Prof. Boštjan M. Turk: Nalot policji na słoweńskie media publiczne. Jak w Polsce

Słowenia przez długi czas była postrzegana jako kraj odnoszący największe sukcesy w Unii Europejskiej spośród byłych członków bloku socjalistycznego lub państw wschodnich. Jako pierwsza przystąpiła do strefy euro i strefy Schengen.
Radiowóz słoweńskiej policji Prof. Boštjan M. Turk: Nalot policji na słoweńskie media publiczne. Jak w Polsce
Radiowóz słoweńskiej policji / Wikipedia CC0 Lan Glad

Sukces ten ma jednak głównie charakter zewnętrzny. Słowenia różni się od innych państw byłego sojuszu komunistycznego tym, że nie zerwała ze swoją totalitarną przeszłością. W rezultacie nigdy nie poddała się lustracji, tj. nie oczyściła swojej administracji ze śladów totalitarnej władzy. W mojej najnowszej książce, "Enchaînés par la liberté", która dotyczy nieudanych transformacji w niektórych krajach byłej Europy Wschodniej, cytuję Milovana Đilasa, wybitnego dysydenta. Pomimo spędzenia ponad dziesięciu lat w więzieniach Jugosławii Tito, Đilas stał się jednym z najzacieklejszych krytyków globalnego komunizmu. Jego dogłębna znajomość tej ideologii doprowadziła go do następującego spostrzeżenia: „Władza jest alfą i omegą współczesnego komunizmu, nawet jeśli próbuje on udawać, że jest inaczej. Idee, zasady filozoficzne, ograniczenia moralne, naród, ludzie, ich historia, a nawet częściowo ich własność - wszystko można zmienić i poświęcić. Tylko władza jest nietykalna, ponieważ rezygnacja z niej oznaczałaby porzucenie istoty komunizmu. Mogą to zrobić jednostki, ale nie klasa, partia czy oligarchia, ponieważ władza jest celem i sensem ich istnienia” (Milovan Đilas, The New Ruling Class). Co ciekawe, chociaż słowa te zostały napisane w 1957 roku, pozostają aktualne dla współczesnej Słowenii, a ich znaczenie rozciąga się również na kraje takie jak Chiny czy Rosja, gdzie elementy gospodarki rynkowej mieszają się ze sztywną ideologią, mutatis mutandis, ponieważ Słowenia znajduje się w centrum sojuszy euroatlantyckich. 

Czytaj również: Niemcy przegrywają z Polską w zakresie integracji Ukraińców

Krach na rosyjskiej giełdzie. Brokerzy blokują transakcje klientów

 

Kult komunizmu

Jednak w Słowenii publiczny kult komunizmu jest wyjątkowy w Unii Europejskiej. Czerwona Gwiazda pozostaje obowiązkowym symbolem na uroczystościach państwowych, a Internationale jest nadal hymnem wielu organizacji publicznych, takich jak związki zawodowe. Są to jednak tylko widoczne przykłady. Głównym narzędziem starej niedemokratycznej nomenklatury, obecnie dostosowanej do nowoczesnej Europy, jest ścisła kontrola hierarchii władzy. Kluczowe stanowiska w policji, Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym zajmują szczególnie lojalne kadry. Słowenia cierpi również na brak wolności prasy, a wszystkie gazety podlegają surowej cenzurze ze względów ideologicznych.

Sytuacja pogorszyła się wraz z dojściem do władzy partii kierowanej przez obecnego premiera, Roberta Goloba. Partia ta przejęła stery rządów tuż po wielkiej pandemii, w kwietniu 2022 roku, obiecując „wyzwolenie” obywateli i znaczną poprawę jakości ich życia. Jednak wkrótce stało się jasne, że tak zwane „wyzwolenie” było głównie przykrywką do zastąpienia zasiedziałych urzędników, którzy byli politycznie neutralni lub nieokreśleni. W rezultacie rząd rozpoczął systematyczne czystki w sektorze publicznym, przygotowując coś, co nazwał „listami likwidacyjnymi”, terminem, którego nie wahał się używać publicznie. Podczas tych wydarzeń Robert Golob używał retoryki przypominającej stalinowskie czystki, mówiąc o „czyszczeniu, usuwaniu” personelu.

