Polska tradycyjnie największym zmartwieniem niemieckich mediów: "Już prawie zamach stanu. UE nie reaguje"

- Demokracja na Węgrzech czy w Polsce już przed kryzysem epidemicznym była w złym stanie - a teraz faktyczny władca Polski Jarosław Kaczyński używa koronawirusa do dalszego demontażu demokracji i rządów prawa
(...)
Choć już samo utrzymywanie terminu wyborów w obecnej sytuacji jest niedemokratyczne, to zmiana prawa wyborczego dokonana w tym momencie oznacza już całkowite złamanie konstytucji. A chodzi jedynie o to, aby Kaczyński mógł swojemu kandydatowi dać licencję na dalsze zatwierdzanie sprzecznych z prawem decyzji
- pisze Hassel nie wyjaśniając o jakie "sprzeczne z prawem decyzje" chodzi, ani tego w jaki sposób zmiana prawa wyborczego jest sprzeczna konstytucją. Oczywiście można dyskutować o tym, czy głosowanie korespondencyjne, proponowane przy okazji tarczy antykryzysowej, nie jest furtką potencjalnych nieprawidłowości, na co wracał uwagę kilka lat temu PiS, ale funkcjonuje w wielu krajach, w tym w Niemczech.
Hassel uważa również, że wybory w 2019 roku były wprawdzie jeszcze wolne, ale ze względu na "dyskryminację opozycji" nie fair. Nie wyjasnia jednak na czym owa "dyskryminacja" miałaby polegać.
- Szczególnie gorzkie jest to, że demokratyczna wspólnota Unii Europejskiej, podobnie jak wcześniej w przypadku Węgier, reaguje zbyt późno lub wcale. A teraz stoi bezczynnie w obliczu epidemii koronawirusa
- pisze Hassel
Źródło: Sueddeutsche.de
tłum. Marian Panic
cyk