Czworo Więźniów złożyło wieniec pod Ścianą Straceń. Uroczystości 81. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do Auschwitz

Czworo byłych więźniów złożyło wieniec pod Ścianą Straceń w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Był to kulminacyjny moment poniedziałkowych obchodów 81. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do tego obozu. Towarzyszył im m.in. wicepremier prof. Piotr Gliński.
 Czworo Więźniów złożyło wieniec pod Ścianą Straceń. Uroczystości 81. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do Auschwitz
/ (amb) PAP/Łukasz Gągulski

Były więzień Auschwitz Bogdan Bartnikowski, który został deportowany do obozu w sierpniu 1944 r. z powstańczej Warszawy, mówił, że jego obowiązkiem jest przyjeżdżać do Miejsca Pamięci, by dawać świadectwo. „Musimy pamiętać! Nie chować nienawiści do młodych ludzi w Niemczech i na świecie, ale pamiętać o tym, co zrobili z Polakami i nie tylko z Polakami ich dziadkowie i ojcowie” – mówił.

Była więźniarka Barbara Wojnarowska-Gautier apelowała, by młodzież przejęła po nich pałeczkę pamięci. „Naród, który nie zna historii jest martwy. Nie bójcie się historii, choć jest ona tragiczna. Walczcie o to, by wasze dzieci nie znalazły się w takim miejscu” – powiedziała

Bogdan Bartnikowski wspominał w poniedziałek więźnia z pierwszego transportu Mieczysława Popkiewicza, którego poznał w obozie. „Patrzyliśmy na niego, my dzieciaki z Powstania Warszawskiego, z zachwytem. O naszych numerach mówiono: +milionerzy+, a on miał numer 36. Czerwony winkiel; więzień polityczny, tak samo ja my. On był milczącym więźniem, niczego nie mówił, ale my patrzyliśmy na niego z wielkim szacunkiem. To było niesamowite być w jednym bloku z więźniem przywiezionym w 1940 r. jako 18-latek z Cieszanowa” – powiedział.

W uroczystości uczestniczyły również byłe więźniarki: Lucyna Adamkiewicz oraz Zdzisława Włodarczyk.

Wicepremier prof. Piotr Gliński w wystąpieniu podczas uroczystości podkreślił wagę podtrzymywania pamięci „o tym, co wydarzyło się na nieludzkiej ziemi Auschwitz, o wszystkich, którzy przeszli przez piekło niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady”.

Przypomniał, że "w liczącej 728 osób grupie mężczyzn, skierowanych z więzienia w Tarnowie do obozu – jak go wówczas określano – kwarantanny, znaleźli się Polacy oskarżeni o antyniemiecką działalność lub uznani za potencjalnie niebezpiecznych dla III Rzeszy".

"Byli to m.in. członkowie ruchu oporu, aresztowani podczas Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej (Akcji AB) działacze polityczni, społeczni i przedstawiciele inteligencji polskiej, osoby zatrzymane podczas próby przekroczenia granicy, duchowni katoliccy, a także grupa Żydów. Jakimi to osobami niebezpiecznymi dla III Rzeszy mogli być gimnazjaliści, chłopcy aresztowani w przeddzień polskiego święta narodowego 3 Maja, nie znajduję odpowiedzi. Jednakże śledząc tragiczne losy Polaków, jak choćby zorganizowanie przez zbrodniczy aparat III Rzeszy obozu koncentracyjnego w Łodzi dla dzieci polskich, nieraz nieprzekraczających wieku lat 10., możemy mówić jedynie o bezprzykładnym niemieckim bestialstwie" – ocenił prof. Gliński.

Wicepremier wskazał, że "decydenci hitlerowskich Niemiec planując w drugiej połowie 1940 r. infrastrukturę obozową - instalację pieca krematoryjnego o dziennej możliwości spalenia 100 ciał ludzkich oraz drugiego takiego samego pieca doinstalowanego w kilka miesięcy później – a następnie nakładając bezsensowne, dolegliwe rygory dnia codziennego więźniów, przyjęli założenie, iż obóz koncentracyjny dla Polaków ma stać się dla nich miejscem eksterminacji na skalę nieznaną dotąd we wszystkich obozach funkcjonujących w III Rzeszy".