Szczególną uwagę zwrócono na najważniejszy organ rozpowszechniania informacji w kraju: krajową telewizję publiczną. Konieczne było „wyczyszczenie” tych pracowników, którzy nie byli całkowicie lojalni wobec nowego reżimu. Przepisy wprowadzone przez obecny rząd w celu szybkiego przejęcia tego głównego kanału informacyjnego były w rzeczywistości niezgodne z konstytucją. W rezultacie zostało ono zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego Republiki Słowenii, który miał orzec o jego zawieszeniu.

 

Interwencja Very Jourovej

Stało się jednak coś nieoczekiwanego. Podczas gdy Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał kontrowersyjną ustawę, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova złożyła mu wizytę. Ta interwencja, mająca miejsce dokładnie w trakcie obrad, stanowiła wyraźną ingerencję najwyższego szczebla europejskiej władzy wykonawczej w sprawy sądownicze kraju trzeciego, wywierając bezpośrednią presję na gałąź rządu, która powinna pozostać niezależna. Należy zauważyć, że wizyta ta nie była przypadkowa, ponieważ Vera Jurova została wyraźnie zaproszona do Słowenii. Profesor Bostjan M. Zupancic, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zauważył: „Kiedy byłem sędzią Trybunału Konstytucyjnego, w latach 1993-1998, nigdy nie zapraszaliśmy polityków. Problem nie leży więc po stronie Very Jurovej, ale obecnego prezesa Trybunału, pana Accetto, który ją przyjął. A on doskonale wie, kim ona jest. Należy również zauważyć, że Matej Accetto jest jedynym prezesem Trybunału Konstytucyjnego UE, który został publicznie przyłapany na kłamstwie.

Stanowi to godną uwagi kolizję, zderzenie dwóch wysoce dyskusyjnych interesów. Na tym jednak kontrowersje się nie kończą. Zgodnie z dostępnymi informacjami, pani Jourova odwiedziła tylko dwa sądy konstytucyjne UE w ciągu ostatnich czterech lat, z wyjątkiem sądu jej własnego kraju w Brnie: jeden w Rumunii, a drugi w Słowenii. Jej dwie wizyty w Słowenii są wyjątkowe w Europie; ten kraj, jeden z najmniejszych na kontynencie, nie stawia żadnych większych wyzwań prawnych. Co by się stało, gdyby wzięła udział w posiedzeniu niemieckiego lub francuskiego Trybunału Konstytucyjnego w trakcie debaty nad kluczową ustawą? Bez wątpienia europejska prasa po raz kolejny byłaby oburzona jej działaniem. Prawdopodobnie pojawiłoby się wezwanie do jej dymisji. Epilog tej sprawy był do przewidzenia, biorąc pod uwagę poprzednie wydarzenia: Trybunał Konstytucyjny zatwierdził kontrowersyjną ustawę, a cenzura informacji została wprowadzona w głównym serwisie informacyjnym kraju, telewizji państwowej. Taka sytuacja jest bezprecedensowa w Europie.
Tylko w ten sposób można wyjaśnić zjawisko, o którym będziemy mówić. W krajach byłego realnego socjalizmu emeryci są klasą szczególnie wrażliwą. W Słowenii są oni zjednoczeni w partii 1 października, której przewodzi Pavel Rupar. Jest on postacią charyzmatyczną. Co miesiąc gromadzi dziesiątki tysięcy emerytów przed budynkami parlamentu i walczy o ich prawa. Nigdy wcześniej w historii Słowenii pojedynczej osobie nie udało się zgromadzić tak wielu ludzi każdego miesiąca, regularnie. Biorąc pod uwagę, że Słowenia ma dwa miliony mieszkańców, jest to bardzo duża liczba. Wyobraźmy sobie, że ktoś w Polsce lub we Francji jest w stanie zgromadzić kilkaset tysięcy ludzi każdego miesiąca. Mimo to telewizja krajowa całkowicie ignoruje te demonstracje, mimo że wyrażają one głębokie zainteresowanie Słoweńców.

