"Wybory muszą się odbyć". Tusk w TVN24 zadeklarował, ze weźmie udział w wyborach 28 czerwca

Wydaje się, że wobec imitacji wyborów, jaką przygotowywało wcześniej PiS, dziś sytuacja jest trochę lepsza dzięki poprawkom Senatu i przywróceniu roli PKW - powiedział w środę b. premier Donald Tusk. Zapewnił też, że jeśli wybory prezydenckie się odbędą, weźmie w nich udział.
 "Wybory muszą się odbyć". Tusk w TVN24 zadeklarował, ze weźmie udział w wyborach 28 czerwca
/ screen YouTube Onet News
Donald Tusk był pytany w TVN24, czy wziąłby udział w wyborach 28 czerwca; przypomniano, że wcześniej deklarował, że gdyby wybory miały odbyć się 10 maja, on nie wziąłby w nich udziału.

Tusk odpowiedział, że kwestia, kiedy odbędą się wybory, powinna zależeć od niezależnych instytucji, a "cały problem polega na tym, że decyzje zapadają w gronach, które nie do końca są do tego uprawnione". Podkreślił, że po to powołano PKW, by była odpowiedzialna za kwestię przeprowadzania wyborów. "Wydaje się, że wobec tego, co przygotowywał minister Jacek Sasin, tej imitacji wyborów, jaką przygotowywali wówczas politycy PiS - że w porównaniu do tego sytuacja jest trochę lepsza, dzięki poprawkom Senatu i temu, że przywrócono rolę PKW, przynajmniej w jakimś zakresie te wybory - mam taką nadzieję - będą mogły się odbyć. I jeśli się odbędą, wezmę w nich udział i będę namawiał wszystkich, aby głosowali" - powiedział Tusk.

Pytany, co się zmieniło, że uznał, że może wziąć udział w wyborach, skoro wcześniej mówił, że kampania w czasie walki z pandemią jest wyniszczająca, Tusk powiedział, że władza, która ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo obywateli, zdecydowała o poluźnieniach i że czas izolacji generalnie się kończy. Zauważył, że premier informuje np. o możliwości organizowania wesel. Jak ocenił, skoro będzie można bawić się na weselach, to ma nadzieję, że rząd wie, co robi, że będzie można uczestniczyć w bezpiecznych wyborach.

Tuska spytano także o wątpliwości dot. przeprowadzenia wyborów 28 czerwca, przywołano opinię prof. Ewy Łętowskiej, że wybory mogły by się odbyć dopiero wtedy, gdy zastanie opróżnione stanowisko prezydenta, czyli po 6 sierpnia. Były premier powiedział, że "problem jest taki, że te generalnie wybory są obciążone grzechem pierworodnym tego, co PiS zrobił na początku maja". "I źle byłoby, gdyby czyniono odpowiedzialnymi za to zło, które się dzieje dzisiaj w odniesieniu do wyborów prezydenckich, żeby odpowiedzialność ponosiła opozycja, Senat, już nie mówiąc o mnie. Podkreślił, że chciałby aby sprawa stanęła na nogach, a nie jak do tej pory stała - na głowie" - mówił.

Podkreślał, że powrót normalności oznacza, że sprawą zajmuje się PKW, której jest wskazana do tej roli. Mówił, że "problem polega na tym", że partyjni liderzy: PiS - Jarosław Kaczyński, SP - Zbigniew Ziobro i Porozumienia - Jarosław Gowin spotykają się w gabinetach i podejmują decyzje, które nie powinny do nich należeć.

Ocenił, że to sprawia, że "ta sprawa została w jakiś sposób zaprzepaszczona". Jednocześnie podkreślił, że "jakoś trzeba z tego zaułka wyjść", a wybory tak czy inaczej muszą się kiedyś odbyć. Wyraził nadzieję, że dojdzie w tej sprawie do porozumienia. Powiedział, że jeśli chodzi o termin wyborów, powinny w tej sprawie wypowiedzieć się instytucje do tego powołane. Zaznaczył, że ważne jest to, by wybory zostały dobrze przygotowane i przeprowadzone, a głosy - uczciwie przeliczone.

