Jerzy Kwaśniewski: Co łączy bolszewików z "wrażliwością" prawników żądających "immunitetów" dla LGBT?

Co łączy pierwsze dekrety bolszewików z wrażliwością prawników żądających pozaprawnej ochrony agresywnych aktywistów LGBT?
 Jerzy Kwaśniewski: Co łączy bolszewików z "wrażliwością" prawników żądających "immunitetów" dla LGBT?
/ Plakat propagandowy PRL, Wikipedia domena publiczna
Już 21 listopada 1917 roku Rada Komisarzy Ludowych wydała pierwszy dekret o sądach. Powołane przez Rady trybunały ludowe miały orzekać "według sumienia oraz własnego przekonania". Rzecz jasna o "sumieniu rewolucyjnym" uświadomionego politycznie aktywu była tu mowa. W efekcie wszelkie prawa, wolności i gwarancje procesowe służące realizacji praw stron postępowań zostały odrzucone w imię budowy nowego prawa (nowej nadbudowy) dla nowej rzeczywistości (nowej bazy). Zresztą to Lenin pisał, że wraz z nastaniem nowego ładu wyzwolonego z własności środków produkcji i związanego z nią ucisku, wszelka przestępczość i przemoc wygaśnie w naturalny sposób bo zanikną jej wszelkie przyczyny.

A dzisiaj? Michał Sz. (ps. "Margot") z ferajną nożem przebija opony furgonetki należącej do organizacji społecznej prolife, następnie aktywnie włącza się w bicie wolontariusza tejże organizacji, by po kilku dniach chwalić się na FB ukradzionymi tablicami rejestracyjnymi pojazdów, a po chwili wytchnienia przystąpić do mocowania na pomniku Chrystusa przed kościołem Świętego Krzyża obscenicznej instalacji z tęczową flagą, twarz Chrystusa przysłaniając różową szmatą ze znakiem Antify, pozostawiając na miejscu manifest zaczynający się słowami "To jest szturm! To tęcza. To atak!".

Gdy jednak w związku z napaścią fizyczną i niszczeniem mienia niezwisły sąd decyduje o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, nie o ofierze - pobitym wolontariuszu - mówi cała Polska, lecz o Michale Sz., którego zwykłe procedury karne dotyczyć nie mogą. Wprost wyraziła to mec. Dorota Brejza (tak, żona posła Brejzy) pisząc, że osadzenie Michała Sz. w areszcie byłoby niedopuszczalne z uwagi na jego "nieheteronormatywność". Nie muszę chyba wyjaśniać, że takiej przesłanki negatywnej zastosowania tymczasowego aresztowania Kodeks Postępowania Karnego nie zna. Niestety, mec. Brejzie wtóruje adwokat poważniejszy i środowiskowo zasłużony, rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie (sędzia w latach 1974-1983) Krzysztof Stępiński, który działalność Michała Sz. podsumowuje słowami "nie dziwi, że pozbawieni ochrony prawnej przedstawiciele środowisk LGBT, których najważniejszy obywatel naszego kraju nazywa ideologią, protestują" (tekst "Jak chronić mniejszości seksualne? Propozycja zmian w kodeksie karnym dla prezydenta" w Gazecie Wyborczej z 8 sierpnia). Co ciekawe, mec. Stępiński ma na narastające bezprawie proste rozwiązanie - skoro biednych aktywistów LGBT do przemocy zmusza ucisk i prześladowanie - to należy wprowadzić sankcje karne za mowę nienawiści wobec seksualnych mniejszości. Problemów w tym podejściu jest wiele, począwszy od oczywistego - spokój społeczny zaprowadzany przez zgniatanie podstawowych wolności (jak wolność słowa) to domena dyktatur. Jednak nie można zapomnieć i o zupełnie prozaicznej trudności - Michała Sz. trudno zakwalifikować jako mniejszość wyróżnioną przez "orientację seksualną" o której mówi projekt przepisu proponowany przez mec. Stępińskiego. Michał Sz. przeskoczył już ten etap przemian obyczajowych. I trudno już powiedzieć, kogo należałoby wsadzać do więzienia za "mowę nienawiści" by zapewnić dobre samopoczucie owego "niebinarnego" Margot'a.

Mam rosnące wrażenie, że ponownie w nasz system prawny wdziera się postulat orzekania "według rewolucyjnego sumienia oraz własnego przekonania". Tym razem rewolucyjne sumienie to zbiór dogmatycznych założeń obyczajowej rewolucji, neomarksistowskiej ideologii gender i politycznych postulatów aktywistów LGBT. Jeżeli ktoś w ich imię sięga po nóż, niszczy mienie, bije wolontariuszy lub urządza rozróby - "sumienie rewolucyjne" rozgrzeszy go. Powiem więcej, "sumienie rewolucyjne" podpowie by ukarać wszystkich, którzy takiego czempiona zmian potępili za jego uzasadnione wzburzenie. Niszcząc, bijąc i znieważając był przecież tak naprawdę ofiarą - "pozbawionym ochrony prawnej (uciśnionym) przedstawicielem środowisk LGBT"...

A ja jednak pozostanę przy dorobku wieków. I gdy ktoś niszczy, bije i znieważa - odwołam się do słów Cycerona wznoszących gmach europejskiego ładu prawnego.

Est enim ea non scripta, sed nata lex, quod vim vi repellere licet
[Istnieje owo niepisane, lecz przyrodzone prawo, iż siłę siłą odeprzeć wolno]

* dla zainteresowanych szerszy i wierny cytat z mowy Cycerona pro Milone:
„Est igitur haec, iudices, non scripta, sed nata lex, quam non didicumus, accepimus, legimus, verum ex natura ipsa, hausimus, expresimus, ad quam non docti sed facti non instituti sed imbuti sumus, ut, si vita nostra in aliquas insidias, si in vim et in tela aut latronum aut inimicorum incidisset, omni honesta ratio esset expendiende salutis”

[„Istnieje dlatego, sędziowie, prawo, które nie jest prawem pisanym, lecz prawem naturalnym; prawem, którego my nie uczymy się, nie przyjmujemy, nie czytamy, ale które wychwytujemy, czerpiemy i wydobywamy z samej natury; prawo, które przyjmujemy nie przez wyuczenie, lecz przez czyny, nie przez regulacje, lecz przez przyzwyczajenie; w taki sposób, że jeśli życie nasze stałoby się obiektem zamachu, jeśliby napaść uczynili przy użyciu przemocy i broni bandyci bądź wrogowie, każdy sposób uwolnienia się z opresji zasługiwałby na szacunek.”]

(za Markiem Mozgawą i Krzysztofem Amielańczykiem)

Jerzy Kwaśniewski
autor jest prezesem Instytutu Kultury Prawnej Ordo Iuris

 

POLECANE
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów z ostatniej chwili
Mijanka w wyborach prezydenckich w Rumunii. Przeliczono blisko 99 proc. głosów

Po przeliczeniu 98,85 proc. głosów, George Simion wygrał I turę wyborów prezydenckich z 40,39 proc. wynikiem. Na drugim miejscu znalazł się Dan Nicusor z 20,86 proc. wynikiem. Druga tura wyborów prezydenckich w Rumunii odbędzie się 18 maja.

Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż z ostatniej chwili
Najgorszy wynik Trzaskowskiego od początku kampanii. Nowy sondaż

Rafał Trzaskowski notuje najniższy wynik od początku kampanii wyborczej, a największy zysk odnotowuje Karol Nawrocki – wynika z najnowszej prognozy prezydenckiej Onetu.

Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy z ostatniej chwili
Wybory w Rumunii. Połowa głosów policzona. Duża przewaga kandydata prawicy

Po przeliczeniu połowy głosów I tury wyborów prezydenckich w Rumunii George Simion prowadzi z 42,13 proc. poparcia. Drugie miejsce przypada Crinowi Antonescu (22,42 proc.).

Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Pierwszy komentarz George Simiona po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich

– Jestem tu, by Rumunia powróciła do porządku konstytucyjnego. Mam jeden cel: zwrócić narodowi rumuńskiemu to, co mu odebrano – oświadczył w niedzielę George Simion, kandydat na prezydenta Rumunii, który wygrał I turę.

Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji z ostatniej chwili
Duży pożar w Łodzi. Doszło do kilku eksplozji

W niedzielę 4 maja po godzinie 17:30 przy ul. Starorudzkiej w Łodzi doszło do pożaru. Płoną dwa samochody ciężarowe z naczepami, wiata magazynowa oraz składowisko palet.

Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll z ostatniej chwili
Wybory prezydenckie w Rumunii. Są wyniki exit poll

George Simion uzyskał 33,1 proc. wynik i wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii, które odbyły się w niedzielę. Na drugim miejscu z wynikiem 22,9 proc. znalazł się Crin Antonescu, liberał wspierany przez koalicję rządzącą – wynika z badania exit poll Curs.

Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Utrudnienia w ruchu. Komunikat dla mieszkańców Katowic

Trzy osoby w szpitalu po wykolejeniu tramwaju na ul. Chorzowskiej w Katowicach. Ruch jest utrudniony, trwa akcja służb.

Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują z ostatniej chwili
Rosnący problem w stolicy. Mieszkańcy Warszawy alarmują

Warszawa walczy z dzikami. Lasy Miejskie stosują metodę odławiania z uśmiercaniem, by ograniczyć zagrożenie dla mieszkańców.

Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty Wiadomości
Groźny incydent w gdyńskim szpitalu. 28-latka usłyszała zarzuty

28-latka, która w nocy z piątku na sobotę zaatakowała lekarzy na oddziale SOR gdyńskiego szpitala, usłyszała zarzuty. Prokuratura zastosowała wobec kobiety dozór policyjny i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego Wiadomości
Świetne wieści dla kibiców Barcelony. Chodzi o Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski znów trenuje z drużyną i jest gotowy do gry po kontuzji. Klub pokazał zdjęcie z treningu, na którym Polak ćwiczy razem z nowym trenerem - Hansim Flickiem.

REKLAMA

Jerzy Kwaśniewski: Co łączy bolszewików z "wrażliwością" prawników żądających "immunitetów" dla LGBT?

Co łączy pierwsze dekrety bolszewików z wrażliwością prawników żądających pozaprawnej ochrony agresywnych aktywistów LGBT?
 Jerzy Kwaśniewski: Co łączy bolszewików z "wrażliwością" prawników żądających "immunitetów" dla LGBT?
/ Plakat propagandowy PRL, Wikipedia domena publiczna
Już 21 listopada 1917 roku Rada Komisarzy Ludowych wydała pierwszy dekret o sądach. Powołane przez Rady trybunały ludowe miały orzekać "według sumienia oraz własnego przekonania". Rzecz jasna o "sumieniu rewolucyjnym" uświadomionego politycznie aktywu była tu mowa. W efekcie wszelkie prawa, wolności i gwarancje procesowe służące realizacji praw stron postępowań zostały odrzucone w imię budowy nowego prawa (nowej nadbudowy) dla nowej rzeczywistości (nowej bazy). Zresztą to Lenin pisał, że wraz z nastaniem nowego ładu wyzwolonego z własności środków produkcji i związanego z nią ucisku, wszelka przestępczość i przemoc wygaśnie w naturalny sposób bo zanikną jej wszelkie przyczyny.

A dzisiaj? Michał Sz. (ps. "Margot") z ferajną nożem przebija opony furgonetki należącej do organizacji społecznej prolife, następnie aktywnie włącza się w bicie wolontariusza tejże organizacji, by po kilku dniach chwalić się na FB ukradzionymi tablicami rejestracyjnymi pojazdów, a po chwili wytchnienia przystąpić do mocowania na pomniku Chrystusa przed kościołem Świętego Krzyża obscenicznej instalacji z tęczową flagą, twarz Chrystusa przysłaniając różową szmatą ze znakiem Antify, pozostawiając na miejscu manifest zaczynający się słowami "To jest szturm! To tęcza. To atak!".

Gdy jednak w związku z napaścią fizyczną i niszczeniem mienia niezwisły sąd decyduje o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, nie o ofierze - pobitym wolontariuszu - mówi cała Polska, lecz o Michale Sz., którego zwykłe procedury karne dotyczyć nie mogą. Wprost wyraziła to mec. Dorota Brejza (tak, żona posła Brejzy) pisząc, że osadzenie Michała Sz. w areszcie byłoby niedopuszczalne z uwagi na jego "nieheteronormatywność". Nie muszę chyba wyjaśniać, że takiej przesłanki negatywnej zastosowania tymczasowego aresztowania Kodeks Postępowania Karnego nie zna. Niestety, mec. Brejzie wtóruje adwokat poważniejszy i środowiskowo zasłużony, rzecznik dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie (sędzia w latach 1974-1983) Krzysztof Stępiński, który działalność Michała Sz. podsumowuje słowami "nie dziwi, że pozbawieni ochrony prawnej przedstawiciele środowisk LGBT, których najważniejszy obywatel naszego kraju nazywa ideologią, protestują" (tekst "Jak chronić mniejszości seksualne? Propozycja zmian w kodeksie karnym dla prezydenta" w Gazecie Wyborczej z 8 sierpnia). Co ciekawe, mec. Stępiński ma na narastające bezprawie proste rozwiązanie - skoro biednych aktywistów LGBT do przemocy zmusza ucisk i prześladowanie - to należy wprowadzić sankcje karne za mowę nienawiści wobec seksualnych mniejszości. Problemów w tym podejściu jest wiele, począwszy od oczywistego - spokój społeczny zaprowadzany przez zgniatanie podstawowych wolności (jak wolność słowa) to domena dyktatur. Jednak nie można zapomnieć i o zupełnie prozaicznej trudności - Michała Sz. trudno zakwalifikować jako mniejszość wyróżnioną przez "orientację seksualną" o której mówi projekt przepisu proponowany przez mec. Stępińskiego. Michał Sz. przeskoczył już ten etap przemian obyczajowych. I trudno już powiedzieć, kogo należałoby wsadzać do więzienia za "mowę nienawiści" by zapewnić dobre samopoczucie owego "niebinarnego" Margot'a.

Mam rosnące wrażenie, że ponownie w nasz system prawny wdziera się postulat orzekania "według rewolucyjnego sumienia oraz własnego przekonania". Tym razem rewolucyjne sumienie to zbiór dogmatycznych założeń obyczajowej rewolucji, neomarksistowskiej ideologii gender i politycznych postulatów aktywistów LGBT. Jeżeli ktoś w ich imię sięga po nóż, niszczy mienie, bije wolontariuszy lub urządza rozróby - "sumienie rewolucyjne" rozgrzeszy go. Powiem więcej, "sumienie rewolucyjne" podpowie by ukarać wszystkich, którzy takiego czempiona zmian potępili za jego uzasadnione wzburzenie. Niszcząc, bijąc i znieważając był przecież tak naprawdę ofiarą - "pozbawionym ochrony prawnej (uciśnionym) przedstawicielem środowisk LGBT"...

A ja jednak pozostanę przy dorobku wieków. I gdy ktoś niszczy, bije i znieważa - odwołam się do słów Cycerona wznoszących gmach europejskiego ładu prawnego.

Est enim ea non scripta, sed nata lex, quod vim vi repellere licet
[Istnieje owo niepisane, lecz przyrodzone prawo, iż siłę siłą odeprzeć wolno]

* dla zainteresowanych szerszy i wierny cytat z mowy Cycerona pro Milone:
„Est igitur haec, iudices, non scripta, sed nata lex, quam non didicumus, accepimus, legimus, verum ex natura ipsa, hausimus, expresimus, ad quam non docti sed facti non instituti sed imbuti sumus, ut, si vita nostra in aliquas insidias, si in vim et in tela aut latronum aut inimicorum incidisset, omni honesta ratio esset expendiende salutis”

[„Istnieje dlatego, sędziowie, prawo, które nie jest prawem pisanym, lecz prawem naturalnym; prawem, którego my nie uczymy się, nie przyjmujemy, nie czytamy, ale które wychwytujemy, czerpiemy i wydobywamy z samej natury; prawo, które przyjmujemy nie przez wyuczenie, lecz przez czyny, nie przez regulacje, lecz przez przyzwyczajenie; w taki sposób, że jeśli życie nasze stałoby się obiektem zamachu, jeśliby napaść uczynili przy użyciu przemocy i broni bandyci bądź wrogowie, każdy sposób uwolnienia się z opresji zasługiwałby na szacunek.”]

(za Markiem Mozgawą i Krzysztofem Amielańczykiem)

Jerzy Kwaśniewski
autor jest prezesem Instytutu Kultury Prawnej Ordo Iuris


 

Polecane
Emerytury
Stażowe