"To są metody barbarzyńskie". Gowin skarży się na antenie TVN24 na premiera Morawieckiego
W obliczy niesłabnącego sporu w koalicji rządzącej, we wtorek rzecznik rządu poinformował na briefingu prasowym o zwróceniu się przez premiera do prezydenta o odwołanie Jarosława Gowina z funkcji wicepremiera oraz ministra rozwoju, pracy i technologii (CZYTAJ WIĘCEJ). Prezydent przyjął wniosek i Jarosław Gowin stracił stanowisko w rządzie.
W konsekwencji, w środę zarząd Porozumienia podjął w środę rano decyzję o opuszczeniu koalicji Zjednoczonej Prawicy. CZYTAJ WIĘCEJ
Gowin ostro o Morawieckim
– Z tego co słyszę, to ministerstwo już jest dzielone. Co więcej, przygotowana jest lista urzędników do zwolnienia – komentował sytuację w studiu TVN24 były wicepremier.
– Rozumiem, jeżeliby to byli moi bliscy współpracownicy, zwłaszcza z klucza politycznego. A tam od sekretarek po ekspertów wziętych z rynku. Ludzi, którzy w ocenie pracodawców i związków zawodowych wspaniale przysłużyli się Polsce, walcząc z gospodarczymi skutkami pandemii – tłumaczy dalej Gowin.
– Teraz wszyscy tylko dlatego, że byli zatrudnieni nawet nie przeze mnie, ale za moich czasów, mają być zdymisjonowani – dodał polityk w rozmowie z dziennikarką.
Jak poinformował dalej lider Porozumienia, z jego informacji wynika, że „pierwsza lista” osób do zwolnienia „opiewa na 40-50 osób”.
– To są metody barbarzyńskie. To jest takie skrajne dewastowanie, upartyjnienie państwa. Szkoda, że firmuje to człowiek, bo dzisiaj ministrem czy osobą piastującą ten urząd jest pan premier Morawiecki, powołujący się na dziedzictwo Solidarności Walczącej – podkreślił dalej Gowin.
Gowin: Dzisiaj nie potrafię z Morawieckim znaleźć wspólnego języka
Był wicepremier nie szczędził też ostrych słów pod adresem szefa rządu w kontekście ustawy medialnej czy podniesienia podatków.
– To jest pytanie do pana premiera dlaczego on dzisiaj firmuje takie czystki, dlaczego wczoraj firmował zamach na wolne media i równocześnie zamach na polskie bezpieczeństwo. Dlaczego firmuje skrajnie lewicowe, drastyczne podniesienie podatków nie dla jakichś bardzo bogatych przedsiębiorców, tylko dla polskiej klasy średniej, czyli ludzi ciężko pracujących i zarabiających ciągle o wiele mniej niż odpowiednicy w Europie Zachodniej – stwierdził Gowin.
– Od jakiegoś czasu rozmowy nam się nie układały. Ja byłem jednym z tych, którzy bardzo mocno przyłożyli rękę do tego, żeby Mateusz Morawiecki został premierem. Wierzyłem, że pomoże mi skierować Zjednoczoną Prawicę na tory takiej klasycznej centroprawicy – przyznał polityk.
– Dzisiaj z Mateuszem Morawieckim niestety nie potrafię znaleźć wspólnego języka właściwie w żadnej sprawie – dodał.