[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kpt. Kamieński „Huzar” – ofiara prowokacji UB

26 marca 1953 r. kpt. Kazimierz Kamieński "Huzar" został skazany na 6-krotną karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na sesji wyjazdowej w Łapach w trybie doraźnym. Ten ostatni, choć chyba trochę zapomniany, komendant 6. Brygady Wileńskiej AK – odtworzonej na Podlasiu – został stracony 11 października 1953 r. o godz. 13:30 w więzieniu w Białymstoku. Szczątków „Huzara” do dziś nie udało się odnaleźć.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kpt. Kamieński „Huzar” – ofiara prowokacji UB
/ Zbiory Tadeusza Płużańskiego
Kazimierz Kamieński ps. „Gryf”, „Huzar” urodził się 8 stycznia 1919 r. w Markowie-Wólce, wsi położonej w gminie Nowe Piekuty (powiat wysokomazowiecki). W ubiegłym roku w jego rodzinnych stronach, którym pozostał wierny do końca, zorganizowano obchody 100. rocznicy urodzin Pana kapitana.

Pamiętający go mieszkańcy napisali: „oddał życie za niepodległość Polski, wiarę katolicką i wolność człowieka w walce z hitlerowskim i komunistycznym zniewoleniem”.

Likwidował NKWD-zistów

Późniejszy kapitan „Huzar” ukończył szkołę powszechną w Hodyszewie, a następnie Gimnazjum Handlowe w Wysokiem Mazowieckiem. Służbę wojskową odbył w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii  w Grudziądzu.

Brał udział w wojnie obronnej 1939 r. w szeregach 9. Pułku Strzelców Konnych. Po bitwie pod Kockiem dostał się do niewoli niemieckiej, skąd udało się mu wydostać.

Kamieński przedostał się w rodzinne strony, które znajdowały się wówczas pod okupacją sowiecką. Uczestniczył w likwidacji wielu funkcjonariuszy i konfidentów NKWD. Na początku 1942 r. wstąpił do Armii Krajowej, zostając dowódcą plutonu, a od 1944 r. adiutantem Witolda Leszke, ps. „Witold”, komendanta Obwodu AK Wysokie Mazowieckie.
 
Dowódca 6 Brygady Wileńskiej
 

Po wejściu na polskie ziemie Armii Czerwonej Kamieński ukrywał się. W grudniu 1944 r. uciekł funkcjonariuszom MO, którzy chcieli go aresztować. W styczniu 1945 r. odnowił kontakt z Witoldem Leszke i stanął na czele oddziału samoobrony Obwodu Armii Krajowej Obywatelskiej Wysokie Mazowieckie. Następnie związał się ze Zrzeszeniem Wolność i Niezawisłość.

W przeciwieństwie do swoich podkomendnych nie ujawnił się podczas komunistycznej amnestii w 1947 r. Zorganizował uzbrojony w broń automatyczną i w pełni umundurowany oddział partyzancki.

Od lata 1948 r. kpt. Kazimierz Kamieński „Huzar” pełnił funkcję zastępcy dowódcy 6 Brygady Wileńskiej WiN, którym był kpt. Władysław Łukasiuk „Młot”. A od czerwca 1949 r. – po śmierci „Młota” – został dowódcą.

Wojsko „Młota” i „Huzara” działające pod nazwą 6 Wileńskiej Brygady Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość kontynuowało tradycję 6 Brygady Wileńskiej AK. 

Geneza działalności sięgała lutego 1946 r., kiedy ostatni komendant Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej-Delegatury Sił Zbrojnych ppłk Antoni Olechnowicz  „Pohorecki” wyraził zgodę na utworzenie większego oddziału bojowego: 6 Brygady Wileńskiej. Pod dowództwem ppor. Lucjana Minkiewicza  „Wiktora” operowała na Białostocczyźnie i Podlasiu. 

Śmierć na Rakowieckiej

Kilka miesięcy później mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka” odtworzył  na Pomorzu, Warmii i Mazurach 5 Wileńską Brygadę AK pod swoim dowództwem. W rozkazie nr 1 pisał:

„Po długich miesiącach zimowych Waszej tułaczki i osamotnienia w terenie przyszedł znowu czas, że przychodzę do Was i dane mi jest dowodzić Wami w dalszym ciągu. (...) Jesteście teraz 6-tą Brygadą Wileńską pod dowództwem Waszego dotychczasowego dowódcy „Wiktora”  [Lucjana Minkiewicza]. (...) Czekają nas jeszcze ciężkie chwile, ale przetrwamy – wszak przetrwaliśmy już tyle – zwyciężymy, bo jesteśmy żołnierzami 5-ej, a obecnie 6-ej Brygady Wileńskiej”.

