Cezary Krysztopa w TVP Info: Nie przywiązywałbym takiej wagi do tweeta Tuska. To tylko szatniarz Junckera

To co się stało po Marszu Niepodległości daleko wykraczało poza kwestię marszu, pomimo tego że samo wydarzenie odniosło wielki sukces, bo pokazało podwórkowo-ulicznej opozycji ile to jest dużo ludzi. W związku z tym trzeba było wtedy powiedzieć - oczywiście ustami zagranicznych dziennikarzy - że owszem było dużo, ale nazistów. A że rzeczywiscie Polska poniosła prawdziwe straty wizerunkowe w związku z tym co nakłamano w związku z Marszu Niepodległości, to krew poczuł także Donald Tusk i postanowił podtrzymać te negatywne wobec Polski emocje
- tłumaczył Cezary Krysztopa.
Te negatywne emocje podtrzymywała również rezolucja, którą poparła część europosłów PO i zapewne jest to jeden z elementów takiej strategii "tonący brzydko się chwyta"
- dodał redaktor.
To nie jest nieistotne, co napisał szef Rady Europejskiej, bo jest to istotne, ale... w jakimś sensie jest to tylko tweet szatniarza Jeana Claude'a Junckera. Więc aż tak wielkiej wagi bym do tego nie przywiązywał
- powiedział Cezary Krysztopa.
Ten tweet również jest adresowany do kolegów Donalda Tuska z Brukseli. Świadczy o tym fakt, że chociaż sprawa dotyczy wewnętrznych spraw Polski, Tusk napisał go nie tylko po polsku, ale również po angielsku, żeby wszyscy widzieli, że "oto szef RE martwi się tym, co się dzieje w Polsce". Niewątpliwie także temu ten tweet służy. Być może jest to też próba powrotu do obecności w wewnętrznej polityce Polski. Stanowisko które obecnie piastuje Donald Tusk powinno być w jakimś sensie apolityczne, a jest tak samo apolityczne jak sądownictwo, którego niezależności Donald Tusk broni. Widać tutaj wiele pieczeni, które były premier usiłował przy tym ogniu upiec
- mówił publicysta.
Wiele lat temu na salonie24 zaczynałem jako pro-tuskowy bloger. Potrafiłem wykazać jego zalety. W ciągu iluś lat rządów Donald Tusk mnie skutecznie wyleczył z tej umiejętności. Dzisiaj jak sobie przypomnę, jak rosyjskie media nazywały Tuska "naszym człowiekiem w Polsce", a Tusk nazywał Putina "naszym człowiekiem w Moskwie"... Mało tego, za czasów Tuska polska armia była coraz mniejsza. Przyjmowano rękami Bronisława Komorowskiego białą księgę, w której Rosja nie była postrzegana jako wróg, więc polska armia nie była skierowana na obronę naszego terytorium, ale tworzono ją jako armię ekspedycyjną. Z litości nie wspomnę o kwestii wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Jak się połączy te wszystkie elementy, zarzuty Tuska w stronę PiS o realizowanie "Planu Kremla" brzmią groteskowo
- podsumował Cezary Krysztopa.
źródło: TVP Info
#REKLAMA_POZIOMA#