Pozycja Brzęczka chwiała się od jesieni, następcą raczej obcokrajowiec

Decyzję o zwolnieniu Jerzego Brzęczka z funkcji trenera reprezentacji Polski przyjęto w środowisku piłkarskim z dużym zaskoczeniem, ale posada 49-letniego trenera była zagrożona już od jesieni. Wśród kandydatów na jego następcę wymienia się głównie obcokrajowców.
Jerzy Brzęczek Pozycja Brzęczka chwiała się od jesieni, następcą raczej obcokrajowiec
Jerzy Brzęczek / PAP/Andrzej Grygiel (arch.)

Brzęczek, były piłkarz reprezentacji Polski i wicemistrz olimpijski z 1992 roku, prowadził drużynę narodową od lipca 2018 roku, kiedy po nieudanym występie kadry w mistrzostwach świata w Rosji zastąpił Adama Nawałkę.

Od początku praca nowego selekcjonera nie należała do łatwych - nie wygrał żadnego meczu pierwszej edycji Ligi Narodów i biało-czerwoni zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie. Utrzymali się w najwyższej dywizji tylko dzięki forsowanej przez prezesa PZPN Zbigniewa Bońka reformie rozgrywek.

W eliminacjach mistrzostw Europy Polacy trafili do jednej ze słabszych grup i bez większych kłopotów wywalczyli awans, choć nawet wówczas krytykowano Brzęczka m.in. za porażkę 0:2 ze Słowenią i za remis 0:0 z Austrią we wrześniu 2019.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiosną i latem 2020 roku kadra nie grała żadnych meczów, a Euro przełożono o rok. Dopiero jesienią reprezentacja znów wybiegła na boiska.

W drugiej edycji Ligi Narodów Polacy nie zachwycili, jednak dzięki dwóm zwycięstwom nad Bośnią i Hercegowiną (2:1 i 3:0) utrzymali się w najwyższej dywizji. Ponadto pokonali w towarzyskich meczach Finlandię 5:1 i Ukrainę 2:0.

Brzęczek znów był jednak w ogniu krytyki. Najpierw za 0:1 w Amsterdamie z Holandią, a głównie za styl porażki i wypowiedź o zadowoleniu z postawy w defensywie i... "przesuwania zawodników", zaś później przede wszystkim za listopadową porażkę w LN na wyjeździe 0:2 z Włochami, gdy jego zespół nie stworzył żadnej sytuacji, a kapitan Robert Lewandowski - pytany po meczu o założenia taktyczne - milczał prawie 10 sekund.

Prezes Boniek po zakończeniu zmagań w Lidze Narodów powiedział PAP, że spotka się z trenerem Brzęczkiem, aby "zadać kilka pytań i uzyskać kilka odpowiedzi".

"Można powiedzieć tak - cel został osiągnięty, ale (...) generalnie chcielibyśmy, żeby to lepiej wyglądało. Troszkę nas wszystkich martwi, że z drużynami słabszymi lub równymi sobie potrafimy jakimś sposobem zdobywać punkty, natomiast w starciu z lepszymi nie wiemy, jak do tego podejść. Mamy z tym problem. Nad tym trzeba pracować, bo żeby coś osiągnąć w życiu, trzeba wygrywać z lepszymi od siebie" - podkreślił wówczas Boniek.

A pytany o zaufanie do Brzęczka, odparł:

"Na takie pytanie ciężko mi odpowiedzieć. Dlaczego? Trener Brzęczek ma kontrakt. Deklaracje, że selekcjoner ma zaufanie to jest już mówienie o tym, że są jakieś wątpliwości. Chcę się z nim spotkać, zadać kilka pytań".

Do spotkania rzeczywiście doszło i wydawało się wówczas, że Brzęczek pozostanie na stanowisku kadry.

Podczas zdalnego zjazdu PZPN, 24 listopada, szef federacji wprawdzie nie wspominał o Brzęczku, ale z jego wypowiedzi wynikało, że żadnych gwałtownych zmian w reprezentacji nie będzie.

"Było trudno, bo przez prawie rok nasza reprezentacja nie grała meczu. Dopiero jesienią wystąpiła osiem razy. Bilans to cztery zwycięstwa, jeden remis i trzy porażki. Oczywiście zawsze może być lepiej, ale kontrolujemy to, nadzorujemy, rozmawiamy. Jestem przekonany, że 2021 rok będzie dobry dla polskiej piłki" - podkreślił.

