Kamala Harris nagle zmienia narrację ws. polityki migracyjnej. Co na to Amerykanie?
Kamala Harris odwiedziła amerykański posterunek graniczny w miejscowości Douglas, który odpowiada za ponad 420 km granicy z Meksykiem. CNN zwróciła uwagę, że wiceprezydent spotkała się tam m.in. z dwoma agentami patrolu granicznego oraz urzędnikami z sektora Tucson, którzy poinformowali ją o obecnej sytuacji w podległym im rejonie.
"Oglądała barierę graniczną zbudowaną w latach 2011–2012 i wysłuchałam pracowników Urzędu ds. Ceł i Ochrony Granic (CBP), którzy mówili o wysiłkach na rzecz zwalczania handlu ludźmi oraz transnarodowych organizacji przestępczych" – podała CNN powołując się na swoje źródła.
Zmiana narracji ws. polityki migracyjnej
Zgodnie z zapowiedzią w kampanii wyborczej Harris ma wystąpić z apelem o bardziej surowe ograniczenia azylowe. Problem w tym, że to właśnie Kamala Harris, pełniąc funkcję wiceprezydent USA, także odpowiadała za politykę migracyjną kraju.
"Jako wasz prezydent, będę chronić suwerenność naszego narodu, chronić naszą granicę i pracować w celu naprawy naszego zepsutego systemu migracyjnego" – napisała w mediach społecznościowych kandydatka Demokratów.
Do jej wpisu szybko odniósł się JD Vance, kandydat na wiceprezydenta USA z ramienia Republikanów.
Spoko, tylko dlaczego nie możesz zrobić tego teraz? Jesteś urzędującym wiceprezydentem
– zapytał.
Sondaż Reuters/Ipsos z minionego miesiąca wykazał, że 43 proc. wyborców popiera Donalda Trumpa w kwestii polityki migracyjnej, a 33 proc. Kamalę Harris. 24 proc. ankietowanych nie było pewnych za kim się opowiedzieć, albo wskazało na kogoś innego lub odmówiło odpowiedzi.