 

Jak w Polsce

Historia ta znajduje analogię w Polsce, gdzie pod rządami Donalda Tuska policja przejęła telewizję publiczną i zamknęła agencję prasową, za co Vera Jurova (i inni) położyła kres śledztwu w sprawie naruszenia praworządności, nagradzając w ten sposób te działania. Neomarksistowski wokalizm tak przeniknął do brukselskich instytucji, że obecnie jesteśmy świadkami fundamentalnej erozji demokracji w Europie. Ludzie nie mogą już uważać mediów za autentycznych rzeczników ich interesów.

Wracając do Słowenii, wciąż istnieje kilka niezależnych, prywatnych kanałów telewizyjnych, choć ich wpływ nie jest na taką skalę, jak w przypadku telewizji państwowej. Wśród nich wyróżnia się Nova 24tv, należąca do kilkuset drobnych udziałowców. Kanał ten został jednak zaatakowany przez policję 29 maja, a dom jego dyrektora i redaktora naczelnego, Borisa Tomasica, został przeszukany bez nakazu, co było wyraźnie zastraszającym posunięciem. Opozycja parlamentarna natychmiast potępiła to wyraźne nadużycie prawa. Po raz pierwszy przywódcy instytucji europejskich zareagowali konstruktywnie. Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, powiedział: „Żaden rząd UE nie powinien nigdy karać mediów za wyrażanie odmiennych opinii. Europejska Partia Ludowa nie będzie tolerować politycznego wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości. Wzywamy Komisję Europejską do pilnego zbadania tej sprawy oraz do obrony wolności mediów i praworządności w Słowenii”. Musimy jednak zachować zimną krew. Wpływ jego słów i administracji europejskiej podkreśla niedawne wydarzenie: policja po raz kolejny złożyła wizytę w domu dyrektora Nova 24tv, twierdząc, że ma zły adres, po czym odjechała. Miało to miejsce 4 czerwca.  Tak rażącego zastraszania nie można ignorować. Przywódcy instytucji europejskich wydają się więc raczej bezzębnym tygrysem, którego nikt nie traktuje poważnie. Rzeczywiście, musimy umieścić w kontekście niedawne przyznanie przez pana Webera, że Komisja Europejska była zbyt polityczna podczas jego kadencji. Innymi słowy, pośrednio zachęcała do ataków na wszystkie tematy, które nie były poprawne politycznie. Wystarczy pomyśleć o Polsce i Węgrzech. 
Co to oznacza w świetle wyborów europejskich? To mówi samo za siebie. Klasa polityczna w Brukseli, która nie wie, czym jest prawdziwa demokracja, musi zostać wyrzucona. Jeśli nie, to oni wyrzucą nas.
 


 

POLECANE
Dariusz Matecki składa zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o przeszukanie pokoju w Domu Poselskim Wiadomości
Dariusz Matecki składa zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o przeszukanie pokoju w Domu Poselskim

Poseł Dariusz Matecki składa zawiadomienie zawiadomienie do prokuratury w związku z przeszukaniem jego pokoju w Domu Poselskim. Z pomieszczenia miał zniknąć m.in. tablet z dostępem do informacji chronionych.

RPP obniża stopy procentowe. Jest komunikat z ostatniej chwili
RPP obniża stopy procentowe. Jest komunikat

Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym w środę posiedzeniu obniżyła stopę referencyjną o 50 pb, do 5,25 proc.

Karol Nawrocki wygłosił oświadczenie. Zdecydował, co zrobi z mieszkaniem z ostatniej chwili
Karol Nawrocki wygłosił oświadczenie. Zdecydował, co zrobi z mieszkaniem

W środę o godz. 15 kandydat na prezydenta RP Karol Nawrocki wygłosił oświadczenie. – Podjąłem decyzję o przekazaniu mieszkania na cele charytatywne – poinformował.

Stopy procentowe w dół. Czesi podjęli decyzję z ostatniej chwili
Stopy procentowe w dół. Czesi podjęli decyzję

Czeski Bank Narodowy obniżył stopy o 0,25 pkt do 3,50 proc. Czy podobnie zdecyduje w środę Rada Polityki Pieniężnej?

George Simion wskazał przyszłego prezydenta Polski z ostatniej chwili
George Simion wskazał przyszłego prezydenta Polski

Zwycięzca I tury powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii – George Simion – wskazał swojego faworyta nadchodzących wyborów prezydenckich w Polsce. 