Sam Brzęczek spotkał się w grudniu w formie wideokonferencji z dziennikarzami i sprawiał wrażenie spokojnego o swoją przyszłość.

"Popełniam błędy, jasne. Ale widzę, jak ta drużyna się rozwija. Gdzie byliśmy, gdy przychodziłem? Jak była atmosfera po mundialu w Rosji? Oczywiście, ja też jako były środkowy pomocnik chciałbym, żebyśmy kreowali sytuacje. Ale mam świadomość, że to nie jest takie proste na podstawie jednego, dwóch treningów w miesiącu. I druga sprawa – mistrzostwa Europy mieliśmy rozgrywać kilka miesięcy temu. Zostały przełożone. Teraz znów wprowadzamy do reprezentacji młodych piłkarzy, o których nawet nie myśleliśmy w marcu czy kwietniu" - przyznał wówczas trener.

Natomiast o spotkaniu z Bońkiem mówił tak:

"Prezes jak zawsze miał obiektywne oceny, patrzy na to, co zrealizowaliśmy, a czego nie. W sensie sportowym utrzymaliśmy się w najwyższej dywizji LN. Oczywiście mówiliśmy też o tym, że nie ze wszystkich tych meczów byliśmy zadowoleni. Prezes i ja także. Ale koncentrujemy się na tym, co przed nami" - powiedział Brzęczek.

Od 18 stycznia wiadomo jednak, że reprezentacja kolejne mecze rozegra już pod wodzą nowego selekcjonera. Dlaczego akurat teraz doszło do zmiany na tym stanowisku?

"To nie była łatwa decyzja, natomiast mogę powiedzieć, że została dogłębnie przemyślana. Najłatwiej i najspokojniej byłoby nic nie zmieniać w tym momencie, jednak decyzje są takie, że Jerzy Brzęczek przestał pełnić obowiązki selekcjonera. Decyzja ta została podjęta w interesie i dla dobra drużyny narodowej" - powiedział PAP sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki.

Dodał, że zmiana na tym stanowisku została dokonana również pod kątem wyzwań czekających reprezentację.

"To konsekwencja analizy wszystkiego, argumentów +za i przeciw+. Tego, jak wygląda sytuacja w kadrze i wokół niej, uwzględniająca tegoroczny kalendarz meczów kadry i wyzwania z nim związane" - podkreślił.

Prezes Boniek przekazał, że do czwartku, gdy odbędzie się zarząd PZPN, a następnie wideokonferencja prasowa, nie będzie niczego komentował. Zaznaczył tylko, że musi patrzeć na dobro kadry.

Wydaje się jednak, że powody decyzji o zwolnieniu 49-letniego selekcjonera akurat na początku roku mogły być co najmniej dwa.

Zgodnie z niedawnym losowaniem eliminacji mistrzostw świata 2022 biało-czerwonych już w marcu tego roku czekają m.in. trudne mecze na wyjeździe z Węgrami i uznawaną za faworyta grupy Anglią. Nowy selekcjoner, z "nazwiskiem", mógłby dać kadrze dodatkowy impuls.

Po drugie, być może pojawiła się właśnie możliwość zatrudnienia nowego trenera, prawdopodobnie zagranicznego. W naturalnych w takiej sytuacji spekulacjach pojawiło się m.in. nazwisko 53-letniego Włocha Marco Giampaolo, pracującego obecnie w Torino.

Według włoskich mediów przesądzone jest już jednak jego zwolnienie, a trener ma wkrótce zostać oficjalnie zawiadomiony o zerwaniu kontraktu z nim.

Bez względu na nazwisko, jeżeli nowym selekcjonerem zostanie trener pracujący obecnie na Półwyspie Apenińskim, na pewno nie będzie miał problemów z aklimatyzacją w PZPN i polskiej kadrze. Prezes Boniek od lat mieszka bowiem w Italii i doskonale zna tamtejsze środowisko, a wiceprezesem PZPN ds. szkoleniowych jest inny były piłkarz włoskich klubów Marek Koźmiński, który zapowiedział już, że będzie się ubiegał o schedę po Bońku, gdy dobiegnie końca jego druga, ustawowo ostatnia kadencja.

Czy w czwartek, po obradach zarządu federacji, zostanie ogłoszone nazwisko następcy Brzęczka?

"Do czwartku nie będzie wiążących decyzji w tej kwestii. Natomiast zobaczymy, czy wówczas poznamy już nazwisko nowego selekcjonera. W tym momencie jeszcze tego nie wiadomo" - podsumował Sawicki.

 

Maciej Białek

bia/ sw/ pp/


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Wojna wybuchnie w ciągu godziny. Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika z ostatniej chwili
"Wojna wybuchnie w ciągu godziny". Niepokojące doniesienia niemieckiego dziennika

Jeśli przywódcy Republiki Serbskiej - większościowo serbskiej części Bośni i Hercegowiny - ogłoszą secesję, w ciągu godziny wybuchnie w kraju wojna - ostrzega niemiecki dziennik "Die Welt".

Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingam. Samotna podróż księcia Harry'ego

Media obiegły informacje dotyczące księcia Harry'ego, który podjął ważną decyzję. Arystokrata pojawi się w Wielkiej Brytanii, jednak wizyta ta może nie spełnić oczekiwań wielu osób.

Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty z ostatniej chwili
Trzyletnia dziewczynka w szpitalu. 23-latek usłyszał zarzuty

Zarzuty fizycznego znęcania się nad trzyletnią dziewczynką usłyszał 23-latek, który w piątek został zatrzymany przez policję w Wejherowie po tym, gdy dziecko trafiło do szpitala. Prokuratura przygotowuje wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.

Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii z ostatniej chwili
Strajk na największym lotnisku w Wielkiej Brytanii

Jutro rozpocznie się czterodniowy strajk na najbardziej ruchliwym i popularnym lotnisku w Wielkiej Brytanii. Swoje niezadowolenie dotyczące warunków pracy wyrazić mają funkcjonariusze Straży Granicznej. O szczegółach poinformował związek zawodowy PCS.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski z ostatniej chwili
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mistrzami Polski

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wywalczyli czwarty w historii i drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. W niedzielę pokonali u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie 3:1 25:19, 21:25, 25:23, 25:18) w trzecim decydującym meczu finałowym i wygrali tę rywalizację 2-1.

Dużo się dzieje. Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham z ostatniej chwili
"Dużo się dzieje". Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Ostatnie tygodnie w Pałacu Buckingham nie należały do spokojnych. Zarówno członkowie rodziny królewskiej, jak i poddani martwią się o księżną Kate i króla Karola III, którzy zmagają się z chorobą nowotworową. W sprawie żony księcia Williama pojawiły się nowe informacje.

To byłaby rewolucja. Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE z ostatniej chwili
"To byłaby rewolucja". Deklaracja premier Włoch przed wyborami do PE

Premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła w niedzielę, że będzie "jedynką" na wszystkich listach swej macierzystej partii Bracia Włosi w wyborach do Parlamentu Europejskiego w czerwcu.

Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica z ostatniej chwili
Rekord sprzedaży. Chodzi o przedmiot z Titanica

W Anglii odbyła się licytacja, na której pojawił się złoty zegarek kieszonkowy, który niegdyś należał do Johna Jacoba Astora, jednego z najbogatszych pasażerów Titanica. Zegarek, który przetrwał katastrofę, został odnowiony, a następnie sprzedany za rekordową sumę - aż sześciokrotność ceny wywoławczej.

Padłem. Znany aktor w szpitalu z ostatniej chwili
"Padłem". Znany aktor w szpitalu

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca znanego aktora Macieja Stuhra. Na swoim profilu na Instagramie poinformował, że trafił na SOR.

Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć z ostatniej chwili
Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć

– Tusk nie będzie teraz wprost popierał paktu migracyjnego czy pomysłów z opodatkowaniem państw członkowskich, a w tym kierunku to wszystko zmierza – uważa była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

REKLAMA

Pozycja Brzęczka chwiała się od jesieni, następcą raczej obcokrajowiec

Decyzję o zwolnieniu Jerzego Brzęczka z funkcji trenera reprezentacji Polski przyjęto w środowisku piłkarskim z dużym zaskoczeniem, ale posada 49-letniego trenera była zagrożona już od jesieni. Wśród kandydatów na jego następcę wymienia się głównie obcokrajowców.
Jerzy Brzęczek Pozycja Brzęczka chwiała się od jesieni, następcą raczej obcokrajowiec
Jerzy Brzęczek / PAP/Andrzej Grygiel (arch.)

Brzęczek, były piłkarz reprezentacji Polski i wicemistrz olimpijski z 1992 roku, prowadził drużynę narodową od lipca 2018 roku, kiedy po nieudanym występie kadry w mistrzostwach świata w Rosji zastąpił Adama Nawałkę.

Od początku praca nowego selekcjonera nie należała do łatwych - nie wygrał żadnego meczu pierwszej edycji Ligi Narodów i biało-czerwoni zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie. Utrzymali się w najwyższej dywizji tylko dzięki forsowanej przez prezesa PZPN Zbigniewa Bońka reformie rozgrywek.

W eliminacjach mistrzostw Europy Polacy trafili do jednej ze słabszych grup i bez większych kłopotów wywalczyli awans, choć nawet wówczas krytykowano Brzęczka m.in. za porażkę 0:2 ze Słowenią i za remis 0:0 z Austrią we wrześniu 2019.

Pandemia koronawirusa sprawiła, że wiosną i latem 2020 roku kadra nie grała żadnych meczów, a Euro przełożono o rok. Dopiero jesienią reprezentacja znów wybiegła na boiska.

W drugiej edycji Ligi Narodów Polacy nie zachwycili, jednak dzięki dwóm zwycięstwom nad Bośnią i Hercegowiną (2:1 i 3:0) utrzymali się w najwyższej dywizji. Ponadto pokonali w towarzyskich meczach Finlandię 5:1 i Ukrainę 2:0.

Brzęczek znów był jednak w ogniu krytyki. Najpierw za 0:1 w Amsterdamie z Holandią, a głównie za styl porażki i wypowiedź o zadowoleniu z postawy w defensywie i... "przesuwania zawodników", zaś później przede wszystkim za listopadową porażkę w LN na wyjeździe 0:2 z Włochami, gdy jego zespół nie stworzył żadnej sytuacji, a kapitan Robert Lewandowski - pytany po meczu o założenia taktyczne - milczał prawie 10 sekund.

Prezes Boniek po zakończeniu zmagań w Lidze Narodów powiedział PAP, że spotka się z trenerem Brzęczkiem, aby "zadać kilka pytań i uzyskać kilka odpowiedzi".

"Można powiedzieć tak - cel został osiągnięty, ale (...) generalnie chcielibyśmy, żeby to lepiej wyglądało. Troszkę nas wszystkich martwi, że z drużynami słabszymi lub równymi sobie potrafimy jakimś sposobem zdobywać punkty, natomiast w starciu z lepszymi nie wiemy, jak do tego podejść. Mamy z tym problem. Nad tym trzeba pracować, bo żeby coś osiągnąć w życiu, trzeba wygrywać z lepszymi od siebie" - podkreślił wówczas Boniek.

A pytany o zaufanie do Brzęczka, odparł:

"Na takie pytanie ciężko mi odpowiedzieć. Dlaczego? Trener Brzęczek ma kontrakt. Deklaracje, że selekcjoner ma zaufanie to jest już mówienie o tym, że są jakieś wątpliwości. Chcę się z nim spotkać, zadać kilka pytań".

Do spotkania rzeczywiście doszło i wydawało się wówczas, że Brzęczek pozostanie na stanowisku kadry.

Podczas zdalnego zjazdu PZPN, 24 listopada, szef federacji wprawdzie nie wspominał o Brzęczku, ale z jego wypowiedzi wynikało, że żadnych gwałtownych zmian w reprezentacji nie będzie.

"Było trudno, bo przez prawie rok nasza reprezentacja nie grała meczu. Dopiero jesienią wystąpiła osiem razy. Bilans to cztery zwycięstwa, jeden remis i trzy porażki. Oczywiście zawsze może być lepiej, ale kontrolujemy to, nadzorujemy, rozmawiamy. Jestem przekonany, że 2021 rok będzie dobry dla polskiej piłki" - podkreślił.

Sam Brzęczek spotkał się w grudniu w formie wideokonferencji z dziennikarzami i sprawiał wrażenie spokojnego o swoją przyszłość.

"Popełniam błędy, jasne. Ale widzę, jak ta drużyna się rozwija. Gdzie byliśmy, gdy przychodziłem? Jak była atmosfera po mundialu w Rosji? Oczywiście, ja też jako były środkowy pomocnik chciałbym, żebyśmy kreowali sytuacje. Ale mam świadomość, że to nie jest takie proste na podstawie jednego, dwóch treningów w miesiącu. I druga sprawa – mistrzostwa Europy mieliśmy rozgrywać kilka miesięcy temu. Zostały przełożone. Teraz znów wprowadzamy do reprezentacji młodych piłkarzy, o których nawet nie myśleliśmy w marcu czy kwietniu" - przyznał wówczas trener.

Natomiast o spotkaniu z Bońkiem mówił tak:

"Prezes jak zawsze miał obiektywne oceny, patrzy na to, co zrealizowaliśmy, a czego nie. W sensie sportowym utrzymaliśmy się w najwyższej dywizji LN. Oczywiście mówiliśmy też o tym, że nie ze wszystkich tych meczów byliśmy zadowoleni. Prezes i ja także. Ale koncentrujemy się na tym, co przed nami" - powiedział Brzęczek.

Od 18 stycznia wiadomo jednak, że reprezentacja kolejne mecze rozegra już pod wodzą nowego selekcjonera. Dlaczego akurat teraz doszło do zmiany na tym stanowisku?

"To nie była łatwa decyzja, natomiast mogę powiedzieć, że została dogłębnie przemyślana. Najłatwiej i najspokojniej byłoby nic nie zmieniać w tym momencie, jednak decyzje są takie, że Jerzy Brzęczek przestał pełnić obowiązki selekcjonera. Decyzja ta została podjęta w interesie i dla dobra drużyny narodowej" - powiedział PAP sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki.

Dodał, że zmiana na tym stanowisku została dokonana również pod kątem wyzwań czekających reprezentację.

"To konsekwencja analizy wszystkiego, argumentów +za i przeciw+. Tego, jak wygląda sytuacja w kadrze i wokół niej, uwzględniająca tegoroczny kalendarz meczów kadry i wyzwania z nim związane" - podkreślił.

Prezes Boniek przekazał, że do czwartku, gdy odbędzie się zarząd PZPN, a następnie wideokonferencja prasowa, nie będzie niczego komentował. Zaznaczył tylko, że musi patrzeć na dobro kadry.

Wydaje się jednak, że powody decyzji o zwolnieniu 49-letniego selekcjonera akurat na początku roku mogły być co najmniej dwa.

Zgodnie z niedawnym losowaniem eliminacji mistrzostw świata 2022 biało-czerwonych już w marcu tego roku czekają m.in. trudne mecze na wyjeździe z Węgrami i uznawaną za faworyta grupy Anglią. Nowy selekcjoner, z "nazwiskiem", mógłby dać kadrze dodatkowy impuls.

Po drugie, być może pojawiła się właśnie możliwość zatrudnienia nowego trenera, prawdopodobnie zagranicznego. W naturalnych w takiej sytuacji spekulacjach pojawiło się m.in. nazwisko 53-letniego Włocha Marco Giampaolo, pracującego obecnie w Torino.

Według włoskich mediów przesądzone jest już jednak jego zwolnienie, a trener ma wkrótce zostać oficjalnie zawiadomiony o zerwaniu kontraktu z nim.

Bez względu na nazwisko, jeżeli nowym selekcjonerem zostanie trener pracujący obecnie na Półwyspie Apenińskim, na pewno nie będzie miał problemów z aklimatyzacją w PZPN i polskiej kadrze. Prezes Boniek od lat mieszka bowiem w Italii i doskonale zna tamtejsze środowisko, a wiceprezesem PZPN ds. szkoleniowych jest inny były piłkarz włoskich klubów Marek Koźmiński, który zapowiedział już, że będzie się ubiegał o schedę po Bońku, gdy dobiegnie końca jego druga, ustawowo ostatnia kadencja.

Czy w czwartek, po obradach zarządu federacji, zostanie ogłoszone nazwisko następcy Brzęczka?

"Do czwartku nie będzie wiążących decyzji w tej kwestii. Natomiast zobaczymy, czy wówczas poznamy już nazwisko nowego selekcjonera. W tym momencie jeszcze tego nie wiadomo" - podsumował Sawicki.

 

Maciej Białek

bia/ sw/ pp/



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe