Sąd: Tłumaczka nie musi opowiadać o czym rozmawiał Tusk z Putinem w dniu Katastrofy Smoleńskiej

- Sąd podzielił moje stanowisko. Prokuratura nie może mnie przesłuchiwać. Wyrok jest prawomocny – informuje tłumaczka na swoim profilu na Facebooku. I dalej: - Sąd uznał, ze przesłuchanie mnie nie leży w interesie wymiaru sprawiedliwości, że prokurator ma inne źródła dowodów, że takie przesłuchanie naraziloby interes państwa, a postawę moją i moich pełnomocników uznał za propanstwową.
Sąd Okręgowy w Warszawie po raz drugi decydował dzisiaj ws. postanowienia prokuratury o zwolnieniu tłumaczki z tajemnicy na potrzeby śledztwa. Pierwszy raz takie postanowienie uchylił w marcu.
Prokuratura, po pierwszej odmowie Sądu, informowała, że „szanując decyzję sądu, wyda kolejne postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy tłumaczki". Tłumaczka Donalda Tuska jest jednym z kluczowych świadków ws. wyjaśnienia Katastrofy Smoleńskiej. Do dzisiaj Federacja Rosyjska, na terenie której doszło do najtragiczniejszego po wojnie wydarzenia w polskiej polityce, a w którym zginął Prezydent Polski Lech Kaczyński z małżonką oraz 94 polityków i oficerów Wojska Polskiego. Rosja odmówiła również wydania części dowodów w tej sprawie, w tym wraku samolotu.
Fitas-Dukaczewska jest świadkiem w śledztwie dotyczącym decyzji podejmowanych bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej i dotyczących jej badania. Ma również rozstrzygnąć, czy czołowi politycy ówczesnego rządu nie działali na szkodę interesu RP. Za to przestępstwo grozi do 10 lat więzienia.
W 2010 roku była tłumaczką premiera Donalda Tuska podczas wizyty w Katyniu 7 kwietnia oraz w Smoleńsku 10 kwietnia - w rozmowach z premierem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem. To właśnie treść tej ostatniej rozmowy chce poznać prokuratura.
Fitas Dukaczewska jest żoną Marka Dukaczewskiego, generała brygady Sił Zbrojnych RP, oficera służb specjalnych PRL i III RP, szefa Wojskowych Służb Informacyjnych w latach 2001–2004 i 2004–2005.
ppi