- Procedura kontroli praworządności, którą Komisja Europejska rozpoczęła obecnie przeciwko Polsce, nie ma wpływu na to, że w przyszłym tygodniu kraj stanie przed tragiczną decyzją: w nienormalnych warunkach mają się tam odbyć wybory prezydenckie. No chyba, że dysydenci w obozie rządowym pozostaną twardzi i zagłosują w sejmie wraz z opozycją przeciwko tej farsie. Istnieje jednak ryzyko, że Polska nie będzie już miała skutecznego rządu - rozpacza w internetowej wersji Frankfurter Allgemeine Zeitung Reinhard Veser w artykule "Cała władza, na stałe"
Veser ubolewa nad tym, że gdyby poprzednie postępowanie UE przeciwko Polsce w związku z systematycznym łamaniem praworządności od czasu wygrania pięć lat temu przez PiS Jarosława Kaczyńskiego wyborów parlamentarnych zakończyło się jakimś sukcesem, kraj nie byłby dziś w takiej sytuacji i Sąd Najwyższy mógłby nie uznać wyborów prezydenckich. Nie wiadomo co Veser proponuje wobec końca kadencji strażniczki interesów nadzwyczajnej kasty w SN. Dziedziczną monarchię?
- W związku ze zbiegnięciem się w czasie pandemii koronawirusa i przewidzianym w konstytucji terminem wyborów prezydencki 10 maja, Polska znalazła się wobec prawdziwego dylematu. Byłoby jednak wyjście, gdyby PiS wykazał chęć poszukania porozumienia z opozycją. Ta była nawet gotowa przyjąć rozwiązanie, które tymczasowo dałoby rządowi nieco więcej władzy. Jednak dla Kaczyńskiego to za mało. On chce całej władzy, na stałe.
- pisze Veser w kraju, gdzie najwyraźniej partie polityczne nie chcą władzy i jakby nie słyszał o tym, że to opozycja w Polsce odrzuciła propozycje rozwiązania kryzysu związanego z wyborami, w tym kompromisową propozycję Jarosława Gowina
tłum. Marian Panic
Żródło: FAZ.net