Ryszard Czarnecki: Pozornie nic o polityce

Jesteśmy różni, to naturalne, bo jak pisał Voltaire „Umysły różnią się od siebie nawet bardziej niż twarze”. Tenże Wolter, piewca wolności wysługiwał się za pieniądze wrogowi wolności carycy Rosji Katarzynie II. Jak mówi stare polskie powiedzenie: „Drogowskazy nie chodzą”. Do Francuza Woltera też jakoś tam pasuje.
/ pixabay.com
Polski papież Jan Pawel II wzywał nas, swoich rodaków: „Czuwajcie!”. Mieliśmy czuwać, aby nic złego nie spotkało Ojczyzny. Czyżby znał słowa jednego z pierwszych amerykańskich prezydentów, Tomasza Jeffersona: „Ceną wolności jest nieustanne czuwanie”?
 
Polska jest wolnym krajem wolnych ludzi - jest wspólnotą różnych, często bardzo różniących się w wielu sprawach ludzi, wszak „połączonych myślą jedną”, by użyć słów Jana Pietrzaka z „Żeby Polska była Polską”.  Jesteśmy różni, to naturalne, bo jak pisał Voltaire „Umysły różnią się od siebie nawet bardziej niż twarze”. Tenże Wolter, piewca wolności wysługiwał się za pieniądze wrogowi wolności carycy Rosji Katarzynie II. Jak mówi stare polskie powiedzenie: „Drogowskazy nie chodzą”. Do Francuza Woltera też jakoś tam pasuje.                                 
 
Od bardzo wczesnych, młodzieńczych lat lubiłem pisarstwo Gilberta Keitha Chestertona. Ten angielski pisarz, uwaga: katolik, był przedstawicielem bardzo wybitnej grupy ludzi pióra, synów Albionu z przełomu XIX i XX wieku. To co ich łączyło to wielki kunszt pisarski, a to co ich różniło od znaczącej reszty własnego społeczeństwa to fakt, że wszyscy byli katolikami. Chesterton-najstarszy z nich, Graham Greene, Archibald Joseph Cronin, Bruce Marshall, John Ronald Reuel Tolkien. Najsłynniejszy teraz jest ten ostatni, kiedyś był Chesterton, ale wszyscy byli znamienici .Urodzeni pod koniec XIX stulecia (Chesterton, Tolkien, Greene) lub na początku zeszłego wieku stanowili fenomenalną falę brytyjskiego pisarstwa mającą ten sam wspólny mianownik: byli mniejszością, byli katolikami, uznawali papieża...
 
Wracając do Chestertona, którego książki stały w moim domu rodzinnym. Napisał on kiedyś mądre i ponadczasowe słowa: „Cnota nie jest nieobecnością wad ani unikaniem moralnych zagrożeń; cnota to żywe i odrębne zjawisko, jak ból czy odrębny zapach. Ciekawe, nieprawdaż? Oczywiście, każdy tę maksymę angielskiego pisarza, który zmarł przed 83 laty, może dowolnie interpretować, w myśl spostrzeżenia hiszpańskiego myśliciela, także urodzonego pod koniec XIX wieku, José Ortegi y Gasseta. Tenże stwierdził, że każdy pisarz tak naprawdę chce powiedzieć więcej niż pisze, ale tez odwrotnie: każdy czytelnik domyśla się więcej, niż w gruncie rzeczy chciał powiedzieć autor. Ortega y Gasset, inaczej niż wspomniani przeze mnie angielscy pisarze - katolicy, był liberałem, a nawet lewicowym liberałem. Miał 15 lat, gdy jego ojczyzna, dawne „imperium, nad którym nie zachodziło słońce” straciło swoją ostatnią kolonię - Kubę. To był szok dla José i całego pokolenia Hiszpanów, którzy stworzyli nurt zwany „generacją 1898”. Ortegę y Gasseta odkryłem na pierwszym roku studiów - mój Boże, 37 lat temu. Tempus fugit...
 
*felieton ukazał się w „Gazecie Polskiej” (27.02.2019)

 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocław zapowiada jedną z najważniejszych inwestycji komunikacyjnych na zachodzie miasta. Węzeł „Kwiska” – dziś mocno obciążony ruchem i mało intuicyjny dla pasażerów – ma przejść metamorfozę porównywaną do tej na Placu Grunwaldzkim. Zmiany obejmą tramwaje, autobusy, rowerzystów i pieszych, a nowy układ przesiadkowy ma stać się jednym z najwygodniejszych w mieście.

Groźny wypadek z udziałem ambulansu. Cztery osoby w szpitalu Wiadomości
Groźny wypadek z udziałem ambulansu. Cztery osoby w szpitalu

Cztery osoby zostały poszkodowane po zderzeniu karetki pogotowia z samochodem osobowym w Ostrowcu Świętokrzyskim. Do wypadku doszło w poniedziałek około godziny 16:00 na skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Zagłoby. Ambulans przewrócił się na bok, a ratownicy oraz pasażerka drugiego pojazdu trafili do szpitala.

Gwiazda Barcelony wraca na boisko Wiadomości
Gwiazda Barcelony wraca na boisko

Niemiecki bramkarz Marc-Andre ter Stegen wrócił do treningów z piłkarską drużyną Barcelony cztery miesiące po operacji kręgosłupa. Według hiszpańskich mediów nie oznacza to jeszcze, że może być brany pod uwagę przez trenera Hansiego Flicka.

Polska była dla Żydów bezpieczną przystanią. Sprawcą Zagłady byli Niemcy tylko u nas
Polska była dla Żydów bezpieczną przystanią. Sprawcą Zagłady byli Niemcy

Oczywiste jest, że Instytut Jad Waszem (i nie tylko on) powinien wyraźnie podkreślać - zawsze i wszędzie - że to Niemcy na terenie okupowanej Polski wprowadzali rasistowskie, niemieckie prawo, jednocześnie dokonując ludobójstwa w imieniu państwa niemieckiego.

Fiasko spotkania Nawrocki-Orban. Zbigniew Bogucki tłumaczy z ostatniej chwili
Fiasko spotkania Nawrocki-Orban. Zbigniew Bogucki tłumaczy

W rozmowie z Polsat News szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki wytłumaczył powody odwołania spotkania Karola Nawrockiego z premierem Węgier Viktorem Orbanem.

Kryzys w niemieckich szkołach. Nauczyciele biją na alarm z ostatniej chwili
Kryzys w niemieckich szkołach. Nauczyciele biją na alarm

W Hesji narasta niepokój wśród nauczycieli szkół podstawowych. Prawie 1100 z nich podpisało obszerną rezolucję, w której opisują pogarszające się umiejętności uczniów oraz trudne warunki pracy. Dokument trafił już do heskiego ministerstwa edukacji.

Piłkarz Ekstraklasy aresztowany w związku z zarzutem gwałtu z ostatniej chwili
Piłkarz Ekstraklasy aresztowany w związku z zarzutem gwałtu

Piłkarz Radomiaka Ibrahima C. został w poniedziałek aresztowany na trzy miesiące w związku z przedstawionym mu zarzutem zgwałcenia mieszkanki Radomia – potwierdziła PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.

Warszawiacy zaniepokojeni kolorem potoku. Służby wyjaśniają Wiadomości
Warszawiacy zaniepokojeni kolorem potoku. Służby wyjaśniają

Jaskrawozielona woda, którą od wczoraj można było zauważyć w Potoku Służewieckim, ponownie zaniepokoiła mieszkańców Służewa. Nietypowe zabarwienie było widoczne najpierw wzdłuż Doliny Służewieckiej, przy ulicy Puławskiej, a dziś najbardziej rzucało się w oczy dopiero poniżej bobrzej tamy przy ulicy Anody.

Ta ustawa tworzy realne zagrożenia. Nowe weto prezydenta Nawrockiego z ostatniej chwili
"Ta ustawa tworzy realne zagrożenia". Nowe weto prezydenta Nawrockiego

Rzecznik prezydenta RP Rafał Leśkiewicz poinformował na platformie X, że Karol Nawrocki podjął decyzję o zawetowaniu ustawy o rynku kryptoaktywów. "Prezydent Karol Nawrocki korzysta z konstytucyjnej prerogatywy weta tylko wtedy, kiedy przepisy zagrażają wolnościom Polaków, ich majątkowi i stabilności państwa. A ta ustawa takie realne zagrożenia tworzy" – podkreślił Leśkiewicz.

Burza po występie Kultu. Kazik wyjaśnia i ogłasza trudną decyzję z ostatniej chwili
Burza po występie Kultu. Kazik wyjaśnia i ogłasza trudną decyzję

Podczas koncertu Kultu w Zielonej Górze widzowie zwrócili uwagę, że lider grupy wygląda na bardzo zmęczonego i ich zdaniem występ powinien zostać przerwany. Nagrania i relacje szybko trafiły do sieci i wywołały dyskusję.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Pozornie nic o polityce

Jesteśmy różni, to naturalne, bo jak pisał Voltaire „Umysły różnią się od siebie nawet bardziej niż twarze”. Tenże Wolter, piewca wolności wysługiwał się za pieniądze wrogowi wolności carycy Rosji Katarzynie II. Jak mówi stare polskie powiedzenie: „Drogowskazy nie chodzą”. Do Francuza Woltera też jakoś tam pasuje.
/ pixabay.com
Polski papież Jan Pawel II wzywał nas, swoich rodaków: „Czuwajcie!”. Mieliśmy czuwać, aby nic złego nie spotkało Ojczyzny. Czyżby znał słowa jednego z pierwszych amerykańskich prezydentów, Tomasza Jeffersona: „Ceną wolności jest nieustanne czuwanie”?
 
Polska jest wolnym krajem wolnych ludzi - jest wspólnotą różnych, często bardzo różniących się w wielu sprawach ludzi, wszak „połączonych myślą jedną”, by użyć słów Jana Pietrzaka z „Żeby Polska była Polską”.  Jesteśmy różni, to naturalne, bo jak pisał Voltaire „Umysły różnią się od siebie nawet bardziej niż twarze”. Tenże Wolter, piewca wolności wysługiwał się za pieniądze wrogowi wolności carycy Rosji Katarzynie II. Jak mówi stare polskie powiedzenie: „Drogowskazy nie chodzą”. Do Francuza Woltera też jakoś tam pasuje.                                 
 
Od bardzo wczesnych, młodzieńczych lat lubiłem pisarstwo Gilberta Keitha Chestertona. Ten angielski pisarz, uwaga: katolik, był przedstawicielem bardzo wybitnej grupy ludzi pióra, synów Albionu z przełomu XIX i XX wieku. To co ich łączyło to wielki kunszt pisarski, a to co ich różniło od znaczącej reszty własnego społeczeństwa to fakt, że wszyscy byli katolikami. Chesterton-najstarszy z nich, Graham Greene, Archibald Joseph Cronin, Bruce Marshall, John Ronald Reuel Tolkien. Najsłynniejszy teraz jest ten ostatni, kiedyś był Chesterton, ale wszyscy byli znamienici .Urodzeni pod koniec XIX stulecia (Chesterton, Tolkien, Greene) lub na początku zeszłego wieku stanowili fenomenalną falę brytyjskiego pisarstwa mającą ten sam wspólny mianownik: byli mniejszością, byli katolikami, uznawali papieża...
 
Wracając do Chestertona, którego książki stały w moim domu rodzinnym. Napisał on kiedyś mądre i ponadczasowe słowa: „Cnota nie jest nieobecnością wad ani unikaniem moralnych zagrożeń; cnota to żywe i odrębne zjawisko, jak ból czy odrębny zapach. Ciekawe, nieprawdaż? Oczywiście, każdy tę maksymę angielskiego pisarza, który zmarł przed 83 laty, może dowolnie interpretować, w myśl spostrzeżenia hiszpańskiego myśliciela, także urodzonego pod koniec XIX wieku, José Ortegi y Gasseta. Tenże stwierdził, że każdy pisarz tak naprawdę chce powiedzieć więcej niż pisze, ale tez odwrotnie: każdy czytelnik domyśla się więcej, niż w gruncie rzeczy chciał powiedzieć autor. Ortega y Gasset, inaczej niż wspomniani przeze mnie angielscy pisarze - katolicy, był liberałem, a nawet lewicowym liberałem. Miał 15 lat, gdy jego ojczyzna, dawne „imperium, nad którym nie zachodziło słońce” straciło swoją ostatnią kolonię - Kubę. To był szok dla José i całego pokolenia Hiszpanów, którzy stworzyli nurt zwany „generacją 1898”. Ortegę y Gasseta odkryłem na pierwszym roku studiów - mój Boże, 37 lat temu. Tempus fugit...
 
*felieton ukazał się w „Gazecie Polskiej” (27.02.2019)


 

Polecane