Często – szczególnie w 1947 r. – 6 Brygadą dowodził osobiście „Łupaszka”. Przez oddziały Brygady przewinęło się łącznie około 300 żołnierzy, oraz setki Polaków w siatkach terenowych.

Ppłk Antoni Olechnowicz, mjr. Zygmunt Szendzielarz, ppor. Lucjan Minkiewicz i kpt. Henryk Borowski zostali aresztowani przez UB w czerwcu 1948 r. Po ciężkim śledztwie i barbarzyńskich wyrokach śmierci wydanych przez krzywoprzysiężny sąd (przewodniczył słynny kat AK-owców Mieczysław Widaj) zostali zamordowani 8 lutego 1951 r. w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.

Przeciwko bandytom

Aresztowanie i śmierć dowódców nie oznaczała dla kpt. Kazimierza Kamieńskiego „Huzara” końca walki. Działalność oddziału, który przejął po kpt. Władysławie Łukasiuku „Młocie”, obejmowała teren od Ostrowi Mazowieckiej, Wysokiego Mazowieckiego i Łap, po Bielsk Podlaski, Siemiatycze, Białą Podlaską, Łosice i Sokołów Podlaski.

Ogółem przez oddział przewinęło się ok. 120 ludzi, ale nigdy nie liczył on w jednym momencie więcej niż 50 partyzantów. Patrole prowadziły akcje ekspriopriacyjne i likwidacyjne wobec UB, MO i NKWD, stoczyły kilka bitew i potyczek, ale także zwalczały pospolity bandytyzm.
 
Komunistyczna zbrodnia
 
W 1952 r. kpt. Kazimierz Kamieński nawiązał kontakt z V Komendą WiN nie wiedząc, że jest to ubecka prowokacja (kryptonim „Cezary”). Przybywając 23 października 1952 r. do Warszawy na polecenie swoich „przełożonych”, został aresztowany.

Dalszy ciąg był łatwy do przewidzenia: brutalne śledztwo, kara śmierci (6-krotna, wydana 26 marca 1953 r. przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na sesji wyjazdowej w Łapach w trybie doraźnym). Stracony 11 października 1953 r. o godz. 13:30 w więzieniu w Białymstoku. Tak jak w przypadku Władysława Łukasiuka „Młota” komunistyczni barbarzyńcy ukryli zwłoki „Huzara” – do dziś nie zostały odnalezione.
Symboliczny grób kpt. Kazimierza Kamieńskiego znajduje się na cmentarzu w Poświętnem. 13 marca 1997 r. Sąd Wojskowy w Białymstoku unieważnił wyrok.

Tadeusz Płużański
 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Uszyły im serce z pasiaka. 79 lat temu Brygada Świętokrzyska wyzwoliła obóz w Holiszowie Wiadomości
Uszyły im serce z pasiaka. 79 lat temu Brygada Świętokrzyska wyzwoliła obóz w Holiszowie

5 maja 1945 roku Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych wyzwoliła niemiecki obóz koncentracyjny w czeskim Holiszowie, położonym niedaleko Pilzna. Żołnierze uratowali życie ponad tysiąca kobiet: w tym Polek, Francuzek, Rosjanek, a także kilkuset Żydówek, które Niemcy planowali spalić w barakach żywcem. Jest to jedyny w historii przypadek, kiedy polski odział partyzancki wyzwolił niemiecki obóz koncentracyjny.

Bójka na ulicy w Poznaniu. 33-latek w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Bójka na ulicy w Poznaniu. 33-latek w stanie krytycznym

33-letni Mołdawianin w ciężkim stanie trafił do szpitala po zdarzeniu, do jakiego doszło w sobotę po południu na poznańskich Jeżycach. W sprawie zatrzymano 36-letniego mężczyznę.

Protasiewicz bez ogródek do Kierwińskiego: Czekam na twoich chłopców, dostaną kawkę i... z ostatniej chwili
Protasiewicz bez ogródek do Kierwińskiego: "Czekam na twoich chłopców, dostaną kawkę i..."

"Czekam na twoich chłopców. Dostaną kawkę i ponarzekają na pensje. Ich szef to pewnie mój kolega z SP lub liceum" – pisze do ministra Marcina Kierwińskiego były wicewojewoda dolnośląski Jacek Protasiewicz.

Nie żyje najcięższy człowiek w Wielkiej Brytanii. Lekarze nie pozostawiali złudzeń z ostatniej chwili
Nie żyje najcięższy człowiek w Wielkiej Brytanii. Lekarze nie pozostawiali złudzeń

Nie żyje Jason Holton, uważany za najcięższego człowieka w Wielkiej Brytanii. Zmarł w wieku 33 lat z powodu niewydolności narządów. Ważył około 317 kilogramów.

Nie żyje znany aktor, odtwórca roli króla Theodena z ostatniej chwili
Nie żyje znany aktor, odtwórca roli króla Theodena

W wieku 79 lat zmarł brytyjski aktor Bernard Hill, znany z ról w filmach "Titanic" i "Władca Pierścieni".

Koniec dominacji polskich siatkarzy. Jastrzębski Węgiel przegrał w finale Ligi Mistrzów z ostatniej chwili
Koniec dominacji polskich siatkarzy. Jastrzębski Węgiel przegrał w finale Ligi Mistrzów

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla przegrali z włoskim Itasem Trentino 0:3 (20:25, 22:25, 21:25) w finale Ligi Mistrzów rozegranym w tureckiej Antalyi.

Dziennikarz pokazał wydruk z badania alkomatem: Każdy może z ulicy wejść z ostatniej chwili
Dziennikarz pokazał wydruk z badania alkomatem: "Każdy może z ulicy wejść"

– Podjechał, przebadał się, dostał kwit bez wypełnionych danych, ja go opublikowałem. Kolega pokazał mi, jak wygląda kwit wystawiany w takiej sytuacji. Choć mój znajomy nie planował nagrywać badania, to dyżurni na komendzie sami, z pewną nerwowością, mówili, aby niczego nie filmować. Chcieli nawet wyłączyć mu telefon – mówi serwisowi wpolityce.pl dziennikarz i publicysta Samuel Pereira.

Nowy wpis Kierwińskiego. Grozi prawnymi konsekwencjami z ostatniej chwili
Nowy wpis Kierwińskiego. Grozi "prawnymi konsekwencjami"

Osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia - poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań – zapowiada minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński z Platformy Obywatelskiej.

Izrael odrzuca żądanie Hamasu w sprawie zakończenia wojny z ostatniej chwili
Izrael odrzuca żądanie Hamasu w sprawie zakończenia wojny

– Zakończenie wojny w Strefie Gazy utrzymałoby Hamas przy władzy – powiedział w niedzielę premier Izraela, odrzucając żądania Hamasu. Rząd Izraela podjął też decyzję o zamknięciu działalności katarskiej telewizji Al-Dżazira.

IMGW przestrzega: nadciągają burze z ostatniej chwili
IMGW przestrzega: nadciągają burze

W niedzielę IMGW wydał ostrzeżenie hydrologiczne pierwszego stopnia dla południa Polski w związku z prognozowanymi opadami burzowymi.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kpt. Kamieński „Huzar” – ofiara prowokacji UB

26 marca 1953 r. kpt. Kazimierz Kamieński "Huzar" został skazany na 6-krotną karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na sesji wyjazdowej w Łapach w trybie doraźnym. Ten ostatni, choć chyba trochę zapomniany, komendant 6. Brygady Wileńskiej AK – odtworzonej na Podlasiu – został stracony 11 października 1953 r. o godz. 13:30 w więzieniu w Białymstoku. Szczątków „Huzara” do dziś nie udało się odnaleźć.
 [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kpt. Kamieński „Huzar” – ofiara prowokacji UB
/ Zbiory Tadeusza Płużańskiego
Kazimierz Kamieński ps. „Gryf”, „Huzar” urodził się 8 stycznia 1919 r. w Markowie-Wólce, wsi położonej w gminie Nowe Piekuty (powiat wysokomazowiecki). W ubiegłym roku w jego rodzinnych stronach, którym pozostał wierny do końca, zorganizowano obchody 100. rocznicy urodzin Pana kapitana.

Pamiętający go mieszkańcy napisali: „oddał życie za niepodległość Polski, wiarę katolicką i wolność człowieka w walce z hitlerowskim i komunistycznym zniewoleniem”.

Likwidował NKWD-zistów

Późniejszy kapitan „Huzar” ukończył szkołę powszechną w Hodyszewie, a następnie Gimnazjum Handlowe w Wysokiem Mazowieckiem. Służbę wojskową odbył w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii  w Grudziądzu.

Brał udział w wojnie obronnej 1939 r. w szeregach 9. Pułku Strzelców Konnych. Po bitwie pod Kockiem dostał się do niewoli niemieckiej, skąd udało się mu wydostać.

Kamieński przedostał się w rodzinne strony, które znajdowały się wówczas pod okupacją sowiecką. Uczestniczył w likwidacji wielu funkcjonariuszy i konfidentów NKWD. Na początku 1942 r. wstąpił do Armii Krajowej, zostając dowódcą plutonu, a od 1944 r. adiutantem Witolda Leszke, ps. „Witold”, komendanta Obwodu AK Wysokie Mazowieckie.
 
Dowódca 6 Brygady Wileńskiej
 

Po wejściu na polskie ziemie Armii Czerwonej Kamieński ukrywał się. W grudniu 1944 r. uciekł funkcjonariuszom MO, którzy chcieli go aresztować. W styczniu 1945 r. odnowił kontakt z Witoldem Leszke i stanął na czele oddziału samoobrony Obwodu Armii Krajowej Obywatelskiej Wysokie Mazowieckie. Następnie związał się ze Zrzeszeniem Wolność i Niezawisłość.

W przeciwieństwie do swoich podkomendnych nie ujawnił się podczas komunistycznej amnestii w 1947 r. Zorganizował uzbrojony w broń automatyczną i w pełni umundurowany oddział partyzancki.

Od lata 1948 r. kpt. Kazimierz Kamieński „Huzar” pełnił funkcję zastępcy dowódcy 6 Brygady Wileńskiej WiN, którym był kpt. Władysław Łukasiuk „Młot”. A od czerwca 1949 r. – po śmierci „Młota” – został dowódcą.

Wojsko „Młota” i „Huzara” działające pod nazwą 6 Wileńskiej Brygady Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość kontynuowało tradycję 6 Brygady Wileńskiej AK. 

Geneza działalności sięgała lutego 1946 r., kiedy ostatni komendant Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej-Delegatury Sił Zbrojnych ppłk Antoni Olechnowicz  „Pohorecki” wyraził zgodę na utworzenie większego oddziału bojowego: 6 Brygady Wileńskiej. Pod dowództwem ppor. Lucjana Minkiewicza  „Wiktora” operowała na Białostocczyźnie i Podlasiu. 

Śmierć na Rakowieckiej

Kilka miesięcy później mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka” odtworzył  na Pomorzu, Warmii i Mazurach 5 Wileńską Brygadę AK pod swoim dowództwem. W rozkazie nr 1 pisał:

„Po długich miesiącach zimowych Waszej tułaczki i osamotnienia w terenie przyszedł znowu czas, że przychodzę do Was i dane mi jest dowodzić Wami w dalszym ciągu. (...) Jesteście teraz 6-tą Brygadą Wileńską pod dowództwem Waszego dotychczasowego dowódcy „Wiktora”  [Lucjana Minkiewicza]. (...) Czekają nas jeszcze ciężkie chwile, ale przetrwamy – wszak przetrwaliśmy już tyle – zwyciężymy, bo jesteśmy żołnierzami 5-ej, a obecnie 6-ej Brygady Wileńskiej”.

Często – szczególnie w 1947 r. – 6 Brygadą dowodził osobiście „Łupaszka”. Przez oddziały Brygady przewinęło się łącznie około 300 żołnierzy, oraz setki Polaków w siatkach terenowych.

Ppłk Antoni Olechnowicz, mjr. Zygmunt Szendzielarz, ppor. Lucjan Minkiewicz i kpt. Henryk Borowski zostali aresztowani przez UB w czerwcu 1948 r. Po ciężkim śledztwie i barbarzyńskich wyrokach śmierci wydanych przez krzywoprzysiężny sąd (przewodniczył słynny kat AK-owców Mieczysław Widaj) zostali zamordowani 8 lutego 1951 r. w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.

Przeciwko bandytom

Aresztowanie i śmierć dowódców nie oznaczała dla kpt. Kazimierza Kamieńskiego „Huzara” końca walki. Działalność oddziału, który przejął po kpt. Władysławie Łukasiuku „Młocie”, obejmowała teren od Ostrowi Mazowieckiej, Wysokiego Mazowieckiego i Łap, po Bielsk Podlaski, Siemiatycze, Białą Podlaską, Łosice i Sokołów Podlaski.

Ogółem przez oddział przewinęło się ok. 120 ludzi, ale nigdy nie liczył on w jednym momencie więcej niż 50 partyzantów. Patrole prowadziły akcje ekspriopriacyjne i likwidacyjne wobec UB, MO i NKWD, stoczyły kilka bitew i potyczek, ale także zwalczały pospolity bandytyzm.
 
Komunistyczna zbrodnia
 
W 1952 r. kpt. Kazimierz Kamieński nawiązał kontakt z V Komendą WiN nie wiedząc, że jest to ubecka prowokacja (kryptonim „Cezary”). Przybywając 23 października 1952 r. do Warszawy na polecenie swoich „przełożonych”, został aresztowany.

Dalszy ciąg był łatwy do przewidzenia: brutalne śledztwo, kara śmierci (6-krotna, wydana 26 marca 1953 r. przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na sesji wyjazdowej w Łapach w trybie doraźnym). Stracony 11 października 1953 r. o godz. 13:30 w więzieniu w Białymstoku. Tak jak w przypadku Władysława Łukasiuka „Młota” komunistyczni barbarzyńcy ukryli zwłoki „Huzara” – do dziś nie zostały odnalezione.
Symboliczny grób kpt. Kazimierza Kamieńskiego znajduje się na cmentarzu w Poświętnem. 13 marca 1997 r. Sąd Wojskowy w Białymstoku unieważnił wyrok.

Tadeusz Płużański
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe