"Mój mąż płacze w niebie". Ewa Krawczyk ma dość pomówień
Chciałabym w spokoju przeżywać swoją żałobę. Proszę o chociaż tydzień spokoju
– apeluje Ewa Krawczyk.
Mój mąż w niebie płacze, widząc, co się dzieje. Moje serce jest otwarte dla Krzysia juniora. Kilka dni temu przypadkowo spotkaliśmy się przy grobie Krzysztofa. Rozmawialiśmy życzliwie. Mam nadzieję, że ta rozmowa przerodzi się w coś dobrego. Tego chciałby mój mąż. Teraz czekam na gest i telefon ze strony Krzysztofa juniora. Nie powinien słuchać złych doradców
– mówi.
Krzysztof nie był pogodzony z odejściem. Widziałam to w jego oczach. Znałam go doskonale. Walczył, chciał żyć, bo mieliśmy jeszcze wiele planów
– dodała w pierwszym telewizyjnym wywiadzie po śmierci męża.
Więcej na ten temat dziś w programie „Alarm!” w TVP 1 o 20.10.