[Tylko u nas] "Wolność w wydaniu róbta, co chceta.” Lider Stowarzyszenia Młoda Prawica punktuje konwencję Lewicy
![[Tylko u nas]](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/1614002966c6e7708bc4b8f61ac485dd4e0372933467a77735736369d60a7c703dc01c8c21.jpg)
W sobotę miała miejsce konwencja Lewicy, która poświęcona była przede wszystkim problemom, które dotykają młodych, opowiedzianym ustami młodych. Czy jest coś, co przykuło Pańską uwagę na tej konwencji?
Owszem, błędy ortograficzne na planszach. A tak całkiem poważnie, nie było tam nic wartego odnotowania w tym sensie, że wszystko co tam padło, to tak naprawdę odgrzewane kotlety Lewicy. Nie mam intencji deprecjonować podnoszonych problemów i proponowanych rozwiązań, choć – co z pewnością nie dziwi – z większością się nie zgadzam. Niemniej, odniosłem wrażenie, że cała ta konwencja przypominała kalkę wypowiedzi sejmowych starszych kolegów z tą różnicą, że hasło „Polki i Polacy” zastąpiono słowem „młodzież” odmienianym przez wszystkie przypadki. Wszystko pod czujnym okiem Włodzimierza Czarzastego...
Panie Radny, krytykować zawsze łatwo, ale jak zatem Pańska organizacja próbowała przekonać do siebie młodych, zdiagnozować ich problemy?
Z diagnozy postawionej przez młodych działaczy Lewicy, płynie – moim zdaniem – oczywisty wniosek, że wszystkie te postulaty były konsultowane jedynie w swoim wąskim gronie. Jestem przekonany, że nie zasięgnęli języka u osób, które miałyby choćby centrolewicowe poglądy. To wprost odwrotnie, jak uczyniliśmy to my, jako Młoda Prawica. Jak Pani redaktor pamięta, zorganizowaliśmy na jesieni dużą konwencję „Porozumienie młodych”, podczas której przedstawiliśmy swój Najlepszy Plan Dla Młodych, który staramy się konsekwentnie realizować. Z tą różnicą, że nasze postulaty nie powstały w zaciszach naszych pokojów, wychodząc z przeświadczenia, że nic lepszego nie dało się opracować. Otworzyliśmy się na wszystkich. Zjeździliśmy blisko 100 miejscowości w całej Polsce, chcąc poznać realne problemy całej młodzieży, nie tylko tej konserwatywnej. Otworzyliśmy się dosłownie na wszystkich.
Pytam o tę konwencję nieprzypadkowo, ponieważ zdaje się, że myśl lewicowa trafiła na podatny grunt – młodzież. Według CBOS-u, niemal dwukrotnie wzrósł odsetek młodych osób w przedziale wiekowym 18-24 lata, którzy deklarują swoją lewicowość. Gdzie szeroko rozumiana „prawica” popełniła błąd w kontakcie z młodymi?
Musimy sobie powiedzieć jasno, że „lewica” jest trudnym przeciwnikiem, jeżeli chodzi o docieranie do młodych, ponieważ z pozoru daje ciekawszą propozycję – wolność w oderwaniu od odpowiedzialności. Tę wolność w wydaniu „róbta, co chceta”; hulaj dusza, piekła nie ma.
Skoro oferta „lewicy” do młodych ma być jedynie iluzorycznie atrakcyjniejsza, to na czym polega powab oferty „prawicy”?
Ludzie o poglądach prawicowych zawsze patrzą na podejmowane działania w długoterminowym horyzoncie czasowym. Jestem przekonany, że wraz z przybywaniem lat, coraz bardziej dostrzegamy potrzebę prowadzenia życia zgodnie z jakimiś zasadami. Tego także wymagamy od innych. Dostrzegamy zalety prowadzenia harmonijnego i uporządkowanego życia zgodnego z wyznawanymi wartościami. Daje to niesamowite poczucie spełnienia oraz spokoju ducha.
Z całym szacunkiem, ale nie brzmi to szczególnie atrakcyjnie…
To, o czym wspomniałem wcześniej, nie oznacza, że człowiekowi „prawicy” nie wolno się bawić. Wprost przeciwnie, młody wiek ma swoje prawa (śmiech). Jednak, dostrzegam po swoich lewicowych kolegach i koleżankach, że u nich wszystko jest wyjęte z jakichkolwiek ram. Od światopoglądu do choćby zabawy. Wszystko „za bardzo”. Lewicowość to daleko idący indywidualizm, ocierający się o hedonizm. Trudno się żyje w społeczeństwie, w którym każda jednostka myśli, że jest pępkiem świata.