[Tylko u nas] Tomasz Rzymkowski: Kukiz powiedział mi na pożegnanie, że sam by się przyłączył do PiS...
![[Tylko u nas] Tomasz Rzymkowski: Kukiz powiedział mi na pożegnanie, że sam by się przyłączył do PiS...](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/35749.jpg)
– Zmieniła się sytuacja na polskiej scenie politycznej. Po wyborach do PE mamy układ bipolarny, z jednej strony PiS, z drugiej obóz, który jest przeciwny jakimkolwiek zmianom i trzeba było się opowiedzieć za którąś ze stron. Albo chcemy wzmacniać państwo i je reformować, albo chcemy państwo z dykty i paździerza. Ja się opowiedziałem za wzmacnianiem naszej państwowości. Wiedziałem, że Paweł Kukiz ma alternatywę: albo Konfederacja, albo PSL. Konfederacja mi nie odpowiada, ponieważ tworzą ją osoby, które kierują się tylko emocjami i to tymi najniższymi. Tam nie ma jakiegokolwiek spoiwa i programu. PSL to partia oportunistów i cyników, takie uosobienie systemu, z czym Paweł Kukiz walczył i dawał temu wielokrotnie wyraz. To absolutnie dla mnie nie do przyjęcia.
– Jak to odebrali Pańscy wyborcy? Ma Pan informacje zwrotne?
– Wyborcy odebrali to w różny sposób. Wydaje mi się, że większość przyjęła tę decyzję ze zrozumieniem. Oczywiście część osób jest rozczarowanych, ale to przede wszystkim nie moi wyborcy, lecz sympatycy Konfederacji.
– Faktycznie negatywnych głosów związanych z pańskim przejściem było mało.
– Moje związki z PiS są długie. Pierwszą pracę, jaką miałem jeszcze podczas studiów, to stanowisko kierownika biura senatora PiS śp. prof. Ryszarda Bendera. W 2005 roku byłem zaangażowany w kampanię PiS w moim rodzinnym Kutnie. Potem, kiedy wyjechałem na studia do Lublina, również robiłem kampanię kandydatowi PiS – prof. Mieczysławowi Rybie, następnie mojemu profesorowi procedury cywilnej na KUL-u Piotrowi Pogonowskiemu, dzisiejszemu szefowi ABW. Paweł Kukiz zaproponował start w wyborach w 2015 r., wówczas jego propozycja wyborcza wydawała mi się bardzo bliska.
– Kim Pan chce być w PiS-ie, jak by się Pan uplasował w tej partii?
– Na pewno nie chcę wchodzić w awantury, pyskówki. Chcę być postrzegany jako głos rozsądku i merytorycznej dyskusji na argumenty. Nie mam charakteru lisowczyka, który na zagonach będzie dziesiątkował wroga. Jeśli się mam wypowiadać, to na tematy, na których się znam i mam coś istotnego do powiedzenia.
– Jakie to tematy?
– Wymiar sprawiedliwości, sprawy związane z polityką historyczną, bezpieczeństwa państwa, finansami publicznymi oraz kwestiami dotyczące polityki międzynarodowej. Nie znam się na służbie zdrowia, na sporcie, na polityce społecznej.
– Pewnie Pana kawałkiem w PiS będzie suwerenność Polski w UE, ustawa 447 i walka z ideologią LGBT?
– Kwestie związane z obroną tradycyjnych wartości są w tej chwili rzeczą fundamentalną, bo to pierwsza linia frontu walki z państwem i ze społeczeństwem. My sobie nie zdajemy do końca sprawy, czym jest to ideologia LGBT.
– To awangarda rewolucji.
– Tak, dokładnie i jeśli tym państwu się uda przeprowadzić taką rewolucję jak na Zachodzie Europy, to tych zmian się już nie powstrzyma. Gdy wpadniemy w taki kanał poprawności politycznej, jak np. w Niemczech czy w Holandii, to zacznie nas spotykać nie tylko ostracyzm społeczny, ale reakcje prawne ze strony państwa. Ustawodawstwa państw Europy Zachodniej czy Stanów Zjednoczonych dobitnie to pokazują. Ze strony frontmenów ideologii LGBT w Polsce już słyszymy, że będą wsadzać do więzień, zwalniać z pracy. To się już w Polsce zaczyna dziać.
– Rośnie liczba aktorów, którzy nie dostają roli, bo nie podoba im się ideologia LGBT.
– To środowisko jako pierwsze doświadczyło „dobrodziejstw” tej ideologii. To pokazuje tylko skalę zagrożenia dla nas. To zamach na nasze rodziny, dzieci, na sposób ich wychowania. To mówił już na początku XX Zygmunt Freud, który twierdził, że seksualność to obszar, na którym najłatwiej wzbudzić pewne bodźce i wywołać działania. Takiego nowego człowieka podczas rewolucji październikowej próbował stworzyć Lew Trocki, ale spotkał się z oporem innych komunistów.
– Niezależność Polski od instytucji unijnych to też chyba Pana konik…
– Nikt chyba nie ma wątpliwości, że wraz z akcesją Polski do Unii Europejskiej część naszej suwerenności przekazaliśmy, np. w zakresie kwestii gospodarczych, polityki zagranicznej, polityki energetycznej, tutaj część suwerenności utraciliśmy. Musimy dbać, by w innych obszarach tej suwerenności nie tracić. Myślę o wymiarze sprawiedliwości, policji i prokuraturze oraz pewnych obszarach polityki zagranicznej. Nie może być tak, że polski minister spraw zagranicznych czy premier będą podporządkowani politykom unijnym. Polska musi utrzymać jak najwięcej suwerenności. Powinniśmy korzystać z benefitów płynących z członkostwa w UE. NATO i UE to dwa podstawowe filary naszego bezpieczeństwa w ujęciu międzynarodowym. To zresztą mój podstawowy zgrzyt z Konfederacją, która sugeruje wystąpienie naszego kraju z UE i kwestionuje nasze sojusze militarne. To jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe. Jesteśmy w takim miejscu świata, gdzie suwerenności musimy pilnować jak źrenicy oka. Minione cztery lata to zwiększenie naszego bezpieczeństwa i to zasługa rządów PiS.
– Co Pan usłyszał na odchodnym od Pawła Kukiza?
– Powiedział mi na pożegnanie, że sam by się przyłączył do PiS, gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się na zmianę ordynacji wyborczej na mieszaną. Muszę przyznać, że rozmowa była bardzo miła, Paweł nawet prosił mnie, by w mediach mówić, że on też przyłączyłby się do dobrej zmiany, gdyby ta przyjęła jego flagowe propozycje. Wiele krajów, zmieniając ordynację wyborczą, idzie właśnie w kierunku mieszanym: połowa mandatów jest z systemu proporcjonalnego, połowa z większościowego.
– Póki co takiej zmiany nie widać.
– Ja uważam, że jest to niewykluczone. Rozmawialiśmy, że aby walczyć o zmianę ordynacji wyborczej, trzeba być w parlamencie. Osobiście uważam, że system mieszany w Polsce nie zaszkodził by polskiej scenie politycznej.
– Pańska ocena sojuszu Pawła Kukiza z PSL?
– Negatywna. Nie rozumiem tego. Ludowcy mogą obiecać Pawłowi wszystko, bo mają świadomość, że przy takich sondażach nie są w stanie nic zrealizować. Najbliżej posłom Kukiz’15 było do PiS. Byłem tym politykiem, który bardzo mocno namawiał Pawła do sojuszu z PiS zaraz po wyborach do PE, tym bardziej że jego relacje z Jarosławem Kaczyńskim są naprawdę bardzo dobre...
A w dalszej części tekstu:
– Jak poseł Rzymkowski ocenia kampanię wyborczą opozycji?
– Czy popiera abp. Marka Jędraszewskiego?
– Czy będzie zmieniał swój wizerunek, robił jakieś korekty wraz ze zmianą klubu?
– Jak wyglądały pertraktacje związane z jego przejściem do PiS?
– Kim jest dzisiaj ugrupowanie Kukiz’15 w polskiej polityce?

#REKLAMA_POZIOMA#