.

Niemiecki ekspert ostrzega i proponuje nową strategię odstraszania nuklearnego NATO tylko u nas
Niemiecki ekspert ostrzega i proponuje nową strategię odstraszania nuklearnego NATO

W obliczu rosyjskich gróźb atomowych i niepewności co do amerykańskiego parasola nuklearnego, niemiecki analityk Karl-Heinz Kamp z DGAP apeluje o stworzenie nowej strategii odstraszania NATO. Jego zdaniem Sojusz musi powrócić do zimnowojennej logiki bezpieczeństwa – ale w wersji dostosowanej do realiów XXI wieku, zanim Rosja ponownie przetestuje granice Zachodu.

Prof. Zbigniew Krysiak: W sytuacji wojny nie dostaniemy ani żywności ani węgla z zagranicy z ostatniej chwili
Prof. Zbigniew Krysiak: W sytuacji wojny nie dostaniemy ani żywności ani węgla z zagranicy

„Chodzi o to, żeby produkować ilość energii dostosowaną do potrzeb, żeby nie redukować rozwoju gospodarczego, żeby nie redukować kapitałów, zysków i żeby w związku z tym promować różne technologie, które w efekcie końcowym będą dawały jak najniższy koszt energii” - mówi prof. Zbigniew Krysiak, ekspert i przewodniczący rady programowej Instytutu Myśli Schumana.

Tusk odcina Prezydenta RP od informacji służb specjalnych. Jest oświadczenie rzecznika z ostatniej chwili
Tusk odcina Prezydenta RP od informacji służb specjalnych. Jest oświadczenie rzecznika

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. Rząd zaprzecza, wskazując, że prezydent otrzymuje wszystkie niezbędne informacje w trybie przewidzianym przepisami.

Jest stanowisko ministerstwa kultury ws. zagrabionego przez Niemców Gaude Mater Polonia z ostatniej chwili
Jest stanowisko ministerstwa kultury ws. zagrabionego przez Niemców "Gaude Mater Polonia"

Poseł Prawa i Sprawiedliwości i były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński opublikował na platformie X stanowisko resortu kultury dotyczącą skradzionego podczas II wojny światowej przez Niemców rękopisu "Gaude, Mater Polonia".

Rogale marcińskie u Magdy Gessler. Cena zwala z nóg z ostatniej chwili
Rogale marcińskie u Magdy Gessler. Cena zwala z nóg

Magda Gessler sprzedaje rogale marcińskie po 39 zł w warszawskim "Słodkim Słonym" – o 4 zł więcej niż rok temu. Cena wywołała burzę w sieci.

Groźny wypadek na drodze ekspresowej. Lądował śmigłowiec LPR z ostatniej chwili
Groźny wypadek na drodze ekspresowej. Lądował śmigłowiec LPR

Groźny wypadek na S3 między węzłami Myślibórz i Pyrzyce. Trzyletnie dziecko przetransportowano śmigłowcem LPR do szpitala w Szczecinie – informuje RMF FM.

Kiedy spadnie pierwszy śnieg? Wskazano datę z ostatniej chwili
Kiedy spadnie pierwszy śnieg? Wskazano datę

Po krótkim ociepleniu prognozy wskazują zwrot: około 17–20 listopada nadciągnie ochłodzenie, a w końcówce miesiąca możliwe są pierwsze przelotne opady śniegu.

Prezydent Karol Nawrocki podjął decyzję ws. Marszu Niepodległości z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki podjął decyzję ws. Marszu Niepodległości

Karol Nawrocki zapowiedział, że weźmie udział w tegorocznym Marszu Niepodległości w Warszawie. "W ubiegłych latach uczestniczyłem w nim jako prezes IPN, a tym roku pierwszy raz wezmę udział w jego obchodach jako prezydent" – napisał w artykule dla portalu "Wszystko co najważniejsze".

Fala dezinformacji po wecie prezydenta ws. Parku Doliny Dolnej Odry. Ważna analiza z ostatniej chwili
"Fala dezinformacji po wecie prezydenta ws. Parku Doliny Dolnej Odry". Ważna analiza

Prezydent Karol Nawrocki zawetował w piątek ustawę ws. utworzenia Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. "Rozpoczęła się fala dezinformacji w sprawie Parku Doliny Dolnej Odry" – pisze na platformie X szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szefernaker i publikuje analizę.

REKLAMA

Rafał Woś: Rolnik mówi w imieniu normalsa

Trwa protest polskich rolników. I nie tylko polskich. Od wielu tygodni w wielu krajach zachodniej Europy mamy bardzo podobne obrazki. Traktory pod Bramą Brandenburską w Berlinie. Ostre hasła na transparentach rolników francuskich. Nawet w dalekiej Irlandii farmerzy nie są zachwyceni tym, że kazano im zaszlachtować w trybie pilnym 200 tysięcy krów mlecznych, co stanowi ok. 3 procent całego pogłowia.
Rafał Woś Rafał Woś: Rolnik mówi w imieniu normalsa
Rafał Woś / fot. M. Żegliński

Wszystkie te protesty mają jeden wspólny mianownik. A nazywa się on polityka klimatyczna Komisji Europejskiej.

Z tą polityką klimatyczną było jak dotąd tak, że rozmawialiśmy o niej tylko w teorii. Jej zwolennicy – głównie kontrolujące kurs Komisji i Parlamentu Europejskiego partie chadeckie, liberalne, socjaldemokratyczne i zielone – prześcigały się w podkręcaniu swoich proekologicznych ambicji redukcji CO2. Ale to wtedy nic nie kosztowało. Sprzyjające liberalnemu establishmentowi media witały takie posunięcia brawami. No, nareszcie politycy się przebudzili! Nareszcie stają na wysokości zadania! Wreszcie troszczą się o przyszłość planety i naszych dzieci oraz wnuków biegających ochoczo na klimatyczne strajki.

Czy byli tacy, którzy mówili, że to się źle skończy? Oczywiście. Ale ich wyciszano, eliminowano z rozmowy i odbierano prawo do zajęcia stanowiska w tej debacie. W efekcie debata o polityce klimatycznej żadną debatą nie była. Tu decyzja została podjęta jeszcze przed jej rozpoczęciem. Ostre ograniczenie emisji uznano za konieczność, a ci, co ośmielali się zgłaszać wątpliwości, lądowali prędko w oślej ławce dla „klimatycznych denialistów”, „prawicowych oszołomów” i „przeciwników praworządności oraz demokracji”.

A teraz mamy rolników. Pierwszą dużą grupę zawodową i społeczną, która ośmiela się powiedzieć: „a my to mamy w nosie”. I możecie z nas robić, jakich tylko chcecie, oszołomów. Ale nam się wasz kształt polityki klimatycznej nie podoba. Nie kupujemy wezwania do ograniczenia produkcji rolnej w Unii przy jednoczesnym otwarciu granic na import żywności spoza wspólnoty, bo to nie tylko niszczące dla naszej suwerenności żywnościowej, ale także bezsensowne z ekologicznego punktu widzenia (zjawisko „ucieczki emisji”, czyli „carbon leakage”, to już przecież jest wiedza powszechna). Nadto nie godzimy się na uderzające w nasze interesy zakazy używania nawozów czy środków ochrony roślin. Nie chcemy waszego przymusowego ugorowania ani skokowych podwyżek paliw dla rolników. I tak dalej.

Oczywiście, że establishment będzie kontratakował. Będzie robił z rolników „egoistów”, „sojuszników Putina” i „wielkich kapitalistów”. To już się dzieje, także w Polsce, ale rolnicy mają swoje mocne karty. Są dziś dużo zamożniejsi, a przez to lepiej zorganizowani niż kiedyś. Na dodatek mają wiele dobrych argumentów i nie da się zrobić z nich tak łatwo oszołomów. I wreszcie mają duże możliwości uprzykrzania życia każdemu rządowi poprzez blokowanie łańcuchów dostaw żywności. W dłuższej perspektywie ta wojna miasta ze wsią będzie się bowiem przekładać na podwyżki cen żywności, a ludzie nie będą zadowoleni.

Ale najgorsze dla establishmentu jest to, że rolnicy pokazują, że można mówić „nie”. To ich „nie” może się stać już niedługo zaraźliwym przykładem dla tych wszystkich, których polityka klimatyczna ugryzie w następnej kolejności. Dla mieszkańców domów jednorodzinnych, użytkowników aut, pracowników branży chemicznej czy samochodowej. Nie dla bogatych, których stać na zapłacenie swoistego „ekopodatku”, ale dla normalsów, bo to w imieniu normalsa mówi dziś rolnik. Nawet jeśli normals tego jeszcze nie pojmuje.

CZYTAJ TAKŻE: „Doraźna pomoc nie może stanowić podstawy zakończenia akcji protestacyjnej”. Solidarność RI stawia warunki odstąpienia od protestu

Tekst pochodzi z 9 (1830) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe