Skandaliczna nagonka na abp. Jędraszewskiego po słowach o "ideologii singli". Ważny głos w obronie metropolity

Pełnia życia, która sprawia, że żyjemy z innymi i dla innych to pełnia, którą osiąga się w życiu małżeńskim i rodzinnym. Nie żyjemy dla siebie i nie umieramy dla siebie, wbrew lansowanym dzisiaj najprzeróżniejszym ideologiom, począwszy od ideologii singli, która każe na mam żyć jako samotna wyspa. Ideologie gender i LGBT twierdzą, że bycie kobietą i mężczyzną to kwestia decyzji, którą można odwołać. To nie ma nic wspólnego z wielkim, wspaniałym zamysłem Pana Boga, gdy powoływał człowieka do życia jako kobietę i mężczyznę, którzy mają żyć razem dla siebie, których miłość ma być płodna, a w tej płodności mają widzieć przejaw Bożego błogosławieństwa. Mają żyć razem i dla siebie jednocześnie, zgodnie z tym co przysięgali wobec Boga i Kościoła w sakramencie małżeństwa
- mówił w niedzielę metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski do rodzin w sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej. Jego słowa 'ideologii singli' stały się pretekstem do wściekłych ataków liberalnych "wiodących" mediów i polityków.
Niektórzy hierarchowie mają dziwny zwyczaj obrażania coraz to nowych grup wiernych. Abp Jędraszewski najpierw obrażał i poniewierał osobami ze społeczności LGBT, teraz zaatakował singli... Kto będzie kolejny? Rodziny z jednym dzieckiem? Samotni rodzice? https://t.co/FQ7Q122Xds
— Kamila Gasiuk-Pihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) September 14, 2020
Głos w obronie hierarchy zabrał katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. - Rozumiem, że można nie lubić arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, a nawet, że jego styl widzenia w postawach ideologii może irytować, ale, na litość Boską, warto czasem spróbować zrozumieć, o czym metropolita krakowski mówi, a nie od razu drzeć łacha. A tym razem, niezależnie od językowej otoczki, powiedział o rzeczy naprawdę ważnej - wskazuje Terlikowski.
To, że jako społeczeństwo utraciliśmy pragnienie życia w parach, ofiarowania siebie dla innych, rodzicielstwa, ale także chęci wyboru jednego partnera na całe życie, to, że coraz częściej ludzie nie odczuwają potrzeby bycia razem, że spada - i to drastycznie - liczba zawieranych małżeństw, że wiek ich zawierania coraz bardziej się przesuwa, że także młodzi katolicy coraz częściej przekładają czas zawarcia małżeństwa, a czasem z tego rezygnują (czasem nie mogą znaleźć odpowiedniego partnera, a czasem z innych powodów) to jest realny problem społeczny i kościelny
- podkreśla publicysta. W jego opinii "społeczeństwo i Kościół są mocne rodziną", a tam gdzie ona jest trwała, wyzwala w człowieku pragnienie ofiary z własnego życia, z własnej wygody.
Jeśli nie jesteśmy w stanie zrezygnować z czegoś dla rodziny, to w imię czego mamy rezygnować dla obcych ludzi? Problemem realnym, a nie wydumanym jest także zanikanie relacji i ich potrzeby. 70 procent samotnych Japończyków nie odczuwa potrzeby relacji z drugim człowiekiem, i to nawet relacji seksualnej. Można powiedzieć, że w Polsce jest lepiej, zapewne, ale proces zrywania, ograniczania relacji się pogłębia. I o tym także mówił arcybiskup
- alarmuje Terlikowski.
Można heheszkować, można sugerować, że on sam żyje w celibacie (tyle, że warto pamiętać, że celibat ma sens jedynie w relacji do małżeństwa, jako rezygnacja z realnej wartości, wyrzeczenie się jej dla Boga i dla innych ludzi, jeśli zaś jest podejmowany z wygody to jest żadnym celibatem i nie ma wielkiej wartości), że znowu się czepia, ale czasem warto zatrzymać się nad pytaniem i problemem, który jest, i który osłabia nie tylko społeczeństwo, ale także Kościół. I uderza w wartość, która jest wspólna wierzącym i niewierzącym
- podsumował publicysta.