Głodny jak pacjent. Kontrole wykazały nieprawidłowości w 71% firm przygotowujących żywność dla instytucji

Posiłek dla dzieci w żłobku. Według jadłospisu: masło, kakao, sałatka owocowa z jogurtem naturalnym. W rzeczywistości na stołach dzieci lądują: miks tłuszczowy, napój kakaowy typu instant oraz produkt jogurtopodobny.
Zamienniki gorszej jakości
Inny przykład. Szkoła. Według jadłospisu w tygodniu miały być podane: 3 dania mięsne, jedno danie rybne, jedno jarskie, codziennie porcja warzyw i owoców, a także kompot. Zamiast tego do placówki trafiły: 3 dania jarskie, 2 mięsne, raz marchewka z groszkiem i 3 razy herbata owocowa.
Takie m.in. przykłady spotkali podczas kontroli pracownicy Inspekcji Handlowej, która pod koniec stycznia przedstawiła wyniki z kontroli przeprowadzonej w ubiegłym roku. Inspekcja Handlowa sprawdziła 83 firmy cateringowe, które przygotowują posiłki dla 282 instytucji. Firmy te dostarczają posiłki m.in. do szpitali, szkół, domów dziecka czy żłobków. Inspekcja Handlowa doszukała się nieprawidłowości w działaniach ponad 71 proc. firm.
Przedsiębiorcy zaniżali wielkość dań, nawet o kilkadziesiąt procent, nie informowali o alergenach zawartych w posiłkach, a w magazynach niektórych przedsiębiorców znaleziono przeterminowane produkty. Wątpliwości kontrolerów wzbudzał też stan czystości niektórych pomieszczeń, w których przechowywano żywność.
Inspekcja Handlowa przeprowadzała podobną kontrolę dwa lata temu. Wtedy wyniki były podobne.
Oszczędności przede wszystkim
Władze miast już od kilkunastu lat rezygnują z kuchni w szkołach czy szpitalach. Samorządy nie kryją powodu takich decyzji – robią to w dużej mierze z oszczędności. Kiedy kuchnie się zamykają, protestują nie tylko ich pracownicy, ale także rodzice podopiecznych placówek. Boją się, że firmom zewnętrznym nie będzie aż tak zależało na jakości serwowanych posiłków. Okazuje się, że często mają rację...

#REKLAMA_POZIOMA#