Janusz Śniadek u Mazurka: To opozycja krzyczała, że będą zwolnienia w handlu
Robert Mazurek: Zakupy już zrobione? Bo wie pan, teraz niedziela, zamknięte sklepy całą dobę, nie wiem, jak pan to przeżyje, jak ludzie to przeżyją.
Janusz Śniadek: Nie wpisują się w ten żartobliwy ton to jednak powiem, że zakupy u mnie w domu głównie żona robi i bardzie pieczołowicie i starannie tak że w soboty i niedziele nie ma takiej potrzeby.
Zobacz co o wolnych niedzielach mówił Janusz Śniadek w poprzedniej rozmowie z RMF
Żona nosi te siaty z zakupami u pana w domu, tak?
Czasem dzielnie wybiegam naprzeciw, jak wiem, że już m i pomagam.
Katastrofa, co za model. Ale tak naprawdę panie pośle, wie pan o tym, że teraz wszystkie sieci handlowe zastanawiają się, jak obejść zakaz handlu w niedzielę?
To prawda, ale można powiedzieć, że kombinują, jak oszukać.
Czy w takim razie będą za to karani? Dam panu przykład bliskie pani Galerii Metropolia w Gdańsku, która jest czystą galerią handlową, ale teraz wstawiła tam podobno kasę biletową i będzie mówiła, że jest dworcem. W tej sytuacji będzie mogła sprzedawać dalej wszystko, co było dotychczas.
Wiem, o którą chodzi, we Wrzeszczu. Równie dobrze mogę powiedzieć, że ponieważ ma tam ubikację, to jest szaletem publicznym.
[video] Piotr Duda: "Pracujemy nad tym, by kolejne grupy zawodowe nie musiały w niedziele pracować"
To jest bardzo dobry przykład tego, jak ludzie będą próbowali obejść prawo, które im się nie podoba.
No więc właśnie, i na tę okoliczność jest przewidziana w ustawie kara, którą może nakładać Inspekcja Pracy, od 1000 do 5000 tys. zł inspektor z marszu, a do 100 000 zł w drodze sądowej.
A kara za co? Za to, że otworzyli sklep, jeśli nie mieli do tego prawa?
No tak, do tego to się sprowadzi.
A kto będzie rozstrzygał, że ta rzeczona Galeria Metropolia jest dworcem, czy nim nie jest? W końcu sprzedaje bilety.
Sąd będzie to rozstrzygał w oparciu o regulacje ustawy. Również jest ustawa o transporcie kolejowym, która rozstrzyga, jakie kryteria rozstrzyga obiekt, który jest dworcem.
No właśnie, ja tego nie wiem. Jakie powinien spełniać? Bo rozumiem, tory i tak przez dworzec też nie przebiegają tylko obok.
Są definicje. Wie pan, to jest też kwestia bezpieczeństwa ludzi i obiektu. Jest to zdefiniowane w ustawie, ja w tej chwili ustawy z pamięci cytował nie będę. Zajmą się tym prawnicy i to rozstrzygną.
Czytaj też: Marek Lewandowski [Rzecznik "S"]: Wolne niedziele to ogromny sukces Solidarności
Biedronka już rozważa, żeby w soboty otwierać sklepy nie do 23, albo nawet później, ale za to w poniedziałki już uwaga 15 minut po północy. Mówią, że będą otwierać właściwie nie dla klientów, tylko będą tam przychodzili ludzie, którzy będą musieli rozłożyć towar. Lidl, czyli konkurencja, też zapowiada, że będzie pracował dłużej i w poniedziałki wcześniej będą tam musieli przychodzić pracownicy. I tak dalej i tak dalej. I to właściwie chodziło?
To prawa, że w tej chwili media są pełne tego rodzaju różnych spekulacji. Być może częściowo są one prowokowane przez samych handlowców. Ja zakładam, tak jak wszędzie, że jednak jest tutaj pewne minimum racjonalności. Że ci pracodawcy, handlowcy, nie będą robili rzeczy, które nie są racjonalne. Otwieranie sklepów o północy z niedzieli na poniedziałek, budzi jednak pewne wątpliwości, co do obrotów, czy ilości klientów, którzy się tam zdarzą w tym czasie. A robić to tylko po to, żeby wprowadzić rodzaj szykany wobec pracowników - też jest absurdalne, czy płacić dodatki za pracę w godzinach nocnych. Myślę, że tu samo życie i racjonalność tego co się robi, uporządkuje to. A jeśli, pomimo tego wystąpią jakieś patologie, to być może w jakiś sposób będziemy zmuszeni, żeby reagować. Dajmy sobie czas na przyjrzenie się temu, jak ta - owszem nowa regulacja w naszych warunkach, w naszym kraju - zadziała.