Holenderskie służby przestrzegają przed imigrantami z Białorusi. „Jest coraz więcej dowodów na wojnę hybrydową”

Sąd w Hadze orzekł też w środę, że Koninklijke Marechaussee może brać pod uwagę kolor skóry przy podejmowaniu decyzji, czy sprawdzić kogoś na granicy. Nie jest to sprzeczne z zakazem dyskryminacji.
Niderlandzkie media informują o problemach jakie mają Polska, Litwa i Łotwa w związku z nielegalnymi imigrantami, którzy przekraczają ich granice z Białorusią.
„Białoruski dyktator (Alaksandr) Łukaszenka organizuje nielegalną migrację w odwecie za sankcje nałożone na jego reżim” – informuje portalu NOS i dodaje, że holenderska Żandarmeria Wojskowa zapowiada wzmożenie kontroli m.in. w pociągach.
„Jest coraz więcej dowodów na »wojnę hybrydową«, jaką prowadzi miński dyktator” – wskazuje NOS. Zdaniem portalu każdego dnia do stolicy Białorusi przylatuje około 180 osób z Syrii i Iraku. „Loty organizują białoruskie biura podróży” – podaje portal przypominając, że w zeszłym tygodniu Mińsk złagodził zasady wizowe dla mieszkańców Pakistanu, Egiptu i Jordanii.
Sąd w Hadze zdecydował tymczasem, że Żandarmeria Wojskowa nie łamie prawa, kiedy podczas kontroli granicznej dokonuje profilowania etnicznego. Organizacja Amnesty International zarzuciła Koninklijke Marechaussee, że osoby o ciemnej skórze są częściej wyrywkowo sprawdzane na granicy.
„Nie jest to sprzeczne z zakazem dyskryminacji i dlatego służba nie musi zmieniać swojego systemu kontroli” – orzekł sąd.