"Sprawa została wykorzystana politycznie". Rektor WUM tłumaczy, dlaczego nie zamierza odchodzić

Nie twierdzę, że nic się nie stało. Zostałem wprowadzony w błąd. Przez panią prezes. Ona została wprowadzona w błąd telefonicznie. NFZ też ma bałagan - podkreśla w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong.
/ screen YT - Warszawski Uniwersytet Medyczny

Prof. Gaciong był pytany przez "DGP", czy rozumie emocje opinii publicznej w związku z zaszczepieniem w WUM osób spoza grupy zero. "Oczywiście, że rozumiem" - odparł. "Zarówno te po stronie opinii publicznej, jak i społeczności Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Te emocje i żale są zrozumiałe. Przeprosiłem wszystkich za to, co się stało" - dodał profesor.

Na uwagę, że według resortu zdrowia 32 lekarzy zostało wyrzuconych z kolejki, prof. Gaciong wyjaśnił, że według jego wiedzy nikomu z lekarzy, którzy się zgłosili, nie odmówiono szczepionki. "Zatem nikt nie został +wyrzucony+" - podkreślił rektor WUM.

Jak zaznaczył, nie zajmował się organizacją szczepień i układaniem listy osób oraz nadzorowaniem tego procesu. Przypomniał, że planowe szczepienia według przygotowanej listy zgłoszeń przygotowano od 4 stycznia. "Szczepienia pracowników szpitala przy ul. Banacha oraz osób zatrudnionych w WUM (nauczycieli i administracji) oraz studentów miało prowadzić Centrum Medyczne WUM. Spółka ma wykwalikowany personel i doświadczenie w prowadzeniu akcji masowych szczepień. Do prowadzenia akcji szczepień zostały specjalnie przystosowane pomieszczenia centrum dydaktycznego" - mówił profesor.

Jak tłumaczył, wcześniejszy start akcji wynikał z przekazania przez Agencję Rezerw Materiałowych dodatkowych dawek szczepionek z terminem ważności do 31 grudnia. "Pani prezes CM, jak mówiła, odebrała telefony z NFZ i ARM z informacją, że są dodatkowe dawki szczepionki i są poszukiwane szpitale, które pomogą je zużyć z zastrzeżeniem, że trzeba je wykorzystać w ciągu dwóch dni, bo były już rozmrożone. Jak mówiła pani prezes, NFZ dopuścił elastyczne podejście do szczepień, żeby żadna dawka szczepionki nie została zmarnowana. Opierałem się na tym, co mi przekazała. Że w tej grupie są też aktorzy, zorientowałem się dopiero, gdy przyszedłem zobaczyć, jak wyglądają szczepienia. Wtedy zauważyłem znane osoby w kolejce" - powiedział prof. Gaciong.

Pytany, dlaczego tam był, odparł że już wcześniej angażował się w przekonywanie społeczeństwa, że warto się szczepić. "Wizytowałem miejsce szczepień wielokrotnie. Kiedy rozpoczęto szczepienia 29 grudnia, fotografowaliśmy się z pielęgniarkami, z pierwszą dawką szczepionki, z pierwszą fiolką, zabezpieczyłem nawet pierwszą pustą ampułkę, strzykawkę może uda się sprzedać na aukcji, na szczytny cel" - mówił.

Rektor WUM przekazał, że pierwszą dawkę otrzymała pielęgniarka, kierownik przychodni CM. "Wizytowałem miejsce realizacji szczepień wielokrotnie, również kolejnego dnia, czyli 30 grudnia. Właśnie wtedy podszedł do mnie pan (Wiktor-PAP) Zborowski, którego nie znam osobiście" - zaznaczył.

Powtórzył, że o tym, kto będzie się szczepił dowiedział się na miejscu, przypadkiem. Pytany, czy wówczas nie wydało mu się dziwne, "że miał być personel medyczny, a jest aktor", odparł że "nie do końca". "Powiedziano mi, że to dodatkowa pula, że można szczepić pacjentów, i że szczepić trzeba jak najwięcej. Nie wiem, czy pan Zborowski jest pacjentem CM, czy nie, nie dopytywałem" - powiedział profesor.

