[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nowy Rok, wielkie mi mecyje

Jakoś nigdy nie byłem zwolennikiem balów. Moje wrodzone prostactwo sprawia, że w bankietowych klimatach nigdy nie mogłem się odnaleźć. Byłem owszem na kilku, najczęściej po to, żeby zadośćuczynić potrzebom tej czy innej kobiety, jednak jedyne bale, przy okazji których się dobrze bawiłem, to chyba bale, które organizowaliśmy z kolegami w knajpie studenckiej białostockiej polibudy „Gwint”. A znacznie lepiej bawiłem się przy organizacji niż przy późniejszym balowaniu.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nowy Rok, wielkie mi mecyje
/ pixabay.com
I wcale nie tylko dlatego, że nie umiem tańczyć. A nie umiem. To znaczy po to, żeby nawiązywać kontakty z płcią piękną, nauczyłem się przestępować z nogi na nogę, markując tzw. tańce wolne, wszystko jednak ponad to wydaje mi się od zawsze czarną magią. Nigdy nie potrafiłem pojąć, jak ludzie zmuszają kilka kończyn jednocześnie, żeby drgały z jakimś sensem – mnie się to zdecydowanie nie udaje.

Również dlatego, że na takim balu czuję się zmuszony do tego, żeby się dobrze bawić, ponieważ najczęściej albo trzeba za taki bal zapłacić, albo włożyć w niego tyle różnego rodzaju wysiłków, że źle się bawić po prostu się nie opłaca. No i tak, pomimo tego, że wydaje mi się, że dobrze się bawić potrafię, to jednak nie wtedy, kiedy czuję się do tego zobowiązany. Tak czy siak zwykle klops.

Oczywiście bale noworoczne nie są tu żadnym wyjątkiem, a wręcz sztandarowym przykładem. Marynarka nie pasuje, bo żadne marynarki na mnie nie pasują, krawat źle dobrany, bo nie umiem dobrać krawata. No i ta presja, żeby tańczyć, tak jakby nie można było posiedzieć i pogadać. A w najlepszym razie pośpiewać. A nie można, bo zwykle jest głośno.

Dlatego cieszę się, że Sylwestra mogłem spędzić z Rodziną. Tą bliższą i tą dalszą. Zdecydowanie zbyt mało mamy okazji, żeby spędzić ze sobą czas. Presji żadnych nie ma, można pogadać, co najwyżej dzieciaki zaczną marudzić po 22.00, ale potem pójdą spać i znów można gadać, nie przejmując się krawatami i garniturami. Jeść, byczyć się, cieszyć się sobą. I wystarczy.

Bo uczciwie Wam przyznam, nigdy do końca nie rozumiałem tej całej afery z Nowym Rokiem. No nowy rok, nowy kalendarz. Tak się wszyscy cieszą, że nowe lata, kolejne urodziny i tak dalej, tak się nie mogą doczekać, że potem są zdziwieni, że już są starzy. Nowy Rok. Jeszcze takich może ze trzydzieści, trzydzieści urodzin, trzydzieści imienin, z piętnaście par nowych butów (o ile będą dobrej jakości), z piętnaście nowych telefonów od operatora telefonii komórkowej, z siedem cykli wyborczych, siedem mundiali. Jeszcze tam czegoś. I finito.

Oczywiście fajnie jest podjąć kolejne zobowiązania, obiecać sobie to i tamto, nawet przez jakiś czas wierzyć w to, że się ich dotrzyma, fajnie jest obserwować, jak rozwijają się dzieci, fajnie jest mieć pretekst, żeby się spotkać, pogadać, ale z tym fetowaniem upływu czasu to bym nie przesadzał.

Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (01/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Sensacyjne informacje z Barcelony: Xavi jednak na wylocie? z ostatniej chwili
Sensacyjne informacje z Barcelony: Xavi jednak na wylocie?

Zdaniem hiszpańskich mediów sprawa pozostania Xaviego na stanowisku trenera Barcelony nie jest jeszcze przesądzona. Zdaniem "AS" wszystko zależy od tego, czy Blaugranie uda się odzyskać drugie miejsce w tabeli.