Porażka wizerunkowa Friedricha Merza? Nie tego spodziewał się nowy kanclerz Niemiec Wiadomości
Porażka wizerunkowa Friedricha Merza? Nie tego spodziewał się nowy kanclerz Niemiec

Według badania pracowni Insa dla dziennika "Bild" ponad połowa Niemców stwierdziła, że wybór kanclerza Niemiec podczas drugiego głosowania w Bundestagu będzie korzystny dla opozycyjnej partii AfD. Część ankietowanych obwinia o porażkę wizerunkową deputowanych z SPD.

Zwrot w sprawie Sebastiana M. Jest decyzja sądu z ostatniej chwili
Zwrot w sprawie Sebastiana M. Jest decyzja sądu

Pirat drogowy, który zbiegł do Dubaju, stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości – poinformował w środę minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Terminal zbożowy w Gdyni zostanie wyłączony? Katastrofalna wiadomość dla polskiego rolnictwa z ostatniej chwili
Terminal zbożowy w Gdyni zostanie wyłączony? "Katastrofalna wiadomość dla polskiego rolnictwa"

Terminal zbożowy w porcie Gdynia od lipca może pozostać pusty – dotychczasowy operator, spółka Mondry, odrzuciła propozycję przedłużenia umowy, a nowy dzierżawca wciąż nie został oficjalnie wyłoniony.

Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Jest komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Jest komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. 6 maja 2025 r. doszło do ataku na polskich funkcjonariuszy.

Wyłączenia prądu w Poznaniu. Jest komunikat z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu w Poznaniu. Jest komunikat

W czwartek 8 maja mieszkańcy Poznania muszą przygotować się na planowane przerwy w dostawach prądu. Utrudnienia obejmą obszar Poznań Grunwald oraz Poznań Nowe Miasto.

REKLAMA

Prof. Boštjan M. Turk: Nalot policji na słoweńskie media publiczne. Jak w Polsce

Słowenia przez długi czas była postrzegana jako kraj odnoszący największe sukcesy w Unii Europejskiej spośród byłych członków bloku socjalistycznego lub państw wschodnich. Jako pierwsza przystąpiła do strefy euro i strefy Schengen.
Radiowóz słoweńskiej policji Prof. Boštjan M. Turk: Nalot policji na słoweńskie media publiczne. Jak w Polsce
Radiowóz słoweńskiej policji / Wikipedia CC0 Lan Glad

Sukces ten ma jednak głównie charakter zewnętrzny. Słowenia różni się od innych państw byłego sojuszu komunistycznego tym, że nie zerwała ze swoją totalitarną przeszłością. W rezultacie nigdy nie poddała się lustracji, tj. nie oczyściła swojej administracji ze śladów totalitarnej władzy. W mojej najnowszej książce, "Enchaînés par la liberté", która dotyczy nieudanych transformacji w niektórych krajach byłej Europy Wschodniej, cytuję Milovana Đilasa, wybitnego dysydenta. Pomimo spędzenia ponad dziesięciu lat w więzieniach Jugosławii Tito, Đilas stał się jednym z najzacieklejszych krytyków globalnego komunizmu. Jego dogłębna znajomość tej ideologii doprowadziła go do następującego spostrzeżenia: „Władza jest alfą i omegą współczesnego komunizmu, nawet jeśli próbuje on udawać, że jest inaczej. Idee, zasady filozoficzne, ograniczenia moralne, naród, ludzie, ich historia, a nawet częściowo ich własność - wszystko można zmienić i poświęcić. Tylko władza jest nietykalna, ponieważ rezygnacja z niej oznaczałaby porzucenie istoty komunizmu. Mogą to zrobić jednostki, ale nie klasa, partia czy oligarchia, ponieważ władza jest celem i sensem ich istnienia” (Milovan Đilas, The New Ruling Class). Co ciekawe, chociaż słowa te zostały napisane w 1957 roku, pozostają aktualne dla współczesnej Słowenii, a ich znaczenie rozciąga się również na kraje takie jak Chiny czy Rosja, gdzie elementy gospodarki rynkowej mieszają się ze sztywną ideologią, mutatis mutandis, ponieważ Słowenia znajduje się w centrum sojuszy euroatlantyckich. 