Dodał, że po tym "jak zrobił się szum" zadzwonił do prezes CM. "Mówiła mi, że była prośba z NFZ i ARM, żeby szybko działać. Pokazała mi pismo z NFZ, zawierające stwierdzenie o elastycznym podejściu do kwalifikacji oraz o tym, że jest prośba, by nie marnować dawek. Że dla pacjentów, znajomych, rodzin, że aktorzy, że będą ambasadorami. I że jeden z pacjentów – akurat aktor – pomógł zorganizować innych. Siłą rzeczy też aktorów" - tłumaczył rektor WUM.

Pytany, czy nie można było zaszczepić choćby ekip sprzątających, powiedział, że dokładnie tak zrobiono. "Zaszczepiono panie sprzątające, panów z ochrony i innych pracowników. Ja sam się nie szczepiłem. A mogłem. Przecież jestem w grupie 0. Nie szczepiłem swojej 91-letniej mamy, a mogłem. Zadano pytanie dyrektorowi szpitala podległego WUM, czy są chętni lekarze do szczepienia. Dyrektor stwierdził, żeby nie burzyć już ułożonego harmonogramu od 4 stycznia, bo zrobi się bałagan, a to tylko różnica kilku dni. I od 4 stycznia zaszczepiliśmy cały personel medyczny, teraz szczepieni są studenci – łącznie zaszczepiliśmy ponad 9 tys. osób" - przekazał prof. Gaciong.

Na uwagę, że ponoć 200 osób z tych 450 nie miało nic wspólnego ze służbą zdrowia, odpowiedział: "nie jestem pracownikiem CM i zgodnie z RODO nie mam dostępu do danych pacjentów". "Powiedziano mi, że w większości to był personel i rodzina plus pacjenci, incydentalnie też ich rodzina i znajomi" - dodał.

Szef WUM stwierdził, że jego dymisja byłaby błędem. "Moje odejście wpisałoby się tylko w narrację polityczną ukrycia, jak ten proces został zorganizowany w rzeczywistości od strony inicjatywy, przepisów i komunikacji. Przecież cała sprawa została wykorzystana politycznie, wzrosła skłonność społeczeństwa do szczepień. Niestety pani prezes CM leży obecnie w szpitalu, na oddziale intensywnej opieki. Poza tym minister zdrowia, który publicznie nawołuje mnie do dymisji, ma do mnie inny żal" - powiedział.

Zdaniem prof. Gacionga powodem jest jego udział w konferencji prasowej okręgowej izby lekarskiej w rocznicę protestu rezydentów na terenie WUM. "Zaproszono mnie, a potem okazało się, że to polityczna manifestacja, było wygrażanie pięściami, wysyłanie worków na zwłoki do ministerstwa. To bardzo dotknęło ministra Niedzielskiego – sam mi to mówił. Przeprosiłem wówczas ministra. Ja się nie angażuję politycznie. Mnie zależy na tym, żeby wydobyć uczelnię i nasze szpitale z kłopotów finansowych" - powiedział.

Profesor został zapytany, czy z dzisiejszej perspektywy zrobiłby tak samo. "Z perspektywy obecnej wiedzy, że NFZ może zmieniać sposób komunikacji, byłbym dużo ostrożniejszy w bieżącej analizie sytuacji" - powiedział. (PAP)


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Są powody by banować TikToka. Ale Wiadomości
Waldemar Krysiak: Są powody by banować TikToka. Ale

USA chce zakazać chińskiego TikToka. Biden już podpisał ustawę, która zmusza aplikację z Azji do sprzedaży swoich udziałów. Kiedy jednak bliżej przyjrzymy się nowej legislacji, okazuje się, że wcale chyba nie o TikToka chodzi – Amerykanie powinni znowu bać się o swoją wolność.

Polak dokonał przełomowego eksperymentu dla rozwoju sztucznej inteligencji Wiadomości
Polak dokonał przełomowego eksperymentu dla rozwoju sztucznej inteligencji

Dr Jan Kocoń wraz z T. Feridanem oraz P. Kazienko przeprowadził badanie pozwalające ogromnym modelom językowym na samodzielną identyfikację luk w wiedzy i autonomiczne uczenie się. To jest filar AI.

Biały Dom: Rosja wysyła Korei Płn. setki tysięcy baryłek paliwa wbrew sankcjom ONZ z ostatniej chwili
Biały Dom: Rosja wysyła Korei Płn. setki tysięcy baryłek paliwa wbrew sankcjom ONZ

Tylko w marcu Rosja wysłała Korei Płn. 165 tys. baryłek rafinowanej ropy, wbrew restrykcjom ONZ - powiedział w czwartek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. USA z partnerami przygotowują w związku z tym nowe sankcje.

To już oficjalne. Sensacyjne doniesienia w sprawie Roksany Węgiel z ostatniej chwili
To już oficjalne. Sensacyjne doniesienia w sprawie Roksany Węgiel

Roksana Węgiel jest najmłodszą uczestniczką obecnej edycji „Tańca z gwiazdami”. Piosenkarka ogłosiła, że jeśli wygra 14. edycję "Tańca z Gwiazdami", to w 2026 roku weźmie udział w krajowych preselekcjach do Konkursu Piosenki Eurowizji.

Nie żyje znany polski youtuber. Wstrząsające słowa przed śmiercią z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski youtuber. Wstrząsające słowa przed śmiercią

Ostatnio media obiegła smutna wiadomość. Nie żyje znany polski youtuber. Miał zaledwie 31 lat.

Telewizja Republika wyprzedziła TVN24 z ostatniej chwili
Telewizja Republika wyprzedziła TVN24

Dobre wiadomości dla Telewizji Republika. Kilka dni temu dziennikarz Tomasz Sakiewicz informował w mediach społecznościowych, że nawet pięć programów stacji biło na głowę pod względem oglądalności TVN24. Teraz ujawniono więcej szczegółów.

Prof. Boštjan Marko Turk: Ostatnia szansa Unii Europejskiej Wiadomości
Prof. Boštjan Marko Turk: Ostatnia szansa Unii Europejskiej

"Zdałam sobie sprawę, że wszystkie ludzkie nieszczęścia wynikają z tego, że nie mówią jasno. Postanowiłem więc mówić i działać jasno". Te słowa wypowiedział francuski pisarz Albert Camus w swojej niezapomnianej powieści "Dżuma". Jego słowa wydają się spełniać w proroczy sposób w najtrudniejszym okresie, przez jaki Europa przeszła od czasów wojny. Nabierają one kształtu w retoryce Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej i czołowej postaci na starym kontynencie. Jej język jest bezprecedensowy w kategoriach klasycznego politycznego oratorium. Jednak obecna retoryka w Brukseli, retoryka współczesnych mandarynów, okazuje się być tego samego rodzaju.

Niepokojące doniesienia. Pożar na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia. Pożar na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego

- Niestety mamy złe wieści. Znowu palą się połoniny. Tym razem na Krzemieniu i w rejonie Kopy Bukowskiej. Nasi ratownicy pomagają w przewożeniu strażaków - przekazało Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe Bieszczady. Wiadomo, że w gaszenie pożaru zaangażowało się wiele oddziałów służb.

Niepokojący komunikat NATO z ostatniej chwili
Niepokojący komunikat NATO

NATO wydało komunikat. Poinformowano o szkodliwym działaniu na terenie sojuszu.

Gdzie jest minister? Nagranie z udziałem Łukaszenki obiegło sieć z ostatniej chwili
"Gdzie jest minister?" Nagranie z udziałem Łukaszenki obiegło sieć

Aleksandr Łukaszenka, który lubi pokazywać, że jest autorytetem mającym wszystko pod kontrolą, odwiedził obwód mohylewski. Przywódca chcąc pokazać, że jego rozkazom nie można się oprzeć, wydał polecenie białoruskiemu ministrowi rolnictwa. Ten ku zaskoczeniu zgromadzonych ukląkł i nagle zaczął grzebać w ziemi.

REKLAMA

"Sprawa została wykorzystana politycznie". Rektor WUM tłumaczy, dlaczego nie zamierza odchodzić

Nie twierdzę, że nic się nie stało. Zostałem wprowadzony w błąd. Przez panią prezes. Ona została wprowadzona w błąd telefonicznie. NFZ też ma bałagan - podkreśla w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong.
/ screen YT - Warszawski Uniwersytet Medyczny

Prof. Gaciong był pytany przez "DGP", czy rozumie emocje opinii publicznej w związku z zaszczepieniem w WUM osób spoza grupy zero. "Oczywiście, że rozumiem" - odparł. "Zarówno te po stronie opinii publicznej, jak i społeczności Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Te emocje i żale są zrozumiałe. Przeprosiłem wszystkich za to, co się stało" - dodał profesor.

Na uwagę, że według resortu zdrowia 32 lekarzy zostało wyrzuconych z kolejki, prof. Gaciong wyjaśnił, że według jego wiedzy nikomu z lekarzy, którzy się zgłosili, nie odmówiono szczepionki. "Zatem nikt nie został +wyrzucony+" - podkreślił rektor WUM.

Jak zaznaczył, nie zajmował się organizacją szczepień i układaniem listy osób oraz nadzorowaniem tego procesu. Przypomniał, że planowe szczepienia według przygotowanej listy zgłoszeń przygotowano od 4 stycznia. "Szczepienia pracowników szpitala przy ul. Banacha oraz osób zatrudnionych w WUM (nauczycieli i administracji) oraz studentów miało prowadzić Centrum Medyczne WUM. Spółka ma wykwalikowany personel i doświadczenie w prowadzeniu akcji masowych szczepień. Do prowadzenia akcji szczepień zostały specjalnie przystosowane pomieszczenia centrum dydaktycznego" - mówił profesor.

Jak tłumaczył, wcześniejszy start akcji wynikał z przekazania przez Agencję Rezerw Materiałowych dodatkowych dawek szczepionek z terminem ważności do 31 grudnia. "Pani prezes CM, jak mówiła, odebrała telefony z NFZ i ARM z informacją, że są dodatkowe dawki szczepionki i są poszukiwane szpitale, które pomogą je zużyć z zastrzeżeniem, że trzeba je wykorzystać w ciągu dwóch dni, bo były już rozmrożone. Jak mówiła pani prezes, NFZ dopuścił elastyczne podejście do szczepień, żeby żadna dawka szczepionki nie została zmarnowana. Opierałem się na tym, co mi przekazała. Że w tej grupie są też aktorzy, zorientowałem się dopiero, gdy przyszedłem zobaczyć, jak wyglądają szczepienia. Wtedy zauważyłem znane osoby w kolejce" - powiedział prof. Gaciong.

Pytany, dlaczego tam był, odparł że już wcześniej angażował się w przekonywanie społeczeństwa, że warto się szczepić. "Wizytowałem miejsce szczepień wielokrotnie. Kiedy rozpoczęto szczepienia 29 grudnia, fotografowaliśmy się z pielęgniarkami, z pierwszą dawką szczepionki, z pierwszą fiolką, zabezpieczyłem nawet pierwszą pustą ampułkę, strzykawkę może uda się sprzedać na aukcji, na szczytny cel" - mówił.

Rektor WUM przekazał, że pierwszą dawkę otrzymała pielęgniarka, kierownik przychodni CM. "Wizytowałem miejsce realizacji szczepień wielokrotnie, również kolejnego dnia, czyli 30 grudnia. Właśnie wtedy podszedł do mnie pan (Wiktor-PAP) Zborowski, którego nie znam osobiście" - zaznaczył.

Powtórzył, że o tym, kto będzie się szczepił dowiedział się na miejscu, przypadkiem. Pytany, czy wówczas nie wydało mu się dziwne, "że miał być personel medyczny, a jest aktor", odparł że "nie do końca". "Powiedziano mi, że to dodatkowa pula, że można szczepić pacjentów, i że szczepić trzeba jak najwięcej. Nie wiem, czy pan Zborowski jest pacjentem CM, czy nie, nie dopytywałem" - powiedział profesor.

Dodał, że po tym "jak zrobił się szum" zadzwonił do prezes CM. "Mówiła mi, że była prośba z NFZ i ARM, żeby szybko działać. Pokazała mi pismo z NFZ, zawierające stwierdzenie o elastycznym podejściu do kwalifikacji oraz o tym, że jest prośba, by nie marnować dawek. Że dla pacjentów, znajomych, rodzin, że aktorzy, że będą ambasadorami. I że jeden z pacjentów – akurat aktor – pomógł zorganizować innych. Siłą rzeczy też aktorów" - tłumaczył rektor WUM.

Pytany, czy nie można było zaszczepić choćby ekip sprzątających, powiedział, że dokładnie tak zrobiono. "Zaszczepiono panie sprzątające, panów z ochrony i innych pracowników. Ja sam się nie szczepiłem. A mogłem. Przecież jestem w grupie 0. Nie szczepiłem swojej 91-letniej mamy, a mogłem. Zadano pytanie dyrektorowi szpitala podległego WUM, czy są chętni lekarze do szczepienia. Dyrektor stwierdził, żeby nie burzyć już ułożonego harmonogramu od 4 stycznia, bo zrobi się bałagan, a to tylko różnica kilku dni. I od 4 stycznia zaszczepiliśmy cały personel medyczny, teraz szczepieni są studenci – łącznie zaszczepiliśmy ponad 9 tys. osób" - przekazał prof. Gaciong.

Na uwagę, że ponoć 200 osób z tych 450 nie miało nic wspólnego ze służbą zdrowia, odpowiedział: "nie jestem pracownikiem CM i zgodnie z RODO nie mam dostępu do danych pacjentów". "Powiedziano mi, że w większości to był personel i rodzina plus pacjenci, incydentalnie też ich rodzina i znajomi" - dodał.

Szef WUM stwierdził, że jego dymisja byłaby błędem. "Moje odejście wpisałoby się tylko w narrację polityczną ukrycia, jak ten proces został zorganizowany w rzeczywistości od strony inicjatywy, przepisów i komunikacji. Przecież cała sprawa została wykorzystana politycznie, wzrosła skłonność społeczeństwa do szczepień. Niestety pani prezes CM leży obecnie w szpitalu, na oddziale intensywnej opieki. Poza tym minister zdrowia, który publicznie nawołuje mnie do dymisji, ma do mnie inny żal" - powiedział.

Zdaniem prof. Gacionga powodem jest jego udział w konferencji prasowej okręgowej izby lekarskiej w rocznicę protestu rezydentów na terenie WUM. "Zaproszono mnie, a potem okazało się, że to polityczna manifestacja, było wygrażanie pięściami, wysyłanie worków na zwłoki do ministerstwa. To bardzo dotknęło ministra Niedzielskiego – sam mi to mówił. Przeprosiłem wówczas ministra. Ja się nie angażuję politycznie. Mnie zależy na tym, żeby wydobyć uczelnię i nasze szpitale z kłopotów finansowych" - powiedział.

Profesor został zapytany, czy z dzisiejszej perspektywy zrobiłby tak samo. "Z perspektywy obecnej wiedzy, że NFZ może zmieniać sposób komunikacji, byłbym dużo ostrożniejszy w bieżącej analizie sytuacji" - powiedział. (PAP)



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe