Rosemann: Jak uczciłem Niepodległą

Aby móc korzystać z logo należy, tak mi się przynajmniej wydawało, wypełnić stosowny formularz na stronie programu a, jak napisano na stronie* „O udzieleniu zgody na korzystanie z logo oraz uwzględnieniu w oficjalnym programie wydarzeń rocznicowych Organizator zostanie poinformowany drogą mailową”.
Wypełniłem ów formularz podając dane osobowe wraz z PESEL-em, w dwóch miejscach szczegółowo opisałem na czym rzecz ma polegać, podałem datę i miejsce „wydarzenia” oraz udzieliłem wszelkich zgód, jakich oczekiwali właściciele formularza. W opisie wyraźnie zaznaczyłem, że nie oczekuję żadnego dofinansowania a koszty poniosę sam.
Dziś dostałem odpowiedź czyli owego maila. Zanim go otworzyłem nie ukrywam, że ucieszyłem się. Radość błyskawicznie przeszłą po lekturze krótkiej wiadomości.
„Szanowny Panie,
dziękujemy za Pana zaangażowanie w obchody stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę!
Uprzejmie proszę o stworzenie pisma do Dyrektora Biura Programu "Niepodległa" Pana Jana Kowalskiego z prośbą o wyrażenie zgody na posługiwanie się identyfikacją wizualną Programu Wieloletniego "Niepodległa" przy promocji Pana projektu. Proszę także o zawarcie w piśmie szczegółowych wiadomości dotyczących planowanego przez Pana przedsięwzięcia.
Z wyrazami szacunku,”
Prawdę mówiąc pierwsze, co przyszło mi do głowy po lekturze to podejrzenie, że Dyrektor Biura Programu "Niepodległa" Jan Kowalski jest postacią wymyśloną, mającą symbolizować swoim jakże symbolicznym imieniem i nazwiskiem ogół Polaków, którzy przez dziesięciolecia mniej lub bardziej o tę Niepodległą się bili lub dla niej pracowali. Przepraszam za to Pana Jana Kowalskiego jeśli rzeczywiście istnieje i kieruje naprawdę owym Biurem Programu "Niepodległa".
Zaraz później zastanowiłem się czy w Biurze Programu "Niepodległa" w ogóle wiedzą, że na swojej stronie posiadają formularz wystąpienia o zgodę na wykorzystanie logo. Muszą chyba jednak wiedzieć bo mój adres mailowy mieli właśnie z formularza. Możliwe więc, że przeglądają go „po łebkach” i nie wiedzą, że „szczegółowe wiadomości” tam właśnie się umieszcza.
No bo przecież nie chodzi o to, że Pan Jan Kowalski, Dyrektor Biura Programu "Niepodległa" lubi się czuć ważny gdy wie, że trzeba „stworzyć pismo” do niego adresowane.
Gdyby o to chodziło to przecież zamiast umieszczać jakiekolwiek formularze, wystarczyło tam umieścić tę informację, którą mi przesłano po wypełnieniu tego ich formularza. Że jeśli się chce korzystać z logo, należy stworzyć pismo do Dyrektora Jana Kowalskiego.
Na koniec przyszło mi niestety do głowy co brzydkiego powinienem odpowiedzieć na propozycję „stworzenia pisma” i „zawarcie szczegółowych wiadomości”.
Oczywiście tego nie napisałem lecz całkiem grzecznie podziękowałem za logo i zwróciłem uwagę, że już "wszystkie szczegółowe wiadomości” szanownemu Biuru przesłałem za pośrednictwem ich własnego formularza. I że sobie jakoś inaczej poradzę.
Podejrzewającym, że przyczyną takiego potraktowania mojego wniosku mogło być podejrzenie co do stosowności udzielenia logo programu takiej formie, jaka zaproponowałem powiem, że o to chodzić nie może. Już po wypełnieniu formularza na stronie Programu spotkałem gdzieś przedsięwzięcie, w czasie którego, oczywiście w znacznie większej skali, logo „Niepodległa” będzie wykorzystane dokładnie tak, jak ja zamierzałem to zrobić.
Ja sobie poradzę, ale ciągle trudno mi przejść spokojnie do porządku nad tym, że u nas bez Dyrektorów i pism do niech nie można załatwić nawet tak prostej sprawy. I że umiemy tak świetnie, wręcz perfekcyjnie zniechęcać nawet do wzniosłych spraw.