"Nie ma mowy, żeby oddać te wybory tym, którzy przy nich tyle mącą od dłuższego czasu. Kiedy do tych wyborów dojdzie, myślę, że każdy odpowiedzialny Polak podejmie właściwą decyzję i będzie głosował" - podkreślił.

Na uwagę, że władza i opozycja oskarżają się wzajemnie o spowodowanie kryzysu, Tusk ocenił, że "sytuacja jest w jakimś sensie czarno-biała", a "za ten bałagan są odpowiedzialni konkretni ludzie, z konkretnymi nazwiskami". Dopytywany, kogo ma na myśli, Tusk powiedział, że tych, "którzy dzisiaj rządzą". "Nauczmy się rozliczać władzę, a nie wszystkich wokół, to element demokracji" - apelował. Podkreślał, że "nikt nie ma prawa zdejmować z władzy odpowiedzialności za bałagan, jaki w Polsce wprowadziła".

"Chciałbym zdjąć trochę takie odium, które nad tą władzą jest takie widoczne, że ona jest taka groźna. Jak słyszę takie słowa (Jarosława Kaczyńskiego o +wykorzystywaniu wszystkich środków, żeby prawo zostało wykonane+), to chciałbym powiedzieć do pana Kaczyńskiego: +Nie strasz, nie strasz…+. Nie będę kończył tego starego, polskiego powiedzenia. Jeszcze nie ma 22, ale wiecie państwo, co mam na myśli. Oni nie są groźni w tym sensie, że ich należy się bać. Takich polityków jak Jarosław Kaczyński należy się raczej wystrzegać i trzeba zrobić wszystko, żeby oni nie rządzili w Polsce" - mówił, odnosząc się do środowego wystąpienia prezesa PiS.

Według Tuska, prezes PiS "dzisiaj pokazał po raz kolejny tę samą twarz – naburmuszonego, trochę udającego groźnego zawodnika, ale tak naprawdę od wielu miesięcy widać to już z całą wyrazistością". "Mamy do czynienia z ekipą kompletnie bezradną, kiedy chodzi o prawdziwe wyzwania. To są ciamajdy. To nie są jacyś czarni, groźni rycerze. To są ludzie, którym wszystko wylatuje z rąk" - ocenił.

Mówiąc o obecnie rządzących Tusk podkreślał, że "to są ludzie, prezes Kaczyński jest najbardziej dobitnym przykładem, którzy sprawiają na mnie wrażenie takich, którzy nikogo nie kochają, są zanurzeni w swoich obsesjach, interesach". "To widać dzisiaj bardzo wyraźnie. Natomiast nie mają empatii, jakby nikogo nie kochali, mówiąc wprost, tak po ludzku. Nie są zdolni do prawdziwej odpowiedzialności za naszą przyszłość. Dlatego bardzo gorąco wszystkich namawiam. Nie ma się co ich bać. To są naprawdę fajtłapy, natomiast trzeba ich odsunąć od władzy, ochronić kraj przed permanentnym, ciągłym nieudacznictwem" - powiedział Tusk. Wskazał w tym kontekście m.in. na sprawy dot. kupna maseczek czy związane z osobą szefa NIM Mariana Banasia.

Pytany, czy jego zdaniem, SN może unieważnić wybory, jeśli wygra kandydat opozycji, Tusk ocenił, że "ta władza zrobiła wszystko, żeby zrujnować zaufanie obywateli", a sytuacja związana z pandemią tylko to uwypukliła. (PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek

wni/ godl/

 

POLECANE
Stanowski kontra Wysocka-Schnepf! Słuchaj wiedźmo... z ostatniej chwili
Stanowski kontra Wysocka-Schnepf! "Słuchaj wiedźmo..."

Dziennikarka neo-TVP Dorota Wysocka-Schnepf zasugerowała, że Krzysztof Stanowski pomaga chorym dzieciom tylko ze względów wizerunkowych. Założyciel Kanału Zero nie przebierał w słowach.

Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jest nowe oświadczenie Rosji z ostatniej chwili
Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Jest nowe oświadczenie Rosji

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow ostrzegł w środę, że każda dyskusja na temat zachodnich gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, która nie uwzględnia stanowiska Moskwy, „doprowadzi donikąd” – przekazała agencja AFP.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Port Lotniczy Wrocław po raz pierwszy w historii przekroczył granicę 600 tysięcy obsłużonych pasażerów w ciągu jednego miesiąca.

Południowokoreański koncern jądrowy wycofuje się z Polski z ostatniej chwili
Południowokoreański koncern jądrowy wycofuje się z Polski

Południowokoreański koncern jądrowy Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP) potwierdził we wtorek zakończenie działalności w Polsce

Skandal ws. wykładowcy „języka” śląskiego. Jest oświadczenie Uniwersytetu Warszawskiego z ostatniej chwili
Skandal ws. wykładowcy „języka” śląskiego. Jest oświadczenie Uniwersytetu Warszawskiego

W wydanym w środę oświadczeniu Uniwersytet Warszawski informuje, że podjęto decyzję o zerwaniu współpracy z Bartłomiejem Wanotem, który miał prowadzić zajęcia z „języka” śląskiego. Władze uczelni podkreślają, że nigdy wcześniej nie był on wykładowcą UW, a po medialnych kontrowersjach zdecydowano o nienawiązywaniu umowy.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

Warszawiacy i turyści szykują się na wielką zmianę. W 2027 roku stolica uruchomi nowy Warszawski System Biletowy, który całkowicie zmieni sposób płatności za przejazdy komunikacją miejską. Umowę na realizację projektu podpisał dziś Zarząd Transportu Miejskiego (ZTM) z Mennicą Polską.

Najprawdopodobniej mamy do czynienia z dronem. Szef MON zabiera głos ws. eksplozji na Lubelszczyźnie z ostatniej chwili
"Najprawdopodobniej mamy do czynienia z dronem". Szef MON zabiera głos ws. eksplozji na Lubelszczyźnie

Obiekt, który spadł w nocy z wtorku na środę w miejscowości Osiny (Lubelskie) to najprawdopodobniej dron, który się rozbił - mówił w środę szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że trwa analiza, czy był to dron o charakterze militarnym czy przemytniczym. Nie wykluczył aktu sabotażu.

Wojsko wyjechało na drogi. Pilny komunikat sztabu z ostatniej chwili
Wojsko wyjechało na drogi. Pilny komunikat sztabu

Od połowy sierpnia do końca września na drogach niemal całego kraju będzie wzmożony ruch pojazdów wojskowych, związany z ćwiczeniami "Żelazny Obrońca-25" - poinformował Sztab Generalny Wojska Polskiego. Wojsko apeluje do kierowców o szczególną ostrożność.

Niepokojące informacje z granicy. Pilny komunikat Straży Granicznej pilne
Niepokojące informacje z granicy. Pilny komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy, która znajduje się pod naciskiem ataku hybrydowego zarówno ze strony Białorusi, jak i Niemiec.

Generał Gromadziński: Polska stanie się trzecią armią lądową w Europie z ostatniej chwili
Generał Gromadziński: Polska stanie się trzecią armią lądową w Europie

Były dowódca Eurokorpusu, gen. Jarosław Gromadziński, w rozmowie z Ryszardem Czarneckim opowiedział o kulisach pomocy wojskowej dla Ukrainy, modernizacji polskiej armii i nagłym odwołaniu ze stanowiska. – Wiarygodność to najcenniejsza waluta w dyplomacji. Polska ją straciła – skomentował sposób, w jaki został odwołany.

REKLAMA

"Wybory muszą się odbyć". Tusk w TVN24 zadeklarował, ze weźmie udział w wyborach 28 czerwca

Wydaje się, że wobec imitacji wyborów, jaką przygotowywało wcześniej PiS, dziś sytuacja jest trochę lepsza dzięki poprawkom Senatu i przywróceniu roli PKW - powiedział w środę b. premier Donald Tusk. Zapewnił też, że jeśli wybory prezydenckie się odbędą, weźmie w nich udział.
 "Wybory muszą się odbyć". Tusk w TVN24 zadeklarował, ze weźmie udział w wyborach 28 czerwca
/ screen YouTube Onet News
Donald Tusk był pytany w TVN24, czy wziąłby udział w wyborach 28 czerwca; przypomniano, że wcześniej deklarował, że gdyby wybory miały odbyć się 10 maja, on nie wziąłby w nich udziału.

Tusk odpowiedział, że kwestia, kiedy odbędą się wybory, powinna zależeć od niezależnych instytucji, a "cały problem polega na tym, że decyzje zapadają w gronach, które nie do końca są do tego uprawnione". Podkreślił, że po to powołano PKW, by była odpowiedzialna za kwestię przeprowadzania wyborów. "Wydaje się, że wobec tego, co przygotowywał minister Jacek Sasin, tej imitacji wyborów, jaką przygotowywali wówczas politycy PiS - że w porównaniu do tego sytuacja jest trochę lepsza, dzięki poprawkom Senatu i temu, że przywrócono rolę PKW, przynajmniej w jakimś zakresie te wybory - mam taką nadzieję - będą mogły się odbyć. I jeśli się odbędą, wezmę w nich udział i będę namawiał wszystkich, aby głosowali" - powiedział Tusk.

Pytany, co się zmieniło, że uznał, że może wziąć udział w wyborach, skoro wcześniej mówił, że kampania w czasie walki z pandemią jest wyniszczająca, Tusk powiedział, że władza, która ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo obywateli, zdecydowała o poluźnieniach i że czas izolacji generalnie się kończy. Zauważył, że premier informuje np. o możliwości organizowania wesel. Jak ocenił, skoro będzie można bawić się na weselach, to ma nadzieję, że rząd wie, co robi, że będzie można uczestniczyć w bezpiecznych wyborach.

Tuska spytano także o wątpliwości dot. przeprowadzenia wyborów 28 czerwca, przywołano opinię prof. Ewy Łętowskiej, że wybory mogły by się odbyć dopiero wtedy, gdy zastanie opróżnione stanowisko prezydenta, czyli po 6 sierpnia. Były premier powiedział, że "problem jest taki, że te generalnie wybory są obciążone grzechem pierworodnym tego, co PiS zrobił na początku maja". "I źle byłoby, gdyby czyniono odpowiedzialnymi za to zło, które się dzieje dzisiaj w odniesieniu do wyborów prezydenckich, żeby odpowiedzialność ponosiła opozycja, Senat, już nie mówiąc o mnie. Podkreślił, że chciałby aby sprawa stanęła na nogach, a nie jak do tej pory stała - na głowie" - mówił.

Podkreślał, że powrót normalności oznacza, że sprawą zajmuje się PKW, której jest wskazana do tej roli. Mówił, że "problem polega na tym", że partyjni liderzy: PiS - Jarosław Kaczyński, SP - Zbigniew Ziobro i Porozumienia - Jarosław Gowin spotykają się w gabinetach i podejmują decyzje, które nie powinny do nich należeć.

Ocenił, że to sprawia, że "ta sprawa została w jakiś sposób zaprzepaszczona". Jednocześnie podkreślił, że "jakoś trzeba z tego zaułka wyjść", a wybory tak czy inaczej muszą się kiedyś odbyć. Wyraził nadzieję, że dojdzie w tej sprawie do porozumienia. Powiedział, że jeśli chodzi o termin wyborów, powinny w tej sprawie wypowiedzieć się instytucje do tego powołane. Zaznaczył, że ważne jest to, by wybory zostały dobrze przygotowane i przeprowadzone, a głosy - uczciwie przeliczone.

"Nie ma mowy, żeby oddać te wybory tym, którzy przy nich tyle mącą od dłuższego czasu. Kiedy do tych wyborów dojdzie, myślę, że każdy odpowiedzialny Polak podejmie właściwą decyzję i będzie głosował" - podkreślił.

Na uwagę, że władza i opozycja oskarżają się wzajemnie o spowodowanie kryzysu, Tusk ocenił, że "sytuacja jest w jakimś sensie czarno-biała", a "za ten bałagan są odpowiedzialni konkretni ludzie, z konkretnymi nazwiskami". Dopytywany, kogo ma na myśli, Tusk powiedział, że tych, "którzy dzisiaj rządzą". "Nauczmy się rozliczać władzę, a nie wszystkich wokół, to element demokracji" - apelował. Podkreślał, że "nikt nie ma prawa zdejmować z władzy odpowiedzialności za bałagan, jaki w Polsce wprowadziła".

"Chciałbym zdjąć trochę takie odium, które nad tą władzą jest takie widoczne, że ona jest taka groźna. Jak słyszę takie słowa (Jarosława Kaczyńskiego o +wykorzystywaniu wszystkich środków, żeby prawo zostało wykonane+), to chciałbym powiedzieć do pana Kaczyńskiego: +Nie strasz, nie strasz…+. Nie będę kończył tego starego, polskiego powiedzenia. Jeszcze nie ma 22, ale wiecie państwo, co mam na myśli. Oni nie są groźni w tym sensie, że ich należy się bać. Takich polityków jak Jarosław Kaczyński należy się raczej wystrzegać i trzeba zrobić wszystko, żeby oni nie rządzili w Polsce" - mówił, odnosząc się do środowego wystąpienia prezesa PiS.

Według Tuska, prezes PiS "dzisiaj pokazał po raz kolejny tę samą twarz – naburmuszonego, trochę udającego groźnego zawodnika, ale tak naprawdę od wielu miesięcy widać to już z całą wyrazistością". "Mamy do czynienia z ekipą kompletnie bezradną, kiedy chodzi o prawdziwe wyzwania. To są ciamajdy. To nie są jacyś czarni, groźni rycerze. To są ludzie, którym wszystko wylatuje z rąk" - ocenił.

Mówiąc o obecnie rządzących Tusk podkreślał, że "to są ludzie, prezes Kaczyński jest najbardziej dobitnym przykładem, którzy sprawiają na mnie wrażenie takich, którzy nikogo nie kochają, są zanurzeni w swoich obsesjach, interesach". "To widać dzisiaj bardzo wyraźnie. Natomiast nie mają empatii, jakby nikogo nie kochali, mówiąc wprost, tak po ludzku. Nie są zdolni do prawdziwej odpowiedzialności za naszą przyszłość. Dlatego bardzo gorąco wszystkich namawiam. Nie ma się co ich bać. To są naprawdę fajtłapy, natomiast trzeba ich odsunąć od władzy, ochronić kraj przed permanentnym, ciągłym nieudacznictwem" - powiedział Tusk. Wskazał w tym kontekście m.in. na sprawy dot. kupna maseczek czy związane z osobą szefa NIM Mariana Banasia.

Pytany, czy jego zdaniem, SN może unieważnić wybory, jeśli wygra kandydat opozycji, Tusk ocenił, że "ta władza zrobiła wszystko, żeby zrujnować zaufanie obywateli", a sytuacja związana z pandemią tylko to uwypukliła. (PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek

wni/ godl/


 

Polecane
Emerytury
Stażowe