Sprzeczne analizy wydajności pracy w Niemczech

Temat wydajności niemieckich pracowników jest w ostatnich tygodniach szczególnie głośno podnoszony przez niemieckich polityków, ale także przez niemieckie media.
Robotnik. Ilustracja poglądowa Sprzeczne analizy wydajności pracy w Niemczech
Robotnik. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Z jednej strony szef Liberałów (FDP) i minister finansów Christian Lindner mówił wprost, że Niemcy muszą pracować więcej, aby utrzymać swój dobrobyt. A z drugiej strony statystyki sięgające lat 90. wskazują na wzrost wydajności niemieckich pracowników mimo faktu, że pracują oni na głowę o 14% mniej godzin w porównaniu z ostatnią dekadą XX wieku. Przez migracje i aktywność kobiet na rynku pracy Niemcy osiągnęły rekordową liczbę osób pracujących zawodowo.

Niemiecki Instytut Badań Ekonomicznych (DIW) potwierdza, że w Niemczech pracowano w 2023 roku więcej godzin niż kiedykolwiek wcześniej. W zeszłym roku niemieccy pracownicy wykonali łącznie około 55 miliardów godzin. To najwyższa wartość od czasu zjednoczenia Niemiec w 1991 roku. W 2005 roku było to zaledwie 47 miliardów godzin. Ale, jak zastrzega DIW, przeciętny tygodniowy czas pracy pracowników stale się kurczy. W Niemczech średnio pracuje się 34,7 godzin tygodniowo, podczas gdy w Hiszpanii 37,6. W Polsce przeciętny tydzień pracy trwa 40,4 godziny. Polacy są na drugim miejscu w Unii Europejskiej.

Czytaj również: Gerard Depardieu aresztowany

Zbigniew Kuźmiuk: Rządzący skonsternowani słowami Hołowni

 

Praca tak, ale nie na pełny etat

W 2021 roku w Niemczech pracowało około 6 milionów osób więcej niż w 1991 roku, choć w kraju mieszkało prawie milion mniej osób w wieku od 20 do 66 lat. Oznacza to, że więcej osób w wieku produkcyjnym faktycznie pracuje, co jest związane z przemianami społecznymi w Niemczech. Jeszcze w latach 70. w zachodnich Niemczech pracowali zawodowo głównie mężczyźni, a kobiety zajmowały się domem i dziećmi. Ten podział ról jest już nieaktualny. Kobiety są aktywne zawodowo, lecz często nie na pełny etat.

Do zmian doszło także w przypadku wieku emerytalnego. Wcześniej wiek emerytalny oznaczał dla olbrzymiej większości Niemców ukończenie 65. roku życia. W ostatnich dekadach lata pracy zawodowej znacznie się skurczyły, bo niemieckie państwo wprowadziło co prawda emeryturę od 67. roku życia, ale jednocześnie szeroko otworzyły się wrota dla wcześniejszej emerytury dla osób, które przepracowały 45 lat, lub nawet mniej, o ile są to osoby zdolne do zrezygnowania z części kwoty przyznanej emerytowi. Końcowo oznacza to, że w 2020 roku mężczyźni przechodzili przeciętnie w wieku 64,1 lat, kobiety w wieku 64,2 lat na emeryturę.

 

Wydajność spada w ostatnich latach

Porównywanie lat 90., a nawet lat 70. zeszłego wieku jest co prawda historycznie interesujące, ale nie uwzględnia problemów, które szczególnie nawarstwiły się w ostatnich paru latach. Generalnie wydajność niemieckich pracowników jest tradycyjnie bardzo wysoka i wynosi przeciętnie o 20 proc. więcej niż przeciętna w Unii Europejskiej, ale dystans do innych gospodarek kurczy się od ponad dekady. Dobra organizacja pracy już nie wystarcza, bo Niemcy wydają się stać w miejscu i nie pracować już coraz wydajniej, tylko zachowywać status quo.

W Niemczech w latach 2008–2022 produktywność pracy osiągała jedynie wzrost o około 0,6 procent rocznie, a tendencja ta nadal maleje. Dla porównania w Polsce w samym 2021 roku nastąpił wzrost wydajności pracy o 4,1 proc.

 

[Aleksandra Fedorska – dziennikarka pisząca dla polskich i niemieckich mediów, ekspert ds. gospodarki i Niemiec]


 

POLECANE
Śmierć dziecka po odebraniu go matce. Policja się tłumaczy. Internauci wściekli z ostatniej chwili
Śmierć dziecka po odebraniu go matce. Policja się tłumaczy. Internauci wściekli

Dramat rodziny z Warszawy. Policja odebrała i umieściła w rodzinie zastępczej trzyletnią Lenę i czteromiesięcznego Oskara. Cztery dni później chłopiec zmarł. Policja swoje działania – informuje Polsat News.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

Wisłostrada będzie zamknięta 21–23 czerwca podczas Wianków nad Wisłą. Autobusy, tramwaje i metro pojadą objazdami.

Tadeusz Płużański: Przedwojenny prawnik. Stalinowski morderca. Józef (Goldberg) Różański tylko u nas
Tadeusz Płużański: Przedwojenny prawnik. Stalinowski morderca. Józef (Goldberg) Różański

22 czerwca 1941 roku, gdy Armia Czerwona - wobec nacierających Niemców - uciekała z terenów II Rzeczpospolitej zagarniętych przez ZSRS w 1939 roku, funkcjonariusze NKWD wymordowali w więzieniach tysiące Polaków, m. in. we Lwowie, w Łucku i Wilnie. Wśród mordujących był Józef Goldberg (późniejszy Jacek Różański).

Tȟašúŋke Witkó: Niemcy – najwięksi degeneraci Europy z ostatniej chwili
Tȟašúŋke Witkó: Niemcy – najwięksi degeneraci Europy

Ostatnimi czasy, opinię publiczną w Polsce rozgrzewa głownie konflikt izraelsko-irański, a także działalność ruchu na rzecz ponownego liczenia głosów oddanych w wyborach prezydenckich, któremu patronuje i którego działaniom nadaje ton pewien znany mecenas, obecnie tryskający tężyzną fizyczną, choć – jak wiemy z doniesień medialnych – nie zawsze cieszył się on końskim zdrowiem.

Odszedł, aby podziwiać widok. Tragiczna śmierć Polaka we Włoszech Wiadomości
"Odszedł, aby podziwiać widok". Tragiczna śmierć Polaka we Włoszech

Do tragicznego wypadku doszło w piątek w rejonie Gargnano, miejscowości położonej nad malowniczym jeziorem Garda na północy Włoch. Podczas rowerowej wycieczki z przyjaciółmi zginął 43-letni turysta z Polski.

Putin grozi Ukrainie: „Brudna bomba byłaby ostatnią pomyłką” Wiadomości
Putin grozi Ukrainie: „Brudna bomba byłaby ostatnią pomyłką”

Rosyjski przywódca Władimir Putin oświadczył w piątek podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu, że Rosjanie i Ukraińcy to ten sam lud i w tym sensie "cała Ukraina" należy do Rosji.

Rosyjska „flota cieni” na celowniku Zachodu. Polska dołącza do sojuszu 14 państw z ostatniej chwili
Rosyjska „flota cieni” na celowniku Zachodu. Polska dołącza do sojuszu 14 państw

Czternaście krajów, w tym Polska, zobowiązało się do podjęcia skoordynowanych działań przeciwko rosyjskiej "flocie cieni" operującej na wodach Morza Bałtyckiego i Północnego – poinformowało w piątek brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych.

„Nie mogłabym wtedy spać spokojnie”. Trenerka szczerze o Idze Świątek Wiadomości
„Nie mogłabym wtedy spać spokojnie”. Trenerka szczerze o Idze Świątek

Po rozstaniu Igi Świątek z Tomaszem Wiktorowskim pojawiło się wiele spekulacji, kto mógłby zostać nowym trenerem jednej z najlepszych tenisistek świata. Wśród potencjalnych nazwisk wymieniano także Sandrę Zaniewską - uznaną polską trenerkę, obecnie pracującą z Martą Kostiuk. Sama zainteresowana rozwiała jednak wszelkie wątpliwości.

Znany prezenter w Tańcu z gwiazdami? Padła jasna deklaracja Wiadomości
Znany prezenter w "Tańcu z gwiazdami"? Padła jasna deklaracja

Trwają intensywne przygotowania do kolejnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Polsat już kompletuje listę uczestników, a wśród medialnych spekulacji pojawiło się nazwisko Karola Strasburgera. Czy zobaczymy go na parkiecie? Sam zainteresowany nie pozostawia wątpliwości.

3000 PLN. Są pierwsze kary dla autorów niestandardowych protestów wyborczych z ostatniej chwili
3000 PLN. Są pierwsze kary dla autorów "niestandardowych" protestów wyborczych

Sąd Najwyższy proceduje dziesiątki tysięcy protestów wyborczych złożonych przez zwolenników Romana Giertycha. Są już pierwsze kary dla autorów wulgarnych protestów.

REKLAMA

Sprzeczne analizy wydajności pracy w Niemczech

Temat wydajności niemieckich pracowników jest w ostatnich tygodniach szczególnie głośno podnoszony przez niemieckich polityków, ale także przez niemieckie media.
Robotnik. Ilustracja poglądowa Sprzeczne analizy wydajności pracy w Niemczech
Robotnik. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Z jednej strony szef Liberałów (FDP) i minister finansów Christian Lindner mówił wprost, że Niemcy muszą pracować więcej, aby utrzymać swój dobrobyt. A z drugiej strony statystyki sięgające lat 90. wskazują na wzrost wydajności niemieckich pracowników mimo faktu, że pracują oni na głowę o 14% mniej godzin w porównaniu z ostatnią dekadą XX wieku. Przez migracje i aktywność kobiet na rynku pracy Niemcy osiągnęły rekordową liczbę osób pracujących zawodowo.

Niemiecki Instytut Badań Ekonomicznych (DIW) potwierdza, że w Niemczech pracowano w 2023 roku więcej godzin niż kiedykolwiek wcześniej. W zeszłym roku niemieccy pracownicy wykonali łącznie około 55 miliardów godzin. To najwyższa wartość od czasu zjednoczenia Niemiec w 1991 roku. W 2005 roku było to zaledwie 47 miliardów godzin. Ale, jak zastrzega DIW, przeciętny tygodniowy czas pracy pracowników stale się kurczy. W Niemczech średnio pracuje się 34,7 godzin tygodniowo, podczas gdy w Hiszpanii 37,6. W Polsce przeciętny tydzień pracy trwa 40,4 godziny. Polacy są na drugim miejscu w Unii Europejskiej.

Czytaj również: Gerard Depardieu aresztowany

Zbigniew Kuźmiuk: Rządzący skonsternowani słowami Hołowni

 

Praca tak, ale nie na pełny etat

W 2021 roku w Niemczech pracowało około 6 milionów osób więcej niż w 1991 roku, choć w kraju mieszkało prawie milion mniej osób w wieku od 20 do 66 lat. Oznacza to, że więcej osób w wieku produkcyjnym faktycznie pracuje, co jest związane z przemianami społecznymi w Niemczech. Jeszcze w latach 70. w zachodnich Niemczech pracowali zawodowo głównie mężczyźni, a kobiety zajmowały się domem i dziećmi. Ten podział ról jest już nieaktualny. Kobiety są aktywne zawodowo, lecz często nie na pełny etat.

Do zmian doszło także w przypadku wieku emerytalnego. Wcześniej wiek emerytalny oznaczał dla olbrzymiej większości Niemców ukończenie 65. roku życia. W ostatnich dekadach lata pracy zawodowej znacznie się skurczyły, bo niemieckie państwo wprowadziło co prawda emeryturę od 67. roku życia, ale jednocześnie szeroko otworzyły się wrota dla wcześniejszej emerytury dla osób, które przepracowały 45 lat, lub nawet mniej, o ile są to osoby zdolne do zrezygnowania z części kwoty przyznanej emerytowi. Końcowo oznacza to, że w 2020 roku mężczyźni przechodzili przeciętnie w wieku 64,1 lat, kobiety w wieku 64,2 lat na emeryturę.

 

Wydajność spada w ostatnich latach

Porównywanie lat 90., a nawet lat 70. zeszłego wieku jest co prawda historycznie interesujące, ale nie uwzględnia problemów, które szczególnie nawarstwiły się w ostatnich paru latach. Generalnie wydajność niemieckich pracowników jest tradycyjnie bardzo wysoka i wynosi przeciętnie o 20 proc. więcej niż przeciętna w Unii Europejskiej, ale dystans do innych gospodarek kurczy się od ponad dekady. Dobra organizacja pracy już nie wystarcza, bo Niemcy wydają się stać w miejscu i nie pracować już coraz wydajniej, tylko zachowywać status quo.

W Niemczech w latach 2008–2022 produktywność pracy osiągała jedynie wzrost o około 0,6 procent rocznie, a tendencja ta nadal maleje. Dla porównania w Polsce w samym 2021 roku nastąpił wzrost wydajności pracy o 4,1 proc.

 

[Aleksandra Fedorska – dziennikarka pisząca dla polskich i niemieckich mediów, ekspert ds. gospodarki i Niemiec]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe