[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Jeść!

Zabawna sprawa z tymi miastowymi. Wydaje im się generalnie, no oczywiście, że nie wszyscy, ale nie mówicie, że nie znacie takich przypadków, że są szczytem drabiny ewolucyjnej, bo „żyjo  w mieście” i „majo blisko do karfura”, „bo majo metro” i „stojo w korkach”. To wszystko jest oczywiście bardzo światowe i wielkopańskie, nie odważyłbym się zaprzeczyć, ale jednocześnie to, co jedzą, absolutnie nie licuje z ich wyobrażeniem własnej pozycji społecznej.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Jeść!
/ pixabay.com
Weźmy takie ziemniaki. A widziałem różne w różnych delikatesach i supermarketach. Większość takich ziemniaków pracujący na gospodarstwach członkowie mojej bliższej i dalszej rodziny dają świniom. Albo jakieś dziurawe, albo nadgniłe, albo z zarazą, albo miękkie, albo z badylami na łokieć, albo zielone. Najczęściej tyle z nich trzeba wydłubać, że mało co z nich zostaje. A za „młode robią jakieś zagraniczne mrożone z zeszłego roku, przez co ani się ich nie da skrobać, ani smaku młodych ziemniaków nie mają”.
 
Czy jajka. Matko, jak ja lubię jajka na surowo. No ale prędzej zaufam jajku z kupą z kurnika niż choćby i najdokładniej opieczętowanemu jajku z marketu, które tyle razy próbowały mnie już wrobić w śmierdzącą jajecznicę, że wącham każde zanim do czegokolwiek dodam. Zero zaufania, a co dopiero picia na surowo. Jeszcze bym jakiegoś kurczaka wypił. Blee.
 
A jak ktoś lubi mleko? Ja lubię. Litr ciepłego mleka prosto od krowy z pajdą chleba (chleba, nie wyrobu chlebopodobnego) to najlepsza kolacja. Cóż z tego, skoro mleko ze sklepowych półek wydaje się pozbawione wszystkiego oprócz koloru, który prawdopodobnie uzyskany jest przez dodanie barwnika mlecznego zgodnego z naturalnym, a przy tym świecącego w ciemności. Widzieliście miastowi kiedyś zsiadłe mleko? Nie, nie pytam o gotowe, stojące na półce w sklepie, pytam, czy widzieliście, jak się zsiada mleko, które kupiliście jako świeże? Nie? I słusznie, bo tam się już nie ma co zsiadać. Zresztą, niedługo pewnie i tego mleka nie zobaczycie, bo Wam dr Spurek razem z Matką Unią zabronią.
 
O jakości rozpadających się wyrobów chlebopodobnych i wyrobów mięsopodobnych o obniżonej zawartości mięsa już nawet nie wspomnę, bo mnie szlag trafi. A w dodatku wielokrotnie o tym pisałem.
 
No i mój dramat tutaj jest podwójny, bo z jednej strony wydaje mi się, że wiem, jak powinno wyglądać jedzenie, bo je widziałem, ale z drugiej od tych dwudziestu lat z okładem sam już jestem „miastowy”. I co mi po tym, że wiem, skoro jedną z nielicznych okazji wyrwania się z tego zaklętego kręgu jedzenia byle czego jest rzadka, z racji głównie nawału obowiązków, wizyta u siostry na wsi, która przy okazji podania mi jajecznicy z porządnych jajek z porządnym mlekiem i porządnym chlebem, powie: Co, nie macie takich u siebie w tym waszym mieście, co?
 
No właśnie, psia mać, nie mamy.

Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (41/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

 

POLECANE
Trump i Putin przy jednym stole. Trwa spotkanie przywódców z ostatniej chwili
Trump i Putin przy jednym stole. Trwa spotkanie przywódców

Na terenie bazy wojskowej Elmendorf-Richardson na Alasce rozpoczęło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem oraz ich najbliższych doradców.

Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy Wiadomości
Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy

Prezydent USA Donald Trump i przywódca Rosji Władimir Putin przywitali się na płycie lotniska bazy Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Samolot Putina wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Samolot Putina wylądował na Alasce

Rosyjski samolot rządowy z Władimirem Putinem na pokładzie wylądował w piątek w bazie Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. To pierwsza wizyta rosyjskiego prezydenta na amerykańskiej ziemi od 10 lat.

Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu

Komunistka z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Angela Dorothea Merkel, rozłożyła Niemcy – i, praktycznie, również Europę – w ciągu, raptem, 16 lat i 16 dni; misję zniszczenia rozpoczęła 22 listopada 2005 roku, a zakończyła 8 grudnia roku 2021. Kolejny kanclerz, Olaf Scholz, na pozostawionych przez nią gruzach zdołał wysiedzieć nieco ponad trzy lata, po czym – chcąc ratować resztki poparcia dla własnego ugrupowania – doprowadził do rozpisania nowych wyborów.

Trump i Putin spotkają się w większym gronie Wiadomości
Trump i Putin spotkają się w większym gronie

Zamiast planowanej na początku szczytu na Alasce rozmowy Donalda Trumpa i Władimira Putina w cztery oczy w pierwszym spotkaniu przywódców udział wezmą również sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff. Nie jest jasne, kto będzie w składzie rosyjskiej delegacji.

Air Force One Trumpa wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Air Force One Trumpa wylądował na Alasce

Prezydent USA Donald Trump przybył na pokładzie Air Force One do bazy wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Znana dziennikarka wyszła ze szpitala gorące
Znana dziennikarka wyszła ze szpitala

- Miejsce dzikuski jest w lesie. Pa, pa szpitalu, oczywiście: tfu, tfu, żeby nie zapeszać. Mówiłam, że ciężko jest się mnie pozbyć. Dzięki, że dodawaliście mi otuchy - napisała Agnieszka Burzyńska w mediach społecznościowych.

Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach Wiadomości
Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach

Serial „M jak miłość” od lat cieszy się ogromną popularnością na TVP2. Już od 25 lat przyciąga przed ekrany kolejne pokolenia widzów, którzy śledzą losy rodziny Mostowiaków i ich bliskich. Po wakacyjnej przerwie fani zastanawiają się, kiedy znów zobaczą swoje ulubione postacie.

Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka tylko u nas
Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka

Prawda o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny została przez Kościół dogmatycznie potwierdzona dopiero przez papieża Piusa XII w 1950 roku.

Świątek awansuje do półfinału w Cincinnati z ostatniej chwili
Świątek awansuje do półfinału w Cincinnati

Rozstawiona z numerem trzecim Iga Świątek pokonała Rosjankę Anne Kalinską (nr 28) w ćwierćfinale 6:3, 6:4 tenisowego turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati. Następną rywalką Polki będzie albo liderka światowego rankingu Białorusinka Aryna Sabalenka, albo Jelena Rybakina z Kazachstanu.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Jeść!

Zabawna sprawa z tymi miastowymi. Wydaje im się generalnie, no oczywiście, że nie wszyscy, ale nie mówicie, że nie znacie takich przypadków, że są szczytem drabiny ewolucyjnej, bo „żyjo  w mieście” i „majo blisko do karfura”, „bo majo metro” i „stojo w korkach”. To wszystko jest oczywiście bardzo światowe i wielkopańskie, nie odważyłbym się zaprzeczyć, ale jednocześnie to, co jedzą, absolutnie nie licuje z ich wyobrażeniem własnej pozycji społecznej.
 [Felieton "TS"] Cezary Krysztopa: Jeść!
/ pixabay.com
Weźmy takie ziemniaki. A widziałem różne w różnych delikatesach i supermarketach. Większość takich ziemniaków pracujący na gospodarstwach członkowie mojej bliższej i dalszej rodziny dają świniom. Albo jakieś dziurawe, albo nadgniłe, albo z zarazą, albo miękkie, albo z badylami na łokieć, albo zielone. Najczęściej tyle z nich trzeba wydłubać, że mało co z nich zostaje. A za „młode robią jakieś zagraniczne mrożone z zeszłego roku, przez co ani się ich nie da skrobać, ani smaku młodych ziemniaków nie mają”.
 
Czy jajka. Matko, jak ja lubię jajka na surowo. No ale prędzej zaufam jajku z kupą z kurnika niż choćby i najdokładniej opieczętowanemu jajku z marketu, które tyle razy próbowały mnie już wrobić w śmierdzącą jajecznicę, że wącham każde zanim do czegokolwiek dodam. Zero zaufania, a co dopiero picia na surowo. Jeszcze bym jakiegoś kurczaka wypił. Blee.
 
A jak ktoś lubi mleko? Ja lubię. Litr ciepłego mleka prosto od krowy z pajdą chleba (chleba, nie wyrobu chlebopodobnego) to najlepsza kolacja. Cóż z tego, skoro mleko ze sklepowych półek wydaje się pozbawione wszystkiego oprócz koloru, który prawdopodobnie uzyskany jest przez dodanie barwnika mlecznego zgodnego z naturalnym, a przy tym świecącego w ciemności. Widzieliście miastowi kiedyś zsiadłe mleko? Nie, nie pytam o gotowe, stojące na półce w sklepie, pytam, czy widzieliście, jak się zsiada mleko, które kupiliście jako świeże? Nie? I słusznie, bo tam się już nie ma co zsiadać. Zresztą, niedługo pewnie i tego mleka nie zobaczycie, bo Wam dr Spurek razem z Matką Unią zabronią.
 
O jakości rozpadających się wyrobów chlebopodobnych i wyrobów mięsopodobnych o obniżonej zawartości mięsa już nawet nie wspomnę, bo mnie szlag trafi. A w dodatku wielokrotnie o tym pisałem.
 
No i mój dramat tutaj jest podwójny, bo z jednej strony wydaje mi się, że wiem, jak powinno wyglądać jedzenie, bo je widziałem, ale z drugiej od tych dwudziestu lat z okładem sam już jestem „miastowy”. I co mi po tym, że wiem, skoro jedną z nielicznych okazji wyrwania się z tego zaklętego kręgu jedzenia byle czego jest rzadka, z racji głównie nawału obowiązków, wizyta u siostry na wsi, która przy okazji podania mi jajecznicy z porządnych jajek z porządnym mlekiem i porządnym chlebem, powie: Co, nie macie takich u siebie w tym waszym mieście, co?
 
No właśnie, psia mać, nie mamy.

Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (41/2019) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe