"Uznała Łukaszenkę za prezydenta". Białoruska opozycja krytykuje Merkel

Odchodząca z funkcji kanclerz Niemiec Angela Merkel rozmawiała wczoraj telefonicznie z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. Rozmowa miała trwać 50 min i dotyczyć kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej.
Jak donosi portal wyborcza.pl, białoruska opozycja jest oburzona działaniami Merkel. Od sierpnia 2020 r., czyli od czasu, kiedy Aleksander Łukaszenka sfałszował wybory prezydenckie, nikt z przedstawicieli Unii Europejskiej z białoruskim dyktatorem nie rozmawiał. Jako lidera Białorusi zaczęto traktować przywódczynię opozycji Swiatłanę Cichanouską.
Zdaniem Pawła Slunkina telefon Merkel do Łukaszenki był błędem. Analityk Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych uważa, że rozmowa była sygnałem, że szantażem można wymuszać na Zachodzie ustępstwa. Dodatkowo, krytykuje fakt, że dialog prowadzony jest na zasadach białoruskiego dyktatora.
Jak donosi portal wyborcza.pl, Angelę Merkel krytykują też sami Niemcy. Polityk frakcji Zielonych Omid Nouripour w wywiadzie dla stacji Deutschlandfunk określił rozmowę Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką mianem „okropnego sygnału".