Zacytował także słowa więźnia pierwszego transportu – jezuity Adama Kozłowieckiego, późniejszego kardynał w Zambii, który we swych wspomnieniach pisał: "W pewnej chwili Palitzsch oddaje strzał z rewolweru. Jest to strzał na postrach, ale to, cośmy dotąd przeżyli, uprzytamnia nam, że nie mamy tu żadnych praw, że ci ludzie mogą z nami zrobić, co tylko będą chcieli. Nie ponoszą przecież żadnej odpowiedzialności za to, co się z nami stanie. Ten strzał oddany na postrach może się powtórzyć jako strzał na serio wymierzony w któregoś z nas...".

"Te słowa oddają najpełniej przeznaczony dla więźniów KL Auschwitz los. Dlatego przecież powstał ów obóz, który dopiero później został uzupełniony przez aparat III Rzeszy Niemieckiej o potworną machinę zagłady dla ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Nim jednak to nastąpiło, przeznaczony był dla likwidacji najbardziej świadomych i patriotycznie nastawionych przedstawicieli społeczeństwa polskiego" - przypomniał wicepremier.

Prof. Gliński wspomniał zmarłych niedawno ostatnich więźniów pierwszego transportu - Kazimierza Albina i Włodzimierza Bujakowskiego. Zaznaczył, że wraz z odejściem świadków „ważne jest, abyśmy podtrzymywali pamięć o tym, co wydarzyło się na nieludzkiej ziemi Auschwitz, o wszystkich, którzy przeszli przez piekło niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady”.

Przed Ścianą Straceń złożone zostały wieńce m.in. od prezydenta RP Andrzej Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego.

Ściana Straceń jest miejscem znaczącym. Tutaj Niemcy w czasie istnienia obozu Auschwitz rozstrzelali wiele tysięcy osób, w zdecydowanej większości Polaków. Wśród nich były także kobiety i dzieci.

Kwiaty zostały złożone również przed tablicą pamiątkową na budynku w pobliżu byłego niemieckiego obozu Auschwitz, który zajmuje obecnie oświęcimska Małopolska Uczelnia Państwowa. To w piwnicach tego budynku Niemcy umieścili 14 czerwca pierwszych więźniów. Sam obóz nie był jeszcze przygotowany na ich przyjęcie.

Patronat na uroczystościom rocznicowym roztoczył prezydent RP Andrzej Duda oraz wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński.

Przed południem we franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach odprawiona została msza św. Biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel w homilii podkreślił, że „powstanie KL Auschwitz trzeba umieścić między zaplanowanymi i realizowanymi działaniami wobec polskiej inteligencji, uczestników powstań śląskich i wielkopolskiego, +polskiej warstwy przywódczej+ z duchowieństwem, a planowanym na później +ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej+”.

Ordynariusz przypomniał, że zanim 14 czerwca 1940 r. Niemcy przywieźli do Auschwitz pierwszych 728 polskich więźniów, to od września 1939 r. do wiosny 1940 r. zamordowali co najmniej 100 tys. obywateli Rzeczypospolitej.

14 czerwca 1940 r. do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych. Data ta uznawana jest za początek funkcjonowania obozu.

Wśród deportowanych byli m.in. żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci. Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub ich dalszy los nie jest znany. Ostatni z nich – Kazimierz Albin, odszedł w 2019 r.

W pierwszym okresie istnienia obozu więzieni byli głównie Polacy, dla których Niemcy go założyli. W połowie 1942 r. ich liczba zrównała się z Żydami. Od 1943 r. liczba więźniów żydowskich stanowiła już większość. W KL Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. Obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 r. przez Armię Czerwoną.

14 czerwca w Polsce czczony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.(PAP)

autorzy: Marek Szafrański i Katarzyna Krzykowska

szf/ ksi/ dki/


 

POLECANE
IPN wręczył Krzyże Wolności i Solidarności. Sprawdź, kim są odznaczeni Wiadomości
IPN wręczył Krzyże Wolności i Solidarności. Sprawdź, kim są odznaczeni

17 października 2025 roku w sali konferencyjnej Delegatury IPN w Kielcach zastępca prezesa IPN dr Mateusz Szpytma wręczył Krzyże Wolności i Solidarności działaczom antykomunistycznym z regionu świętokrzyskiego.

Poziom wody w regionie może wzrosnąć. IMGW wydał ostrzeżenie Wiadomości
Poziom wody w regionie może wzrosnąć. IMGW wydał ostrzeżenie

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie dotyczące Zalewu Szczecińskiego na najbliższy weekend.

Książę Andrzej zrzeka się tytułu. W tle kontrowersyjna sprawa z przeszłości Wiadomości
Książę Andrzej zrzeka się tytułu. W tle kontrowersyjna sprawa z przeszłości

Książę Andrzej poinformował w piątek w oficjalnym komunikacie, że zrzeka się tytułu księcia Yorku i zaprzecza wszelkim zarzutom. Młodszy brat króla Wielkiej Brytanii Karola III jest oskarżany o bliskie kontakty z amerykańskim finansistą Jeffreyem Epsteinem, który zajmował się stręczeniem młodych kobiet.

Będą problemy z dostawami LNG? Katarska firma chce wycofać się z unijnego rynku z ostatniej chwili
Będą problemy z dostawami LNG? Katarska firma chce wycofać się z unijnego rynku

Minister energii Kataru Saad Al-Kaabi po raz kolejny ostrzegł Unię Europejską, że jego kraj może nie być już w stanie prowadzić interesów z UE ani dostarczać skroplonego gazu ziemnego (LNG), jeśli blok nie wprowadzi zmian w przyjętych rygorystycznych przepisach dotyczących zrównoważonego rozwoju. UE z jednej strony chce wypełnić lukę energetyczną na kontynencie (dostawy LNG są kluczowe), z drugiej zaś forsuje uderzającą w firmy energetyczne politykę klimatyczną mocno osadzoną nie tyle na nauce, co na lewicowej ideologii.

Tȟašúŋke Witkó: Sanacja elit tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Sanacja elit

Ponoć nie ma głupich pytań, toteż pozwolę sobie – za pośrednictwem moich wspaniałych Czytelników – zasięgnąć języka u wszystkich demokratycznych rządów państw należących do NATO i Unii Europejskiej o taką przyziemną i prozaiczną rzecz: „Ile jeszcze lat i dekad będziemy wydawać miliardy dolarów amerykańskich, euro czy złotówek na reaktywną obronę przed niebezpiecznymi koncepcjami wojennymi, wydumanymi przez rosyjskich generałów, a także skompilowanymi z nimi działaniami zbrojnymi wojsk kremlowskich”?

Szef MON: W II kwartale 2026 roku rusza produkcja dronów Wiadomości
Szef MON: W II kwartale 2026 roku rusza produkcja dronów

W II kwartale 2026 r. rozpoczniemy produkcję dronów przez spółkę Hornet-Polskie Drony - poinformował w piątek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Tego samego dnia większościowy pakiet udziałów w spółce Hornet-Polskie Drony nabył na mocy warunkowej umowy Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych.

Polskie miasto przyciąga nowych mieszkańców jak magnes Wiadomości
Polskie miasto przyciąga nowych mieszkańców jak magnes

Kraków notuje kolejny wzrost liczby mieszkańców. Tylko w pierwszym półroczu 2025 roku do miasta wprowadziły się 1422 nowe osoby, co jest najwyższym wynikiem spośród wszystkich polskich miast. Jak wynika z danych opublikowanych na oficjalnej stronie krakowskiego magistratu, liczba mieszkańców dawnej stolicy Polski rośnie nieprzerwanie od 2009 roku.

Zgruzowała polskie sądownictwo. Otrzymała doktorat honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego z ostatniej chwili
Zgruzowała polskie sądownictwo. Otrzymała doktorat honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego

Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová została uhonorowana tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego - poinformowała uczelnia na swojej stronie internetowej. W wygłoszonym uzasadnieniu rektor uczelni podkreślał jej „szacunek dla demokracji”.

Prezydent Ukrainy przybył do Białego Domu z ostatniej chwili
Prezydent Ukrainy przybył do Białego Domu

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył w piątek do Białego Domu na spotkanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Tematem spotkania ma być m.in. kwestia sprzedaży Ukrainie broni oraz sankcje przeciwko Rosji.

Wiadomości
We Lwowie powstanie osiedle mieszkalne dla dzieci bez rodziców

W obliczu ogromnych zniszczeń i trwającego konfliktu na Ukrainie, Grupa VELUX, globalny producent okien dachowych, aktywnie angażuje się w odbudowę kraju. 14 października br. przedstawiciele firmy wzięli udział w uroczystej ceremonii wmurowania kamienia węgielnego pod budowę wyjątkowego projektu "Children’s Living Places" we Lwowie. To symboliczne wydarzenie buduje nadzieję na lepszą przyszłość dla dzieci pozbawionych dachu nad głową.

REKLAMA

Czworo Więźniów złożyło wieniec pod Ścianą Straceń. Uroczystości 81. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do Auschwitz

Czworo byłych więźniów złożyło wieniec pod Ścianą Straceń w byłym niemieckim obozie Auschwitz. Był to kulminacyjny moment poniedziałkowych obchodów 81. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do tego obozu. Towarzyszył im m.in. wicepremier prof. Piotr Gliński.
 Czworo Więźniów złożyło wieniec pod Ścianą Straceń. Uroczystości 81. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do Auschwitz
/ (amb) PAP/Łukasz Gągulski

Były więzień Auschwitz Bogdan Bartnikowski, który został deportowany do obozu w sierpniu 1944 r. z powstańczej Warszawy, mówił, że jego obowiązkiem jest przyjeżdżać do Miejsca Pamięci, by dawać świadectwo. „Musimy pamiętać! Nie chować nienawiści do młodych ludzi w Niemczech i na świecie, ale pamiętać o tym, co zrobili z Polakami i nie tylko z Polakami ich dziadkowie i ojcowie” – mówił.

Była więźniarka Barbara Wojnarowska-Gautier apelowała, by młodzież przejęła po nich pałeczkę pamięci. „Naród, który nie zna historii jest martwy. Nie bójcie się historii, choć jest ona tragiczna. Walczcie o to, by wasze dzieci nie znalazły się w takim miejscu” – powiedziała

Bogdan Bartnikowski wspominał w poniedziałek więźnia z pierwszego transportu Mieczysława Popkiewicza, którego poznał w obozie. „Patrzyliśmy na niego, my dzieciaki z Powstania Warszawskiego, z zachwytem. O naszych numerach mówiono: +milionerzy+, a on miał numer 36. Czerwony winkiel; więzień polityczny, tak samo ja my. On był milczącym więźniem, niczego nie mówił, ale my patrzyliśmy na niego z wielkim szacunkiem. To było niesamowite być w jednym bloku z więźniem przywiezionym w 1940 r. jako 18-latek z Cieszanowa” – powiedział.

W uroczystości uczestniczyły również byłe więźniarki: Lucyna Adamkiewicz oraz Zdzisława Włodarczyk.

Wicepremier prof. Piotr Gliński w wystąpieniu podczas uroczystości podkreślił wagę podtrzymywania pamięci „o tym, co wydarzyło się na nieludzkiej ziemi Auschwitz, o wszystkich, którzy przeszli przez piekło niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady”.

Przypomniał, że "w liczącej 728 osób grupie mężczyzn, skierowanych z więzienia w Tarnowie do obozu – jak go wówczas określano – kwarantanny, znaleźli się Polacy oskarżeni o antyniemiecką działalność lub uznani za potencjalnie niebezpiecznych dla III Rzeszy".

"Byli to m.in. członkowie ruchu oporu, aresztowani podczas Nadzwyczajnej Akcji Pacyfikacyjnej (Akcji AB) działacze polityczni, społeczni i przedstawiciele inteligencji polskiej, osoby zatrzymane podczas próby przekroczenia granicy, duchowni katoliccy, a także grupa Żydów. Jakimi to osobami niebezpiecznymi dla III Rzeszy mogli być gimnazjaliści, chłopcy aresztowani w przeddzień polskiego święta narodowego 3 Maja, nie znajduję odpowiedzi. Jednakże śledząc tragiczne losy Polaków, jak choćby zorganizowanie przez zbrodniczy aparat III Rzeszy obozu koncentracyjnego w Łodzi dla dzieci polskich, nieraz nieprzekraczających wieku lat 10., możemy mówić jedynie o bezprzykładnym niemieckim bestialstwie" – ocenił prof. Gliński.

Wicepremier wskazał, że "decydenci hitlerowskich Niemiec planując w drugiej połowie 1940 r. infrastrukturę obozową - instalację pieca krematoryjnego o dziennej możliwości spalenia 100 ciał ludzkich oraz drugiego takiego samego pieca doinstalowanego w kilka miesięcy później – a następnie nakładając bezsensowne, dolegliwe rygory dnia codziennego więźniów, przyjęli założenie, iż obóz koncentracyjny dla Polaków ma stać się dla nich miejscem eksterminacji na skalę nieznaną dotąd we wszystkich obozach funkcjonujących w III Rzeszy".

Zacytował także słowa więźnia pierwszego transportu – jezuity Adama Kozłowieckiego, późniejszego kardynał w Zambii, który we swych wspomnieniach pisał: "W pewnej chwili Palitzsch oddaje strzał z rewolweru. Jest to strzał na postrach, ale to, cośmy dotąd przeżyli, uprzytamnia nam, że nie mamy tu żadnych praw, że ci ludzie mogą z nami zrobić, co tylko będą chcieli. Nie ponoszą przecież żadnej odpowiedzialności za to, co się z nami stanie. Ten strzał oddany na postrach może się powtórzyć jako strzał na serio wymierzony w któregoś z nas...".

"Te słowa oddają najpełniej przeznaczony dla więźniów KL Auschwitz los. Dlatego przecież powstał ów obóz, który dopiero później został uzupełniony przez aparat III Rzeszy Niemieckiej o potworną machinę zagłady dla ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Nim jednak to nastąpiło, przeznaczony był dla likwidacji najbardziej świadomych i patriotycznie nastawionych przedstawicieli społeczeństwa polskiego" - przypomniał wicepremier.

Prof. Gliński wspomniał zmarłych niedawno ostatnich więźniów pierwszego transportu - Kazimierza Albina i Włodzimierza Bujakowskiego. Zaznaczył, że wraz z odejściem świadków „ważne jest, abyśmy podtrzymywali pamięć o tym, co wydarzyło się na nieludzkiej ziemi Auschwitz, o wszystkich, którzy przeszli przez piekło niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady”.

Przed Ścianą Straceń złożone zostały wieńce m.in. od prezydenta RP Andrzej Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego.

Ściana Straceń jest miejscem znaczącym. Tutaj Niemcy w czasie istnienia obozu Auschwitz rozstrzelali wiele tysięcy osób, w zdecydowanej większości Polaków. Wśród nich były także kobiety i dzieci.

Kwiaty zostały złożone również przed tablicą pamiątkową na budynku w pobliżu byłego niemieckiego obozu Auschwitz, który zajmuje obecnie oświęcimska Małopolska Uczelnia Państwowa. To w piwnicach tego budynku Niemcy umieścili 14 czerwca pierwszych więźniów. Sam obóz nie był jeszcze przygotowany na ich przyjęcie.

Patronat na uroczystościom rocznicowym roztoczył prezydent RP Andrzej Duda oraz wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński.

Przed południem we franciszkańskim Centrum św. Maksymiliana w podoświęcimskich Harmężach odprawiona została msza św. Biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel w homilii podkreślił, że „powstanie KL Auschwitz trzeba umieścić między zaplanowanymi i realizowanymi działaniami wobec polskiej inteligencji, uczestników powstań śląskich i wielkopolskiego, +polskiej warstwy przywódczej+ z duchowieństwem, a planowanym na później +ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej+”.

Ordynariusz przypomniał, że zanim 14 czerwca 1940 r. Niemcy przywieźli do Auschwitz pierwszych 728 polskich więźniów, to od września 1939 r. do wiosny 1940 r. zamordowali co najmniej 100 tys. obywateli Rzeczypospolitej.

14 czerwca 1940 r. do KL Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 polskich więźniów politycznych. Data ta uznawana jest za początek funkcjonowania obozu.

Wśród deportowanych byli m.in. żołnierze kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci. Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 239. Pozostali zginęli w obozie lub ich dalszy los nie jest znany. Ostatni z nich – Kazimierz Albin, odszedł w 2019 r.

W pierwszym okresie istnienia obozu więzieni byli głównie Polacy, dla których Niemcy go założyli. W połowie 1942 r. ich liczba zrównała się z Żydami. Od 1943 r. liczba więźniów żydowskich stanowiła już większość. W KL Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 miliona osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. Obóz Auschwitz został wyzwolony 27 stycznia 1945 r. przez Armię Czerwoną.

14 czerwca w Polsce czczony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.(PAP)

autorzy: Marek Szafrański i Katarzyna Krzykowska

szf/ ksi/ dki/



 

Polecane
Emerytury
Stażowe