Czytaj również: Niemcy przegrywają z Polską w zakresie integracji Ukraińców

Krach na rosyjskiej giełdzie. Brokerzy blokują transakcje klientów

 

Kult komunizmu

Jednak w Słowenii publiczny kult komunizmu jest wyjątkowy w Unii Europejskiej. Czerwona Gwiazda pozostaje obowiązkowym symbolem na uroczystościach państwowych, a Internationale jest nadal hymnem wielu organizacji publicznych, takich jak związki zawodowe. Są to jednak tylko widoczne przykłady. Głównym narzędziem starej niedemokratycznej nomenklatury, obecnie dostosowanej do nowoczesnej Europy, jest ścisła kontrola hierarchii władzy. Kluczowe stanowiska w policji, Sądzie Najwyższym i Trybunale Konstytucyjnym zajmują szczególnie lojalne kadry. Słowenia cierpi również na brak wolności prasy, a wszystkie gazety podlegają surowej cenzurze ze względów ideologicznych.

Sytuacja pogorszyła się wraz z dojściem do władzy partii kierowanej przez obecnego premiera, Roberta Goloba. Partia ta przejęła stery rządów tuż po wielkiej pandemii, w kwietniu 2022 roku, obiecując „wyzwolenie” obywateli i znaczną poprawę jakości ich życia. Jednak wkrótce stało się jasne, że tak zwane „wyzwolenie” było głównie przykrywką do zastąpienia zasiedziałych urzędników, którzy byli politycznie neutralni lub nieokreśleni. W rezultacie rząd rozpoczął systematyczne czystki w sektorze publicznym, przygotowując coś, co nazwał „listami likwidacyjnymi”, terminem, którego nie wahał się używać publicznie. Podczas tych wydarzeń Robert Golob używał retoryki przypominającej stalinowskie czystki, mówiąc o „czyszczeniu, usuwaniu” personelu.

Szczególną uwagę zwrócono na najważniejszy organ rozpowszechniania informacji w kraju: krajową telewizję publiczną. Konieczne było „wyczyszczenie” tych pracowników, którzy nie byli całkowicie lojalni wobec nowego reżimu. Przepisy wprowadzone przez obecny rząd w celu szybkiego przejęcia tego głównego kanału informacyjnego były w rzeczywistości niezgodne z konstytucją. W rezultacie zostało ono zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego Republiki Słowenii, który miał orzec o jego zawieszeniu.

 

Interwencja Very Jourovej

Stało się jednak coś nieoczekiwanego. Podczas gdy Trybunał Konstytucyjny rozpatrywał kontrowersyjną ustawę, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova złożyła mu wizytę. Ta interwencja, mająca miejsce dokładnie w trakcie obrad, stanowiła wyraźną ingerencję najwyższego szczebla europejskiej władzy wykonawczej w sprawy sądownicze kraju trzeciego, wywierając bezpośrednią presję na gałąź rządu, która powinna pozostać niezależna. Należy zauważyć, że wizyta ta nie była przypadkowa, ponieważ Vera Jurova została wyraźnie zaproszona do Słowenii. Profesor Bostjan M. Zupancic, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zauważył: „Kiedy byłem sędzią Trybunału Konstytucyjnego, w latach 1993-1998, nigdy nie zapraszaliśmy polityków. Problem nie leży więc po stronie Very Jurovej, ale obecnego prezesa Trybunału, pana Accetto, który ją przyjął. A on doskonale wie, kim ona jest. Należy również zauważyć, że Matej Accetto jest jedynym prezesem Trybunału Konstytucyjnego UE, który został publicznie przyłapany na kłamstwie.

