[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Frau Ribbentrop, czyli wschodni testament Merkel

Po wrześniowych wyborach odda urząd kanclerza Niemiec, która sprawuje już od 16 lat. Kilka dni temu – odwiedzając Moskwę i Kijów – pożegnała się ze Wschodem. Trudno o lepsze podsumowanie całej Ostpolitik Angeli Merkel, jak właśnie przebieg wizyt w Rosji i na Ukrainie.
 [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Frau Ribbentrop, czyli wschodni testament Merkel
/ EPA/FILIP SINGER / POOL Dostawca: PAP/EPA

Merkel przez długie lata swych rządów dążyła uparcie do poprawy stosunków z Rosją. Jakie są efekty? Anektowany Krym, wojna w Donbasie, Nord Stream 2 i Nawalny w kolonii karnej – tak w wielkim skrócie. Oceniając wschodnią politykę Merkel wystarczy odpowiedź na jedno pytanie: co Berlin uzyskał od Moskwy, nie tyle dla siebie, co dla całego Zachodu? Otóż nic. Wręcz przeciwnie, era Merkel to najbardziej agresywny rozdział rządów Putina.

Zawsze podkreślała, że przy każdej rozmowie z rosyjskim prezydentem porusza kwestie wolności słowa i swobód politycznych w Rosji. Tylko że nic z tego nigdy nie wynikało. Choćby sprawa Aleksieja Nawalnego. Rok temu na polecenie Merkel wydobyto go z rosyjskiego szpitala i otoczono najlepszą opieką medyczną (i ochroną) w Berlinie. Minął rok. Dokładnie w rocznicę zamachu na Nawalnego Merkel mogła tylko bezsilnie wspominać o nim na spotkaniu z Putinem. Bo opozycjonista siedzi w kolonii karnej. Rok temu Merkel głośno zastanawiała się, czy po zamachu na Nawalnego nie wycofać się z Nord Stream 2. Teraz w Moskwie symbolicznie przypieczętowała wspólnie z Putinem ten projekt, i to w sposób, który może szokować. Oświadczyła, że Nord Stream 2 „nie jest dwustronnym projektem rosyjsko-niemieckim, a projektem o charakterze europejskim, dlatego że uczestniczą w nim również inne przedsiębiorstwa z innych krajów”. Słowa to nadzwyczaj bezczelne, bo jednak projekt wymyśliły i realizowały de facto tylko dwa kraje: Niemcy i Rosja. Projekt uderza w bezpieczeństwo Europy i grzebie ostatecznie ideę unijnej solidarności energetycznej. Nie dość, że Berlin niszczy podstawy bezpieczeństwa Ukrainy, a także – choć w mniejszym stopniu – swych sojuszników z UE i NATO, to utrwala też podział wspólnoty europejskiej na lepszych i gorszych.

Merkel zawiodła Nawalnego i całą rosyjską społeczność obywatelską. W kontynuowaniu Nord Stream 2 Niemcom – wszak tak „troszczącym” się o „wolne media” w Polsce – nie przeszkadzały represje i niszczenie przez reżim Putina ostatnich wolnych mediów w Rosji. Ale Merkel zawiodła też Europę i sojuszników Niemiec. Polityka po 2014 roku to fiasko, a wizyta w Moskwie była jej podsumowaniem. Merkel przyznała tam, że postęp w rozmowach o konflikcie w Donbasie „nie jest taki, jakim chciałaby go widzieć”. Przekonywała jednak, że nie można pozwolić, by format miński „znalazł się w ślepej uliczce”. Sęk w tym, że ten format już dawno temu znalazł się w ślepej uliczce. Ostatnio przywódcy Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy spotkali się w grudniu 2019 roku. Wcześniej – w październiku 2016. Rozmowy grup roboczych de facto zamrożone po wydarzeniach na Białorusi, agresywnej polityce Łukaszenki wobec Kijowa i deklaracji Ukrainy, że w Mińsku rozmów prowadzić nie będzie.

Ale największe pretensje do Merkel mają Ukraińcy (zresztą nie tylko oni) o Nord Stream 2. Skutek polityki obecnej kanclerz jest taki, że tak złej prasy Niemcy nie miały nad Dnieprem od 30 lat, a samą Merkel nazywa się tam „Frau Ribbentrop”. Rurociągi przez Bałtyk to nóż w plecy Ukrainy. Pozwalają odciąć przepływ gazu przez Ukrainę i pozwalają Rosji zaatakować Ukrainę bez ryzyka przerw dostaw dla UE. Jednak Berlin od lat je promuje. Merkel nie zmieniła tego kursu nawet po aneksji Krymu. Nie zmieniła też po zamachu na Nawalnego. - Będziemy opowiadać się za nowymi sankcjami na Rosję, jeśli Moskwa spróbuje wykorzystać gazociąg Nord Stream 2 jako broń - oświadczyła w Kijowie po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Ten zaś zaznaczył, że Ukraina nie będzie mówić o Nord Stream 2 jako o projekcie gospodarczym. To kwestia polityki i bezpieczeństwa - ocenił prezydent. Nawiązał do słów Merkel sprzed kilku dni w Moskwie, że to projekt ekonomiczny i europejski. Merkel „rozczarowała Ukrainę” - pisze nawet niemiecki „Die Welt”. Nie odpowiedziała na pytania Zełenskiego, skoro ten na konferencji po rozmowie stwierdził: „Chcę zrozumieć, jakie mamy gwarancje i kto nam je daje”. Nerwowość nad Dnieprem jest tym większa, że nie wiadomo, co o czy cokolwiek, Merkel z Putinem ustaliła. Kilka dni później jeden z zastępców Siergieja Ławrowa mówił, że Rosja może sobie poradzić z eksportem gazu bez tranzytu przez Ukrainę już teraz. To raczej gra nerwów, niż realna groźba.

Rosja jest nieporównanie ważniejsza dla Merkel niż Ukraina. Dlatego najpierw poleciała do Moskwy, a dopiero dwa dni później do Kijowa. Pytanie, dlaczego nie trzy dni później? Wszak 23 sierpnia miała miejsce inauguracja Platformy Krymskiej. Ale skoro Rosja nazywa ten format „sabatem”, to odchodząca kanclerz Niemiec nie chciała irytować Putina. A nuż czeka na nią dobrze płatna posada w Rosji, jak jej poprzednika?Na inauguracji Platformy Krymskiej Niemcy reprezentował minister gospodarki Peter Altmaier, choć wcześniej zapowiadano przyjazd szefa MSZ Heiko Maasa. A przecież Altmaier to największy adwokat Nord Stream 2 i zacieśniania współpracy gospodarczej z Rosją w rządzie niemieckim. Niemcy mają pomóc Ukrainie pieniędzmi, by stała się mniej zależna od rosyjskiego gazu - na przykład poprzez rozwój energii odnawialnych. Altmaier w Kijowie rozmawiał dużo z sekretarz energii USA i ministrem energii Ukrainy, ale nic nie uzgodniono. Były ładne słowa o energii odnawialnej i ukraińskim „zielonym wodorze” dla Europy. Tyle że takie procesy kosztują i są długotrwałe. Tymczasem straty dla Ukrainy wynikające z Nord Stream 2 są już teraz i są realne. Zresztą, w jaki niby sposób produkcja wodoru na Ukrainie miałaby zwiększyć jej bezpieczeństwo w razie agresji rosyjskiej? Raz jeszcze, bezpieczeństwo to zwiększa bardzo fakt, że Gazprom musi wysyłać gaz do UE przez Ukrainę – co wiąże ręce rosyjskim generałom.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kate Middleton poważnie chora. Książę William wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Kate Middleton poważnie chora. Książę William wydał nowy komunikat

Księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, poinformowała niedawno, że jej styczniowy pobyt w szpitalu i przebyta operacja jamy brzusznej były związane z wykrytym u niej rakiem. Książę Walii wydał nowy komunikat.

Prof. Miodek: Udowadnianie, że śląszczyzna jest odrębnym językiem, to nonsens z ostatniej chwili
Prof. Miodek: Udowadnianie, że śląszczyzna jest odrębnym językiem, to nonsens

– Proszę ode mnie nie wymagać udowodnienia, że może śląszczyzna jest odrębnym językiem, nie żądać jej kodyfikacji, bo to jest nonsens. Naiwność połączona z fanatyzmem (...) Kapitałem dialektu śląskiego jest jego mozaikowość. Na ten dialekt śląski składa się kilkadziesiąt gwar. Próba kodyfikacji będzie zawsze z krzywdą dla którejś z tych gwar. Nie dajmy się zwariować – twierdzi językoznawca prof. Jan Miodek.

Prezydent Duda: Rozszerzenie Nuclear Sharing byłoby adekwatną odpowiedzią na działania prowadzone od lat przez Rosję z ostatniej chwili
Prezydent Duda: Rozszerzenie Nuclear Sharing byłoby adekwatną odpowiedzią na działania prowadzone od lat przez Rosję

– Rosja od lat łamie porozumienia ws. rozprzestrzeniania broni nuklearnej, relokuje tę broń na Białoruś, stwarza zagrożenie, w związku z tym program Nuclear Sharing powinien być rozszerzony na wschodnią flankę NATO – uważa prezydent Andrzej Duda. – Byłaby to adekwatna odpowiedź na działania Rosji – ocenił.

Te słowa Hołowni PiS nagrodził brawami. A Koalicja 13 grudnia nie [WIDEO] z ostatniej chwili
Te słowa Hołowni PiS nagrodził brawami. A Koalicja 13 grudnia nie [WIDEO]

Podczas przemówienia marszałka Sejmu Szymona Hołowni doszło do niecodziennej sytuacji.

Piotr Duda: Turów to nie tylko kopalnia i elektrownia, to byt wielu ludzi z ostatniej chwili
Piotr Duda: Turów to nie tylko kopalnia i elektrownia, to byt wielu ludzi

– Kompleks Turów to nie tylko kopalnie i elektrownie, ale byt wielu ludzi. Bogatynia, Lubań i wiele innych miejscowości, wokół których gromadzą się społeczeństwa i tutaj pracują, i tutaj funkcjonują – mówił na antenie Telewizji Republika.

Polski sąd kazał zamknąć Turów, a niemiecki pogonił ekologów ws. niemieckiego gazociągu z ostatniej chwili
Polski sąd kazał zamknąć Turów, a niemiecki pogonił ekologów ws. niemieckiego gazociągu

Federalny Sąd Administracyjny w Lipsku odrzucił skargi organizacji ekologicznych przeciwko zatwierdzeniu gazociągu z portu Sassnitz–Mukran na wyspie Rugia do Lubmina.

Co się dzieje na granicy? Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Co się dzieje na granicy? Straż Graniczna wydała komunikat

Straż Graniczna regularnie publikuje raporty dotyczące wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej.

Niepokojące doniesienia w sprawie Anny Lewandowskiej z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia w sprawie Anny Lewandowskiej

Media obiegły niepokojące doniesienia w sprawie Anny Lewandowskiej. Razem z rodziną przeżyła trudne chwile.

„Weszliśmy na drogę rozpadu państwa”. Sejm uznał „język śląski” z ostatniej chwili
„Weszliśmy na drogę rozpadu państwa”. Sejm uznał „język śląski”

Sejm RP w piątek uchwalił ustawę uznającą język śląski za język regionalny. Za głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu.

