"Wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym. Bałem się swojego cienia". Bolesne wyznanie znanego aktora

- Mój ojciec był alkoholikiem. Natomiast jedyne, co pozytywne to to, że był takim alkoholikiem, który pił w domu. (...) Ale u mnie problem alkoholowy w rodzinie jest dosyć powszechny. Ja na szczęście, jakoś tak się złożyło, że przestałem w ogóle pić. To się zdarzyło bardzo naturalnie. Być może jestem obciążony emocjonalnie i genetycznie też bardzo dużym napięciem lękowym, bo tego u mnie jest dużo, bo u mnie w domu było tego dużo (...) Jestem Dorosłym Dzieckiem Alkoholika. Ja jestem współuzależniony. Ja jestem uzależniony od tego rollercoastera emocjonalnego, który towarzyszył mojemu dzieciństwu, kiedy mój ojciec był pijany, bądź trzeźwy - wyznał Fabijański.
Fabijański przyznał również, że spędził kilka miesięcy w szpitalu psychiatrycznym:
- Półtora roku po śmierci ojca wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym. Byłem tam trzy miesiące, to była moja decyzja. Silne zaburzenia lękowe ze stanami depresyjnymi uniemożliwiające codzienne funkcjonowanie. Ja już nie byłem w stanie wyjść z domu. Bałem się swojego cienia - wspominał aktor.
- Mam leki w plecaku, ale nie sądzę, że skorzystam. Ostatnimi laty życie przeorało mnie dość mocno. Chodzę na terapię po pobycie w szpitalu. Gdyby nie te wszystkie rzeczy, które robię, musiałbym pić. Przed pójściem do szpitala, stałem na pasach. Jechały bardzo szybko samochody i miałem takie myśli, żeby wejść na ulicę - powiedział.