Stanowi to godną uwagi kolizję, zderzenie dwóch wysoce dyskusyjnych interesów. Na tym jednak kontrowersje się nie kończą. Zgodnie z dostępnymi informacjami, pani Jourova odwiedziła tylko dwa sądy konstytucyjne UE w ciągu ostatnich czterech lat, z wyjątkiem sądu jej własnego kraju w Brnie: jeden w Rumunii, a drugi w Słowenii. Jej dwie wizyty w Słowenii są wyjątkowe w Europie; ten kraj, jeden z najmniejszych na kontynencie, nie stawia żadnych większych wyzwań prawnych. Co by się stało, gdyby wzięła udział w posiedzeniu niemieckiego lub francuskiego Trybunału Konstytucyjnego w trakcie debaty nad kluczową ustawą? Bez wątpienia europejska prasa po raz kolejny byłaby oburzona jej działaniem. Prawdopodobnie pojawiłoby się wezwanie do jej dymisji. Epilog tej sprawy był do przewidzenia, biorąc pod uwagę poprzednie wydarzenia: Trybunał Konstytucyjny zatwierdził kontrowersyjną ustawę, a cenzura informacji została wprowadzona w głównym serwisie informacyjnym kraju, telewizji państwowej. Taka sytuacja jest bezprecedensowa w Europie.
Tylko w ten sposób można wyjaśnić zjawisko, o którym będziemy mówić. W krajach byłego realnego socjalizmu emeryci są klasą szczególnie wrażliwą. W Słowenii są oni zjednoczeni w partii 1 października, której przewodzi Pavel Rupar. Jest on postacią charyzmatyczną. Co miesiąc gromadzi dziesiątki tysięcy emerytów przed budynkami parlamentu i walczy o ich prawa. Nigdy wcześniej w historii Słowenii pojedynczej osobie nie udało się zgromadzić tak wielu ludzi każdego miesiąca, regularnie. Biorąc pod uwagę, że Słowenia ma dwa miliony mieszkańców, jest to bardzo duża liczba. Wyobraźmy sobie, że ktoś w Polsce lub we Francji jest w stanie zgromadzić kilkaset tysięcy ludzi każdego miesiąca. Mimo to telewizja krajowa całkowicie ignoruje te demonstracje, mimo że wyrażają one głębokie zainteresowanie Słoweńców.

 

Jak w Polsce

Historia ta znajduje analogię w Polsce, gdzie pod rządami Donalda Tuska policja przejęła telewizję publiczną i zamknęła agencję prasową, za co Vera Jurova (i inni) położyła kres śledztwu w sprawie naruszenia praworządności, nagradzając w ten sposób te działania. Neomarksistowski wokalizm tak przeniknął do brukselskich instytucji, że obecnie jesteśmy świadkami fundamentalnej erozji demokracji w Europie. Ludzie nie mogą już uważać mediów za autentycznych rzeczników ich interesów.

Wracając do Słowenii, wciąż istnieje kilka niezależnych, prywatnych kanałów telewizyjnych, choć ich wpływ nie jest na taką skalę, jak w przypadku telewizji państwowej. Wśród nich wyróżnia się Nova 24tv, należąca do kilkuset drobnych udziałowców. Kanał ten został jednak zaatakowany przez policję 29 maja, a dom jego dyrektora i redaktora naczelnego, Borisa Tomasica, został przeszukany bez nakazu, co było wyraźnie zastraszającym posunięciem. Opozycja parlamentarna natychmiast potępiła to wyraźne nadużycie prawa. Po raz pierwszy przywódcy instytucji europejskich zareagowali konstruktywnie. Manfred Weber, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, powiedział: „Żaden rząd UE nie powinien nigdy karać mediów za wyrażanie odmiennych opinii. Europejska Partia Ludowa nie będzie tolerować politycznego wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości. Wzywamy Komisję Europejską do pilnego zbadania tej sprawy oraz do obrony wolności mediów i praworządności w Słowenii”. Musimy jednak zachować zimną krew. Wpływ jego słów i administracji europejskiej podkreśla niedawne wydarzenie: policja po raz kolejny złożyła wizytę w domu dyrektora Nova 24tv, twierdząc, że ma zły adres, po czym odjechała. Miało to miejsce 4 czerwca.  Tak rażącego zastraszania nie można ignorować. Przywódcy instytucji europejskich wydają się więc raczej bezzębnym tygrysem, którego nikt nie traktuje poważnie. Rzeczywiście, musimy umieścić w kontekście niedawne przyznanie przez pana Webera, że Komisja Europejska była zbyt polityczna podczas jego kadencji. Innymi słowy, pośrednio zachęcała do ataków na wszystkie tematy, które nie były poprawne politycznie. Wystarczy pomyśleć o Polsce i Węgrzech. 
Co to oznacza w świetle wyborów europejskich? To mówi samo za siebie. Klasa polityczna w Brukseli, która nie wie, czym jest prawdziwa demokracja, musi zostać wyrzucona. Jeśli nie, to oni wyrzucą nas.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe