"Praca z kimś, kto jest zj...m jest nie do wytrzymania". Sekielski o pracy z Durczokiem w TVN

Sekielski wyznał w rozmowie, że z pracy w "Faktach" próbował odejść przez dwa lata, ale niska samoocena wpływała na opinię, że sobie nie poradzi.
Ze stresem w pracy próbował "leczyć się" alkoholem. "Wódą się odcinałem. Wódą, która tak naprawdę jest depresantem, wbija w jeszcze niższe poczucie własnej wartości".
Dziennikarz przyznaje, że borykał się wtedy także z problemami psychosomatycznymi generowanymi przez stres. Dotyczyć to miało szczególnie dni, gdy dyżur pełnił Kamil Durczok. "Kiedy byłem w pracy i on miał dyżur, to potrafiłem kilka razy w ciągu dnia być w toalecie" - wspominał.
Przyznał, że nie chce, by cała rozmowa ogniskował się wokół Durczoka. Przyznał jednak, że "Praca z kimś, kto jest tyranem, kto jest, mówiąc wprost, zj***m, jest po prostu nie do wytrzymania".