[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Samostanowienie narodów: „proletariackie” czy liberalne?

W 1913 r. Józef Stalin zdefiniował naród: „Naród to historycznie powstała, stabilna społeczność ludzi, stworzona na podstawie wspólnego języka, terytorium, życia gospodarczego oraz psychologicznego charakteru objawiającego się wspólną kulturą”. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Samostanowienie narodów: „proletariackie” czy liberalne?
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Liberalna badaczka Sowdepii Sarah Cameron stwierdziła, że „I wojna światowa była krytycznym momentem w szerzeniu się i rozwoju nacjonalizmu, kiedy imperia rozpadły się i działacze posługiwali się językiem praw narodowych. Podczas Wojny Domowej bolszewicy zastosowali język narodowości, aby odróżnić się od Białych i przekonać do siebie nie-rosyjskie grupy. Włodzimierz Lenin argumentował, że bolszewicy naprawią krzywdy wyrządzone przez swoich «kolonialnych» poprzedników, carstwo rosyjskie, stawiając nierosyjskie mniejszości na pozycji równości z Rosjanami. Ponadto, ideologicznie, Lenin i inni wierzyli, że nacjonalizm był koniecznym etapem, fazą, którą wszystkie grupy musiały przejść po drodze do stawania się socjalistycznymi. Jeśli Kazachowie i inne grupy nierosyjskie miały stać się socjalistyczne, to wynikało z tego, że Moskwa musiała «pomóc» tym grupom, aby najpierw osiągnąć to historyczne stadium, a potem przez nie przejść”.


Historyk lewicowy Per Anders Rudling napisał, że „Bolszewicy wierzyli, że jest możliwe skonstruować świadomość narodową rodzaju socjalistycznego, narodową w formie, ale socjalistyczną w zawartości... [Oni także] wierzyli, że tożsamości narodowe były skonstruowane jako produkt uboczny nowoczesnego kapitalizmu”. 
Naukowiec neomarksistowski Tomas Balkelis podał, że „Etniczność stała się kluczowym składnikiem segregacji ludzi na lojalnych i nielojalnych poddanych nowych państw narodowych”.


W teorii i w praktyce koncepcja „samostanowienia narodów” jest nie do przecenienia, wprowadziła bowiem zasadę egalitarną do stosunków międzynarodowych. Według niej wszystkie jednostki narodowe – jako państwa narodowe czy aspirujące państwa narodowe – są równe. W ten sposób koncepcja „samostanowienia narodów” uzbroiła i równouprawniła nowe, niehistoryczne, ludowe nacjonalizmy, równając je z historycznymi narodami, takimi choćby jak Węgry czy Polska.


Dla Warszawy początkowo „samostanowienie narodów” oznaczało realizację marzeń o restauracji starej Rzeczypospolitej. Jednak sytuacja zaczęła ewoluować i wnet stało się jasne, że zrównanie prawne i moralne „jagiellońskiego” nacjonalizmu z aspirującymi do własnej państwowości ludowymi nacjonalizmami w Intermarium oznaczało klęskę koncepcji restauracji starej Rzeczypospolitej, konieczność redefinicji wizji odrodzenia Polski oraz przymus walki zbrojnej o jej granice nie tylko z wrogami zewnętrznymi, wielkimi potęgami, ale również wewnętrznymi: ludowymi nacjonalizmami. Koncepcja „samostanowienia narodów” wprowadziła więc chaos i niezgodę, co po wojnie wykorzystali do mieszania się w sprawy wewnętrzne państw-spadkobierców zarówno wschodni, jak i zachodni potentaci. Moskwa i Berlin udawały, że obchodzą ich prawa mniejszości, a wszystko w takt retoryki „samostanowienia narodów”. W tym sensie Polska najpierw pozornie zyskała na idei samostanowienia narodów, aby potem na tym realnie stracić.


Tłumaczy to przystępnie w odniesieniu do spraw wewnętrznych starej Rzeczypospolitej konserwatywny świadek wydarzeń na przykładzie etnonacjonalistycznej Litwy:
„Idea samostanowienia, pomimo uśmieszków, które czasami budziła i budzi, jest niewątpliwie ideą piękną i sympatyczną. Nie wolno odmawiać prawa do samostanowienie nie tylko dwu milionom ludzi (bo tyle mniej więcej ludności liczy obecnie [w 1946 r.] etniczne plemię litewskie), lecz najdrobniejszej nawet garstce narodowościowej. Lecz co innego samostanowienie, a co innego wybujała i nieokiełzana ambicja małego narodu do narzucenia swej woli i języka milionom ludzi innej narodowości. Zwłaszcza gdy ten mały naród ma w pobliżu dwa zaborcze kolosy (Niemcy i Rosję), a za sąsiadkę pięćsetletnią sojuszniczkę, wielomilionową Polskę, której siła i niepodległość była i będzie jedyną gwarantką nie tylko niepodległości, lecz wprost biologicznego istnienia plemienia litewskiego... [Za to właśnie Polaków Litwini nienawidzą, bo oparcie się na Polsce zagraża im polonizacją.] W tym paradoksie (jeżeli jest to w ogóle paradoks) tkwi sedno sporu polsko-litewskiego.


Spór ten, tragicznie stłumiony przez wypadki lat ostatnich, był niemal zawsze sporem bezkrwawym, coś jakby kłótnią rodzinną. Przy tym na nasze polskie dobro zapisać należy, że w sporze tym byliśmy zawsze stroną spokojną, opanowaną i nawet dobroduszną. I że nie czuliśmy nigdy do Litwinów tej nienawiści, jaką oni (lub raczej ich warstwa górna, bo prosty lud litewski nie odnosił się wrogo do Polaków) czuli do nas”.

W tym zawiłym galimatiasie ideowym i dziejowym pojawiły się dwie wersje postulatu o samostanowieniu narodów: „proletariacki”, którego autorem był bolszewicki wódz Włodzimierz Lenin; i liberalny, który propagował amerykański prezydent Woodrow Wilson. Pierwszą w skrócie można nazwać leninowskim makiawelizmem, a drugą wilsoniańskim idealizmem. Wersja liberalna to suwerenne państwa narodowe o systemie demokracji parlamentarnych. Wersja „proletariacka” oznaczała, że – owszem – narodom należało się samostanowienie, szczególnie jeśli niszczyło to Stary Ład, ale było one wtórne do koncepcji międzynarodowej solidarności proletariatu, którego celem było ustanowienie światowego państwa komunistycznego. Prawo do niepodległości w tym ujęciu należało się tylko siłom proletariackim ze wskazaniem na nieuchronne jednoczenie się – prędzej niż później – w światową republikę rad.


Dlaczego te dwie wersje liczyły się najbardziej? Ich autorzy byli bowiem zwycięzcami. Wilson wygrał I wojnę światową, a Lenin – bolszewicki przewrót i wojnę domową w Rosji. Wersje te więc były uświęcone sukcesem popartym siłą. I siłą bądź jej widmem wprowadzano je w życie.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 18 lutego 2021 r.
Intel z DC


 

POLECANE
Obrońcy dobrych pedofilów ogłosili koniec działalności tylko u nas
Obrońcy "dobrych pedofilów" ogłosili koniec działalności

Jedna z najbardziej znanych organizacji normalizujących pedofilię ogłosiła koniec swojej działalności. Jej działacze nie widzą już sensu w dalszych działaniach: nastroje na świecie zmieniły się tak, że nikt nie chce już słuchać o rzekomej potrzebie destygmatyzacji niebezpiecznych parafilii! 

Javeliny dla Polski. USA zatwierdziły sprzedaż uzbrojenia z ostatniej chwili
Javeliny dla Polski. USA zatwierdziły sprzedaż uzbrojenia

Kolejne Javeliny dla Wojska Polskiego - podkreślił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz informując o udzieleniu zgody przez Departament Stanu na sprzedaż pocisków Javelin dla Polski.

Norwegia wyśle do Polski kolejny kontyngent F-35 Wiadomości
Norwegia wyśle do Polski kolejny kontyngent F-35

Norweskie Siły Zbrojne potwierdziły w czwartek PAP, że przygotowują wysłanie do Polski kolejnego kontyngentu samolotów bojowych. Misja ma rozpocząć się jesienią.

Jeden z najbliższych doradców Putina podał się do dymisji gorące
Jeden z najbliższych doradców Putina podał się do dymisji

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow potwierdził w czwartek informacje rosyjskich i zagranicznych mediów o rezygnacji przez Dmitrija Kozaka, jednego z najbliższych doradców Władimira Putina, ze stanowiska zastępcy szefa administracji (kancelarii) prezydenta Rosji.

Skandal w Krokowej. Tablica pamiątkowa dla oficerów Wehrmachtu Wiadomości
Skandal w Krokowej. Tablica pamiątkowa dla oficerów Wehrmachtu

W Krokowej pojawiła się tablica upamiętniająca trzech żołnierzy walczących w armii Hitlera. Sprawa budzi emocje, a jeszcze większe kontrowersje wywołuje film dokumentalny Marii Wiernikowskiej, który ukazał się na Kanale Zero.

Incydent w Nowej Wsi. Dron spadł na teren oczyszczalni ścieków Wiadomości
Incydent w Nowej Wsi. Dron spadł na teren oczyszczalni ścieków

Zdarzenie odnotowano w środę w Nowej Wsi (woj. małopolskie). Na teren miejscowej oczyszczalni ścieków spadł dron. Jak poinformował dzień później Urząd Gminy Skała, urządzenie należało do kategorii rekreacyjnych i służyło „głównie do zabawy i nauki latania”.

Kryminalny hit powraca. Jest data premiery Wiadomości
Kryminalny hit powraca. Jest data premiery

Platforma HBO Max ujawniła datę premiery i teaser trzeciego sezonu popularnego serialu kryminalnego „Odwilż”. Nowe odcinki, realizowane ponownie w Szczecinie, będzie można oglądać od 17 października.

Przyszłość Polski zależy od naszej odporności na wycie tylko u nas
Przyszłość Polski zależy od naszej odporności na wycie

Pisanie o tym, że Polska znajduje się na historycznym zakręcie to truizm. To oczywiste, chyba wszyscy już to widzą. Obiektywnie znaleźliśmy pomiędzy żarnami rosyjskim i niemiecki, z których każde ma swój pomysł na zagospodarowanie polskiej mąki.

Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Jest decyzja Trybunału Stanu Wiadomości
Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Jest decyzja Trybunału Stanu

Postępowanie Trybunału Stanu ws. immunitetu I prezes SN Małgorzaty Manowskiej zostało umorzone - przekazał PAP Piotr Sak. Sędzia TS - który był w trzyosobowym składzie Trybunału podejmującym decyzję - poinformował, że postępowanie umorzono „z dwóch podstaw: brak kworum i brak uprawnionego oskarżyciela".

Nowe stanowisko w ukraińskim wojsku. Zełenski podpisał ustawę Wiadomości
Nowe stanowisko w ukraińskim wojsku. Zełenski podpisał ustawę

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał w czwartek ustawę o rzeczniku praw żołnierzy – przekazano na stronie parlamentu. Rzecznik będzie zajmować się ochroną praw żołnierzy, rezerwistów, osób podlegających obowiązkowi wojskowemu, członków ochotniczych formacji i jednostek policyjnych.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Samostanowienie narodów: „proletariackie” czy liberalne?

W 1913 r. Józef Stalin zdefiniował naród: „Naród to historycznie powstała, stabilna społeczność ludzi, stworzona na podstawie wspólnego języka, terytorium, życia gospodarczego oraz psychologicznego charakteru objawiającego się wspólną kulturą”. 
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Samostanowienie narodów: „proletariackie” czy liberalne?
/ foto. Tomasz Gutry, Tygodnik Solidarność

Liberalna badaczka Sowdepii Sarah Cameron stwierdziła, że „I wojna światowa była krytycznym momentem w szerzeniu się i rozwoju nacjonalizmu, kiedy imperia rozpadły się i działacze posługiwali się językiem praw narodowych. Podczas Wojny Domowej bolszewicy zastosowali język narodowości, aby odróżnić się od Białych i przekonać do siebie nie-rosyjskie grupy. Włodzimierz Lenin argumentował, że bolszewicy naprawią krzywdy wyrządzone przez swoich «kolonialnych» poprzedników, carstwo rosyjskie, stawiając nierosyjskie mniejszości na pozycji równości z Rosjanami. Ponadto, ideologicznie, Lenin i inni wierzyli, że nacjonalizm był koniecznym etapem, fazą, którą wszystkie grupy musiały przejść po drodze do stawania się socjalistycznymi. Jeśli Kazachowie i inne grupy nierosyjskie miały stać się socjalistyczne, to wynikało z tego, że Moskwa musiała «pomóc» tym grupom, aby najpierw osiągnąć to historyczne stadium, a potem przez nie przejść”.


Historyk lewicowy Per Anders Rudling napisał, że „Bolszewicy wierzyli, że jest możliwe skonstruować świadomość narodową rodzaju socjalistycznego, narodową w formie, ale socjalistyczną w zawartości... [Oni także] wierzyli, że tożsamości narodowe były skonstruowane jako produkt uboczny nowoczesnego kapitalizmu”. 
Naukowiec neomarksistowski Tomas Balkelis podał, że „Etniczność stała się kluczowym składnikiem segregacji ludzi na lojalnych i nielojalnych poddanych nowych państw narodowych”.


W teorii i w praktyce koncepcja „samostanowienia narodów” jest nie do przecenienia, wprowadziła bowiem zasadę egalitarną do stosunków międzynarodowych. Według niej wszystkie jednostki narodowe – jako państwa narodowe czy aspirujące państwa narodowe – są równe. W ten sposób koncepcja „samostanowienia narodów” uzbroiła i równouprawniła nowe, niehistoryczne, ludowe nacjonalizmy, równając je z historycznymi narodami, takimi choćby jak Węgry czy Polska.