Paweł Jędrzejewski: Nie amerykańska ambasada w Polsce, ale polska w USA powinna potępiać antysemityzm Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: Nie amerykańska ambasada w Polsce, ale polska w USA powinna potępiać antysemityzm

Zaatakowanie synagogi Nożyków w Warszawie przez szesnastolatka koniecznie trzeba postrzegać w szerszym kontekście. Poprzedziły je dwa wydarzenia, dość mocno nagłośnione przez media. Rok temu 14-latek i 15-latek namalowali swastykę na ścianie synagogi w Gdańsku-Wrzeszczu. W roku 2018, także w Gdańsku-Wrzeszczu, chory psychicznie rzucił kamieniem w szybę tej samej synagogi. Były także sporadyczne przypadki umieszczania antyżydowskich napisów na synagogach (np. we Wrocławiu). Czyli w ciągu prawie sześciu lat w Polsce miało miejsce kilka przypadków wandalizmu i dwa ataki - jeden popełniony przez małoletniego, jeden przez chorego psychicznie. Mało? Tak - na całe szczęście, bardzo mało.

Co Luna zrobiła z polską flagą? Oburzenie w sieci z ostatniej chwili
Co Luna zrobiła z polską flagą? Oburzenie w sieci

Luna reprezentująca Polskę podczas tegorocznej Eurowizji postanowiła pojawić się podczas konkursu nie tylko z biało-czerwoną, ale także tęczową flagą.

Nie żyje znany polski muzyk z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski muzyk

W poniedziałek zmarł Jacek Zieliński wieloletni członek krakowskiej grupy Skaldowie - podała w mediach społecznościowych Piwnica pod Baranami. Miał 77 lat.

Kaczyński i Szydło: Wybieramy się na demonstrację Solidarności przeciwko Zielonemu Ładowi z ostatniej chwili
Kaczyński i Szydło: Wybieramy się na demonstrację Solidarności przeciwko Zielonemu Ładowi

– Decyzje, które zapadają na forum europejskim, przekładają się na życie mieszkańców jako ograniczenia, podatki, drożyzna. Dlatego wybieram się na marsz 10 maja – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z Tysol.pl.

Ukraina: Nie żyje dwukrotny mistrz Europy. Zginał na wojnie z ostatniej chwili
Ukraina: Nie żyje dwukrotny mistrz Europy. Zginał na wojnie

Pełeszenko zajął czwarte miejsce w kategorii 85 kg podczas igrzysk olimpijskich w 2016 roku. W tym samym roku został mistrzem Europy, ponownie zdobywając złoto rok później. W 2018 roku został zawieszony po tym, jak nie przeszedł testu antydopingowego. "Z wielkim smutkiem informujemy, że serce zasłużonego mistrza sportu Ukrainy Ołeksandra Pełeszenki przestało dziś bić. Składamy najszczersze kondolencje rodzinie i wszystkim, którzy go znali" – można przeczytać w komunikacie UWF na Facebooku. Hołd sztangiście złożył także Ukraiński Komitet Olimpijski, dodając, że wstąpił do sił zbrojnych już w pierwszych dniach inwazji Rosji na Ukrainę. "Wojna zabiera tych najlepszych... Bohaterowie nie umierają" – powiedział trener sztangistów i członek zarządu UWF Wiktor Słobodianiuk.

Komisja Europejska kończy procedurę z art. 7 wobec Polski. Jest reakcja PiS z ostatniej chwili
Komisja Europejska kończy procedurę z art. 7 wobec Polski. Jest reakcja PiS

– Uruchomienie procedury art. 7. za rządów PiS miało wyłączenie charakter politycznej presji; stan prawny jest dokładnie taki sam, co znaczy, że byliśmy oskarżani niesłusznie o łamanie praworządności – powiedzieli PAP politycy PiS pytani o zapowiedź zakończenia tej procedury.

Francja zabiera głos ws. doniesień o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę z ostatniej chwili
Francja zabiera głos ws. doniesień o wysłaniu żołnierzy na Ukrainę

Francja nie wysłała wojsk na Ukrainę; takie doniesienia to efekt niesłabnącej kampanii dezinformacyjnej, która ma osłabić wsparcie Paryża dla Kijowa – ogłosiło w poniedziałek MSZ Francji. Wcześniej w mediach pojawiały się informacje o wysłaniu na Ukrainę około setki żołnierzy francuskiej Legii Cudzoziemskiej.

Niemcy: Koniec z dopłatami bezpośrednimi dla rolników? z ostatniej chwili
Niemcy: Koniec z dopłatami bezpośrednimi dla rolników?

Frakcja niemieckich Zielonych uważa, że wielomiliardowe dotacje rolne z Unii Europejskiej powinny być w przyszłości inaczej dystrybuowane.

„Człowiek z bliskiego kręgu poseł Gasiuk-Pihowicz”. Nowe informacje nt. sędziego Tomasza Szmydta z ostatniej chwili
„Człowiek z bliskiego kręgu poseł Gasiuk-Pihowicz”. Nowe informacje nt. sędziego Tomasza Szmydta

Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka przekazała w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”, że sędzia Tomasz Szmydt, który w poniedziałek poprosił o azyl na Białorusi, współpracował z poseł KO Kamilą Gasiuk-Pihowicz.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nowy Rok, wielkie mi mecyje

Jakoś nigdy nie byłem zwolennikiem balów. Moje wrodzone prostactwo sprawia, że w bankietowych klimatach nigdy nie mogłem się odnaleźć. Byłem owszem na kilku, najczęściej po to, żeby zadośćuczynić potrzebom tej czy innej kobiety, jednak jedyne bale, przy okazji których się dobrze bawiłem, to chyba bale, które organizowaliśmy z kolegami w knajpie studenckiej białostockiej polibudy „Gwint”. A znacznie lepiej bawiłem się przy organizacji niż przy późniejszym balowaniu.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Nowy Rok, wielkie mi mecyje
/ pixabay.com
I wcale nie tylko dlatego, że nie umiem tańczyć. A nie umiem. To znaczy po to, żeby nawiązywać kontakty z płcią piękną, nauczyłem się przestępować z nogi na nogę, markując tzw. tańce wolne, wszystko jednak ponad to wydaje mi się od zawsze czarną magią. Nigdy nie potrafiłem pojąć, jak ludzie zmuszają kilka kończyn jednocześnie, żeby drgały z jakimś sensem – mnie się to zdecydowanie nie udaje.

Również dlatego, że na takim balu czuję się zmuszony do tego, żeby się dobrze bawić, ponieważ najczęściej albo trzeba za taki bal zapłacić, albo włożyć w niego tyle różnego rodzaju wysiłków, że źle się bawić po prostu się nie opłaca. No i tak, pomimo tego, że wydaje mi się, że dobrze się bawić potrafię, to jednak nie wtedy, kiedy czuję się do tego zobowiązany. Tak czy siak zwykle klops.

Oczywiście bale noworoczne nie są tu żadnym wyjątkiem, a wręcz sztandarowym przykładem. Marynarka nie pasuje, bo żadne marynarki na mnie nie pasują, krawat źle dobrany, bo nie umiem dobrać krawata. No i ta presja, żeby tańczyć, tak jakby nie można było posiedzieć i pogadać. A w najlepszym razie pośpiewać. A nie można, bo zwykle jest głośno.

Dlatego cieszę się, że Sylwestra mogłem spędzić z Rodziną. Tą bliższą i tą dalszą. Zdecydowanie zbyt mało mamy okazji, żeby spędzić ze sobą czas. Presji żadnych nie ma, można pogadać, co najwyżej dzieciaki zaczną marudzić po 22.00, ale potem pójdą spać i znów można gadać, nie przejmując się krawatami i garniturami. Jeść, byczyć się, cieszyć się sobą. I wystarczy.

Bo uczciwie Wam przyznam, nigdy do końca nie rozumiałem tej całej afery z Nowym Rokiem. No nowy rok, nowy kalendarz. Tak się wszyscy cieszą, że nowe lata, kolejne urodziny i tak dalej, tak się nie mogą doczekać, że potem są zdziwieni, że już są starzy. Nowy Rok. Jeszcze takich może ze trzydzieści, trzydzieści urodzin, trzydzieści imienin, z piętnaście par nowych butów (o ile będą dobrej jakości), z piętnaście nowych telefonów od operatora telefonii komórkowej, z siedem cykli wyborczych, siedem mundiali. Jeszcze tam czegoś. I finito.

Oczywiście fajnie jest podjąć kolejne zobowiązania, obiecać sobie to i tamto, nawet przez jakiś czas wierzyć w to, że się ich dotrzyma, fajnie jest obserwować, jak rozwijają się dzieci, fajnie jest mieć pretekst, żeby się spotkać, pogadać, ale z tym fetowaniem upływu czasu to bym nie przesadzał.

Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (01/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe