[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Cicha noc - kiedy Bóg milczy

Trwa okres Bożego Narodzenia. Wokół rozbrzmiewają nadal wesołe obchody - śpiewamy, odwiedzamy się, obdarowujemy się, jemy. Co prawda to mniej istotne, zewnętrzne, ale jednak dające radość, aspekty świąt. Pod nimi oczywiście znajduje się sfera gotowości ducha do przyjęcia tajemnicy Wcielenia, do otwarcia na Boga, do rozmowy, do słuchania.
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Cicha noc - kiedy Bóg milczy
/ pixabay.com/Tumisu


Może się jednak zdarzyć, że święta, które zwykle są źródłem radości, nagle przestają „smakować”, wesołość innych nas denerwuje, aktywność duchowa nuży, obowiązki drażnią, zwyczaje zniechęcają. Pośród szczęśliwego tłumu czujemy się nieobecni i jałowi. Powodów takiej sytuacji może być wiele, warto analizę zaczynać od najprostszych, np. przerostu formy nad treścią, to w końcu święta narodzin Jezusa, nie stada reniferków, wora z prezentami, brokatu i blasku, smakołyków i „Kevina samego w domu”. Może - choć w wymienionych rzeczach nie ma nic złego - akcent, który stawiamy na świętowanie, wyrugował Boga z serca i wyprosił Jezusa z Jego własnych urodzin. Może też być tak, że w zabieganiu porzuciliśmy rzeczy podstawowe - spowiedź, Eucharystię, modlitwę. Trudno w takiej sytuacji oczekiwać duchowych fajerwerków. Możemy także być najzwyczajniej zmęczeni powierzchownością i powinniśmy skupić się na głębszych potrzebach naszej duszy. Wszystko to łatwo naprawić i przewartościować. Jednak pustka może mieć też inny powód, wynikający z dynamiki duchowej naszego wnętrza. O ile w procesie edukacji uczeni jesteśmy matematycznych reguł, fizycznych definicji, gramatyki języka, anatomii ciała, o tyle nikt nie mówi nam o zasadach kierujących naszym funkcjonowaniem duchowym, dlatego bywa, że - mimo dojrzałości na innych płaszczyznach - w sprawach ducha jesteśmy jak dzieci we mgle.

Zasady rozeznawania duchowego


Istnieje wiele szkół duchowego życia, nie warto zajmować się wszystkimi naraz. To jak ze znanym powiedzeniem o łapaniu kilku srok za ogon, wysoce prawdopodobne jest wtedy to, że nie złapiemy żadnej. Zajmijmy się zatem jedną z najpopularniejszych i najprostszych dróg duchowości - ćwiczeniami św. Ignacego z Loyoli.

Na człowieka oddziałują siły duchowe różnego pochodzenia, bez względu na to, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, nasze emocje, wyobraźnia, pamięć etc. poddawane są bodźcom. Część tych impulsów pochodzi od ducha dobrego - może być to sam Bóg, ale także aniołowie. Znaczna część bodźców to nasze własne wywierające wpływ wspomnienia, myśli, uczucia. Istnieje także sfera oddziaływania złego ducha. Ważne, by uczyć się te wszystkie działania rozróżniać, wpływy złe neutralizować, dobre wykorzystywać. I choć rozeznawania duchowego człowiek uczy się w praktyce i jest to proces stopniowy, to jednak teoretyczne podstawy są tu niezbędne.

Dobry a zły duch - zachowanie i sposoby działania

Jedna z głównych zasad duchowych wskazuje, że kiedy nasza dusza zmierza ku rozwojowi i świętości, obecność dobrego ducha jest dla niej spokojna i harmonijna, natomiast działanie złego odbierane jest jako nieprzyjemne. Gdy z kolei pogrążamy się w grzechu, podszepty złego ducha są dla duszy uspokajające, a „dobijanie się” dobrego ducha do jej sumienia, odczuwane jako budzące niepokój. Warto też pamiętać, że Bóg nigdy nie odbiera nam godności, nawet gdy nasz duchowy stan jest bardzo słaby. Zatem podszepty dobrego ducha, nawet kiedy wskazuje on na jakiś nieporządek, będą dawały nadzieję, poczucie wartości i głęboki duchowy pokój. Inaczej ze złym duchem, ten do czasu mówi o braku konsekwencji i przyjemności, która ma wynikać z grzechu, by po fakcie kłamać przekonując, że nie ma już dla nas ratunku i w ten sposób budzić rozpacz.