Dla Warszawy początkowo „samostanowienie narodów” oznaczało realizację marzeń o restauracji starej Rzeczypospolitej. Jednak sytuacja zaczęła ewoluować i wnet stało się jasne, że zrównanie prawne i moralne „jagiellońskiego” nacjonalizmu z aspirującymi do własnej państwowości ludowymi nacjonalizmami w Intermarium oznaczało klęskę koncepcji restauracji starej Rzeczypospolitej, konieczność redefinicji wizji odrodzenia Polski oraz przymus walki zbrojnej o jej granice nie tylko z wrogami zewnętrznymi, wielkimi potęgami, ale również wewnętrznymi: ludowymi nacjonalizmami. Koncepcja „samostanowienia narodów” wprowadziła więc chaos i niezgodę, co po wojnie wykorzystali do mieszania się w sprawy wewnętrzne państw-spadkobierców zarówno wschodni, jak i zachodni potentaci. Moskwa i Berlin udawały, że obchodzą ich prawa mniejszości, a wszystko w takt retoryki „samostanowienia narodów”. W tym sensie Polska najpierw pozornie zyskała na idei samostanowienia narodów, aby potem na tym realnie stracić.


Tłumaczy to przystępnie w odniesieniu do spraw wewnętrznych starej Rzeczypospolitej konserwatywny świadek wydarzeń na przykładzie etnonacjonalistycznej Litwy:
„Idea samostanowienia, pomimo uśmieszków, które czasami budziła i budzi, jest niewątpliwie ideą piękną i sympatyczną. Nie wolno odmawiać prawa do samostanowienie nie tylko dwu milionom ludzi (bo tyle mniej więcej ludności liczy obecnie [w 1946 r.] etniczne plemię litewskie), lecz najdrobniejszej nawet garstce narodowościowej. Lecz co innego samostanowienie, a co innego wybujała i nieokiełzana ambicja małego narodu do narzucenia swej woli i języka milionom ludzi innej narodowości. Zwłaszcza gdy ten mały naród ma w pobliżu dwa zaborcze kolosy (Niemcy i Rosję), a za sąsiadkę pięćsetletnią sojuszniczkę, wielomilionową Polskę, której siła i niepodległość była i będzie jedyną gwarantką nie tylko niepodległości, lecz wprost biologicznego istnienia plemienia litewskiego... [Za to właśnie Polaków Litwini nienawidzą, bo oparcie się na Polsce zagraża im polonizacją.] W tym paradoksie (jeżeli jest to w ogóle paradoks) tkwi sedno sporu polsko-litewskiego.


Spór ten, tragicznie stłumiony przez wypadki lat ostatnich, był niemal zawsze sporem bezkrwawym, coś jakby kłótnią rodzinną. Przy tym na nasze polskie dobro zapisać należy, że w sporze tym byliśmy zawsze stroną spokojną, opanowaną i nawet dobroduszną. I że nie czuliśmy nigdy do Litwinów tej nienawiści, jaką oni (lub raczej ich warstwa górna, bo prosty lud litewski nie odnosił się wrogo do Polaków) czuli do nas”.

W tym zawiłym galimatiasie ideowym i dziejowym pojawiły się dwie wersje postulatu o samostanowieniu narodów: „proletariacki”, którego autorem był bolszewicki wódz Włodzimierz Lenin; i liberalny, który propagował amerykański prezydent Woodrow Wilson. Pierwszą w skrócie można nazwać leninowskim makiawelizmem, a drugą wilsoniańskim idealizmem. Wersja liberalna to suwerenne państwa narodowe o systemie demokracji parlamentarnych. Wersja „proletariacka” oznaczała, że – owszem – narodom należało się samostanowienie, szczególnie jeśli niszczyło to Stary Ład, ale było one wtórne do koncepcji międzynarodowej solidarności proletariatu, którego celem było ustanowienie światowego państwa komunistycznego. Prawo do niepodległości w tym ujęciu należało się tylko siłom proletariackim ze wskazaniem na nieuchronne jednoczenie się – prędzej niż później – w światową republikę rad.


Dlaczego te dwie wersje liczyły się najbardziej? Ich autorzy byli bowiem zwycięzcami. Wilson wygrał I wojnę światową, a Lenin – bolszewicki przewrót i wojnę domową w Rosji. Wersje te więc były uświęcone sukcesem popartym siłą. I siłą bądź jej widmem wprowadzano je w życie.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 18 lutego 2021 r.
Intel z DC



 

Polecane
Emerytury
Stażowe