[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Brakuje Lwa Pandższiru. Afganistan w rozsypce

To 11 września 2021 roku miał być symboliczną datą wycofania wojsk amerykańskich spod Hindukuszu. Okazuje się, że już w lipcu opustoszały garnizony, a do totalnej ofensywy przeszli talibowie krocząc jak cienie za wycofującymi się Amerykanami. Dominacja talibów w południowych prowincjach kraju – była wpisana na stałe we frontowe mapy, ale zdobycie przez nich północnego-granicznego Szir Chan Bandar, bramy do Tadżykistanu, to ostrzeżenie dla świata. Talibowie, na serio, kroczą po władzę.
/ PAP/EPA/JALIL REZAYEE

Paradoksalnie przed interwencją amerykańską w Afganistanie w 2001 roku było to nie do pomyślenia, że talibowie ruszą pod tadżycką granicę. Wszelako islamistycznym rządom talibów opierał się zbrojnie Sojusz Północny pod wodzą niezłomnego Lwa Pandższiru - Ahmada Szacha Masuda. Był to nietuzinkowy, charyzmatyczny przywódca, którego ewidentnie dzisiaj brakuje. Co prawda, słynął jako bezwzględny żołnierz na polu bitwy, ale jednocześnie był pełen romantycznych partyzanckich wizji o wieloetnicznym Afganistanie z demokratycznym ustrojem. Dowódca i polityk. Zamordowany na kilka dni przed zamachami terrorystycznymi Al-Kaidy w Nowym Jorku. Nie byłoby piorunującej ofensywy przeciwko talibom w 2001 roku, gdyby nie wsparcie antytalibskiej militarnej koalicji tadżycko-uzbeckiej – bo to oddziały Masuda służyły za przewodników dla amerykańskich komandosów tropiących dżihadystów. Afgańska Armia Narodowa (ANA) to jednak nie Sojusz Północny, a wybiła właśnie ta chwila, w której Afganistan potrzebuje lidera na miarę Masuda. Afgańscy żołnierze pod naporem talibów musieli się ewakuować przez tadżycką granicę, sam Tadżykistan mobilizuje rezerwistów, którzy przypilnują ten rejon, a władze w Duszanbe apelują do Rosji o pomoc.