„Teraz to żenada”. Burza po emisji dotychczas popularnego programu TVP z ostatniej chwili
„Teraz to żenada”. Burza po emisji dotychczas popularnego programu TVP

Fala zmian w TVP nie ominęła również popularnego „Pytania na śniadanie”. Po emisji programu w sieci zawrzało.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Frau Ribbentrop, czyli wschodni testament Merkel

Po wrześniowych wyborach odda urząd kanclerza Niemiec, która sprawuje już od 16 lat. Kilka dni temu – odwiedzając Moskwę i Kijów – pożegnała się ze Wschodem. Trudno o lepsze podsumowanie całej Ostpolitik Angeli Merkel, jak właśnie przebieg wizyt w Rosji i na Ukrainie.
 [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Frau Ribbentrop, czyli wschodni testament Merkel
/ EPA/FILIP SINGER / POOL Dostawca: PAP/EPA

Merkel przez długie lata swych rządów dążyła uparcie do poprawy stosunków z Rosją. Jakie są efekty? Anektowany Krym, wojna w Donbasie, Nord Stream 2 i Nawalny w kolonii karnej – tak w wielkim skrócie. Oceniając wschodnią politykę Merkel wystarczy odpowiedź na jedno pytanie: co Berlin uzyskał od Moskwy, nie tyle dla siebie, co dla całego Zachodu? Otóż nic. Wręcz przeciwnie, era Merkel to najbardziej agresywny rozdział rządów Putina.

Zawsze podkreślała, że przy każdej rozmowie z rosyjskim prezydentem porusza kwestie wolności słowa i swobód politycznych w Rosji. Tylko że nic z tego nigdy nie wynikało. Choćby sprawa Aleksieja Nawalnego. Rok temu na polecenie Merkel wydobyto go z rosyjskiego szpitala i otoczono najlepszą opieką medyczną (i ochroną) w Berlinie. Minął rok. Dokładnie w rocznicę zamachu na Nawalnego Merkel mogła tylko bezsilnie wspominać o nim na spotkaniu z Putinem. Bo opozycjonista siedzi w kolonii karnej. Rok temu Merkel głośno zastanawiała się, czy po zamachu na Nawalnego nie wycofać się z Nord Stream 2. Teraz w Moskwie symbolicznie przypieczętowała wspólnie z Putinem ten projekt, i to w sposób, który może szokować. Oświadczyła, że Nord Stream 2 „nie jest dwustronnym projektem rosyjsko-niemieckim, a projektem o charakterze europejskim, dlatego że uczestniczą w nim również inne przedsiębiorstwa z innych krajów”. Słowa to nadzwyczaj bezczelne, bo jednak projekt wymyśliły i realizowały de facto tylko dwa kraje: Niemcy i Rosja. Projekt uderza w bezpieczeństwo Europy i grzebie ostatecznie ideę unijnej solidarności energetycznej. Nie dość, że Berlin niszczy podstawy bezpieczeństwa Ukrainy, a także – choć w mniejszym stopniu – swych sojuszników z UE i NATO, to utrwala też podział wspólnoty europejskiej na lepszych i gorszych.

Merkel zawiodła Nawalnego i całą rosyjską społeczność obywatelską. W kontynuowaniu Nord Stream 2 Niemcom – wszak tak „troszczącym” się o „wolne media” w Polsce – nie przeszkadzały represje i niszczenie przez reżim Putina ostatnich wolnych mediów w Rosji. Ale Merkel zawiodła też Europę i sojuszników Niemiec. Polityka po 2014 roku to fiasko, a wizyta w Moskwie była jej podsumowaniem. Merkel przyznała tam, że postęp w rozmowach o konflikcie w Donbasie „nie jest taki, jakim chciałaby go widzieć”. Przekonywała jednak, że nie można pozwolić, by format miński „znalazł się w ślepej uliczce”. Sęk w tym, że ten format już dawno temu znalazł się w ślepej uliczce. Ostatnio przywódcy Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy spotkali się w grudniu 2019 roku. Wcześniej – w październiku 2016. Rozmowy grup roboczych de facto zamrożone po wydarzeniach na Białorusi, agresywnej polityce Łukaszenki wobec Kijowa i deklaracji Ukrainy, że w Mińsku rozmów prowadzić nie będzie.

Ale największe pretensje do Merkel mają Ukraińcy (zresztą nie tylko oni) o Nord Stream 2. Skutek polityki obecnej kanclerz jest taki, że tak złej prasy Niemcy nie miały nad Dnieprem od 30 lat, a samą Merkel nazywa się tam „Frau Ribbentrop”. Rurociągi przez Bałtyk to nóż w plecy Ukrainy. Pozwalają odciąć przepływ gazu przez Ukrainę i pozwalają Rosji zaatakować Ukrainę bez ryzyka przerw dostaw dla UE. Jednak Berlin od lat je promuje. Merkel nie zmieniła tego kursu nawet po aneksji Krymu. Nie zmieniła też po zamachu na Nawalnego. - Będziemy opowiadać się za nowymi sankcjami na Rosję, jeśli Moskwa spróbuje wykorzystać gazociąg Nord Stream 2 jako broń - oświadczyła w Kijowie po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Ten zaś zaznaczył, że Ukraina nie będzie mówić o Nord Stream 2 jako o projekcie gospodarczym. To kwestia polityki i bezpieczeństwa - ocenił prezydent. Nawiązał do słów Merkel sprzed kilku dni w Moskwie, że to projekt ekonomiczny i europejski. Merkel „rozczarowała Ukrainę” - pisze nawet niemiecki „Die Welt”. Nie odpowiedziała na pytania Zełenskiego, skoro ten na konferencji po rozmowie stwierdził: „Chcę zrozumieć, jakie mamy gwarancje i kto nam je daje”. Nerwowość nad Dnieprem jest tym większa, że nie wiadomo, co o czy cokolwiek, Merkel z Putinem ustaliła. Kilka dni później jeden z zastępców Siergieja Ławrowa mówił, że Rosja może sobie poradzić z eksportem gazu bez tranzytu przez Ukrainę już teraz. To raczej gra nerwów, niż realna groźba.

Rosja jest nieporównanie ważniejsza dla Merkel niż Ukraina. Dlatego najpierw poleciała do Moskwy, a dopiero dwa dni później do Kijowa. Pytanie, dlaczego nie trzy dni później? Wszak 23 sierpnia miała miejsce inauguracja Platformy Krymskiej. Ale skoro Rosja nazywa ten format „sabatem”, to odchodząca kanclerz Niemiec nie chciała irytować Putina. A nuż czeka na nią dobrze płatna posada w Rosji, jak jej poprzednika?Na inauguracji Platformy Krymskiej Niemcy reprezentował minister gospodarki Peter Altmaier, choć wcześniej zapowiadano przyjazd szefa MSZ Heiko Maasa. A przecież Altmaier to największy adwokat Nord Stream 2 i zacieśniania współpracy gospodarczej z Rosją w rządzie niemieckim. Niemcy mają pomóc Ukrainie pieniędzmi, by stała się mniej zależna od rosyjskiego gazu - na przykład poprzez rozwój energii odnawialnych. Altmaier w Kijowie rozmawiał dużo z sekretarz energii USA i ministrem energii Ukrainy, ale nic nie uzgodniono. Były ładne słowa o energii odnawialnej i ukraińskim „zielonym wodorze” dla Europy. Tyle że takie procesy kosztują i są długotrwałe. Tymczasem straty dla Ukrainy wynikające z Nord Stream 2 są już teraz i są realne. Zresztą, w jaki niby sposób produkcja wodoru na Ukrainie miałaby zwiększyć jej bezpieczeństwo w razie agresji rosyjskiej? Raz jeszcze, bezpieczeństwo to zwiększa bardzo fakt, że Gazprom musi wysyłać gaz do UE przez Ukrainę – co wiąże ręce rosyjskim generałom.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe