Czy PiS zacznie dyskusję o polexicie? Szef rządu odpowiada

Weto jest potrzebne jako sprzeciw wobec mechanizmów, przez który pieniądze w sposób arbitralny mogą być zabierane; nawet jeśli teraz nie dojdzie do kompromisu ws. budżetu UE, to przez rok budżetowy będziemy korzystać z prowizorium i walczyć o nowe warunki - mówi "Pulsowi Biznesu" premier Mateusz Morawiecki.
/ Adam Guz/KPRM

Morawieckiego spytano, dlaczego Polska chce zawetować unijny budżet i jaki jest pomysł na załatanie dziury po dziesiątkach miliardów euro, które stracimy z funduszy unijnych.

"Weto jest potrzebne jako sprzeciw wobec mechanizmów, przez który pieniądze w sposób arbitralny i – co najważniejsze — pozatraktatowy, mogą być zabierane różnym krajom. Nawet jeśli nie dojdzie do kompromisu teraz, to przez rok budżetowy będziemy korzystać z prowizorium i walczyć o nowe, jak najlepsze, warunki. Ścieranie się różnych racji to sytuacja naturalna, niekiedy nawet niezbędna, zarówno w biznesie, jak polityce. Niezależnie rozkręcamy programy inwestycyjne. To dziesiątki miliardów złotych na inwestycje lokalne, chociażby na drogi gminne i powiatowe, więc nie mam obaw, że ewentualne prowizorium będzie miało istotny wpływ na naszą gospodarkę" - powiedział premier.

Na pytanie, czy będzie premierem, który zacznie dyskusję o polexicie, szef rządu stwierdził, że za każdym razem, gdy rząd otwiera negocjacje, opozycja "straszy" wyjściem z Unii Europejskiej. "Prawda jest taka, że o miejsce we wspólnocie walczy się w poważnym, czasem rzeczywiście szorstkim, ale partnerskim dialogu. Od polityki interpretacji wolę politykę realizacji polskich interesów. Interesy Polski leżą w Unii Europejskiej, ale to nie oznacza, że musimy się zgadzać na każdy postulat" - powiedział.

"Nie zapominajmy też, że w Polsce leżą również ważne interesy innych unijnych państw. My podkreślamy konieczność zmian także innych zjawisk, np. rajów podatkowych, czyli nieuczciwego mechanizmu, dzięki któremu najbogatsze kraje zabierają pieniądze pozostałym. Warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje, że gdy podnosimy temat rajów na forum unijnym, to zaraz słychać jakiś głos tego czy innego przywódcy, atakującego Polskę za rzekome łamanie zasad praworządności" - oświadczył.

Szefa rządu pytano też o walkę z pandemią i marcowy lockdown oraz jego koszty.

"Pierwszą falę nasza gospodarka przeszła jako jedna z najmniej poturbowanych gospodarczo w Europie. Bezrobocie wzrosło nieznacznie — nie ponieśliśmy strasznego kosztu w postaci utraty setek tysięcy miejsc pracy. W Hiszpanii jest blisko 4 miliony bezrobotnych, a to kraj porównywalny wielkością populacji do Polski. Niemal natychmiastowy lockdown wiosną ochronił nasze zdrowie, lecz przedsiębiorstwa zostały dotknięte bardzo mocno i dlatego szybko zastosowaliśmy tarczę finansową. Oczywiście były to trudne decyzje, ale z biegiem czasu widać, że błyskawicznie przekazywane pieniądze uchroniły polską gospodarkę przed katastrofą i gigantycznym wzrostem bezrobocia" - powiedział premier.

"Szacujemy, że pieniądze z tarcz dotarły bezpośrednio i pośrednio do prawie 5 milionów pracowników. Teraz jesteśmy gotowi na pomoc dla najbardziej dotkniętych branż, na którą przeznaczymy co najmniej 35 mld zł" - dodał.

Morawieckiego spytano też o "bazowy scenariusz rządu w kwestii rozwoju pandemii" i czy bardziej prawdopodobne jest zacieśnianie czy luzowanie obostrzeń.

Według premiera "w scenariuszu bazowym" restrykcje są konieczne do końca stycznia, a potem decyzje będą zapadać na podstawie aktualnej sytuacji i prognoz. "Chcemy jednak być przygotowani na każdy scenariusz, bo wciąż zagrożeniem jest trzecia fala wczesną wiosną, dlatego musimy ciągle utrzymywać szpitale rezerwowe – naszą czwartą +linię obrony+, i przestrzegać zasad sanitarnych" - podkreślił szef rządu.

"Nie mogę też całkowicie wykluczyć nowych obostrzeń, bo to zależy od tego, jak będziemy przestrzegać obecnych. Nasze prognozy będą zależne także od tego, jak szybko nabędziemy odporności dzięki szczepionkom. Czekamy na ich zatwierdzenie przez europejskie agencje, po czym niezwłocznie rozpoczniemy krajowy program szczepień. Mam nadzieję, że ta bardzo dobra wiadomość przełoży się w przyszłym roku nawet na 4 proc. wzrostu gospodarczego, lub więcej" - dodał.

Dopytywany, czy nie zabraknie nam pieniędzy na walkę z pandemią, Morawiecki przekonywał, że gdyby nie pandemia, budżet miałby w tym roku zerowy deficyt. Ocenił, że mimo walki z koronawirusem finanse państwa są w dobrym stanie dzięki wcześniejszym wysiłkom w uszczelnianiu systemu podatkowego.

"Dziś już wiemy, że nadchodzące lata będą specyficzne – Joseph Stiglitz, noblista z ekonomii, powiedział, że musimy się przyzwyczaić do życia z deficytem przez dłuższy czas. Tu warto spojrzeć na świat – MFW prognozuje, że dług publiczny w relacji do PKB przekroczy 100 proc. w Hiszpanii, Francji i Wielkiej Brytanii, we Włoszech grubo ponad 150 proc., a w Polsce wyniesie około 55 proc. Mamy więc bufor, możliwość emitowania długu. Nasz realny wzrost gospodarczy będzie wynosił 4-4,5 proc., powiększony o inflację 6,5-7 proc. W takiej sytuacji dużo łatwiej nam zarządzać długiem niż rządom w Hiszpanii czy Włoszech, gdzie jest stagnacja. Reasumując — jestem przekonany, że poradzimy sobie z gospodarczymi skutkami pandemii znacznie lepiej niż wiele krajów Unii Europejskiej" - powiedział premier. (PAP)


 

POLECANE
Atak na polski konsulat w Brukseli. Budynek oblany farbą, obraźliwe hasła na elewacji z ostatniej chwili
Atak na polski konsulat w Brukseli. Budynek oblany farbą, obraźliwe hasła na elewacji

W nocy z czwartku na piątek polski konsulat w Brukseli padł celem aktu dewastacji. Nieznani sprawcy oblali fasadę budynku czerwoną farbą, wypisali obraźliwe hasła i rozrzucili przed wejściem psie odchody. Informacje te potwierdziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a sprawę bada belgijska policja.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Enea opublikowała aktualny harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej na terenie województwa wielkopolskiego. Przerwy w dostawach prądu zaplanowano w wielu miastach i gminach, w tym m.in. w Poznaniu, Trzemesznie, Gnieźnie, Lesznie, Nowym Tomyślu oraz w powiecie szamotulskim. 

Apel SDP w drugą rocznicę bezprawnego przejęcia przez rząd mediów publicznych Wiadomości
Apel SDP w drugą rocznicę bezprawnego przejęcia przez rząd mediów publicznych

Dwa lata temu rząd Donalda Tuska bezprawnie przejęto media publiczne w Polsce. Po uchwale sejmowej, ówczesny minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, z pominięciem Rady Mediów Narodowych, powołał nielegalne władze TVP, PR i PAP. Policja obstawiła budynki, do których wdarli się brutalni ochroniarze. „Działania te naruszały i nadal naruszają standardy wolności słowa demokratycznego państwa” – oświadczyły władze SDP.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Kierowcy i mieszkańcy Wrocław mogą spodziewać się wyraźnych ułatwień w ruchu. W najbliższy weekend zakończą się kolejne remonty realizowane w ramach programu „Wrocław na Dobrej Drodze”. Odnowione odcinki trafią do użytkowników m.in. na Wielkiej Wyspie oraz na ważnych trasach w północnej i południowej części miasta.

USA atakują Państwo Islamskie w Syrii. Trump zabiera głos z ostatniej chwili
USA atakują Państwo Islamskie w Syrii. Trump zabiera głos

Prezydent USA Donald Trump poinformował w piątek, że amerykańskie siły prowadzą „bardzo silne” uderzenia na bastiony dżihadystycznego Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Jak dodał, operacja ma poparcie władz syryjskich.

Ambasador PRL w USA uciekł Jaruzelskiemu osiem dni po wprowadzeniu stanu wojennego tylko u nas
Ambasador PRL w USA uciekł Jaruzelskiemu osiem dni po wprowadzeniu stanu wojennego

Po wprowadzeniu stanu wojennego jeden z najwyższych rangą dyplomatów PRL poprosił w USA o azyl polityczny. Historia Romualda Spasowskiego pokazuje, jak osobiste decyzje, dramatyczne wydarzenia w kraju i spotkanie z Janem Pawłem II doprowadziły do zerwania z komunistycznym reżimem.

Potężny karambol na S19. Są ranni z ostatniej chwili
Potężny karambol na S19. Są ranni

26 samochodów zderzyło się w karambolu, do którego doszło w piątek wieczorem na drodze ekspresowej S19 niedaleko węzła Modliborzyce, w okolicach wsi Stojeszyn (Lubelskie). 10 osób jest rannych. Droga w kierunku Rzeszowa jest zablokowana.

Anna Kwiecień: Umowa UE-Mercosur to rolniczy Nord Stream 2 gorące
Anna Kwiecień: Umowa UE-Mercosur to rolniczy Nord Stream 2

„Umowa Mercosur to rolniczy NS2” - napisała na platformie X poseł PiS Anna Kwiecień.

Zełenski: Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską gorące
Zełenski: Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską

Gdybyśmy byli nieostrożni, moglibyśmy doprowadzić do zrujnowania sojuszu z Polską, a Rosja pragnie, aby ten sojusz został zrujnowany – powiedział w piątek prezydent Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla PAP, TVP i Polskiego Radia.

Nawrocki pojedzie do Kijowa? Prezydencki minister zdradza plany z ostatniej chwili
Nawrocki pojedzie do Kijowa? Prezydencki minister zdradza plany

„Na pewno doszło do pewnego otwarcia w relacjach dwustronnych; o ewentualnej rewizycie będziemy myśleć, gdy będzie ku temu powód” – powiedział szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, pytany o wizytę prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie i o to, kiedy prezydent Karol Nawrocki odwiedzi Ukrainę.

REKLAMA

Czy PiS zacznie dyskusję o polexicie? Szef rządu odpowiada

Weto jest potrzebne jako sprzeciw wobec mechanizmów, przez który pieniądze w sposób arbitralny mogą być zabierane; nawet jeśli teraz nie dojdzie do kompromisu ws. budżetu UE, to przez rok budżetowy będziemy korzystać z prowizorium i walczyć o nowe warunki - mówi "Pulsowi Biznesu" premier Mateusz Morawiecki.
/ Adam Guz/KPRM

Morawieckiego spytano, dlaczego Polska chce zawetować unijny budżet i jaki jest pomysł na załatanie dziury po dziesiątkach miliardów euro, które stracimy z funduszy unijnych.

"Weto jest potrzebne jako sprzeciw wobec mechanizmów, przez który pieniądze w sposób arbitralny i – co najważniejsze — pozatraktatowy, mogą być zabierane różnym krajom. Nawet jeśli nie dojdzie do kompromisu teraz, to przez rok budżetowy będziemy korzystać z prowizorium i walczyć o nowe, jak najlepsze, warunki. Ścieranie się różnych racji to sytuacja naturalna, niekiedy nawet niezbędna, zarówno w biznesie, jak polityce. Niezależnie rozkręcamy programy inwestycyjne. To dziesiątki miliardów złotych na inwestycje lokalne, chociażby na drogi gminne i powiatowe, więc nie mam obaw, że ewentualne prowizorium będzie miało istotny wpływ na naszą gospodarkę" - powiedział premier.

Na pytanie, czy będzie premierem, który zacznie dyskusję o polexicie, szef rządu stwierdził, że za każdym razem, gdy rząd otwiera negocjacje, opozycja "straszy" wyjściem z Unii Europejskiej. "Prawda jest taka, że o miejsce we wspólnocie walczy się w poważnym, czasem rzeczywiście szorstkim, ale partnerskim dialogu. Od polityki interpretacji wolę politykę realizacji polskich interesów. Interesy Polski leżą w Unii Europejskiej, ale to nie oznacza, że musimy się zgadzać na każdy postulat" - powiedział.

"Nie zapominajmy też, że w Polsce leżą również ważne interesy innych unijnych państw. My podkreślamy konieczność zmian także innych zjawisk, np. rajów podatkowych, czyli nieuczciwego mechanizmu, dzięki któremu najbogatsze kraje zabierają pieniądze pozostałym. Warto się zastanowić, dlaczego tak się dzieje, że gdy podnosimy temat rajów na forum unijnym, to zaraz słychać jakiś głos tego czy innego przywódcy, atakującego Polskę za rzekome łamanie zasad praworządności" - oświadczył.

Szefa rządu pytano też o walkę z pandemią i marcowy lockdown oraz jego koszty.

"Pierwszą falę nasza gospodarka przeszła jako jedna z najmniej poturbowanych gospodarczo w Europie. Bezrobocie wzrosło nieznacznie — nie ponieśliśmy strasznego kosztu w postaci utraty setek tysięcy miejsc pracy. W Hiszpanii jest blisko 4 miliony bezrobotnych, a to kraj porównywalny wielkością populacji do Polski. Niemal natychmiastowy lockdown wiosną ochronił nasze zdrowie, lecz przedsiębiorstwa zostały dotknięte bardzo mocno i dlatego szybko zastosowaliśmy tarczę finansową. Oczywiście były to trudne decyzje, ale z biegiem czasu widać, że błyskawicznie przekazywane pieniądze uchroniły polską gospodarkę przed katastrofą i gigantycznym wzrostem bezrobocia" - powiedział premier.

"Szacujemy, że pieniądze z tarcz dotarły bezpośrednio i pośrednio do prawie 5 milionów pracowników. Teraz jesteśmy gotowi na pomoc dla najbardziej dotkniętych branż, na którą przeznaczymy co najmniej 35 mld zł" - dodał.

Morawieckiego spytano też o "bazowy scenariusz rządu w kwestii rozwoju pandemii" i czy bardziej prawdopodobne jest zacieśnianie czy luzowanie obostrzeń.

Według premiera "w scenariuszu bazowym" restrykcje są konieczne do końca stycznia, a potem decyzje będą zapadać na podstawie aktualnej sytuacji i prognoz. "Chcemy jednak być przygotowani na każdy scenariusz, bo wciąż zagrożeniem jest trzecia fala wczesną wiosną, dlatego musimy ciągle utrzymywać szpitale rezerwowe – naszą czwartą +linię obrony+, i przestrzegać zasad sanitarnych" - podkreślił szef rządu.

"Nie mogę też całkowicie wykluczyć nowych obostrzeń, bo to zależy od tego, jak będziemy przestrzegać obecnych. Nasze prognozy będą zależne także od tego, jak szybko nabędziemy odporności dzięki szczepionkom. Czekamy na ich zatwierdzenie przez europejskie agencje, po czym niezwłocznie rozpoczniemy krajowy program szczepień. Mam nadzieję, że ta bardzo dobra wiadomość przełoży się w przyszłym roku nawet na 4 proc. wzrostu gospodarczego, lub więcej" - dodał.

Dopytywany, czy nie zabraknie nam pieniędzy na walkę z pandemią, Morawiecki przekonywał, że gdyby nie pandemia, budżet miałby w tym roku zerowy deficyt. Ocenił, że mimo walki z koronawirusem finanse państwa są w dobrym stanie dzięki wcześniejszym wysiłkom w uszczelnianiu systemu podatkowego.

"Dziś już wiemy, że nadchodzące lata będą specyficzne – Joseph Stiglitz, noblista z ekonomii, powiedział, że musimy się przyzwyczaić do życia z deficytem przez dłuższy czas. Tu warto spojrzeć na świat – MFW prognozuje, że dług publiczny w relacji do PKB przekroczy 100 proc. w Hiszpanii, Francji i Wielkiej Brytanii, we Włoszech grubo ponad 150 proc., a w Polsce wyniesie około 55 proc. Mamy więc bufor, możliwość emitowania długu. Nasz realny wzrost gospodarczy będzie wynosił 4-4,5 proc., powiększony o inflację 6,5-7 proc. W takiej sytuacji dużo łatwiej nam zarządzać długiem niż rządom w Hiszpanii czy Włoszech, gdzie jest stagnacja. Reasumując — jestem przekonany, że poradzimy sobie z gospodarczymi skutkami pandemii znacznie lepiej niż wiele krajów Unii Europejskiej" - powiedział premier. (PAP)



 

Polecane