To finał dwudziestoletniej wojny niczym z koszmaru – geopolitycznie wzrasta znaczenie Kremla w regionie (gdy jeszcze czterdzieści lat tam krasnoarmiejcy pierzchli z Afganistanu by oglądać upadek Związku Sowieckiego), talibowie postanowili atakować także w regionach, w które kiedyś bali się zapuszczać, wyszkolona przez NATO afgańska armia rządowa przeżywa chwile próby, a przykład irackiej armii „broniącej” Mosulu w 2014 roku pokazuje, że ten prawdziwy chrzest bojowy spada zbyt szybko na barki młodych żołnierzy. W Iraku, dopiero ogromny wstrząs moralno-patriotyczny, w postaci ofensywy tzw. Państwa Islamskiego otrzeźwił irackie elity, które powołały oddziały zbrojne z konkretnym celem i wspólnym przeciwnikiem. Żołnierze zrozumieli w końcu, że to jest ich wojna. Być może z Afganistanem będzie podobnie, aczkolwiek ISIS było traktowane przez normalnych Irakijczyków jako awantura zagranicznego zaciągu dżihadystów, ciało obce w ich własnym państwowym organizmie, talibowie, niestety, ubierają się w szaty prawdziwej reprezentacji narodowej Pasztunów. Donald Trump wyraźnie zaznaczył, że USA odchodzi od koncepcji „boots on the ground” (zaangażowanie amerykańskich sił lądowych), ale na wojnę przeciwko ISIS poszedł ze skutecznym pomysłem - wspierając i szkoląc Kurdów oraz wysyłając lotnictwo i drony. Powtórzę się: brakuje Masuda, brakuje Sojuszu Północnego. Pytanie czy w państwach Zachodu jest obecny imperatyw traktowania talibów jako islamistów, z którymi należy walczyć, lub chociaż dozbrajać opozycyjne wobec nich oddziały? Rozmowy pokojowe z następcami mułły Omara (najpierw tajne, później już jawne), a także obecna ewakuacja sił zachodnich spod Hindukuszu raczej wskazują na to, iż talibowie są po cichu uznawanym elementem klanowo-politycznych wewnętrznych rozgrywek Afganistanu. Rząd w Kabulu, notabene niebędący stroną negocjacji pokojowych z talibami, usłyszał głośne „sprawdzam”. Bo nawet jeśli finansowa kroplówka Zachodu będzie podłączona do rządowej administracji Afganistanu to obecne władze tego kraju stają w obliczu ofensywy talibów idącej jak taran. Oczywiście 20 lat szkolenia i finansowania armii to okres tak długi by wymagać innego efektu, niż pod tadżycką granicą, z drugiej jednak strony świat przeżył lekcje Iraku w 2014 roku, gdzie – pamiętajmy – dla samych Irakijczyków linia frontu była o wiele bardziej wyraźna. Afgańska Armia Narodowa ze wsparciem technologicznym zachodniej koalicji miałaby większe szanse by talibów choćby zastopować – pamiętajmy, że wsparta garnizonami koalicji nie była jednak w stanie ich ostatecznie pokonać w Afganistanie. Pat. To „cmentarzysko imperiów” jak okrzyknięto kiedyś Afganistan pomimo szeregu błędów polityczno-militarnych udało się w pewnym sensie zmienić. Wypchnięcie talibów z miast pozwoliło uzyskać kobietom prawa, do kraju dostarczano lekarstwa, budowano drogi i przychodnie. Wojsko Polskie wychodzi z Afganistanu z podniesioną głową, ponieważ z profesjonalizmem szkoliło afgańskie służby i w ramach CIMIC dostarczano ludności pomoc humanitarną. Był to wyrywek, NATO-wskiej misji, którego akurat nie ma powodu się wstydzić. Ile z tej pomocy skorzystają Afgańczycy w przyszłości, to się okaże. Zależy to w dużej mierzy od rezultatu walk, które media już wprost nazywają wojną domową w Afganistanie. Odpowiedź, na pytanie o moment wycofania z Afganistanu, była coraz bardziej paląca – chcieli tego przecież zarówno Barack Obama, Donald Trump jak i obecnie urzędujący Joe Biden. Eksperci nie bez racji przestrzegali, że wytworzy to próżnię polityczną w którą wejdą z łatwością islamiści, tak też niestety się dzieje. Żaden z tych ekspertów nie miał wątpliwości, że kres zachodniemu zaangażowaniu w "Afgan" kiedyś trzeba postawić.

Koalicja Sojuszu Północnego teoretycznie nadal istnieje ale rozpłynęła się w afgańskiej administracji i armii, część oddziałów zostało nawet rozbrojonych. W 2011 roku przeszła reorganizację, ale z militarnej opozycji wobec talibów przeszła na tory partyjne. Przyboczni Masuda zaczęli robić z różnym powodzeniem karierę w afgańskim rządzie i dyplomacji.

Afganistan potrzebuje lidera. Być może rośnie on teraz w Qala-i-Naw stolicy prowincji Badghis, gdzie – jak twierdzą afgańskie media - wojsko obroniło miasto i przeszło do kontrofensywy wypierając talibów. Z drugiej jednak strony islamiści chełpią się, iż na rogatkach miejscowości byli witani niczym wyzwoliciele. Minister Obrony Afganistanu przyznał, że tylko w ciągu 24 godzin ANA walczyła z talibami w 15 prowincjach na terenie całego kraju.

Michał Bruszewski


 

POLECANE
Planowali zamach na jarmark bożonarodzeniowy. Służby zatrzymały pięciu imigrantów pilne
Planowali zamach na jarmark bożonarodzeniowy. Służby zatrzymały pięciu imigrantów

Prokuratura w Monachium nie wyklucza, że grupa zatrzymanych cudzoziemców mogła przygotowywać atak o podłożu islamistycznym. Według ustaleń śledczych celem mogło być 20-tysięczne Dingolfing, a narzędziem ataku samochód.

Wypadek autokaru w Rzeszowie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Wypadek autokaru w Rzeszowie. Nowe informacje

W niedzielę rano autokar wjechał z impetem na rondo Jacka Kuronia w Rzeszowie i wylądował na pasie zieleni. Są ranni – informuje RMF FM

Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. mazowieckiego

Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski poinformował, że od 15 do 18 grudnia w godzinach 8.00 – 15.00 na Mazowszu będą wyły syreny alarmowe. To testy w ramach ćwiczeń Syrena-25.

Koniec wojny na Ukrainie? Polacy są pesymistami z ostatniej chwili
Koniec wojny na Ukrainie? Polacy są pesymistami

96 proc. Polaków nie wierzy w zakończenie konfliktu w Ukrainie w tym roku – wynika z sondażu przeprowadzonego dla "Super Expressu".

Strzelanina na uczelni w USA. Wiele ofiar z ostatniej chwili
Strzelanina na uczelni w USA. Wiele ofiar

Na Uniwersytecie Browna w Providence w stanie Rhode Island doszło w niedzielę wieczorem do strzelaniny. Zginęły co najmniej dwie osoby. Ośmioro ciężko rannych trafiło do szpitala. Jak poinformowała agencja AP, policja wciąż poszukuje sprawcy.

Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Brakuje Lwa Pandższiru. Afganistan w rozsypce

To 11 września 2021 roku miał być symboliczną datą wycofania wojsk amerykańskich spod Hindukuszu. Okazuje się, że już w lipcu opustoszały garnizony, a do totalnej ofensywy przeszli talibowie krocząc jak cienie za wycofującymi się Amerykanami. Dominacja talibów w południowych prowincjach kraju – była wpisana na stałe we frontowe mapy, ale zdobycie przez nich północnego-granicznego Szir Chan Bandar, bramy do Tadżykistanu, to ostrzeżenie dla świata. Talibowie, na serio, kroczą po władzę.
/ PAP/EPA/JALIL REZAYEE

Paradoksalnie przed interwencją amerykańską w Afganistanie w 2001 roku było to nie do pomyślenia, że talibowie ruszą pod tadżycką granicę. Wszelako islamistycznym rządom talibów opierał się zbrojnie Sojusz Północny pod wodzą niezłomnego Lwa Pandższiru - Ahmada Szacha Masuda. Był to nietuzinkowy, charyzmatyczny przywódca, którego ewidentnie dzisiaj brakuje. Co prawda, słynął jako bezwzględny żołnierz na polu bitwy, ale jednocześnie był pełen romantycznych partyzanckich wizji o wieloetnicznym Afganistanie z demokratycznym ustrojem. Dowódca i polityk. Zamordowany na kilka dni przed zamachami terrorystycznymi Al-Kaidy w Nowym Jorku. Nie byłoby piorunującej ofensywy przeciwko talibom w 2001 roku, gdyby nie wsparcie antytalibskiej militarnej koalicji tadżycko-uzbeckiej – bo to oddziały Masuda służyły za przewodników dla amerykańskich komandosów tropiących dżihadystów. Afgańska Armia Narodowa (ANA) to jednak nie Sojusz Północny, a wybiła właśnie ta chwila, w której Afganistan potrzebuje lidera na miarę Masuda. Afgańscy żołnierze pod naporem talibów musieli się ewakuować przez tadżycką granicę, sam Tadżykistan mobilizuje rezerwistów, którzy przypilnują ten rejon, a władze w Duszanbe apelują do Rosji o pomoc.

To finał dwudziestoletniej wojny niczym z koszmaru – geopolitycznie wzrasta znaczenie Kremla w regionie (gdy jeszcze czterdzieści lat tam krasnoarmiejcy pierzchli z Afganistanu by oglądać upadek Związku Sowieckiego), talibowie postanowili atakować także w regionach, w które kiedyś bali się zapuszczać, wyszkolona przez NATO afgańska armia rządowa przeżywa chwile próby, a przykład irackiej armii „broniącej” Mosulu w 2014 roku pokazuje, że ten prawdziwy chrzest bojowy spada zbyt szybko na barki młodych żołnierzy. W Iraku, dopiero ogromny wstrząs moralno-patriotyczny, w postaci ofensywy tzw. Państwa Islamskiego otrzeźwił irackie elity, które powołały oddziały zbrojne z konkretnym celem i wspólnym przeciwnikiem. Żołnierze zrozumieli w końcu, że to jest ich wojna. Być może z Afganistanem będzie podobnie, aczkolwiek ISIS było traktowane przez normalnych Irakijczyków jako awantura zagranicznego zaciągu dżihadystów, ciało obce w ich własnym państwowym organizmie, talibowie, niestety, ubierają się w szaty prawdziwej reprezentacji narodowej Pasztunów. Donald Trump wyraźnie zaznaczył, że USA odchodzi od koncepcji „boots on the ground” (zaangażowanie amerykańskich sił lądowych), ale na wojnę przeciwko ISIS poszedł ze skutecznym pomysłem - wspierając i szkoląc Kurdów oraz wysyłając lotnictwo i drony. Powtórzę się: brakuje Masuda, brakuje Sojuszu Północnego. Pytanie czy w państwach Zachodu jest obecny imperatyw traktowania talibów jako islamistów, z którymi należy walczyć, lub chociaż dozbrajać opozycyjne wobec nich oddziały? Rozmowy pokojowe z następcami mułły Omara (najpierw tajne, później już jawne), a także obecna ewakuacja sił zachodnich spod Hindukuszu raczej wskazują na to, iż talibowie są po cichu uznawanym elementem klanowo-politycznych wewnętrznych rozgrywek Afganistanu. Rząd w Kabulu, notabene niebędący stroną negocjacji pokojowych z talibami, usłyszał głośne „sprawdzam”. Bo nawet jeśli finansowa kroplówka Zachodu będzie podłączona do rządowej administracji Afganistanu to obecne władze tego kraju stają w obliczu ofensywy talibów idącej jak taran. Oczywiście 20 lat szkolenia i finansowania armii to okres tak długi by wymagać innego efektu, niż pod tadżycką granicą, z drugiej jednak strony świat przeżył lekcje Iraku w 2014 roku, gdzie – pamiętajmy – dla samych Irakijczyków linia frontu była o wiele bardziej wyraźna. Afgańska Armia Narodowa ze wsparciem technologicznym zachodniej koalicji miałaby większe szanse by talibów choćby zastopować – pamiętajmy, że wsparta garnizonami koalicji nie była jednak w stanie ich ostatecznie pokonać w Afganistanie. Pat. To „cmentarzysko imperiów” jak okrzyknięto kiedyś Afganistan pomimo szeregu błędów polityczno-militarnych udało się w pewnym sensie zmienić. Wypchnięcie talibów z miast pozwoliło uzyskać kobietom prawa, do kraju dostarczano lekarstwa, budowano drogi i przychodnie. Wojsko Polskie wychodzi z Afganistanu z podniesioną głową, ponieważ z profesjonalizmem szkoliło afgańskie służby i w ramach CIMIC dostarczano ludności pomoc humanitarną. Był to wyrywek, NATO-wskiej misji, którego akurat nie ma powodu się wstydzić. Ile z tej pomocy skorzystają Afgańczycy w przyszłości, to się okaże. Zależy to w dużej mierzy od rezultatu walk, które media już wprost nazywają wojną domową w Afganistanie. Odpowiedź, na pytanie o moment wycofania z Afganistanu, była coraz bardziej paląca – chcieli tego przecież zarówno Barack Obama, Donald Trump jak i obecnie urzędujący Joe Biden. Eksperci nie bez racji przestrzegali, że wytworzy to próżnię polityczną w którą wejdą z łatwością islamiści, tak też niestety się dzieje. Żaden z tych ekspertów nie miał wątpliwości, że kres zachodniemu zaangażowaniu w "Afgan" kiedyś trzeba postawić.

Koalicja Sojuszu Północnego teoretycznie nadal istnieje ale rozpłynęła się w afgańskiej administracji i armii, część oddziałów zostało nawet rozbrojonych. W 2011 roku przeszła reorganizację, ale z militarnej opozycji wobec talibów przeszła na tory partyjne. Przyboczni Masuda zaczęli robić z różnym powodzeniem karierę w afgańskim rządzie i dyplomacji.

Afganistan potrzebuje lidera. Być może rośnie on teraz w Qala-i-Naw stolicy prowincji Badghis, gdzie – jak twierdzą afgańskie media - wojsko obroniło miasto i przeszło do kontrofensywy wypierając talibów. Z drugiej jednak strony islamiści chełpią się, iż na rogatkach miejscowości byli witani niczym wyzwoliciele. Minister Obrony Afganistanu przyznał, że tylko w ciągu 24 godzin ANA walczyła z talibami w 15 prowincjach na terenie całego kraju.

Michał Bruszewski



 

Polecane