[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kpt. Kamieński „Huzar” – ofiara prowokacji UB
![[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Kpt. Kamieński „Huzar” – ofiara prowokacji UB](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/45446.jpg)
Pamiętający go mieszkańcy napisali: „oddał życie za niepodległość Polski, wiarę katolicką i wolność człowieka w walce z hitlerowskim i komunistycznym zniewoleniem”.
Likwidował NKWD-zistów
Późniejszy kapitan „Huzar” ukończył szkołę powszechną w Hodyszewie, a następnie Gimnazjum Handlowe w Wysokiem Mazowieckiem. Służbę wojskową odbył w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu.
Brał udział w wojnie obronnej 1939 r. w szeregach 9. Pułku Strzelców Konnych. Po bitwie pod Kockiem dostał się do niewoli niemieckiej, skąd udało się mu wydostać.
Kamieński przedostał się w rodzinne strony, które znajdowały się wówczas pod okupacją sowiecką. Uczestniczył w likwidacji wielu funkcjonariuszy i konfidentów NKWD. Na początku 1942 r. wstąpił do Armii Krajowej, zostając dowódcą plutonu, a od 1944 r. adiutantem Witolda Leszke, ps. „Witold”, komendanta Obwodu AK Wysokie Mazowieckie.
Dowódca 6 Brygady Wileńskiej
Po wejściu na polskie ziemie Armii Czerwonej Kamieński ukrywał się. W grudniu 1944 r. uciekł funkcjonariuszom MO, którzy chcieli go aresztować. W styczniu 1945 r. odnowił kontakt z Witoldem Leszke i stanął na czele oddziału samoobrony Obwodu Armii Krajowej Obywatelskiej Wysokie Mazowieckie. Następnie związał się ze Zrzeszeniem Wolność i Niezawisłość.
W przeciwieństwie do swoich podkomendnych nie ujawnił się podczas komunistycznej amnestii w 1947 r. Zorganizował uzbrojony w broń automatyczną i w pełni umundurowany oddział partyzancki.
Od lata 1948 r. kpt. Kazimierz Kamieński „Huzar” pełnił funkcję zastępcy dowódcy 6 Brygady Wileńskiej WiN, którym był kpt. Władysław Łukasiuk „Młot”. A od czerwca 1949 r. – po śmierci „Młota” – został dowódcą.
Wojsko „Młota” i „Huzara” działające pod nazwą 6 Wileńskiej Brygady Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość kontynuowało tradycję 6 Brygady Wileńskiej AK.
Geneza działalności sięgała lutego 1946 r., kiedy ostatni komendant Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej-Delegatury Sił Zbrojnych ppłk Antoni Olechnowicz „Pohorecki” wyraził zgodę na utworzenie większego oddziału bojowego: 6 Brygady Wileńskiej. Pod dowództwem ppor. Lucjana Minkiewicza „Wiktora” operowała na Białostocczyźnie i Podlasiu.
Śmierć na Rakowieckiej
Kilka miesięcy później mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka” odtworzył na Pomorzu, Warmii i Mazurach 5 Wileńską Brygadę AK pod swoim dowództwem. W rozkazie nr 1 pisał:
„Po długich miesiącach zimowych Waszej tułaczki i osamotnienia w terenie przyszedł znowu czas, że przychodzę do Was i dane mi jest dowodzić Wami w dalszym ciągu. (...) Jesteście teraz 6-tą Brygadą Wileńską pod dowództwem Waszego dotychczasowego dowódcy „Wiktora” [Lucjana Minkiewicza]. (...) Czekają nas jeszcze ciężkie chwile, ale przetrwamy – wszak przetrwaliśmy już tyle – zwyciężymy, bo jesteśmy żołnierzami 5-ej, a obecnie 6-ej Brygady Wileńskiej”.
Często – szczególnie w 1947 r. – 6 Brygadą dowodził osobiście „Łupaszka”. Przez oddziały Brygady przewinęło się łącznie około 300 żołnierzy, oraz setki Polaków w siatkach terenowych.
Ppłk Antoni Olechnowicz, mjr. Zygmunt Szendzielarz, ppor. Lucjan Minkiewicz i kpt. Henryk Borowski zostali aresztowani przez UB w czerwcu 1948 r. Po ciężkim śledztwie i barbarzyńskich wyrokach śmierci wydanych przez krzywoprzysiężny sąd (przewodniczył słynny kat AK-owców Mieczysław Widaj) zostali zamordowani 8 lutego 1951 r. w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Przeciwko bandytom
Aresztowanie i śmierć dowódców nie oznaczała dla kpt. Kazimierza Kamieńskiego „Huzara” końca walki. Działalność oddziału, który przejął po kpt. Władysławie Łukasiuku „Młocie”, obejmowała teren od Ostrowi Mazowieckiej, Wysokiego Mazowieckiego i Łap, po Bielsk Podlaski, Siemiatycze, Białą Podlaską, Łosice i Sokołów Podlaski.
Ogółem przez oddział przewinęło się ok. 120 ludzi, ale nigdy nie liczył on w jednym momencie więcej niż 50 partyzantów. Patrole prowadziły akcje ekspriopriacyjne i likwidacyjne wobec UB, MO i NKWD, stoczyły kilka bitew i potyczek, ale także zwalczały pospolity bandytyzm.
Komunistyczna zbrodnia
W 1952 r. kpt. Kazimierz Kamieński nawiązał kontakt z V Komendą WiN nie wiedząc, że jest to ubecka prowokacja (kryptonim „Cezary”). Przybywając 23 października 1952 r. do Warszawy na polecenie swoich „przełożonych”, został aresztowany.
Dalszy ciąg był łatwy do przewidzenia: brutalne śledztwo, kara śmierci (6-krotna, wydana 26 marca 1953 r. przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na sesji wyjazdowej w Łapach w trybie doraźnym). Stracony 11 października 1953 r. o godz. 13:30 w więzieniu w Białymstoku. Tak jak w przypadku Władysława Łukasiuka „Młota” komunistyczni barbarzyńcy ukryli zwłoki „Huzara” – do dziś nie zostały odnalezione.
Symboliczny grób kpt. Kazimierza Kamieńskiego znajduje się na cmentarzu w Poświętnem. 13 marca 1997 r. Sąd Wojskowy w Białymstoku unieważnił wyrok.
Tadeusz Płużański