Generalnie św. Ignacy mówi o trzech głównych taktykach złego ducha. Pierwszą jest działanie przyrównywane do awanturującej się kobiety - im bardziej damy się przestraszyć, tym bardziej rośnie siła złego nad nami. I choć jest ona tylko pozorna, możemy dać się zastraszyć. Druga, to taktyka uwodziciela, który szepcze do ucha, pragnąc pozostać w ukryciu. Im bardziej uda mu się nas przekonać, że o pewnych sprawach mówić nie wolno, bo wstyd, bo trud, bo „nikt nie ma takich grzechów” etc., tym bardziej zły wygrywa. W odpowiedzi wystarczy o tych myślach lub sprawach po prostu powiedzieć spowiednikowi i podobnie jak działania uwodziciela ponoszą fiasko, gdy żona powie mężowi o nękającym ją natręcie, tak szczerość neutralizuje knowania diabła. Trzecią techniką złego jest taktyka wodza armii. Ten, gdy próbuje zdobyć twierdzę, szuka jej słabych punktów i tam uderza. Życie duchowe polega zatem także na określeniu tego, gdzie jesteśmy słabi - a każdy ma swoje słabe punkty - i pracowaniu nad wzmocnieniem ich, by nie stawać się łatwym łupem dla targających nami żywiołów.

Duchowe stany - pocieszenie i strapienie

Tu przechodzimy do clou naszego tematu. Podobnie jak inne płaszczyzny życia, tak i sfera duchowa podlega zjawisku pewnego falowania, powtarzających się periodycznie gór i dołów - pocieszeń, czyli łatwości duchowych doświadczeń, chęci do modlitwy, pociągu do duchowych praktyk, siły wiary, tęsknoty za Bogiem, wewnętrznego otwarcia na Jego działanie i słowa oraz strapień - nie mylić ze smutkiem lub kłopotami życia codziennego - stanów opisywanych przeze mnie na początku, czyli braku chęci do modlitwy, wrażenia duchowego oślepnięcia i ogłuchnięcia, znużenia praktykami religijnymi, problemami wiarą i ufnością. Oba te etapy są w dynamice wiary czymś normalnym, choć naszym pierwotnym stanem jest pocieszenie. Dobrze, by żadnego z nich ani nie demonizować, ani nie nakręcać. Kiedy trwamy w pocieszeniu warto niwelować „odloty” i pamiętać o tym, że strapienie nadejdzie, kiedy z kolei jesteśmy w strapieniu, trzeba mieć na uwadze, że to czas przejściowy, nie popadać w przesadę, nie rozkręcać emocji skrajnych.


Dla zachowania się podczas stanu strapienia jest w ogóle kilka osobnych uwag, jak choćby ta, by nie podejmować wtedy żadnych ważnych decyzji, gdyż nie będą one powzięte w pełnej wolności. Nie należy wtedy poddawać się chęci do rezygnacji ze swoich duchowych praktyk, gdyż to właśnie ich stosowanie, a nawet lekkie wydłużanie, może nas najszybciej i najskuteczniej ze strapienia wyprowadzić. Pożytkiem duchowym tego etapu jest choćby budowanie wytrwałości, stałości, zaufania, pokory.


Powodów wchodzenia w stan strapienia może być kilka. Pierwszym, i zdecydowanie najczęstszym, jest nasze lenistwo i stopniowe wytracanie łaski. Drugim, poczucie, że zasłużyliśmy sobie na pocieszenie naszą „ciężką duchową pracą” - na miłość się nie zasługuje, ona po prostu jest, ale ważne, by nie przypisywać sobie sprawczości „posiadania” łaski. Może się także zdarzyć, choć to dotyczy raczej osób bardzo zaawansowanych na duchowej drodze, że to Bóg dopuszcza strapienie, by duszę doskonalić w heroizmie cnót, vide noc ciemna św. Jana od Krzyża. Warto jednak, nim uzna się, że strapienie jest tej trzeciej natury, wpierw przeanalizować, czy aby na pewno… Istotne, by strapienia się nie bać, nie udawać, że go nie ma, nie uciekać. Każdy kryzys jest szansą na rozwój - to zasada ogólna, nie tylko duchowa.

Podstawowe reguły duchowości ignacjańskiej

Pierwszą z głównych orientacji św. Ignacego jest święta obojętność. To nie apatia, a stawianie Boga na pierwszym miejscu, by nic w naszym życiu nie było ponad Nim i Go nie przysłaniało. Świat stworzeń jest dobry i wszystko w nim może nam służyć i nas cieszyć, ale zgodnie z zasadą tantum quantum, czyli „o tyle, o ile”, o tyle coś jest dla nas dobre, o ile nie przeszkadza, a prowadzi w powołaniu i sensie życia, czyli wielbieniu Boga. Zgodnie z takim podejściem, coś, co będzie służyć jednej osobie, drugą może już zniewalać i działać na jej szkodę, choć samo w sobie złe nie jest.


Inna zasada, szczególnie przydatna w strapieniu duchowym, to agere contra, czyli „działać przeciwnie”. Jeśli wiesz, że w obecnym stanie masz skłonność np. do unikania modlitwy, to sobie jej nieco dołóż, jeśli ktoś cię denerwuje, spróbuj zadziałać odwrotnie do własnego chcenia itd.


Kolejną z zasad jest magis, z łaciny „bardziej, więcej”, to życiowa postawa szukania wciąż większej bliskości z Bogiem i służby Jemu. Zachęta, by patrzeć na rzeczywistość w kontekście tego, co lepsze, a nie co wystarczające. Jeśli mam wybór między czymś dobrym, a czymś innym, także dobrym, to poszukiwanie magis jest próbą znalezienia tego, co lepsze w danej sytuacji. Czasem może się zdarzyć, że to, co lepsze, jest z pozoru mniejsze, bywa bowiem, że zły duch początkowo zachęca nas do dobra, ale dobra przesadzonego, które wcześniej czy później przyniesie złe skutki, dobra, które wprowadza nierównowagę - np. u małżonka, który przez ciągłe wydłużanie aktywności charytatywnych albo modlitwy, w efekcie zaniedbuje najbliższych - lub też do dobra, które choć formalnie jest działaniem chwalebnym, to dla nas będzie ucieczką przed tym, do czego faktycznie jesteśmy przez Boga zapraszani. Żyjąc magis żyjemy zatem poszukując tego, co lepsze dla mnie, teraz, nie w świecie abstrakcji.

Generalnie duchowość ignacjańska, jest sposobem życia bardzo racjonalnym, zbalansowanym, kontemplacyjnym, ale osadzonym mocno w rzeczywistości. Wkraczając w świat duchowych wskazówek warto pamiętać jednak, że to one są ukute dla człowieka, by mu pomagać porządkować złożoność życia, nie po to zaś, by dla nich żyć. Celem duchowych reguł nie są one same, a bliskość z Bogiem. Ważne także, by pamiętać, że podstawową zasadą duchową, daną przez Jezusa, jest to, że po owocach poznamy efekty każdego działania. Jeśli zatem kierowanie się regułami św. Ignacego nie będzie nam służyć, można poszukać innej formy duchowości.

 

Gdyby ktoś był zainteresowany pogłębieniem i praktyką ćwiczeń duchowych, to zgłosić się można na organizowane w całej Polsce rekolekcje ignacjańskie. Pierwszy ich etap nasi nazwę "Fundament".

Tekst ukazał się pierwotnie w świątecznym wydaniu "Tygodnika Solidarność" nr 52/53 2020.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Teraz Jarosława Kaczyńskiego wezwie na przesłuchanie komisja ds. tzw. wyborów kopertowych z ostatniej chwili
Teraz Jarosława Kaczyńskiego wezwie na przesłuchanie komisja ds. tzw. "wyborów kopertowych"

Przewodniczący komisji śledczej do spraw tzw. "wyborów kopertowych" Dariusz Joński poinformował we wtorek, że ostatnim świadkiem wezwanym przed komisję będzie prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Lloyd Austin: Stany Zjednoczone nie pozwolą upaść Ukrainie z ostatniej chwili
Lloyd Austin: Stany Zjednoczone nie pozwolą upaść Ukrainie

– Stany Zjednoczone nie pozwolą Ukrainie upaść – zapewnił we wtorek minister obrony USA Lloyd Austin na spotkaniu w amerykańskiej bazie Ramstein w Niemczech, gdzie zebrali się przedstawiciele państw sojuszniczych, aby koordynować pomoc zbrojeniową przekazywaną Ukrainie odpierającej inwazję Rosji.

Gwiazda TVP zwolniona z ostatniej chwili
Gwiazda TVP zwolniona

Portal Wirtualne Media informuje, że znana dziennikarka Ewa Bugała nie będzie już pracować w Telewizji Polskiej. 

Wiemy, kto poprowadzi mecz Polska–Estonia z ostatniej chwili
Wiemy, kto poprowadzi mecz Polska–Estonia

Słoweniec Slavko Vincic będzie arbitrem głównym czwartkowego meczu Polski z Estonią w barażach o awans do piłkarskich mistrzostw Europy, który odbędzie się w Warszawie.

Rolnicy wysypali obornik przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu z ostatniej chwili
Rolnicy wysypali obornik przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu

Dzisiaj przed Wielkopolskim Urzędem Wojewódzkim zebrała się grupa ponad 20 rolników z Roli Wielkopolski. W ramach swojego protestu wysypali oni górę obornika przed budynkiem urzędu, a na środku wetknęli flagę Unii Europejskiej. 

„Rosja zabija cywilów!” Doszło do ataków na dzielnice mieszkalne z ostatniej chwili
„Rosja zabija cywilów!” Doszło do ataków na dzielnice mieszkalne

Co najmniej cztery osoby cywilne zginęły w wyniku ataków dokonanych przez wojska Rosji na wschodzie i południu Ukrainy w ciągu ostatniej doby – doniosły wojskowe władze obwodowe w opublikowanych we wtorek rano raportach.

Rzekomy prokurator krajowy się odgraża: „Nie obejdzie się bez dyscyplinarek” z ostatniej chwili
Rzekomy prokurator krajowy się odgraża: „Nie obejdzie się bez dyscyplinarek”

Rzekomy prokurator krajowy Dariusz Korneluk powiedział w „Rzeczpospolitej”, że nie obędzie się bez wyciągnięcia konsekwencji służbowych w stosunku do prokuratorów, którzy przez ostatnie lata podejmowali decyzje, kierując się interesami innymi niż wskazania procedury karnej i niezależność służby prokuratorskiej.

Mirosławiec: Awaryjne lądowanie amerykańskiego drona bojowego. Generał: „To Rosjanie” z ostatniej chwili
Mirosławiec: Awaryjne lądowanie amerykańskiego drona bojowego. Generał: „To Rosjanie”

Jak donosi Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych, 18 marca po godz. 23 w okolicach Mirosławca doszło do awaryjnego lądowania bezzałogowego statku powietrznego Sił Zbrojnych USA, który wykonywał loty w polskiej przestrzeni powietrznej.

Gen. Wiesław Kukuła: Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO z ostatniej chwili
Gen. Wiesław Kukuła: Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO

– Rosja przygotowuje się do konfliktu z NATO, z pełną świadomością tego, że Sojusz jest strukturą obronną – powiedział szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła.

Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci Wiadomości
Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci

Urodzony 23.06.1919 r. w Bestwinie pow. bielski, syn Franciszka i Anny z d. Bolek, zamieszkały w tej miejscowości. Mając szesnaście lat – w 1935 r., rozpoczął pracę zarobkową jako pomocnik a następnie samodzielny pracownik w cegielni. Podczas okupacji hitlerowskiej, w styczniu 1940 r. wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec – Brandenburg Hawel. W lipcu 1941 r. uciekł z miejsca przymusowego zatrudnienia i wrócił do Bestwiny, gdzie w październiku tegoż roku jako uciekinier został aresztowany przez policję niemiecką.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Cicha noc - kiedy Bóg milczy

Trwa okres Bożego Narodzenia. Wokół rozbrzmiewają nadal wesołe obchody - śpiewamy, odwiedzamy się, obdarowujemy się, jemy. Co prawda to mniej istotne, zewnętrzne, ale jednak dające radość, aspekty świąt. Pod nimi oczywiście znajduje się sfera gotowości ducha do przyjęcia tajemnicy Wcielenia, do otwarcia na Boga, do rozmowy, do słuchania.
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak: Cicha noc - kiedy Bóg milczy
/ pixabay.com/Tumisu


Może się jednak zdarzyć, że święta, które zwykle są źródłem radości, nagle przestają „smakować”, wesołość innych nas denerwuje, aktywność duchowa nuży, obowiązki drażnią, zwyczaje zniechęcają. Pośród szczęśliwego tłumu czujemy się nieobecni i jałowi. Powodów takiej sytuacji może być wiele, warto analizę zaczynać od najprostszych, np. przerostu formy nad treścią, to w końcu święta narodzin Jezusa, nie stada reniferków, wora z prezentami, brokatu i blasku, smakołyków i „Kevina samego w domu”. Może - choć w wymienionych rzeczach nie ma nic złego - akcent, który stawiamy na świętowanie, wyrugował Boga z serca i wyprosił Jezusa z Jego własnych urodzin. Może też być tak, że w zabieganiu porzuciliśmy rzeczy podstawowe - spowiedź, Eucharystię, modlitwę. Trudno w takiej sytuacji oczekiwać duchowych fajerwerków. Możemy także być najzwyczajniej zmęczeni powierzchownością i powinniśmy skupić się na głębszych potrzebach naszej duszy. Wszystko to łatwo naprawić i przewartościować. Jednak pustka może mieć też inny powód, wynikający z dynamiki duchowej naszego wnętrza. O ile w procesie edukacji uczeni jesteśmy matematycznych reguł, fizycznych definicji, gramatyki języka, anatomii ciała, o tyle nikt nie mówi nam o zasadach kierujących naszym funkcjonowaniem duchowym, dlatego bywa, że - mimo dojrzałości na innych płaszczyznach - w sprawach ducha jesteśmy jak dzieci we mgle.

Zasady rozeznawania duchowego


Istnieje wiele szkół duchowego życia, nie warto zajmować się wszystkimi naraz. To jak ze znanym powiedzeniem o łapaniu kilku srok za ogon, wysoce prawdopodobne jest wtedy to, że nie złapiemy żadnej. Zajmijmy się zatem jedną z najpopularniejszych i najprostszych dróg duchowości - ćwiczeniami św. Ignacego z Loyoli.

Na człowieka oddziałują siły duchowe różnego pochodzenia, bez względu na to, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, nasze emocje, wyobraźnia, pamięć etc. poddawane są bodźcom. Część tych impulsów pochodzi od ducha dobrego - może być to sam Bóg, ale także aniołowie. Znaczna część bodźców to nasze własne wywierające wpływ wspomnienia, myśli, uczucia. Istnieje także sfera oddziaływania złego ducha. Ważne, by uczyć się te wszystkie działania rozróżniać, wpływy złe neutralizować, dobre wykorzystywać. I choć rozeznawania duchowego człowiek uczy się w praktyce i jest to proces stopniowy, to jednak teoretyczne podstawy są tu niezbędne.

Dobry a zły duch - zachowanie i sposoby działania

Jedna z głównych zasad duchowych wskazuje, że kiedy nasza dusza zmierza ku rozwojowi i świętości, obecność dobrego ducha jest dla niej spokojna i harmonijna, natomiast działanie złego odbierane jest jako nieprzyjemne. Gdy z kolei pogrążamy się w grzechu, podszepty złego ducha są dla duszy uspokajające, a „dobijanie się” dobrego ducha do jej sumienia, odczuwane jako budzące niepokój. Warto też pamiętać, że Bóg nigdy nie odbiera nam godności, nawet gdy nasz duchowy stan jest bardzo słaby. Zatem podszepty dobrego ducha, nawet kiedy wskazuje on na jakiś nieporządek, będą dawały nadzieję, poczucie wartości i głęboki duchowy pokój. Inaczej ze złym duchem, ten do czasu mówi o braku konsekwencji i przyjemności, która ma wynikać z grzechu, by po fakcie kłamać przekonując, że nie ma już dla nas ratunku i w ten sposób budzić rozpacz.

Generalnie św. Ignacy mówi o trzech głównych taktykach złego ducha. Pierwszą jest działanie przyrównywane do awanturującej się kobiety - im bardziej damy się przestraszyć, tym bardziej rośnie siła złego nad nami. I choć jest ona tylko pozorna, możemy dać się zastraszyć. Druga, to taktyka uwodziciela, który szepcze do ucha, pragnąc pozostać w ukryciu. Im bardziej uda mu się nas przekonać, że o pewnych sprawach mówić nie wolno, bo wstyd, bo trud, bo „nikt nie ma takich grzechów” etc., tym bardziej zły wygrywa. W odpowiedzi wystarczy o tych myślach lub sprawach po prostu powiedzieć spowiednikowi i podobnie jak działania uwodziciela ponoszą fiasko, gdy żona powie mężowi o nękającym ją natręcie, tak szczerość neutralizuje knowania diabła. Trzecią techniką złego jest taktyka wodza armii. Ten, gdy próbuje zdobyć twierdzę, szuka jej słabych punktów i tam uderza. Życie duchowe polega zatem także na określeniu tego, gdzie jesteśmy słabi - a każdy ma swoje słabe punkty - i pracowaniu nad wzmocnieniem ich, by nie stawać się łatwym łupem dla targających nami żywiołów.

Duchowe stany - pocieszenie i strapienie

Tu przechodzimy do clou naszego tematu. Podobnie jak inne płaszczyzny życia, tak i sfera duchowa podlega zjawisku pewnego falowania, powtarzających się periodycznie gór i dołów - pocieszeń, czyli łatwości duchowych doświadczeń, chęci do modlitwy, pociągu do duchowych praktyk, siły wiary, tęsknoty za Bogiem, wewnętrznego otwarcia na Jego działanie i słowa oraz strapień - nie mylić ze smutkiem lub kłopotami życia codziennego - stanów opisywanych przeze mnie na początku, czyli braku chęci do modlitwy, wrażenia duchowego oślepnięcia i ogłuchnięcia, znużenia praktykami religijnymi, problemami wiarą i ufnością. Oba te etapy są w dynamice wiary czymś normalnym, choć naszym pierwotnym stanem jest pocieszenie. Dobrze, by żadnego z nich ani nie demonizować, ani nie nakręcać. Kiedy trwamy w pocieszeniu warto niwelować „odloty” i pamiętać o tym, że strapienie nadejdzie, kiedy z kolei jesteśmy w strapieniu, trzeba mieć na uwadze, że to czas przejściowy, nie popadać w przesadę, nie rozkręcać emocji skrajnych.


Dla zachowania się podczas stanu strapienia jest w ogóle kilka osobnych uwag, jak choćby ta, by nie podejmować wtedy żadnych ważnych decyzji, gdyż nie będą one powzięte w pełnej wolności. Nie należy wtedy poddawać się chęci do rezygnacji ze swoich duchowych praktyk, gdyż to właśnie ich stosowanie, a nawet lekkie wydłużanie, może nas najszybciej i najskuteczniej ze strapienia wyprowadzić. Pożytkiem duchowym tego etapu jest choćby budowanie wytrwałości, stałości, zaufania, pokory.


Powodów wchodzenia w stan strapienia może być kilka. Pierwszym, i zdecydowanie najczęstszym, jest nasze lenistwo i stopniowe wytracanie łaski. Drugim, poczucie, że zasłużyliśmy sobie na pocieszenie naszą „ciężką duchową pracą” - na miłość się nie zasługuje, ona po prostu jest, ale ważne, by nie przypisywać sobie sprawczości „posiadania” łaski. Może się także zdarzyć, choć to dotyczy raczej osób bardzo zaawansowanych na duchowej drodze, że to Bóg dopuszcza strapienie, by duszę doskonalić w heroizmie cnót, vide noc ciemna św. Jana od Krzyża. Warto jednak, nim uzna się, że strapienie jest tej trzeciej natury, wpierw przeanalizować, czy aby na pewno… Istotne, by strapienia się nie bać, nie udawać, że go nie ma, nie uciekać. Każdy kryzys jest szansą na rozwój - to zasada ogólna, nie tylko duchowa.

Podstawowe reguły duchowości ignacjańskiej

Pierwszą z głównych orientacji św. Ignacego jest święta obojętność. To nie apatia, a stawianie Boga na pierwszym miejscu, by nic w naszym życiu nie było ponad Nim i Go nie przysłaniało. Świat stworzeń jest dobry i wszystko w nim może nam służyć i nas cieszyć, ale zgodnie z zasadą tantum quantum, czyli „o tyle, o ile”, o tyle coś jest dla nas dobre, o ile nie przeszkadza, a prowadzi w powołaniu i sensie życia, czyli wielbieniu Boga. Zgodnie z takim podejściem, coś, co będzie służyć jednej osobie, drugą może już zniewalać i działać na jej szkodę, choć samo w sobie złe nie jest.


Inna zasada, szczególnie przydatna w strapieniu duchowym, to agere contra, czyli „działać przeciwnie”. Jeśli wiesz, że w obecnym stanie masz skłonność np. do unikania modlitwy, to sobie jej nieco dołóż, jeśli ktoś cię denerwuje, spróbuj zadziałać odwrotnie do własnego chcenia itd.


Kolejną z zasad jest magis, z łaciny „bardziej, więcej”, to życiowa postawa szukania wciąż większej bliskości z Bogiem i służby Jemu. Zachęta, by patrzeć na rzeczywistość w kontekście tego, co lepsze, a nie co wystarczające. Jeśli mam wybór między czymś dobrym, a czymś innym, także dobrym, to poszukiwanie magis jest próbą znalezienia tego, co lepsze w danej sytuacji. Czasem może się zdarzyć, że to, co lepsze, jest z pozoru mniejsze, bywa bowiem, że zły duch początkowo zachęca nas do dobra, ale dobra przesadzonego, które wcześniej czy później przyniesie złe skutki, dobra, które wprowadza nierównowagę - np. u małżonka, który przez ciągłe wydłużanie aktywności charytatywnych albo modlitwy, w efekcie zaniedbuje najbliższych - lub też do dobra, które choć formalnie jest działaniem chwalebnym, to dla nas będzie ucieczką przed tym, do czego faktycznie jesteśmy przez Boga zapraszani. Żyjąc magis żyjemy zatem poszukując tego, co lepsze dla mnie, teraz, nie w świecie abstrakcji.

Generalnie duchowość ignacjańska, jest sposobem życia bardzo racjonalnym, zbalansowanym, kontemplacyjnym, ale osadzonym mocno w rzeczywistości. Wkraczając w świat duchowych wskazówek warto pamiętać jednak, że to one są ukute dla człowieka, by mu pomagać porządkować złożoność życia, nie po to zaś, by dla nich żyć. Celem duchowych reguł nie są one same, a bliskość z Bogiem. Ważne także, by pamiętać, że podstawową zasadą duchową, daną przez Jezusa, jest to, że po owocach poznamy efekty każdego działania. Jeśli zatem kierowanie się regułami św. Ignacego nie będzie nam służyć, można poszukać innej formy duchowości.

 

Gdyby ktoś był zainteresowany pogłębieniem i praktyką ćwiczeń duchowych, to zgłosić się można na organizowane w całej Polsce rekolekcje ignacjańskie. Pierwszy ich etap nasi nazwę "Fundament".

Tekst ukazał się pierwotnie w świątecznym wydaniu "Tygodnika Solidarność" nr 52/53 2020.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe